Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kosmetyki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 listopada 2018

Perfumy Maroussia + szydełkowe ozdoby + prywatnie

Witajcie Kochani, Postanowiłam zrobić sobie mały prezent i zakupiłam w ciemno wodę toaletową Maroussia. Jakoś nic nie mogłam znaleźć o niej w internecie i w końcu skusił mnie flakon i ładne pudełeczko:P Muszę Wam powiedzieć, że nie żałuję zakupu.Okazuje się, że perfumy mają trwały i dość mocny zapach. Jest to mieszanka pudru i mydła, nieco przydymiona i lekko słodkawa. Jeśli więc lubicie takie klimaty, to polecam!
   ❤          ❤          ❤          ❤          ❤          ❤          ❤          ❤           ❤           ❤          ❤          ❤
Chcę Wam jeszcze pokazać dwie nowe ozdoby szydełkowe, dzwoneczek i gwiazdkę:)
Takie malutkie drobiazgi, ale cieszą oko:)

   ❤          ❤          ❤          ❤          ❤          ❤          ❤          ❤           ❤           ❤          ❤          ❤

Całkiem prywatnie powiem Wam jeszcze, że w tym roku nie dam rady wybrać się na Święta do Polski. To będzie mój pierwszy raz odkąd mieszkam we Francji i czuję się nieswojo. Mąż przygotuje tradycyjne francuskie potrawy i Wigilię spędzimy w bardzo kameralnym gronie. Będzie mi brakowało atmosfery polskich Świąt, ale doświadczę czegoś nowego:) ...a Bastet zobaczy pierwszą  swoim życiu ozdobioną choinkę:)
Są takie rzeczy, które człowiek bierze za pewnik, a okazuje się, że życie zachowuje się całkiem nieprzewidywalnie. Nowy rok będzie dla mnie takim testem na wytrzymałość, więc proszę, trzymajcie kciuki już teraz:D

Przesyłam Wam cieplutkie uściski i życzę, aby wszystko u Was układało się pozytywnie.

PEACE

piątek, 14 września 2018

Mini spodenki + Słodkie płyny pod prysznic od Ushuaïa

Witajcie Kochani, Po pierwsze chcę Wam dziś pokazać małe spodenki, jakie uszyłam dla lalki. Materiał z odzysku, w pasie gumka. Takie zwyklaczki, ale cieszą oko.
Szyły się szybko i przyjemnie i mam nadzieję, że będą się lali dobrze nosić:)
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *
Mam dla Was jeszcze dwa sprawdzone płyny pod prysznic. Jeśli lubicie słodkie zapachy, to warto zwrócić uwagę na Ushuaïa.
Kawa z Makadamią to Bahia do Brasil. Zapach jest upojnie słodki, wyrazisty i kojący. Polynesie z kolei zawiera olej Monoi i kwiat tiare. Pachnie obłędnie! Dosłownie przenosi na kwiatową łąkę i jest słodki, ale także energetyzujący.
Płyny pod prysznic nie zawierają parabenów i mają neutralne ph. Przyzwoicie się pienią i pozostawiają uczucie świeżości. Do tego są wydajne i 250ml starcza na dość długo.

Znacie markę Ushuaïa? Ja gorąco polecam te dwa płyny miłośnikom słodyczy w kosmetycznym świecie.
* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * * *

Uściski i moc buziaczków!

PEACE

czwartek, 27 lipca 2017

Perfumy Kimmi + Miniaturowy recykling: regał, skrzyneczka i tubki

Witajcie Kochani, Dziś na początek chcę Wam opowiedzieć o pewnych słodziutkich perfumach o wdzięcznej nazwie Kimmi. Nie tylko ich zapach jest milutko słodki, ale też i buteleczka:)

Moja ma na imię Holly i jest różowiutką kokeshi o zapachu:

nuta głowy- brzoskwinia, zielone jabłko i mandarynka
nuta serca- turecka róża, piwonia, kwiat pomarańczy
nuta bazy- Heliotrop, wanilia, białe piżmo
Perfumy pachną bardzo dyskretnie, ale upajająco. Gdyby tylko zapach był nieco bardziej intensywny, to byłyby idealne:)
Bardzo lubię zapach piżma i w tym słodkim koktajlu jest on dobrze wyczuwalny i bardzo kojący.

