Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filmy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą filmy. Pokaż wszystkie posty

środa, 20 czerwca 2012

żółto-zielone i kremowo-białe

Frywolitek ciąg dalszy :






Jak widać postarałam się o ciekawsze tło, tylko teraz muszę nauczyć się robić ładne zdjęcia

A wczoraj na obiadek była zupa jagodowa z kostkami zrobionymi z kaszki mannej-pycha! Może ktoś nie ma pomysłu na obiad w takie gorączki to już jest jeden :)



A to placuszek z jabłkami i serkiem homogenizowanym polany jagodami z zupy. Monia oczywiście na jagody mówi "bleeee....."więc dostaje bez nich.
 A'propos Moni. Kiedyś pisałam, że bardzo przeżywała wyjazd i zmianę miejsca zamieszkania.Nie umiała nam o tym powiedzieć , ale próbowała, pokazując  filmik, który puszczała na okrągło.Nie mogłam go znaleźć przez prawie rok ( w internecie), aż w zeszłym tygodniu Monika woła nas i pokazuje ten filmik. Oto on i proszę cierpliwie obejrzeć do końca


Czy to, że go właśnie teraz odnalazła to jakiś znak!? Może czas na przeprowadzkę......, ale gdzie????!!!!

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

zaległy wpis

Zapomniałam napisać o tym jak to kolejny raz wkurzyłam się na Warsztaty Moni. Otóż w ramach odrabiania dnia 2 maja Warsztaty organizowały wycieczkę do kina na film " Królewna Śnieżka". Przerobiłam z Moniką temat czy chce jechać na ten film ( obejrzałyśmy zwiastun w internecie) :


 Monia wyraziła chęć pojechania do kina z Warsztatów. Napisałam zgodę, a że byłam akurat w pobliżu to odwiedziłam Moniki opiekunkę. Poprosiłam ją, żeby jak Monika będzie kupowała sobie popcorn i coś do picia, to żeby ją dopilnowała. No i tu Pani się "zapowietrzyła" i odrzekła : "ALE JA NIE WIEM CZY MONIKA BĘDZIE MOGŁA SOBIE KUPIĆ POPCORN, BO JAK INNE DZIECI NIE BĘDĄ KUPOWAŁY TO ONA SAMA TEŻ NIE BĘDZIE MOGŁA NIC KUPIĆ."  Mnie zatkało, ale wybąkałam, że w takim razie to będzie krzyk i nici z oglądania filmu przez Monikę. Po powrocie do domu skreśliłam zgodę na wyjazd do kina i poinformowałam, że Monia nie będzie uczestniczyć w Warsztatach do końca tygodnia. Pojechałyśmy sobie razem z Babcią Marysią, kupiłyśmy popcorn z figurką świnki Piggy i obejrzałyśmy film. Bez łaski!!!. I tu przemyślenia : Zdrowe, "normalne" dzieci idąc do kina kupują popcorn , colę i z przyjemnością oglądają film. Dzieci chore, niepełnosprawne, które mamy uczyć " normalności"i  prawidłowych zachowań społecznych nie mogą sobie kupić popcornu.... !!!! A tak niedawno obchodzony był Dzień solidarności z autystami i ich rodzinami......., wszystko na niebiesko...!  Wiem, że Pani Moniki jest wyjątkowa i Monia miała pecha, że na nią trafiła, ale nie mamy innych Warsztatów !!!!! i w ogóle nic w zamian. Dobra ! Ulżyłam sobie. Miałam nie pisać o tym, bo już minęło trochę czasu, ale jednak ta sprawa we mnie siedziała i teraz wylazła!!!

 Robótkowo  trochę podgoniłam moją kamizelkę. Mam już tył i 1/3 przodu :


Zobaczymy ile dzisiaj zrobię?

czwartek, 29 marca 2012

Lecznicze "ziela" i zapowiedź !

No właśnie! Pożyczyłam od znajomej książki z zakresu ziołolecznictwa. Mam zamiar znaleźć tam  "recepty" na łuszczycę, otyłość, zaparcia, senność ( coś żeby nie spać, bo ja odwrotnie jak niedźwiedzie zapadłabym najchętniej w sen wiosenny, po tej zmianie czasu nie mogę sobie dać rady). Jak znajdę coś ciekawego to dam znać!


Zrobiłam wczoraj na szydle dwa kwiatki. Miały być ozdobą koszyczka, ale już nie będą, bo są za duże i jakieś takie niepasujące do niczego. Przepraszam - robić mogą za podstawki pod karczochy.

