Pierwsza, ruda w czerwonym płaszczyku czeka na nowego właściciela :)
Druga Anielinka to ubrana w różową sukieneczkę panienka, idealna jako dekoracja w pokoju małej dziewczynki :)
Dobrze... anielinki przedstawione czas więc na coś innego :)
Niestety wszystkie na jakie trafiałam były za szerokie, za "grube" albo nie w takim kolorze... niespodziewanie z pomocą przyszła mi siostra a raczej jej nowe mieszkanko, które zostało zagospodarowane tak, że każdy kąt spełnia jakąś funkcję :) Tym sposobem wiele rzeczy poszło "na śmieci"!
Jakie szczęście, że akurat przyszłam kiedy zbierała się do wyrzucenia "mojego nowego" mebelka, postanowiłam że zabieram go ze sobą, wraz ze starymi ramkami i koszykiem na wino :)
Udało mi się dać nowe życie trzem podniszczonym przedmiotom. Tym samym po raz kolejny, przekonuję się, że przy odrobinie rozeznania, sprytu oraz niewielkiego nakładu finansowego (bo aż 40 zł) mogę mieć w domu kilka "nowości" a co normalnie szarpnęło by znacznie mój portfel.
Koszyk na wina, został naprawiony, pasma podklejone a on w całości przetarty gąbką tak by dawał ładne naturalne wrażenie pobielenia. Teraz czas znaleźć mu odpowiedni kącik :)
Szafka przed (niestety zrobiłam już zdjęcie kiedy nałożyłam pędzlem biały podkład, pierwotnie miała kolor beżowy) i po (jeszcze schnąca, bez uchwytów i dekor, ale już nie długo mam nadzieję :D)
Trzecim odnowionym przedmiotem były dwie brązowe ramki, oto efekt przed i po mojej metamorfozie :)
Nadszedł więc czas bym zaprezentowała wam mój nowy kącik w przedpokoju :) W 100% handmade by Wiola haha ale poważnie, szafka czeka na nowe uchwyty w stylu retro, kto wie co jeszcze wpadnie mi do głowy a powiem wam, że jak to ładnie określił mój mąż "nosi" mnie na zmiany :)
Kochani na koniec przypominam o trwającym na moim blogu i FB konkursie, macie jeszcze tydzień czasu by zapisać się i spróbować szczęścia ;)
Dla spóźnialskich wrzucam link do konkursu oraz zdjęcie nagrody :D