poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Moja zdobycz

Oto moja zdobycz 

Pierwszy raz  byłam w stacjonarnym sklepie Lush. Zakupy przez internet nie oddadzą tego aromatu, który nas otacza jeszcze przed wejściem do środka. Zapachy naturalnych składników i olejków otaczają nas jak tylko wejdziemy do sklepu. Dostaniemy oczopląsu od mnogości form i kształtów oraz kolorów. Na drewnianych stołach i pułkach poukładane są tematycznie produkty do pielęgnacji ciała, włosów, twarzy, kule do kąpieli i mydła. Znajdziemy tam też naturalne kremy, kostki do masażu. Łamana angielszczyzną wydusiłam z siebie, że chcę to i zapłacę kartą i mam. Zdobyłam - jaka jestem z siebie dumna. Mój pierwszy kosmetyk z Lush.

 Firma zasługuje na pochwałę za sposób wytwarzania kosmetyków, wolnych od chemii i parabenów. kosmetyków w których znajdziemy mnóstwo naturalnych składników bez konserwantów. 



Szampon Jumping Juniper w kostce dla włosów przetłuszczających się zawierający wyciągi z lawendy, rozmarynu i jałowca. Ma zapach ginu z tonikiem.
Skład: Sodium Lauryl Sulfate, Lavender Decoction (Lavandula angustifolia), Rosemary Decoction (Rosmarinus officinalis), Juniper Berry Oil (Juniperus communis), Lemon Oil (Citrus limonum), Lime Oil (Citrus aurantifolia), Citral, Limonene, Perfume, Colour 18050, Colour 61585


Mycie włosów szamponem w kostce odbywa sie identycznie jak tym w płynie. Różnica tkwi w formie produktu. Szampon Lush to okragły krążek, który mydlimy w dłoniach i powstałą pianę nakładamy na włosy. Ja mydliłam włosy bezpośrednio szamponem. Pieni się bardzo dobrze, dokładnie oczyszcza włosy. Pozostawiona na włosach piana delikatnie syczy.  Przypomina odgłos wody utlenionej wylanej na brudną ranę. To moje pierwsze skojarzenie :) Po jego użyciu włosy są puszyste, sypkie i odbite u nasady, wyraźnie nabierają objętości.


Produktu Lush możemy dostać na allegro. Jednak polecam zakupy w sklepie stacjonarnym- doznania niesamowite!

A Wy znacie Lusha?

                          

piątek, 26 kwietnia 2013

Walka o jedną rzęsę

Dwa miesiące regularnego stosowania Advance Volumiere EVELINE skoncentrowane serum do rzęs 3w1



Aplikowanie na na noc powodowało, że wstawałam ze zlepionymi rzęsami z zaropiałymi oczami, które piekły i swędziały. koszmar. Jednak stosowana jako baza pod tusz do rzęs sprawdzała się praktycznie w 100%.  Tworzyła zgrany duet razem z tuszem do rzęs z YVES ROCHER Sexy Pulp ultra-volume mascara

Rzęsy bez niczego

Z serum


serum + tusz



Jeżeli mam rozpatrywać ten specyfik jako odżywkę do rzęs. To nie stwierdziłam ani przyrostu ani większej objętości. Poza jedną jedyna małą dodatkowa rzęsą na lewym oku, która wyrosła poza regularna linia :)
Natomiast jako baza pod tusz rewelacja. Po jej nałożeniu tusz lepiej rozprowadza się na rzęsach, dokładnie pokrywa nawet najmniejsze włoski. Rzęsy wydają się bujniejsze i dłuższe niż są w rzeczywistości. Przede wszystkim są widoczne!


czwartek, 25 kwietnia 2013

Tusz do rzęs, który tylko maluje

Jeśli zależy Wam na tuszu, który tylko maluje proszę oto on MAYBELLINE VOLUM EXPRESS




Z przykrością muszę stwierdzić, że nie robi nic oprócz pokrycia rzęs czarną powłoką. Każda kolejna warstwa nie nadaje im objętości. Sprawia, że są oblepione, ciężkie, posklejane. Nie tego chcemy. Oczy są zwierciadłem duszy. Pragniemy być seksowne, zalotnie trzepocząc rzęsami. Chcemy aby, wachlarz pięknie wytuszowanych i wyeksponowanych rzęs, wprowadzał męskie serca w drżenie i wywoływał zawistne spojrzenia innych kobiet.
Niestety tego nie uzyskamy malując rzęsy tuszem...

