Wyobraźcie sobie siebie, nie w tych wspaniałych soft shellach, i butach trekkingowych, ale odzianych w skóry, brudnych i rozpaczliwie szukających czegoś do żarcia - TAK wyobraźcie sobie siebie jako łowców zbieraczy! Dziś to najbardziej pogardzana grupa ludzi na którą wciąż jeszcze urządza się polowania pod pretekstem że nie przestrzegają "świętego prawa własności" (koledzy protestanci, święte to jest życie a i to nie do końca - a własność to jedynie prawo dysponowania czymś przez określenie krótki czas i to jedynie w taki sposób by było to bez szkody dla innych) Ale to im właśnie zawdzięczamy naszą inteligencję, spryt, przemyslność, zdolność rozwiązywania problemów i wychodzenia z sytuacji kryzysowych - antropolodzy są nieubłagani - oni mieli mózgi WIĘKSZE od nas! - głupiejemy od naszych wygód i udogodnień...
No to teraz wyobraźcie sobie że jesteście nimi - wcale nie musicie być tu pierwszymi, nie pierwszeństwo ma znaczenie ale wiedza i nastawienie - a oni nie wiedzieli NIC szli na północ za stadami jeleniowatych i nagle... przystawali w osłupieniu. Milkli, może padali w nabożnej czci, może tylko stali. Może zaludniali te skały tysiącami wiedźm, rusałek, bogów czy innych przestrachów. Na pewno przeżywali te miejsca w sposób szczególny.
Uczmy się od nich.
A dziś?
A dziś w turystycznych kurtkach, spodniach, świetnych butach ze sprzętem, gps-em możliwością wezwania pomocy, wędrujemy szlakami które ONI przeszli tysiące lat temu... czy umiemy przezywać te wędrówki tak jak oni?
No to Wam powiem - NIE! nie umiemy!
zapatrzeni w przewodniki, ogłupieni kadrami albumowej fotografii, otumanieni filami w TV i na YT,
straciliśmy to co w wędrowaniu najważniejsze.
Nie, nie chodzi o zdolność do zachwytów!
Nie, nie chodzi o przeżywanie piękna itp. - to jeszcze umiemy.
Chodzi o umiejętność mistycznego wtopienia się w miejsce i czas, nie o to by być gdzieś, ale by gdzieś było w nas. By roztopić się, rozpłynąć w odwiecznym strumieniu bytów.
By stać się...
pierwszym człowiekiem