Witam Was tym ciepłym (bynajmniej u nas w UK) wieczorem! ;)
Pewnie większość z Was czytała w ostatnim poście, że przyszedł u mnie czas na ogromne zmiany. Melduję- wszystko na razie do przodu. ;)
Przede mną czwarty wieczór z ćwiczeniami A6W. Słyszałyście o nich? Jeśli nie, zapraszam na stronę www.a6w.pl.
Ćwiczenia wykonuje według tego programu:
Szczerze? Nie jest ani trochę łatwo, jednak teraz mam kopa! Wiem z doświadczenia (bo raz wytrwałam w cyklu aż 4 tygodnie), że przychodzą koszmarne momenty kryzysu, ale da się wytrzymać ;) Co do efektów... Po tych 28 dniach widziałam znaczną różnicę. Nie miałam wtedy za bardzo nic do zrzucenia, ale brzuch był zdecydowanie twardszy.
Oczywiście tym razem mam zamiar dokumentować zmiany, więc pierwsza fota jutro. Wam pokażę dopiero za tydzień dwa zdjęcia do porównania, czyli wtedy będę po... 11 dniach ćwiczeń z 42 ;)
Oprócz pięknego brzucha, zapragnęło mi się mieć także smukłe uda. Z tymi teraz nie czuję się ani trochę dobrze... Powiedzmy -4 cm by mnie zadowoliły ;) Jeśli chodzi o ćwiczenia, które wybrałam, to znalazłam je na stronie http://www.cwiczenia.org. Jest tam mnóstwo porad i przede wszystkim filmików instruktażowych do wykształtowanie niemalże każdej części ciała.
Oto moje ćwiczenia na uda:
Wykonuję je w trzech połączonych 5-minutowych seriach, czyli 15 minut wieczorem (tuż przed A6W). Po 3 dniach mogę Wam powiedzieć, że... czuję. ;) Zdecydowanie coś się dzieje w środku i już są delikatnie jędrniejsze, ale wizualnych efektów jeszcze nie ma. Poczekam do porównania zdjęć i centymetrów ;)
Jeśli chodzi o dietę to na razie nic nie zmieniam. Nawet driny wieczorne zostają. ;) Jakoś tak... wychodzę z założenia, że w moim wypadku odchudzenie nie ma się ku diecie, bo kiedy ją zakończę i zacznę znów jeść, to i waga wróci- takie jojo, a po co mi to? Ja akurat wolę dwa razy więcej ćwiczyć niż nie jeść (mimo że jakoś sporo nie wchłaniam). ;) No może teraz zamiast trzech ciastek jem jedno! Zawsze jakieś ograniczenia ;)
Do końca pierwszej fazy ćwiczeń (bo mam zamiar kontynuować dalej niż 6 tygodni) zostało 38 dni! Trzymajcie kciuki ;)
A jak się ma reszta celów?
Jeśli nie wspominałam Wam o moich koszmarnych połamanych i cieniutkich paznokciach, to już wiecie. Dziś zakupiłam odżywkę, w której pokładam ogromne nadzieje, bo w przeliczeniu na złotówki kosztowała aż 4 dychy... No raz się żyje, ale próbowałam już tylu rzeczy ( m.in. odżywki 8w1 z Eveline, Regenerum) i nic nie pomogło, więc chyba czas zainwestować bardziej... Dam znać niedługo jak sobie radzi mój specyfik ;)
Postępy kulinarne? Mam wreszcie swoje silikonowe foremki do cupcake'ów! ;) Będzie pachniało ;)
Lecę, Kochane, robić "enjoy weekend" a Wam życzę miłego wieczoru. Choć chyba nocy... bo u Was już 23 ;)
PS. Zastanawiałam się nad zmianą nazwy bloga, ale chyba w tym momencie po pierwsze- to byłoby dla niego zabójstwo (ja np. wiele blogów kojarzę z nazwy), a po drugie- mimo wszystkich zmian mam zamiar zachować na blogu przewagę części makijażowej na czele z kolorowymi kosmetykami. A Wy co o tym sądzicie?