 Volume - nie doświadczymy za to efekt sklejonych rzęs murowany.
Jestem rozczarowana. Moje rozczarowanie jest tym większe, że jeszcze nigdy nie zawiodłam się na tuszach firmy MAYBELLINE


  Szczoteczka nic specjalnego. Trudno nią dotrzeć do  kącików oczu. Ciężko jest wyciągnąć rzęsy. Możemy tylko pomarzyć o równomiernie wytuszowanych rzęsach. Szczoteczka aplikuje zbyt dużą ilość tuszu. Jest to wyraźnie wyczuwalne i przeszkadza.

 Ciekawa jestem waszych opinii o tym tuszu.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Krem, który mnie zawiódł........

Krem pod oczy EVELINE   Magia Orchidei ma być w rzeczywistości bioenergetyzującym chłodzącym żelem oczywiście w mniemaniu producenta. 


Kolorowe opakowanie, nowoczesny sposób aplikacji obiecuje wiele. Prawda?
Jak zobaczyłam go w biedronce za 9,90-  pojemność 15 ml- pomyślałam biorę. Innowacyjny Roll-on z metalowa kulką ma potęgować działanie chłodzącego żelu wykonywanie delikatnego i relaksacyjnego masażu podczas aplikacji wspomaga redukcje opuchnięć. W sam raz na rano na podpuchnięte oczy po źle przespanej nocy. Zawiódł mnie i to strasznie. A miał być taki dobry.


Wyjeżdżając na urlop postanowiła go zabrać. Nie zmieściła się do mojego podręcznego bagażu z kosmetykami wobec tego schowałam go do bagażu męża. Na lotnisku musiałam tłumaczyć co to jest. Celnik wnikliwie przyglądał się kolorowej różowej tubce, misternie upchniętej między maszynkę do golenia a żel i męski antyperspirant.


Metalowa kulka rzeczywiście chodzi. Powoduje to , że poranna aplikacja kremu jest bardzo przyjemna. Przypomina masaż kostkami lodu. Takie samo skojarzenie miał producent, umieścił nawet kostki lodu na opakowaniu. Skoro wszystko rysuje się tak różowo, jak całe opakowanie kremu to o co mi chodzi. Otóż o to, że kulka nie aplikuje. Jeśli już uda się coś wycisnąć z tej twardej jak stal tuby to jest to bardzo mała minimalna ilość. Własnie to wpłynęło na moją opinię . Trudno nawet mówić o jakieś opinii  skora praktycznie nie używałam tego kremu mimo, że miałam na niego ogromna ochotę i pokładałam w nim spore nadzieje. Nie wiem czy trafił mi sie trefny egzemplarz, czy też wszystkie są takie felerne. Jeśli tak to apel do producenta aby naprawił metalową kulkę.

Dla zainteresowanych skład


środa, 10 kwietnia 2013

IWOSTIN 50+ SOLECRIN krem ochronny

Decyzja o serii zabiegów mikrodermabrazji wiązała się z wyborem kremu z wysokim filtrem w celu ochrony przed promieniami słonecznymi. Mimo, że nie uprawiam wyczynowo sportów zimowych i jakoś specjalnie nie jestem wystawiona na ekspozycje promieni słonecznych, to wolę uważać na swoją, skłonna do przebarwień cerę.
Mój wybór padł na krem ochronny IWOSTIN 50+ SOLECRIN do skóry wrażliwej i alergicznej.



