Ponad trzy tygodnie po terminie, wywołany na świat dwoma zastrzykami - urodził się spóźniak.
Jest tak maleńki, że żadne imię do niego jeszcze nie pasuje. Bardzo stara się żyć i udaje mu się to!
Na razie chodzi z mamą poza stadem. Muszę ich pilnować, bo maleństwo jest słabiutkie i co chwilę zasypia, a mama zapomina gdzie go zostawiła. Ech ... Dzisiaj miał być porządny obiad ...
A tu reszta towarzystwa
Helga przed
Chyba jednak muszę zrobić ten obiad.