Pewnie większość z Was czytała w ostatnim poście, że przyszedł u mnie czas na ogromne zmiany. Melduję- wszystko na razie do przodu. ;)
Przede mną czwarty wieczór z ćwiczeniami A6W. Słyszałyście o nich? Jeśli nie, zapraszam na stronę www.a6w.pl.
Ćwiczenia wykonuje według tego programu:
Szczerze? Nie jest ani trochę łatwo, jednak teraz mam kopa! Wiem z doświadczenia (bo raz wytrwałam w cyklu aż 4 tygodnie), że przychodzą koszmarne momenty kryzysu, ale da się wytrzymać ;) Co do efektów... Po tych 28 dniach widziałam znaczną różnicę. Nie miałam wtedy za bardzo nic do zrzucenia, ale brzuch był zdecydowanie twardszy.
Oczywiście tym razem mam zamiar dokumentować zmiany, więc pierwsza fota jutro. Wam pokażę dopiero za tydzień dwa zdjęcia do porównania, czyli wtedy będę po... 11 dniach ćwiczeń z 42 ;)
Oprócz pięknego brzucha, zapragnęło mi się mieć także smukłe uda. Z tymi teraz nie czuję się ani trochę dobrze... Powiedzmy -4 cm by mnie zadowoliły ;) Jeśli chodzi o ćwiczenia, które wybrałam, to znalazłam je na stronie http://www.cwiczenia.org. Jest tam mnóstwo porad i przede wszystkim filmików instruktażowych do wykształtowanie niemalże każdej części ciała.
Oto moje ćwiczenia na uda:
Wykonuję je w trzech połączonych 5-minutowych seriach, czyli 15 minut wieczorem (tuż przed A6W). Po 3 dniach mogę Wam powiedzieć, że... czuję. ;) Zdecydowanie coś się dzieje w środku i już są delikatnie jędrniejsze, ale wizualnych efektów jeszcze nie ma. Poczekam do porównania zdjęć i centymetrów ;)
Jeśli chodzi o dietę to na razie nic nie zmieniam. Nawet driny wieczorne zostają. ;) Jakoś tak... wychodzę z założenia, że w moim wypadku odchudzenie nie ma się ku diecie, bo kiedy ją zakończę i zacznę znów jeść, to i waga wróci- takie jojo, a po co mi to? Ja akurat wolę dwa razy więcej ćwiczyć niż nie jeść (mimo że jakoś sporo nie wchłaniam). ;) No może teraz zamiast trzech ciastek jem jedno! Zawsze jakieś ograniczenia ;)
Do końca pierwszej fazy ćwiczeń (bo mam zamiar kontynuować dalej niż 6 tygodni) zostało 38 dni! Trzymajcie kciuki ;)
A jak się ma reszta celów?
Jeśli nie wspominałam Wam o moich koszmarnych połamanych i cieniutkich paznokciach, to już wiecie. Dziś zakupiłam odżywkę, w której pokładam ogromne nadzieje, bo w przeliczeniu na złotówki kosztowała aż 4 dychy... No raz się żyje, ale próbowałam już tylu rzeczy ( m.in. odżywki 8w1 z Eveline, Regenerum) i nic nie pomogło, więc chyba czas zainwestować bardziej... Dam znać niedługo jak sobie radzi mój specyfik ;)
Postępy kulinarne? Mam wreszcie swoje silikonowe foremki do cupcake'ów! ;) Będzie pachniało ;)
Lecę, Kochane, robić "enjoy weekend" a Wam życzę miłego wieczoru. Choć chyba nocy... bo u Was już 23 ;)
PS. Zastanawiałam się nad zmianą nazwy bloga, ale chyba w tym momencie po pierwsze- to byłoby dla niego zabójstwo (ja np. wiele blogów kojarzę z nazwy), a po drugie- mimo wszystkich zmian mam zamiar zachować na blogu przewagę części makijażowej na czele z kolorowymi kosmetykami. A Wy co o tym sądzicie?