Monika już dała na zapowiedzi....:)! Nie chodzi o ślub:) tylko o zapowiedź najnowszego filmu na, który wybierze się z mamusią pociągiem. Nie wiemy jeszcze gdzie, ale wiemy, że premiera filmu będzie
7 grudnia 2012r. Plany są więc dalekosiężne! Aha! Film jest animowany, ale za to tematyka wydaje mi się koszmarna, bo o "frankenstainie". To znaczy tym ożywionym ma być pies. Tytuł to "Frankenweenie" Tima Burtona, a zwiastun filmu zamieszczam poniżej :

piątek, 16 marca 2012

kino

Jutro jedziemy z Monią do kina do Warszawy. Koniecznie pociągiem. Musimy zaliczyć kolejny od dawna mi zapowiadany film. Tym razem będzie to komediodramat " Kupiliśmy zoo". Znowu bez dubbingu. Nawet nie jest też w technologii 3D. Ale co?! Chyba będzie coś o zwierzakach jak mówi tytuł i to wystarczający dla niej sygnał, że trzeba ten film obejrzeć. Można zobaczyć zwiastun filmu TUTAJ . Zobaczymy czy wytrzyma! W zeszłą sobotę byliśmy na "Lorax-ie"
Też były zwierzaki, no i 3D więc grzecznie oglądała, tym bardziej, że mogła sobie podjadać popcorn i popijać colą. Czasami się zastanawiam czy przekąski (tak mówi Monika- "kupimy przekąski") nie są ważniejsze od filmu.
Zrobiłam jeszcze jednego małego karczocha, ale zdjęcie pokażę w następnym wejściu. Miłego dnia życzę wszystkim czytającym.

czwartek, 23 lutego 2012

Upssss....

Zobaczyłam właśnie, że film na który umówiłam się z moją Monisią grają jutro, ale o 10.30. i 12.15. W tym czasie jest na Warsztatach. Może da się przekonać, żebyśmy pojechały w sobotę, a jak nie to będę musiała coś wymyśleć. Tytuł filmu to " Podróż na tajemniczą wyspę". O czym opowiada ?Oto zwiastun z YOU  TUBE :


Film jak sądzę bez dubbingu, ale w okularach 3D, no i zapewne mamusia da się namówić na popcorn!

A' propos dzisiejszej pogody za oknem : OKROPNA! LEJE! SZARO! ZNIKNĘŁY RESZTKI ŚNIEGU I ŻYĆ SIĘ ODECHCIEWA!!!!!!!!!!!!

czwartek, 2 lutego 2012

stresy!!!!!!!!!!!!!!!

Trzymam kciuki za mojego małżonka, który dziś i jutro zdaje egzaminy z j.angielskiego ( level 3). Stres udziela się wszystkim. Monia chodzi jakaś wściekła. Ma zmiany nastroju , raz płacze, potem zaraz się śmieje.Wczoraj byłam z nią w Puławach . 4 razy mi zaginęła w Tesco. Potem jak byłam przy kasie, poleciała do pobliskiego kiosku z gazetami, wzięła gazetkę i szła z nią do mnie, a tu kobitka za nią wyleciała i zabrała jej tę gazetkę , a ta w krzyk i z płaczem do mnie. Potem poszłyśmy wyjaśnić sprawę. Nawet nie kupiła tej gazetki tylko chciała mi pokazać, że babcia jej kupi ( wcześniej kupiła jej 1-szy numer). Potem w samochodzie jak wróciłam do tego, że nie wolno bez mamy nigdzie chodzić i brać sobie czegokolwiek bez pieniędzy to tylko się tajemniczo uśmiechała. Swój stres wyładowała za pomocą komputera puszczając sobie na głos filmik animowany z  youtoube " O dwóch takich co ukradli księżyc". Jak się dobrze wsłuchać w teksty piosenek Lady Pank to można się dowiedzieć co chce nam powiedzieć. Zresztą nie słucha całości tylko wybrane fragmenty. Przytoczę tylko niektóre z nich :" Co się dzieje, skąd ten krzyk...", "Są krainy cudne, gdzie wszystko można mieć, nic tam nie jest trudne, nie trzeba nawet chcieć. Można tam do woli bez pracy jeść i pić albo jeśli wolisz o dyrdymałach śnić. Czemu nas tam nie ma gdzie za darmo wszystko dają, czemu nas tam nie ma gdzie się wszystkie sny spełniają. Czemu nas tam nie ma nad płynącą miodem rzeką......,bułki z makiem na drzewach rosną w krąg,... z nieba wciąż spadają gołąbki wprost na stół..,dobre wróżki bają byś lepiej wciąż się czuł.......itp.
Dla chcących posłuchać i pooglądać całość i fanów Lady Panku odsyłam na http://www.youtube.com/watch?v=Pq7zDOvCFeE 


Najdłużej słucha wrzasków bliźniaków, które kołyszą się w kołysce ( autystyczne dzieci lubią patrzeć na ruch, ruszające, wirujące się przedmioty, a Monika lubi jak płaczą małe dzieci - wtedy się śmieje!)
A..... jeszcze kwiatki dla Marysi z okazji imienin :

