Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przygotowania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przygotowania. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 19 marca 2013

Wielkimi krokami

Wielkimi krokami zbliża się Wielkanoc. Wprawdzie pogoda za oknem bardziej podchodzi pod Boże Narodzenie, ale kalendarz uparcie twierdzi, że jednak Wielkanoc za pasem.
Trzeba więc coś pomyśleć o wielkanocnych dekoracjach. Finanse ograniczone, więc bez szaleństwa, ale coś wymyśleć chcę, więc w internecie się inspiruję





zdjęcie ze stronyimprezarodzinna.pl
zdjęcie ze strony urządzamy.pl
Tych zastawionych stołów w internecie bez liku, a ja oglądając czuję jak mi w brzuchu burczy, bo kolację zjadłam już dość dawno.
Tak w ogóle post zaczęłam pisać wczoraj, ale internet wziął i mi zastrajkował. I nie wiem teraz skąd dwa pierwsze zdjęcia.


środa, 19 grudnia 2012

Domowo

Od piątku przebywam z Szarańczą pod jednym dachem przez 24 godziny na dobę. Efekt? Oznaki silnej nerwicy.
Mati wziął się i rozchorował w piątek. Syropy typu "precz z gorączką" pomagały na 3-4 godziny. Znaczy się, że coś było na rzeczy. Do tego doszło narzekanie na bólu gardła i uszu (obu!) nie napawało optymizmem.
Nasz rodzinny był podobnego zdania, bo, mimo, ze wróg antybiotyków wszelakich, tym razem zakomunikował, że niestety antybiotyk  BEZWZGLĘDNIE. No to się kurujemy
M. wyjechał na kilka dni, więc jestem z młodzieżą sama i chyba oszaleję.
W związku z powyższym przygotowania do Świąt znacznie spowolniały, a nawet rzekłabym, że zanikły zupełnie. Planuję w dniu jutrzejszym na właściwe tory powrócić i zacząć przedświątecznie ogarniać to co do ogarnięcia zostało..
Ale mamy za to choinkę!
Żywa, nieduża, bo około 1,5 metra ma, śliczna, ale jeszcze nie ubrana. Mnie się podoba taka jak jest, wcale nie musiałabym jej stroić...
Szarańcza po kilkuminutowym zafascynowaniu choinką przestała się nią interesować. I dobrze.Ciekawe czy przystrojona będzie również mało atrakcyjna.
Spędzamy sobie zatem czas w domu. Dzieci z nudów dostają małpiego rozumu, a ja dostaję z nimi pierdolca, bo ich pomysły czasami na czerwono zabarwiają mi obraz przed oczami.
Ale damy radę, bo kto jak nie my?
Teraz kochane aniołki sobie śpią, a ja mam błogą chwilę ciszy i spokoju. Dla siebie.