"..A nadzieja znów wstąpi w nas.
Nieobecnych pojawią sie cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens.
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są - dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze.
Że odeszli po to by żyć,
I tym razem będą żyć wiecznie
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole.
A nadzieja znów wstąpi w nas.
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie .
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu,
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Przyjdź na świat, by wyrównać rachunki strat,
Żeby zająć wśród nas puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć, że są puste miejsca przy stole..."
Dzisiaj szybciutko i fotograficznie,zmykam robić obiad i cieszyć się tą świąteczną niedzielą.
Pozdrowienia z zimowych gór
niedziela, 26 grudnia 2010
piątek, 24 grudnia 2010
Życzę Wam radosnych Świąt Narodzenia Pańskiego,pełnych miłości i ciepła rodzinnego...Aby ten piękny świąteczny czas był dla Was magiczny i wyjątkowy
Bożena z rodziną
Nareszcie mam mobilny internet,więc będę mogła częściej zaglądać do Was i czasami pochwalić się tym co uczyniłam:)))....a mam w tym ogromne zaległości
Bożena z rodziną
Nareszcie mam mobilny internet,więc będę mogła częściej zaglądać do Was i czasami pochwalić się tym co uczyniłam:)))....a mam w tym ogromne zaległości
niedziela, 24 października 2010
Mam i ja....
...swojego prywatnego,przez siebie zrobionego Śpiocha:)
Nie jest tak piękny jak Wasze....ale to mój pierwszy Śpioch.Uszyłam go zainspirowana i zachwycona Waszymi Tildami.Wiele mu brakuje do tych,które Wy robicie,ale i tak jestem z siebie dumna,bo to wymagało mojej wielkiej cierpliwości;)...a to nie jest moja główna cecha charakteru.
Chwalę się tak na szybko,bo chcę nacieszyć się jesiennym słoneczkiem podczas spaceru:)A poza tym mój internet dzisiaj (jak zwykle zresztą) działa z prędkością światła:(((( ,więc i tak niewiele mogę zdziałać .
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia
Nie jest tak piękny jak Wasze....ale to mój pierwszy Śpioch.Uszyłam go zainspirowana i zachwycona Waszymi Tildami.Wiele mu brakuje do tych,które Wy robicie,ale i tak jestem z siebie dumna,bo to wymagało mojej wielkiej cierpliwości;)...a to nie jest moja główna cecha charakteru.
Chwalę się tak na szybko,bo chcę nacieszyć się jesiennym słoneczkiem podczas spaceru:)A poza tym mój internet dzisiaj (jak zwykle zresztą) działa z prędkością światła:(((( ,więc i tak niewiele mogę zdziałać .
Pozdrawiam i życzę miłego popołudnia
sobota, 16 października 2010
Zmotywowana...
....Waszymi pięknymi blogami- pracowicie i bardzo przyjemnie spędzam sobotę:) Piję kawę i szybciutko dołączam posta, bo w pokoju dzisiaj mam warsztat pracy.Pobielony stół kuchenny schnie,suszą się różane serducha,a wieszak czeka na przecierki.
Pochwalę się stareńką ramą,przerobioną dzisiaj pod wpływem chwili,w której zamieszkały fotografie moich dziadków,jedno zdjęcie jest zjedzone przez korniki (takie stare),to zdjęcie stolarni mojego pradziadka (chyba z XIX w.)
Wieszaczek pomalowany i przetarty.
Zainspirowana stołeczkiem(PRZEPIĘKNYM) Ikusi,powstaje i mój stołeczek,który kiedyś należał do dziadka.... zarys już jest:) W następnym poście pokażę efekt końcowy.
Pochwalę się stareńką ramą,przerobioną dzisiaj pod wpływem chwili,w której zamieszkały fotografie moich dziadków,jedno zdjęcie jest zjedzone przez korniki (takie stare),to zdjęcie stolarni mojego pradziadka (chyba z XIX w.)
Wieszaczek pomalowany i przetarty.
Zainspirowana stołeczkiem(PRZEPIĘKNYM) Ikusi,powstaje i mój stołeczek,który kiedyś należał do dziadka.... zarys już jest:) W następnym poście pokażę efekt końcowy.
