Pokazywanie postów oznaczonych etykietą len. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą len. Pokaż wszystkie posty

11 września 2012

Kilka nowości - sowy i balerinki







Wreszcie odrobiłam się z zaległościami. Co za niecodzienne uczucie, nie mieć wyrzutów sumienia, że obiecałam, a wciąż wszystko leży w powijakach... Skupiłam się więc na nowościach. Uszyłam sowy i wiem, że na tej parce nie poprzestanę. W planach mam też sowy do pokojów dziewczynek. Będzie więc słodko i pastelowo, ale póki co zaczynam stonowanie.

Zapraszam też do De Szopy, gdzie można będzie nabyć balerinki i sówki!

31 stycznia 2012

Syrenka

Wzór syrenki wymyśliłam sama. "Perełka" powstała z myślą, aby ozdabiała łazienkę mamy. Ale tak się rozkręciłam, że uszyłam 3:). Motyw przewodni to biel, szarość i perły. Z morskiej piany wynurzona...



9 stycznia 2012

Wianki

Dawno ich nie robiłam i prawie zapomniałam, jaka z nimi przednia zabawa;) Istna nauka anielskiej cierpliwości. Im bardziej starasz się przyspieszyć wypychanie wąskich kanalików, większą ilości watoliny, tym bardziej robi się zator. Dlatego metoda małych kroczków okazała się być zbawienna i oczywiście cały zestaw filmów, aby nie zwariować;)



Ściskam Was!

14 września 2011

Tusia

Dawno nic nie szyłam dla dzieci. Mila ma ukochanego misia i nic nie jest w stanie z nim konkurować. Nie mam go nawet jak wyprać, ponieważ z nim śpi, je, idzie do przedszkola... Moja niepełna jeszcze pięciolatka jest dzisiaj w "zerówce" i za rok obowiązkowo idzie do szkoły. Powiem Wam szczerze, że straszna z niej jeszcze dzidzia i nie wyobrażam sobie jej z ciężkim tornistrem na plecach i z piórem w rączce...

Ale do szaraczków mam szczególną słabość. Odkąd Ila podesłała mi wykrój, ciągle kusi mnie nowy i nowy. Wczoraj powstała, nazwana przez domowników TUSIA.


Poniższe puenty dostałam już dawno temu w prezencie od mojej czytelniczki.
Dziękuję Aniu!

6 czerwca 2011

W naturalnych barwach

Wreszcie się wzięłam do dzieła. Nadrabiam zaległości szyciowe, ale głowa jest gdzie indziej... Dzisiaj Gero jedzie po pracy malować ściany w chatce, oby mu do głowy nie przyszło zrywać tego tynku, bo nas zima złapie. Podczas, gdy ja nie przywiązuję uwagi do drobiazgów i lubię mieć wszystko szybko, to mój mąż jest bardzo szczegółowy i dokładny, jak coś robi. Najważniejsze, że kuchnia tutaj w domu już skończona i niedługo pokażę Wam efekty:)





Jeszcze trochę mojego szczęści dzisiaj Wam wrzucę:)





Miłego tygodnia Wam życzę!
Niech wszelkie smutasy wielkim łukiem Was omijają!

25 maja 2011

Prezentów bez liku

Dzisiaj znów będę się chwalić. Zobaczcie, co dostałam od kochanych Dziewczyn. Od konspiratorki Mimi cudowny zestaw puszeczek na przyprawy. Będzie cudnie pasował do mojej kuchni:). Ale to nie wszystko, Mimi zrobiła specjalnie dla mnie wizytówki. Poniżej jeden ze wzorów.
Dziękuję Kochana za wszystko!!!




A wczoraj listonosz przyniósł przesyłkę od Paulinki. Ależ to była przyjemność dostać tyle piękności. Po pierwsze śliczna broszka wykonana przez Paulę, po drugie całe mnóstwo tasiemek, na które mogłabym patrzeć godzinami (nie wiem jak ja się odważę tknąć je nożyczkami;), a po trzecie cudną tuniczkę i ozdoby do włosów dla Milusi. Nie pokażę Wam tych ostatnich, ponieważ wystrojona w nie Mila pojechała dzisiaj po raz pierwszy do teatru:).
Wielkie buziole Paulinko ode mnie i Mili!!!


A żeby nie było, że tylko dostaję;), Uszyłam specjalnie dla Dagmarki balerinki. Mam nadzieję, że się spodobają i będą rozmiarem pasować:). Dagmarce bardzo dziękuję za skandynawską gazetkę, w której znalazłam bez liku inspiracji!
Ciepełko ku Tobie Dagmarko ślę!!!



Moje Drogie, nie wiecie, jaka firma produkuje farbę o odcieniu tego krzesła na zdjęciu? Widziałam nie raz, że w szpitalach malowali nią kosze na śmieci, łóżka i tym podobne... Za wszelką pomoc w jej odnalezieniu z góry dziękuję;)))

16 maja 2011

W przerwie


Remont kuchni trwa u mnie na całego, a ja w tym całym bajzlu próbuję jeszcze szyć. Prawdziwy obłęd! Powstały lniane marynistyczne baleriny bardzo zgrzebne i proste. A pozostając w lnianym temacie, swego czasu znalazłam na ciuchach taką oto spódniczkę. Ponieważ jej długość nie była dla mnie, wykorzystałam ją jako abażur. Klimatyczne spod niej światło wypływa, ale do czytania to się raczej nie nadaje;)



Bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział w CANDY!
Myślę, że to nie będą pierwsze balerinki, którymi Was obdaruję:)
A teraz lecę do obowiązków, bo już mnie do pracy zaciągają:)))
Ciepełko ślę ku Wam!!!

1 maja 2011

Romantyczna chatka

Romantyczna chatka powstała w ramach odskoczni od codziennych obowiązków i aby myśli choć przez chwilę uciekły w innym kierunku. Żeby było ciekawiej Mila po raz drugi przechodzi ospę... a ponieważ jej próg wrażliwości jest bardzo niski, nasza rodzicielska cierpliwość wystawiona jest na wysoką próbę. Wczorajsza noc nieprzespana, głowa pęka...


Życzę Wam udanej Majówki!!!