Znacie te perfumy? Lubicie piżmo?

Na zdjęciu obok perfumowanej kokeshi stoi mój azjatycki koteczek i dwie ludowe lale z drewna. Kotek po prostu zapragnął mieć zdjęcie z Holly, a dwie małe laleczki i Holly zresztą też, celebrują Dzień Matrioszki i Kokeshi, który w lalkowym kalendarzu przypadł na 25 lipca.
__________________________________________________________________________________
Chcę Wam także pokazać nową półeczkę, jaka stanęła w niewielkowymiarowym markecie Królików.
Powstała z niepotrzebnych skrawków kartonu i jest projektem recyklingowym.

Mieszczą się na niej różne produkty i swą nieco znoszoną bielą wabi zaciekawionych klientów:)





Przy okazji regału powstała jeszcze miniaturowa skrzyneczka z patyczków po lodach i kilka główek sałaty.


Do marketu dostarczono tubki z produktami pielęgnacyjnymi...
Tubki zrobione są z kawałków słomki i papieru. Słomkę pocięłam i chwytałam małe kawałki kombinerkami, po czym końcówki zgrzewałam zapalniczką. Do tak zamkniętych tubek wepchnęłam ściśle papier, a kiedy były pełne, wkleiłam koliste kartoniki wycięte dziurkaczem. Następnie brzegi okleiłam wąskimi kawałkami papieru i gotowe już nakrętki pomalowałam lakierem do paznokci.
Taśmą klejącą przytwierdziłam etykiety, wycięte z kolorowych gazetek.
__________________________________________________________________________________
Życzę Wam miłego wieczoru i ściskam!

PEACE

niedziela, 11 czerwca 2017

Fajne lalki + Ulubione kosmetyki Ziaja + Mini akwarium

Witajcie Kochani, Wyobraźcie sobie, że do Niewielkiego Wymiaru dołączyły aż dwie nowe mieszkanki!
Ta mniejsza to firmowo nazwana Isabella do Famosa, a ta większa to Gooliope Jellington z serii Monster High.
Obie przybyły w samą porę, aby pocieszyć mnie po kolejnym zabiegu dentystycznym i przed tymi, które czekają mnie w najbliższej przyszłości...brrrr:/
Najpierw z pudełka wyskoczyła mała brązowowłosa lala i zaprezentowała swoje nieogolone paszki...
...okazało się, że czarna sukienka pozostawiła nieciekawe odbarwienia. Pozostaje mi się cieszyć chyba, że tylko w tych dwóch miejscach, ale mimo wszystko próbuję je usunąć mydłem galasowym i maścią na wypryski. Po dwóch dniach jest odrobinkę lepiej, ale nadal niestety są.
W każdym razie lala od razu przypadła mi do gustu i oczekuje na nowe, bezpieczne odzienie.
W pudełku oprócz lalki była różowa torebeczka. Niestety czarna farba, którą namalowane są na niej detale jest wiecznie świeża i po prostu ściera się.

Jako druga, rozpakowała się Gooliope...

Na  Gooliope czekałam od kilku lat. Kiedy się pokazała, to kosztowała u mnie w stacjonarnych sklepach około 40 euro. Udało mi się ją w końcu upolować w sieci za 14,50.
Bardzo spodobał mi się zakres ruchu Gooliope i jest to największa lalka, jaką mam.
Bez trudu siada po turecku i może nawet przechylać ciało na boki i garbić się dzięki stawowi pod biustem.























Podwójne stawy sprawiają, że Gooliope może także dotknąć twarzy.

Myślę, że jedynym mankamentem lalki są jej włosy. Rzadko obsadzone w głowie, zapewne aby zmniejszyć jej wagę, są podniszczone od lekkich loków.






