Syndrom nagły, jednostka chorobowa "Kamelka" powróciła i opętało mnie ponownie...:)
Rozpoczęłam leczenie natychmiast...;)
Tym razem w kolorach perłowego różu i mieniącego się ciemnego koloru wina i fioletu.
Przód - koraliki TOHO 15 - Ceylon Grape Mist, oraz Metalic Iris - Purple,
Fire Polish : 4 mm Amethyst, 3 mm Luster - Gray/White Stone,
Cyrkonia Rivoli 10 mm, Kaboszon plastikowy 30 mm, zdjęcie Babci Helenki.
Tył : Koraliki TOHO 15 - Transparent - Frosted Sugar Plum, Opaque Lavender.
Duży wybór koralików spowodowany jest tym, że lubię mieszać kolory...:)
Jeden rodzaj jest najbardziej przemyślany, bardzo symboliczny dla mnie to perełki (Ceylon...).
Taki akcent, który bardzo lubiła Babcia Helenka i odkąd pamiętam zawsze je nosiła.
A tu coś innego, połączenie starego i nowego.
Przy wykonaniu pierścionka inspirowałam sie wzorem od Joli.
Wykonałam go już sporo czasu temu, zanosi się na kilka lat...;), ale dopiero teraz kiedy doplotłam bransoletkę zdecydowałam się pokazać światu. Bransoletka też jest po części sieciową inspiracją, ale od kogo to ja...?...tego już sobie nie przypomnę.
Powstawała etapami. Dopiero w ostatnim czasie przyspieszyłam i w mgnieniu oka znalazłam rozwiązanie na zapięcie i zdecydowałam, że będą tylko koraliki. Jeszcze publicznego wyjścia nie doświadczyła, ale są pewne plany i przy kolejnym spotkaniu towarzyskim na pewno o niej nie zapomnę...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz