W ramach powrotu mocy twórczej prezentuję szafkę na klucze. Przerobiona ze starej różowej (niestety nie mam zdjęcia "przed"). Wyczyściłam, pomalowałam, gdzieniegdzie poprzecierałam i na koniec polakierowałam. W środku serwetka z motywem powiedzmy to kwiatowym. Szafka nie jest u mnie nowością bo już od jakiegoś czasu wisi w przedpokoju i "spełnia swoją rolę" ale postanowiłam ją teraz wrzucić bo mam zamiar powrócić do idei z jaką zakładałam kiedyś tego bloga, czyli co tam mamuśka w domu wykombinowała, z dziećmi lub też bez ;)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą decoupage. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 30 grudnia 2012
wtorek, 17 maja 2011
twórcza moc, apetyczna niemoc
Taki oto wieszaczek powstał w mojej "pracowni domowej" na zamówienie dla malutkiej dziewczynki, która lubuje się w różach. Jest słodziutki a tworzenie go sprawiło mi dużo radości. Zauważyłam, że im bliżej porodu tym mam większy zapał i chęci do prac twórczych. Cieszy mnie to bo taka formę aktywności w domu to akurat bardzo lubię :)
Niestety niezbyt entuzjastycznie wygląda u mnie sprawa odżywiania. Na ostatnich badaniach wyszła lekka anemia, co mnie bardzo zdziwiło, bo ani w pierwszej ciąży ani w innych słabych okresach życia to mi się nie zdarzyło. Zawsze myślałam, że mam żelazną i nie do ruszenia morfologię. Jednak nie...Dobrze że to już finisz. Strasznie nie chce mi się kombinować z jedzeniem ale staram się jak mogę...wsuwam wszystko z dużą ilością żelaza i mam nadzieje, że po porodzie będę miała lepsze wyniki. A na zdjęciu poniżej sałatka z jogurtem i warzywami (wszystko co znalazłam w kuchni) i moje ulubione bułeczki z serem prosto z piekarnika.
wtorek, 26 października 2010
domek na klucze
Wieszak do pokoju malej dziewczynki. Wieszak na klucze ale w zasadzie na wszystko inne tez się nada. Chciałam go ozdobić w motywy świąteczne jednak stwierdziłam, że szybko się zdezaktualizuje. Wyszedł więc motyw bardzo "oryginalny" : kwiatki ;)
Coś dzisiaj mama połamana. Miałam w zamiarze robić wianki z mchu ale czuje się fatalnie jakby z godziny na godzinę coraz gorzej. Mam nadzieje, że się nie pochoruje. A mech zerwałam, raczej wydarłam z ziemi, ze swoją latoroślą już tydzień temu. Czeka biedak na przeistoczenie w coś fajnego a tu matka wymięka.
poniedziałek, 25 października 2010
Lawendowa tacka
Lawendowe motywy trochę mnie męczą, nie powiem. Jednak tacka, która miała "pójść" na prezent, tak mi się spodobała, że musiałam ją sobie zostawić. Były w niej początkowo świeczniki, później leżały książki, a teraz stoi storczyk. Myślę, że znajdę jeszcze nie jedno zastosowanie;)
Ozdabiając ją użyłam pierwszy raz w życiu gruntu podkładowego. Niestety praca z nim jakoś nie bardzo mi odpowiada. Albo ja go źle użyłam, albo jest felerny. Już chyba wole kilka razy pokryć drewno farba akrylową.
Ozdabiając ją użyłam pierwszy raz w życiu gruntu podkładowego. Niestety praca z nim jakoś nie bardzo mi odpowiada. Albo ja go źle użyłam, albo jest felerny. Już chyba wole kilka razy pokryć drewno farba akrylową.
sobota, 23 października 2010
Cudowna sobota
Przed południem wybrałam się z synkiem na spacer. Mimo iż spacerowaliśmy po centrum miasta, było wspaniale. Już dawno nie widziałam okolicy w tak ślicznych barwach jesieni. Zwiedzaliśmy każdy zaułek i zaglądaliśmy do każdej bramy. Mieliśmy co prawda różne perspektywy. Mały patrzał w dół w poszukiwaniu skarbów, a ja zerkałam w górę na ornamenty poniemieckich kamienic. Każdy lubi co innego... no cóż.
W pewnej chwili przysiedliśmy w pobliskim parku. On biegał a ja podziwiałam. Liście tańczyły na wietrze, moja twarz kapała się w słońcu i było cudownie. Nagle otoczyła nas pokaźna ilość gołębi, choć nie mieliśmy nawet jednej kruszynki, ptaki spacerowały w około ławki i przyglądały nam się. Przez moment myślałam, że się na nas rzucą ;) Piękne przedpołudnie
To chyba mój dzisiejszy dobry humor sprawia, iż postrzegam wszystko w złocistych barwach. Oby tak dalej.
P.S. Prezentuję kolejny wieszak zdobiony techniką decoupage.
środa, 20 października 2010
Zawieszka
Spodobało mi się to serduszko, więc je kupiłam i ozdobiłam. Pasuje do dziewczyńskiego pokoju (u nas takiego nie ma) i jest uważam słodkie. Nie wiem jakie będzie miało przeznaczenie i do kogo trafi, więc chwilowo stoi i na półeczce i cieszy me oko. Myślę, ze powinno to wisieć np. na drzwiach jakiejś księżniczki (z wypisanym jej imieniem) albo przyklei się tam zdjęcie małej roześmianej buźki i będzie po prostu ramką. Jednym słowem los serduszka nieznany ;)
Wieszak
Subskrybuj:
Posty (Atom)