Pozdrawiam wszystkich miłych gości i zmykam do malowania
piątek, 15 października 2010
Uff nareszcie weekend:)
Po okresie wzmożonej pracy zawodowej nadszedł czas na zwolnienie tempa...bo sezon już za nami,a jak to bywa w hotelarstwie jesień to przestój.Bardzo się cieszę ,że będę mogła trochę odpocząć ,a tym samym nadrobić wszystkie zaległości w domu...a mam ich sporo.Miałam tyle planów na lato (które uciekło niepostrzeżenie) i niewiele udalo mi się zrealizować,teraz mam nadzieję,że znajdę czas również na blogowanie,a także tworzenie wszelkiego rodzaju przydasiów:) Zazdroszczę mojej mamie siły i samozaparcia w tworzeniu tylu cudeniek,przy absolutnym braku czasu.Pewnie pochwalę się robótkami mojej mamy,gdy tylko ją odwiedzę i obfotografuję wszystko.Póki co mama zdaje mi relacje telefoniczne,a ja.....obrosłam w domowe lenistwo i aż mi wstyd,bo to nie leży w mojej naturze takie nicnierobienie......Dlatego od jutra..przez cały weekend oddaję się przyjemnościom twórczym.Tutaj troszkę moich dawno zaczętych półproduktów,które mam zamiar wykończyć w weekend.
Póki co troszkę zdjęć z naszego parku (fotki zrobione przez Darka-prawda,że piękne?)To już chyba ostatnie nasze wyjście w tym roku do tego miejsca( w zimie nieczynne).
Stoisko w parku naszych znajomych.Ser oscypek w górach smakuje najlepiej..szczególnie z grilla i z żurawinką:)
Nie chwaliłam się jeszcze woreczkiem,który zrobiła mi mamusia.
I zasłonką,na drzwi spiżarni i nad drzwi kuchni-takie cudeńka tworzy moja siostra.
Życzę Wam twórczego i miłego weekendu.
Mam nadzieję,że będę mogła jutro nadrobić także zaległości blgowe i zajrzeć co u Was ciekawego słychać,bo strasznie tęsknię za Waszą pozytywną energią:)
Póki co troszkę zdjęć z naszego parku (fotki zrobione przez Darka-prawda,że piękne?)To już chyba ostatnie nasze wyjście w tym roku do tego miejsca( w zimie nieczynne).
Stoisko w parku naszych znajomych.Ser oscypek w górach smakuje najlepiej..szczególnie z grilla i z żurawinką:)
Nie chwaliłam się jeszcze woreczkiem,który zrobiła mi mamusia.
I zasłonką,na drzwi spiżarni i nad drzwi kuchni-takie cudeńka tworzy moja siostra.
Życzę Wam twórczego i miłego weekendu.
Mam nadzieję,że będę mogła jutro nadrobić także zaległości blgowe i zajrzeć co u Was ciekawego słychać,bo strasznie tęsknię za Waszą pozytywną energią:)
niedziela, 12 września 2010
Upływający czas....
Obiecywałam sobie,że nie zniknę już na tak długo.....niestety notoryczny brak czasu związany z moim awansem nie pozwala mi na robienie wszystkiego tego co lubię.W pracy spędzam ostatnio więcej czasu niż w domu.....może to już pracoholizm????Nawet nie wiem kiedy umknęło lato....
Poza tym mieliśmy awarię laptopa,co całkowicie odcięło mnie od blogowego świata.A że nieszczęścia chodzą parami, to jeszcze "umarł" nasz aparat fotograficzny i chwilowo muszę korzystać z aparatu córki.
Chcę się pochwalić moim zegarem, który jest dla mnie bardzo cenną pamiątką po dziadkach:)
O tym jak mija czas przypominają nam dzieci.....to moja Sandra jak miała 5 lat
.........a tu 10 lat później.....
Moja róża chopinowska przywieziona przez córkę z Żelazowej Woli.....nadal kwitnie:)
W moim miasteczku jest bardzo ciekawy Park,który często odwiedzamy.
Mam nadzieję,że wraz z dłuższymi, jesiennymi wieczorami znajdę więcej czasu dla siebie,bo brakuje mi tego bardzo.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego tygodnia.
Poza tym mieliśmy awarię laptopa,co całkowicie odcięło mnie od blogowego świata.A że nieszczęścia chodzą parami, to jeszcze "umarł" nasz aparat fotograficzny i chwilowo muszę korzystać z aparatu córki.
Chcę się pochwalić moim zegarem, który jest dla mnie bardzo cenną pamiątką po dziadkach:)
O tym jak mija czas przypominają nam dzieci.....to moja Sandra jak miała 5 lat
.........a tu 10 lat później.....
Moja róża chopinowska przywieziona przez córkę z Żelazowej Woli.....nadal kwitnie:)
W moim miasteczku jest bardzo ciekawy Park,który często odwiedzamy.
Mam nadzieję,że wraz z dłuższymi, jesiennymi wieczorami znajdę więcej czasu dla siebie,bo brakuje mi tego bardzo.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego tygodnia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)