Znalazłam przepis na sernik idealny. Gdzie? Oczywiście na White Plate. Prowadząca ten blog Liska wymyśliła go sama. A ja mogę tylko podziwiać umiejętność dobierania składników. Nie wiedziałabym nawet co dodać do ciasta by w ogóle wyszło. Bo to mój pierwszy sernik, nie licząc tych bez pieczenia. Przeszukałam miliony przepisów, ale właśnie ten trafia w mój gust idealnie. I chociaż kalorii ma tyle, co cała zawartość lodówki Nigelli Lawson, przypuszczam, że gdyby ktoś w końcu dowiedziałby się czym naprawdę była boska ambrozja, odkryłby, że to właśnie tym sernikiem żywili się bogowie. Sernik inny niż wszystkie: z masą kajmakową. Z solonymi orzeszkami. Nie przesadzę, gdy powiem: boski.
Sernik kajmakowy
Składniki:
Spód:
- 50g solonych fistaszków (ja użyłam więcej bo całe opakowanie 75g)
- 80g kruchych ciastek (użyłam herbatników Lu)
- łyżka cukru
- 30g masła (użyłam 50g)
Masa serowa:
- 600 g sera mielonego (użyłam serka Wieluń)
- 2/3 puszki kajmakowej masy krówkowej o poj. 400g
- 100 g cukru + cukier waniliowy
- 50g masła
- 3 jajka
- łyżka mąki
Polewa:
- pozostała 1/3 masy kajmakowej
- 3 łyżki mleka
- 2 łyżeczki masła
- 50g płatków migdałów
Orzeszki i ciastka miksujemy z masłem i cukrem, masą wyklejamy spód tortownicy (Liska proponuje wyłożyć ją wcześniej papierem do pieczenia, mnie się akurat skończył więc natłuściłam blachę i wysypałam ją krupczatką). Podpiekamy spód 12 minut w 190 st. C. Studzimy.
Masło ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym, dodajemy masę kajmakową, miksujemy, dorzucamy po jajku i łyżce sera, na końcu mąkę, wszystko dokładnie miksujemy na gładką masę. Wylewamy ją na podpieczony spód i pieczemy sernik ok 50 minut w 180 st. C. Po tym czasie studzimy go przy uchylonych drzwiczkach piekarnika.
W rondelku podgrzewamy na małym ogniu resztę masy kajmakowej z mlekiem. Dokładnie mieszamy, aż masa stanie się płynna i gładka, po ściągnięciu z ognia mieszamy masę z masłem. Polewą pokrywamy wystudzone ciasto. Posypujemy wierzch migdałami, wcześniej uprażonymi (autorka przepisu proponuje prażenie w piekarniku, ja zrobiłam to raz dwa na patelni). Sernik schładzamy w lodówce, najlepiej kilka godzin. Potem można do woli rozkoszować się niebiańskim smakiem:) Polecam!