To nie ja.
A jednak czuję mocno, że ja. Nie jest nawet do mnie podobna i lat nie ma ani trochę tylu, ale czuję z nią niezwykłą bliskość.
Chyba jest jedną z tych kobiet w środku, z którymi nigdy się nie rozstaję. Ta słoma, łany zboża, wiatr, zimno i chrust, to również dekoracje mojego życia, chociaż gdyby Andrea ich nie namalowała, to nic by się nie zmieniło.
To ja.
27, 38, 41, 42. Wiem to na pewno, ale nie czuję. Gdzie one się podziały?Skruszył je czas? Ta z lustra, mówi, że mnie zna i je wszystkie też. Razem z tą dziewczynką, która bała się kupować chleb z kminkiem. Ta z lustra wygląda obco, ale wierzę jej, bo patrzy przyjaźnie.