Zimą tęsknię za smakiem warzyw. Za ich prawdziwym smakiem, za słodyczą jaką uwalniają w trakcie pieczenia. Czasem zadowoli mnie talerz gotowanego selera, marchwi i kalafiora z masłem i soloną tartą bułką. Czasem nie trzeba nic skomplikowanego aby oswoić zimę i śnieg za oknem. Czasem jednak warto dorzucić (niewiele) więcej aby poczuć się wyjątkowo dobrze. Wszystkie sałatki z pieczonych warzyw mają taką kojącą energię. Bardzo lubię sałatkę Sophie Dahl z batatem i burakami. Za kolory, za ten słodki zapach, który otula mnie za każdym razem, gdy otwieram piekarnik, aby przewrócić warzywa...
Zimowa sałatka Sophie Dahl
2 marchewki
2 korzenie pasternaku
1 słodki ziemniak
2 buraki
1 seler
1 czerwona cebula (użyłam białej, czosnkowej)
sól i pieprz
oliwa
garść posiekanych orzechów włoskich
garść pokruszonego sera feta
Dressing:
2 łyżki oliwy
pęczek natki
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżeczka musztardy (najlepiej dijon)
sok z cytryny
Warzywa obieramy i kroimy na ćwiartki, większe można na ósemki. Rozkładamy na dużej blasze do pieczenia, doprawiamy solą i pieprzem, polewamy oliwą i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 220 st.C. Pieczemy warzywa ok 30 minut, obracając kilka razy. Podajemy ciepłe, polane dressingiem (zmieszać wszystkie płynne składniki z posiekaną natką) i posypane fetą i orzechami. Smacznego!:)