Krem ochronny Iwostin Solecrin SPF 50+ jest przeznaczony do przeciwsłonecznej ochrony skóry wrażliwej, delikatnej i alergicznej. Zawiera kompleks filtrów chemicznych i mineralnych, które zapewniają ultrawysoką ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB. Zatrzymuje promieniowanie UV w 98%.
Znajdujący się w kremie filtr mineralny (dwutlenek tytanu) jest pokryty specjalną otoczką hydrofobową, dzięki czemu preparat zapewnia wodoodpornośćna pot. Jego działanie wspomaga zestaw starannie dobranych fotostabilnych filtrów chemicznych (Tinosorb S, Parsol 1789). W prepapacie zastosowano także Tinosorb M - filtr nowej generacji, który łączy w sobie cechy filtrów chemicznych i mineralnych.
Skóra jest skutecznie chroniona przed powstawaniem stanów zapalnych, oparzeń skóry(rumieniem), działaniem wolnych rodników oraz nadmierną pigmentacją.
Krem ochronny SPF 50 został wzbogacony o innowacyjny, opatentowany imminologiczny filtr Antileukine 6, który chroni skórę od wewnątrz, wzmacniając naturalny system obrony przeciwsłonecznej. Ogranicza liczbę uszkodzonych komórek skóry i chroni DNA. Dodatkowo zabezpiecza przed fotouczuleniami i wraz z witaminą E chroni przed działaniem wolnych rodników odpowiedzialnych za starzenie się skóry tzn. fotostarzenie.
Preparat nie pozostawia białego osadu na skórze. Deklarowana ochrona UVA/UVB jest osiągana przy ilości filtra 2 mg/1 cm2 skóry (czyli minimum 1-1,25 ml na samą twarz; 1,5-1,8 ml na twarz i szyję; ok. 30 ml na całe ciało).
Miękka elastyczna tuba zapakowana jest w kartonowe opakowanie.


  
Zamknięcie typu klik jest wygodne i higienicznie.


Krem jest bardzo gęsty. Po nałożeniu na twarz musiałam odczekać trochę czasu by się wchłoną. Mimo to nadaje się pod makijaż. Należy jednak dobrze go wklepać i jest ok. 



Mimo gęstej, bogatej konsystencji krem mnie nie zapchał, nie uczulił. Czym spełnił obietnice producenta :)
krem stosowałam przez około 4 tygodni w trakcie zabiegów dermabrazji.  Aktualnie go odstawiłam. Powrócę do niego jak słonko dobrze przypiecze ;)
Polecam. Uważam, że jest to dobry krem w który warto zainwestować jako w krem z wysokim filtrem. Obawiam się jednak, że dla osób z tłustą cerą może być zbyt bogaty. Próbki dostępne w aptece mogą pomóc wam w podjęciu decyzji o zakupie.
Dla zainteresowanych wklejam skład


Dostepność Apteki
Pojemność 50 ml
Cena 23 zł/ promocja

niedziela, 7 kwietnia 2013

ISANA brzoskwiniowa pianka do golenia

Brzoskwiniowa pianka do golenia ISANA - czy da sobie rade z naprawdę duuużymi włoskami na nogach
Zamieszczona poniżej foto - relacja da odpowiedź :)



Idzie wiosna wiec czas zrzucić to i owo z siebie :0 A jest co


Na zmoczoną skórę nakładamy piankę


Rozprowadzamy równomiernie


Bierzemy maszynkę jednorazową w tym wypadku męska :)


I działamy.
Niby proste, wiem. Sprawa się komplikuje, jeśli nie robimy tego podczas kąpieli w wannie tylko pod prysznicem lub z doskoku tak jak ja - bo jest taka potrzeba ;)


Pianka ma bardzo ładny kolor, jest dośc wydajna nawet przy sporym zaroście. jednak nie zmiekcza dobrze wosów. Wole depilacje depilatorem elektrycznym. Efekt jest na dłużej.
Poniżej skład


środa, 3 kwietnia 2013

Balea PROFESSIONAL

Mimo, że na co dzień staram się używać do pielęgnacji włosów kosmetyków bez SLS i pozbawionych silikonów, to czasami pokuszę się o zmianę. Aktualnie moje włosy zostały pomalowane, po raz kolejny na odcienie czerwieni.  Wiadomo, kolor ładny, jednak ma to do siebie, że szybko płowieje i się wypłukuje.
Ten proces staram się spowolnić używając szamponu i odżywki Balea PROFESSIONAL do włosów farbowanych na odcienie czerwieni i rudości. 



Opakowania tych produktów mają kształt elastycznej tuby z szeroką zakrętką. Może to niezbyt istotne ale ładnie  prezentują się w łazience. Zamknięcie typu Klik jest trwałe. Zdarza mi się przy trzecim podejściu do tego rodzaju zamknięć, że kosmetyk zostaje otwarty, a ja trzymam zamknięcie w dłoni. 



Zarówno, szampon jak i odżywka, maja barwę białą, przy czym szampon jest "perłowy". Jego wygląd jest charakterystyczny dla szamponów nafaszerowanych silikonami- jednak z napisów na opakowaniu  wynika ze jest on pozbawionych owych nieszczęśników. 


Zapach - musicie wierzyć na słowo- jest bajeczny. Przypomina mi  szampony jakich używają fryzjerzy w salonach, sodki, wyrazisty i cukierkowy. Bardzo przyjemny, nie męczący i absolutnie nie nachalny.



Używam tej linii kosmetyków do włosów, w celu spowolnienia płowienia czerwieni moich włosów. Stwierdzam, że faktycznie kolor mniej się wypłukuje. Włosy po myciu są bardziej błyszczące. Niesamowicie odbijają światło. Jest to efekt widoczny dla innych osób. Nie tylko dla mnie, bo ja wiem że tak ma być. Żeby nie było tak różowo. Teraz minusy. Włosy po użyciu tych kosmetyków są wyraźnie wysuszone. Nie przesuszone na wiór ale to wysuszenie jest dla mnie wyczuwalne. Mam tez wrażenie, ze szampon mimo iż dobrze się pieni nawet bardzo dobrze to po wypłukaniu pozostawia jakąś dziwna powłokę na włosach. Moje tego nie lubią. to ich obciąża. Jednak zmywa oleje dobrze.
Odżywka natomiast jest zbyt mało treściwa. Nie chodzi o to, że jest zbyt rzadka. Potrzebuje spora ilość aby poczuć, że ją nałożyłam.
Jeżeli komuś, tak jak mi, zależy na przedłużeniu efektu malowania włosów i ich nabłyszczeniu to jak najbardziej polecam. Należy jednak pamiętać o dobrej masce, która odżywi  włosy.

Dla zainteresowanych wklejam skład


wtorek, 2 kwietnia 2013

DENKO MARZEC

 Skromne to denko u mnie w tym miesiącu oj skromne. Jak tak dalej pójdzie to będę miała w domu drogerię.  Moje wydenkowane kosmetyki naprawdę przedstawiają się dość ubogo.


Z produktów do pielęgnacji włosów 


 Volumen Shampoo Papaya & Bambus Alterra. Bardzo sympatyczny szampon z pewnością sięgnę po niego jeszcze nie raz.

 Maseczka pielęgnująca do włosów farbowanych z makiem i bawełna Joanna NATURIA. Bardzo przeciętna, praktycznie nic nie robi z włosami. Nie kupie jej więcej. Recenzja TU

 Joanna ARGAN OIL odżywka do włosów o jej zaletach pisałam TU
 
Woda pokrzywowa BARWA.   Czy kupie ją ponownie nie wiem.  Prawdopodobnie nie. Zauważyłam, że swędzi mnie skóra głowy po wszelkiego rodzaju wcierkach. Mimo tej dolegliwości myślę, że działa bo mam nowe włoski baby hair :)

Pielęgnacja twarzy



Tonik BIO aloesowy ZIAJA. To już kolejne opakowanie. Pewnie kupie go ponownie. Jest świetny.

Krem do twarzy Garnier  Essentials Anti-Age 40+ na dzień. Sięgnęłam po niego z myślą o mojej szyi. Chciałam zafundować sobie taka akcje odmładzającą. Nieszczególnie się sprawdził. Lekka konsystencja o mocnym zapachu. Wolałam  zielony z tej serii 30+. Nie kupię ponownie.

Krem na dzień  P+C VITAMIN SORAYA. Szczegółowo opisałam go w TEJ recenzji. Z pewnością zimą sięgnę po niego ponownie.

Tonik bezalkoholowy P VITAMIN SORAYA. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt cery o czym TU pisałam.

Dłonie
Krem do rąk JOHNSONS body care. Świetny krem do dłoni, którego recenzje znajdziecie TU
 Z pewnością ponownie zagości u mnie ponownie.

Mydło w płynie ISANA Kaminzauber- edycja limitowana. Kupie z pewnością jeszcze raz. Bardzo fajne mydło o zapachu przypominającym grzane wino a nie kominek.  Nie zauważyłam wysuszenia doni. Za to duży plus.

Naprawdę marnie w tym miesiącu.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...