Showing posts with label stuff. Show all posts
Showing posts with label stuff. Show all posts

Wednesday, October 2

GIFTS


Jestem wybitnym wielbicielem paczek. Zdecydowanie. A najlepsze są te niespodziewane. Nie wiesz nigdy co jest w środku. I to uczucie, haah, chyba jakiś rodzaj adrenaliny, taaaak, to uczucie bardzo bliskie adrenalinie, kiedy odrywasz taśmy, i starasz się niczego nie uszkodzić jeszcze przed otworzeniem. A jeszcze lepiej, kiedy paczka składa się z wielu drobiazgów, każdy zawinięty, sprawiają, że wyobraźnia spodziewa się prawie kilku sztabek złota ;D No niestety , złota nie dostałam... może kiedyś :D Mimo , że nie złoto, to i tak uśmiechałam się od ucha do ucha. Bo paczka była dla kilku zmysłów. Coś dla oczu, nosa, i podniebienia ;P .Nadawca doskonale wiedział co robi ! A propo nadawcy : maievv . Zajrzyjcie. Będzie smacznie, i ciekawie. To za sprawą Mai kilka lat temu założyłam bloga, a teraz ona startuje ze swoją nową stroną, w kulinarnych klimatach. Tymczasem u mnie, jak spostrzegawczo zauważycie, małe przemeblowanie, np biurko już nie pod oknem, ale o tym następnym razem.  Dobrego czwartku ! 

Maievv- one more time, thanks u a lot !

Thursday, February 21

I'M A LUCKY GIRL !



Tydzień w  :home town:  dobiegł końca. Tak, tak udało mi się wyrwać na tydzień do domu podczas sesji ! Niewiarygodne to trochę,wiem :D Powiedzmy , że wykorzystałam  roczny zapas szczęścia z tymi  zaliczeniami,  < choć mam po cichu nadzieję , że jeszcze jakieś drobinki ostały się  na resztę miesięcy ;) > Mnóstwo czasu spędzonego z rodziną, wieczory z książka, komputer ograniczony do minimum, odwiedzenie ulubionych "lumpków" :), nocowanie u dziadków  przy buchającym piecu, bo dziadek nie słuchając babci włożył o "kilka" drewek więcej, przez co rano nie mogłam się kom- pletnie podnieść z łóżka :) ,ciepłe kromki chleba z żeliwnej, kuchennej blaszy z twarogiem u drugiej
 babci wcinane z kuzynką, i wreszcie porządny spacer w doborowym towarzystwie, doliczając dwa
urocze czworonogi. :)

Odpoczęłam . Odespałam. Uszczęśliwiałam siebie.

I jak to piszę, myślę jakie to mam cholerne szczęście, posiadając takie miejsca, które pozwalają odetchnąć, i
taką rodzinę, która jeszcze nie zwariowała, i nie pieniądze są górą , lecz wzajemnie się dla siebie liczymy. Doceniam ich, i spotkania z nimi, choć chyba jeszcze wciąż za mało.  Każdy z członków rodzinny jest inny i do każdego w jakiś sposób mi tęskno, bo każdy z nich ma na mnie większy lub mniejszy wpływ, ale dzięki temu tygodniowi nacieszyłam się nimi, i mogłam nabrać nieco dystansu na codzienność.  Bardzo mi było potrzeba takiego tygodnia.


 

 
A wiecie za czym najbardziej teraz mi tęskno ? Za rzekotkami ! :D Tak, tak, za tymi zielonymi 
stworkami, które dają wieczorami takie piękne koncerty :) Ciepłe noce, wysiadywanie na dworzu ,
 na nagrzanych schodach , ach ♥  To pewnie przez tą tapetę, którą mam na puplicie, jakieś chyba
bagna :D Ale na takie przyjemności muszę poczekać aż do lata , ach...

 

Zastanawiałam się jakby tu dla was sfotografować nowy szary nabytek do kolekcji miseczek...
i wyszły zabawy z nitką :)


Jakby nie było, mam jeszcze całe dwa dni sesji,  ale to już, miejmy nadzieję, ostatnia prosta .
Sporo przy tym spraw do załatwienia , ale od soboty, zaczynam znowu buszować po Waszych
blogach !  Nie mogę się doczekać :) No i będziecie mieli wreszcie spokój z tym trzymaniem
kciuków za mnie :P ! Za co oczywiście bardzo Wam dziękuję ! :***

A jak Wam, minęły ostatnie dwa tygodnie ? 

Have a nice day !