piątek, 17 czerwca 2011

Ucieczki - ciąg dalszy

Monika ma już swoją kartotekę na policji! A co! Nie każdy ma! To znaczy na pewno nie ma, ale tatuś spisany był, że dziecko mu zwiało.
Było to w te same wakacje, o których pisałam w poprzednim poście. Spędzaliśmy urlop w Ostrowie. To mała wieś. Leśniczówka, dwa kampingi, las, jezioro , odludzie - po prostu cudnie! Dzień wcześniej obiecaliśmy Monice hamburgera w oddalonej o 6 km miejscowości wypoczynkowej z mnóstwem knajpek, lodziarni i tym podobnych sklepików. Jednak nazajutrz przyjechali do nas goście i w tym całym zamieszaniu Monika zniknęła. Od ostatniego jej "śpiewania"( w ten sposób wiedzieliśmy, że jest) minęło nie więcej jak 15 minut. Zaczęliśmy jej szukać w pobliżu, no bo gdzie dalej mogła pójść? A jednak!
Tatuś wsiadł w samochód i pojechał w stronę  głównej drogi(prowadzi do niej odcinek drogi leśnej tzw."żużlówki" - około 1km). Dotarł do sklepiku na wsi do, którego chodziliśmy z Monią. Niestety ani śladu Moniki. Wrócił. Po chwili przybiegł do nas leśniczy z informacją, że jego pracownikowi zdawało się, że widział Monikę jak przechodziła koło jego działki na początku wcześniej wspomnianej miejscowości. Tatuś znowu w samochód i pędem, ale gdzie jej szukać jak ta mieścina długa i rozwlekła!? Zaraz na początku mieściny jak to w takich miasteczkach wczasowych, znalazł posterunek policji. Wszedł do środka i zaczął pytać policjanta czy nie widzieli dziewczynki ........, a tu nagle zza ściany wychyliła się główka i okrzyk : " TATA!!!!!". Tatuś przeszczęśliwy, że córunia się znalazła, o nic już nie pytał, tylko wsadził Monię do samochodu, wysłuchał pouczenia policjanta, że dzieci należy pilnować, podał swoje dane policji i tyle go widzieli. Do dzisiaj nie mogę mu wybaczyć, że nie zapytał się jak się u nich znalazła!? A może przywiózł ją ktoś ze sprzedawców, bo nie zapłaciła za hamburgera (chociaż ponoć nic nie jadła, albo zjadła wcześniej i tatuś nie zauważył). A może weszła na posterunek, bo pomyślała, że to sklep, zachowywała się dziwnie, a przede wszystkim nie odpowiadała na pytania,(bo wtedy nie mówiła wielu słów), no i ją zwinęli! A może, ......... a może poszli do lasu, bo nigdy się nie dowiedziałam jak to w końcu było! Tak samo trapi nas pytanie, w jaki sposób znalazła się tak daleko, w tak krótkim czasie?! Jak nic musiała wsiąść komuś do samochodu, albo autobusu. Nie mogli się z nią dogadać więc ją wieźli tam, gdzie chciała. Naprawdę nie wiemy jak przebyła tak długą drogę, a muszę dodać, że ubrana była tak jakby ojca i matki nie miała  - kapcie zamiast butów i tzw.ubiór domowo-leśny(bluzka w kropki, spodnie w paski). Dołożyła swoje machanie rączkami i buczenie, więc musiała byc zauważalna!
Kiedy ją dorwałam, jak ją tatuś przywiózł tłumaczyłam jej, że tak nie wolno, że mama płakała, że wszyscy jej szukali. Wysłuchała uważnie, ale z lekkim uśmieszkiem na ustach.
Za dwa dni poszła w las i to była jej kolejna "ucieczka". Na szczęście sama z tego lasu wyszła, tylko inną drogą. Oczywiście znowu przez jakiś czas były nerwy.
Wymyśliłam, że muszę coś zrobić, bo jej i tak nie upilnuję. Opaska na rękę z adresem, telefonem itp. nie wchodziły w grę, bo nie tolerowała takich gadżetów, zaraz zrywała i wściekała się. Nie pozostawało nic innego tylko nauczyć ją odzywania się na zawołanie. Od tamtej pory kilkadziesiąt razy dziennie na zmianę wołaliśmy : " Monika odezwij się", a Monia odpowiadała echolalią "Monika odezwij się". Teraz potrafi odpowiedzieć " tu jestem".
Już niedługo pojedziemy do Ostrowa i Sobieszewa. Zobaczymy jak się będzie zachowywała w  znanych sobie miejscach w tym roku. Nie omieszkam o tym wspomnieć na blogu.
A teraz dla relaksu kolejny fragment z cyklu "hity muzyczne Moni".

piątek, 10 czerwca 2011

Opole! Opole!

Jak Opole to muzyka! A oto muzyka jaką raczy nas Monika kilka razy dziennie nastawiając głośniki na full !!!!!!!!!!!! ( a jest nadwrażliwa słuchowo)

No, a wtedy mamusia i tatuś mają "wjazd na psyche " i puszczają sobie to:



Nieźle co!!! To taka mała odskocznia od codziennych trosk.



piątek, 3 czerwca 2011

zoo

Piszę dopiero dziś, ponieważ miałam kłopoty z internetem.
Jesteśmy już po wyprawie do kina i do Zoo. Zwierzęta się pochowały bo był upał i też miały tego dość. Co zdążyłam zarejestrować pokażę w krótkim filmiku( właśnie stworzyłam pierwszy w życiu z programem picasa3).No dobra, ale nie wiem jak go wstawić.Zamiast tego kolaż ze zdjęć (poniżej).