_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Gooliope wzięła prysznic i postanowiła pokazać Wam moje ulubione, sprawdzone kosmetyki od Ziaja.



Mydło pod prysznic "masło kakaowe" już Wam kiedyś wspominałam. Po prostu nadal uwielbiam jego słodki, kojący zapach i delikatną konsystencję.
Od jakiegoś czasu używam także odżywki i maski do włosów z serii "kozie mleko". Oba te kosmetyki widocznie poprawiły kondycję moich włosów. Podoba mi się w nich to, że nie obciążają nawet cienkich włosów i ułatwiają rozczesywanie.
Gruboziarnisty czekoladowy peeling myjący z masłem kakaowym to moje stosunkowo niedawne odkrycie. Stosuję go do twarzy i jestem bardzo zadowolona. Ładnie pachnie, przyjemnie się rozprowadza, nie podrażnia skóry i przyzwoicie wygładza.

Macie jakieś ulubione kosmetyki firmy Ziaja? Znacie, któreś z tych powyższych?
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Na sam koniec chcę Wam pokazać miniaturowe akwarium i jego mieszkańców:)
Akwarium powstało z przezroczystej, grubej folii i tektury. Pokrywa ma boki z przyciętych patyczków po lodach. Wewnątrz akwarium wisi filtr. Tło to obrazek wycięty z gazety.
Piasek pochodzi znad morza. Zanim przełożyłam go do akwarium, to został zmieszany ze schnącym na przezroczysto klejem, Dzięki temu dał się uformować i nie jest sypki.
W akwarium mieszka złota rybka, którą zrobiłam z modeliny.

Lepiłam ją jako całość na szpilce i było to dla mnie spore wyzwanie, choć rybka jest tycia:) Towarzystwa dotrzymuje jej modelinowy ślimaczek.

Oprócz rybki i ślimaczka w akwarium jest para roślinek. Jedna zrobiona z włóczki z druga z papieru. Jest także modelinowy korzeń.
Rybka ze szpilki przesiadła się na plastikowy drążek i dostała podstawkę z piasku. Dzięki temu może podróżować po swoim nowym domku:)
Lucy chętnie dba o akwarium. Karmi rybkę, czyści filtr i zmienia udawaną wodę:)
A Wy lubicie akwaria? Macie rybki?
Ja kiedyś miałam akwarium przez wiele lat. Hodowałam Gupiki, Skalary, Neonki, Danio, Glonojady, Bocje, Złote rybki itp. Lubiłam się nimi opiekować i w razie potrzeby leczyć. Niektóre rybki pływały za palcem przyłożonym do szyby:) Kiedy otwierałam klapkę i dawałam im jedzonko, to chętnie przypływały i bywało, że wystawiały pyszczki z wody:)
Gdy rodziły się małe rybki, to zawsze było to dla mnie wielkie wydarzenie! Instalowałam kotnik i później przenosiłam maluchy do bezpiecznego zbiorniczka, gdzie mogły sobie dorosnąć w spokoju. Myślę, że akwarium to naprawdę fajna sprawa dla dziecka, ale szczególnie kiedy zbiornik jest duży, przydaje się demonstracja, jak w bezpieczny sposób zmieniać wodę i w ogóle jak przygotować wodę na zmianę itp.
W każdym razie, obecnie mam akwarium w Niewielkim Wymiarze i bardzo się z tego cieszę:) A Wam jak się ono podoba?:)
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Życzę Wam miłego, spokojnego wieczoru i przesyłam buziaki.

PEACE


sobota, 3 czerwca 2017

Miniaturowe jedzenie DIY + Wielkie plusy aloesu

Witajcie Kochani, Dziś chcę Wam dla odmiany pokazać miniaturowe jedzenie:) Nie jestem specjalistą od modeliny, ale bardzo się starałam i z moich wysiłków narodziły się jajka sadzone i pączki z dziurką...
Oprócz tego zrobiłam trochę pieczonych kiełbasek...


Jak myślicie, co Minka wybierze na śniadanie?:) W razie czego są jeszcze gofry i cała góra ogórków...

Tylko że ogórki, to raczej nie bardzo na śniadanie...No chyba, że na kanapce?

Minka ma do dyspozycji kromki świeżego korkowego razowego chleba. Do tego jest pomidorek i sałata.
Niepotrzebny korek od butelki fajnie sprawdza się w roli chleba. Jeśli macie ochotę wykorzystać ten pomysł, to warto korek przed krojeniem podgotować. Wtedy cięcie idzie lepiej.
Sałata zrobiona jest z papieru, a plasterki pomidora z kartonu.
W związku z ogórkowy urodzajem, Minka rozważa ugotowanie dżemu ogórkowego. Jak myślicie, wyjdzie jej?:)


▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲      
Aloes zawiera aminokwasy i witaminy: A, B, C, E, a także między innymi wapń, potas, magnez, chrom, sód, miedź, cynk i selen. Działa antyseptycznie. Żel aloesowy można stosować wewnętrznie dla poprawy trawienia lub zewnętrznie. Do soku z aloesu uważamy, aby dać sam żel i wybieramy starsze rośliny. Skórka i warstwa bezpośrednio pod nią to środki przeczyszczające i ich nie spożywamy. Niektóre badania wykazują, że stosowanie aloesu wewnętrznie i przez dłuższy czas może nie być bezpieczne dla zdrowia. Nie poleca się go kobietom w ciąży.Wiadomo jednak na pewno, że z zewnętrznego stosowania aloesu płyną same korzyści.
Najprościej jest po prostu uciąć liść, pokroić na poręczne kawałki i z jednej strony obrać skórkę. Tak przygotowanym aloesem można na przykład przetrzeć twarz, wetrzeć w skórę głowy i włosy. Korzystnie wpływa on problemy skórne i odkaża rany, a w tym poparzenia. Widocznie nawilża.


Lubię sięgać po świeży aloes. Wiem, że wiele produktów kosmetycznych zawiera aloes lecz dla mnie to ten świeżutki żel, prosto z listka jest najprzyjemniejszy. Jego ciągnąca, lepka konsystencja jest super fajna 😁
Czuję pozytywne działanie aloesu i jestem ciekawa  Waszych doświadczeń?
Sięgacie po świeży aloes? Mieszacie z innymi składnikami?
▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲ ▼ ▲
Czy u Was też się ochłodziło? Ja ciszę się delikatną zmianą pogody i czuję, że  być może przydadzą się parasolki:)
Ściskam Was serdecznie i życzę miłego dnia!:)

PEACE

wtorek, 30 maja 2017

Jak utrzymać cień na tłustych powiekach? + Błyszczyk z błyskiem +Majteczki na szelkach

Witajcie Kochani, Dziś chcę się z Wami podzielić moim wielkim odkryciem...
Do niedawna tłuste powieki sprawiały, że cienie spływały, gromadziły się w załamaniach i nie utrzymywały się dłużej niż parę godzin. Nie narzekałam jakoś specjalnie, ale było mi trochę przykro, bo lubię malować oczy. W końcu postanowiłam spróbować czegoś nowego i dać sobie szansę na trwały makijaż oczu. Nabyłam w sieci Eyeshadow Primer Wet n Wild - Photofocus -  E8511"Only a matter of prime". Była to najtańsza baza pod cienie do powiek i doszłam do wniosku, że jak nie sprawdzi się, to trudno.

Okazało się, że odnalazłam prawdziwy hit! Kolor nałożony na ten primer do cieni utrzymuje się w moim przypadku spokojnie przez kilkanaście godzin.
Baza Wet n Wild pozwoliła mi cieszyć się podmalowanym okiem nawet w upale na plaży.
Uważam, że jest to absolutnie rewelacyjny produkt i jeśli też lubicie malować oczy, ale macie problem z tłustymi powiekami, to naprawdę polecam Eyeshadow Primer Wet n Wild.

Do bazy używam obecnie małej paletki cieni Sweet as Candy Wet n Wild.

Cienie do powiek są  przyjemnie błyszczące i opisane tak, że górny kolor idzie niby na łuk brwiowy, brąz na zgięcie powieki, a róż na powiekę. Ja na łuk brwiowy nie nakładam, ale bywa, że mieszam sobie tą biel z różem na powiecie lub też daję głównie biel i delikatnie przecieram różem.

Na sam koniec muszę Wam jeszcze powiedzieć o fajnym błyszczyku do ust. Nadaje błysku moim ustom na powyższych zdjęciach i do tego słodko pachnie:)
Glam & Sexy Gloss to błyszczyk do ust od Bell. Mój jest w kolorze 67. Utrzymuje się na ustach jak to błyszczyk, ale spokojnie można sobie go nałożyć na poprawkę bez użycia lusterka, bo jest delikatny.
Cena tego kosmetyku również jest niezwykle atrakcyjna. Choć nie jestem fanką błyszczyków z drobinkami, to ten zdecydowanie mi się spodobał.

A Wy używacie w ogóle błyszczyków? Może wolicie pomadki? Znacie primer od Wet n Wild?
*          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *
Pamiętacie lalę z ostatniego posta? Chwyciłam za kordonki i szydełko i wydziergałam dla niej parę majteczek i szelki...

Jak się Wam podoba taki komplecik?:)

Zanim lala przebrała się w nowe ubranko, to wzięła kąpiel i wyglądała bardzo słodko, pokryta mydlinami:)





*          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *          *
Życzę Wam bardzo miłego dnia i ślę moc buziaków!

PEACE


wtorek, 2 maja 2017

Szydełkowa serwetka serce (wzór) + fajne kosmetyki do brwi ❤

Witajcie Kochani, Jak tam Wasza majówka? U mnie w ruch poszło  szydełko i wydziergałam serwetkę w kształcie serca:)


Na sam koniec wykrochmaliłam ją i napięłam.

Myślę, że wygląda całkiem przyjemnie, a jak Wam się podoba?



Jeśli macie ochotę zrobić sobie na szydełku taką serwetkę, to daję poniżej schemat i ogólny opis tego, jak szydełkowałam:



SCHEMAT SERWETKA W KSZTAŁCIE SERCA


Przy ostatnim rządku okienek wewnątrz serduszka robiłam 3 oł zamiast czterech, ponieważ kiedy dawałam jeden słupek 2 razy nawijany go góry i jeden do dołu, to 4 oczka łańcuszka w kratce sprawiały, że kratka była trochę za długa.

Serwetka robiona jest w trzech etapach. Najpierw obwódka brugijską koronką, później kratka i wypełnienie mniejszej części serduszka.


Kratkę zaczęłam robić od dołu (od czubka serca) i posuwałam się wzdłuż długiej krawędzi.

Obwódka: do powstania 15 czubków u góry robiłam rodzaj oczek naprzemiennie według wzoru. 8 czubków bez zwężeń (króre formują zakręty na serduszku). 3 czubki stworzyły czubek serca. Później symetrycznie 8 czubków bez zwężeń, 15 naprzemiennie i na koniec 7 czubków bez zwężeń.

Na serwetce chętnie wypoczywają małe drobiazgi:)

❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤
Na sam koniec muszę Wam jeszcze opowiedzieć o fajnych produktach do brwi, po które sięgam, odkąd zdecydowałam się skończyć z przycinaniem i skubaniem.

Moje brwi nie są sztywne, ale są długie i pozostawione same sobie, wiją się jak dzikie węże.
Dlatego też produktem, którego używam na sam koniec, jest lakier do włosów. To naprawdę cudowny wynalazek, który  działa cuda!
Lakier do włosów  porządkuje  brwi najlepiej. Wystarczy delikatnie spryskać szczoteczkę do brwi, musnąć włoski i voila.
Na moich brwiach sprawdza się również rewelacyjnie kredka Manhattan BROW- NIE 99w.
Nie jest twarda, nie robi grudek i stapia się przyjemnie z moim naturalnym kolorem brwi. Utrzymuje się spokojnie przez cały dzień i pomaga uzyskać pełniejszy, ale nadal naturalny wygląd brwi.

Kolejnym produktem jest korektor do brwi Art Scenic od Eveline. Mam kolor czarny, ale kiedy się skończy, to zdecydowanie wypróbuję brąz. Korektor ten robi niewiele, ale wystarczająco dużo, aby brwi się nie plątały i były lekko podkrelone. Szczoteczką korektora przeciągam delikatnie raz po każdej brwi i zdecydowanie jest to fajny kosmetyk, z którym nie da się przesadzić. Trzyma się brwi idealnie. Do tego jest w bardzo dobrej cenie (około 13zł) i przy oszczędnym użytkowaniu jest super wydajny.

Dzięki tym trzem kosmetykom mogę ujarzmić i obłaskawić kapryśne brwi, a że nie nakładam podkładu, pudrów itp. to takie delikatnie podrasowane brwi sprawiają mi największą frajdę:)

A Wy macie ulubione kosmetyki do makijażu brwi? Wolicie kiedy brwi wyglądają naturalnie, czy kiedy są mocno podkreślone?

❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤   ❤
Ślę Wam moc uścisków i buziaki. Trzymajcie się.

PEACE



czwartek, 8 grudnia 2016

Cabotine de Gres (perfumy) + Miniaturowe jeansy z kieszeniami i top ♥

Witajcie Kochani, Dziś chcę Wam pokazać moje nowe perfumy Cabotine de Gres. Ofiarowane w ciemno, okazały się przyjemną niespodzianką.
Zapach mają słodki, dość cytrusowy. Na pierwszy ogień rzuca się w nozdrza kwiatowa nuta (coś jakby konwalie). Później wyczuwam tajemniczą, zmysłową mgiełkę, zza której już wyraźnie wyłania się cytrusowy raj.


Skład perfum wygląda następująco:

Notes de tête : Tangerine/ Gingembre/ Ylang Ylang

Notes de coeur : Gingembre Lily/ Tubereuse/ Hyacinthe sauvage

Notes de fond : Patchouli/ bois de santal/ musc

Moja opinia jest bardzo pozytywna i zapach polecam, jeśli lubicie takie klimaty. Nie tylko pani domu może oszaleć na ich punkcie, ale ja z perspektywy pani domu powiem Wam, że uprzyjemniają wszelkie prace domowe i dodają energii do działania:) Autentycznie wpływają korzystnie na samopoczucie.

-Po pierwsze, woda toaletowa jest bardzo trwała. Dwa psiknięcia po bokach szyi całkowicie wystarczą na calusieńki dzień.
-Po drugie, zapach przyjemnie otula i jednocześnie pobudza do działania.
-Po trzecie, Cabotine są dość uniwersalne i pasują zarówno na dzień jak i na wieczór.

♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥

Nie tylko się perfumowałam, ale zasiadłam do maszyny i powstały kolejne miniaturowe ubranka:) Tym razem nie dla Lucy (obitsu 27cm), ale dla Minki (Barbie Made to Move)

Minka dostała spodnie z kieszeniami i koszulkę, a do tego naszyjnik z ozdobionym koralikiem na miedzianym druciku.











Do całości Niewielkowymiarowianka założyła swoje ulubione buty na korkowej podeszwie i kilka bransoletek.

Powieczorowej sesji zdjęciowej, Minka rozłożyła się na kocyku wraz ze znalezionym pudełeczkiem apetycznych Koralków.
Jadła, aż padła... Obudziła się zaledwie parę godzin temu i od razu pobiegła na statek kosmiczny Kapitana Snapa. Tam czekała na nią wygodna kanapa i filiżanka ciepłej herbatki.
Jak Wam się podobają miniaturowe spodnie z kieszeniami i prosta bluzeczka? Lubicie w ogóle spodnie z kieszeniami po bokach? Ja nigdy takich nie miałam, ale myślę, że są fajne i praktyczne.

♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥          ♥
Przesyłam Wam cytrusowe buziaczki i życzę bardzo miłego dnia:) Trzymajcie się cieplutko.


PEACE