Pokazywanie postów oznaczonych etykietą takie tam. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą takie tam. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 6 lutego 2014

Wyprzedażowe przeróbki:)


Podczas poświątecznych zakupów w ręce wpadły mi lampiony, na które wcześniej jedynie zerknęłam. Bo były dziwnie plastikowe, szare i tandetne, a na dodatek stanowczo za drogie. Poświąteczna obniżka tak mocno mnie zaskoczyła, że  postanowiłam dwa załadować do wózka. A co tam.

Oczywiście przeszły malowanie i przyznam, że mnie zaskoczyły:). Już białe i w urokach ciemności   prezentują się całkiem niezłe. Oto  i  wynik poświątecznego szaleństwa:)


niedziela, 2 lutego 2014

Zabłąkane światełka:)

Podczas przeglądu skrzynek z z zabawkami dzieciaków odnalazłam świąteczne światełka. Krótkie, metrowe, delikatne żarówki na bateryjki. Wisiały na regale i spadły do pudelka, zanim zdążyłam zapakować świąteczne ozdoby. Postanowiłam je spożytkować. Zainspirowana waszymi pomysłami, ( przyznaję, nie wiem gdzie to widziałam:) przypomniałam sobie też o tiulowych płatkach, które pozostały z wianka, który do dziś wisi w przedpokoju. W 20 minut powstał  kwiecisty łańcuszek:




Jeszcze nie mam konkretnych planów zagospodarowania takiego świecidełka, ale napewno znajdą swoje miejsce w dekoratorskich poczynaniach:)

Miłego popołudnia!

sobota, 2 listopada 2013

Pierwsze koty za płoty:)

Podziwiam dziewczyny, które tworzą piękne karteczki. Ja niestety nie potrafię, mimo to nieśmiało postanowiłam spróbować. I powstało coś takiego:) Kompletna improwizacja, ale....:)



A skoro jeszcze dziś wspominamy naszych bliskich zmarłych to pokażę Wam recyklingowy lampionik, który bardzo spodobał się moim dzieciakom ( ot, zwykła puszka po groszku, podziurawiona:) i pomalowana). Koniecznie chciały zabrać go na cmentarz ( prababci padła by na zawał, gdyby zobaczyła puszkę po groszku na pomniku), ileż było płaczu, ładny, że inny. I znowu mąż powiedział,że ginę od własnej broni.

Od jego powstania zbierają wszystkie puszki:) i wymyślają wzorki...ech:) Cóż, powędrują do ogrodów znajomych, będą idealne na letnie wieczorne posiadówki, a dzieci będą zadowolone:)



niedziela, 27 października 2013

Dziwny słoiczek:)

Przypomniałam sobie o moich " słoiczkach", kiedy wczoraj zajrzałam do Altanki i Umbrellki, która prezentuje swoje cudne słoiczki i opowiada ich spożywczą historię:) Ja oczywiście też zwracam uwagę na kształt   słoiczków, a niekoniecznie na ich zawartość, stąd też zapasy wspomnianej przez  Umbrellkę musztardy są i u mnie:) . 
Ale ja nie o tym....:)

Robiąc zakupy przed Uroczystością Wszystkich Świętych i wizytami na cmentarzach, jak pewnie wiele z was zaopatrzyłam się w znicze. Swoją drogą oddzielny post można napisać o estetyce zniczy, a raczej jej braku. Niełatwo wybrać coś ładnego, choć pewnie nie o "ładność" w tym przypadku chodzi. Ale do rzeczy.

Rozważając, oglądając różne znicze, wpadły mi w ręce malutkie, inne niż wszystkie, choć podobne:) Inne, bo zwróciłam uwagę na ich kształt. Poobracałam ze wszystkie strony i kiedy miałam z jednym z nich   wyruszyć w stronę działu gospodarczego w celu sprawdzenia czy pasuje do niego jakaś nakrętka,  ujrzałam piorunujący wzrok męża, który domyślił się co chcę zrobić:). Posłusznie zabrałam cztery znicze (bez przymiarki) z postanowieniem przetestowania nakrętek w domu. Jeśli żadna nie będzie pasować, znicze powędrują na cmentarz.

Zapomniałam o nich i dopiero wczoraj kiedy zajrzałam do Altanki:), przypomniałam sobie o moich nowych zdobyczach. Niestety ktoś nie pomyślał, by zrobić standaryzowany rozmiar do zakręcania:) Po wielu próbach rożnych maści nakrętek najlepiej sprawdziła się łowiczowa:) Nie jest idealna, ale dobrze się "zatrzaskuje": ) Wystarczy ja pomalować lub inaczej przystroić.

 I czy ten słoiczek wygląda jak znicz?.... Może jednak?


Dla zainteresowanych- znicz kupiony w Auchan:)

sobota, 7 września 2013

Niby prezenty:)

Dziś będzie prezentowo, wszak sobota, a to okazja do imprezowania:) Przyczynkiem do takowego świętowania jest pierwsza rocznica ślubu mojej przyjaciółki. Młodzi jubilaci zapraszają na kawę i ciastko:), ale zastrzegli sobie, że nie przyjmują z tej okazji żadnych prezentów. Ale jak tu iść w gości z pustymi rękami?
Przemyślałam sprawę i powstały  niby prezenty.

 Małe pudełeczko na jubilerskie skarby pani jubilatki i serducho do powieszenia w sypialni, przypominające o miłości:). Takie prezentowe nic.





Serduszko to zlepek wieczornych, piątkowych inspiracji:)




środa, 8 maja 2013

Mufinki i wspomnienie...

Maj to miesiąc który wręcz kocham. Niemal za wszystko.






Wspomnienia i pamięć swoje a życie swoje... Nie pozwala na dłuższy smutek i nostalgię.

I tak na szybko( dzięki Bogu za takie szybkie przepisy) powstały czekoladowo- miętowe mufinki  z dodatkiem banana:) Wprawdzie mogły być zdecydowanie bardziej słodkie ( mamo chcemy duzzzzzzo cukru do środka, ale Ty jak zwykle dasz tylko troszkę:), ale cukier puder usatysfakcjonował wielbicieli miętowych mufinek.



Ciepłe pozdrowionka dla wszystkich wielbicielek maja i mufinek:)

Etykiety