Tym razem chwilowa przerwa od ptaków (ale nie martwcie się - mam dużo pomysłów, więc na pewno jeszcze wrócą;)).
Wraz z wiosną przychodzą nowe plany, nowe pokłady energii, dłużej jest jasno (więc można dłużej pracować;)) i dzięki temu wreszcie zabrałam się za poprawki kolejnych zaległych prac, których wykonanie wcześniej mnie nie satysfakcjonowało. I tak też przedstawiam Wam dziś miedziany komplet z azurytem (kupiłam go jako malachit lazurowy, ale mądre osoby już mnie uświadomiły, że to nie to, także dziekuję;)). W jego skład wchodzą bransoletka i naszyjnik.
Kaboszony ubrałam w proste geometryczne formy, które zawiesiłam na pęku łańcuszków (a końce łańcuszków przedłużających wieńczą kulki chryzokoli). Bazy są młotkowane i zaoksydowane na ciemny brąz.