Witam wiosennie!
Pierwszy raz zdarzyło się, ku mojemu zdziwieniu, że odezwała się do mnie osoba, która znalazła mojego bloga i pytała o wykonanie czegoś dla niej. Wow! Totalne zaskoczenie! Tym bardziej z chęcią przyjęłam zadanie.
Pani Patrycja (którą serdecznie pozdrawiam) poprosiła mnie o wykonanie filiżanki z różami, jaką widziała na moim blogu. Miała być identyczna - czerwone róże i jasna cyfra 80, na urodziny babci.
Filiżanka dotarła już do Pani Patrycji, podoba się i mam zgodę na wystawienie tu zdjęć.
Oto co wyszło spod moich rączek:
Filiżanka miała być identyczna, jednak - jak wiadomo - przedmioty ręcznie robione NIGDY identyczne nie są. Taka ich uroda. Poza tym zmieniłam materiał. W filiżance, którą wcześniej pokazałam na blogu, róże były wykonane ze zwykłej bibuły. Ale od tego czasu się rozwinęłam, odkryłam krepę włoską i się w niej zakochałam :) No więc szybciutko pobiegłam zakupić czerwoną krepę. Po pierwsze - wygodniej się z niej skręca różyczki, bo wytrzymuje bardziej "brutalne" traktowanie, a po drugie - jest bardziej wytrzymała. Biorąc pod uwagę, że filiżanka musiała pokonać w paczce pół kraju, drugi powód okazał się bardzo znaczący.
Wiem, że ostatnio zaniedbałam trochę mojego bloga i robótki, ale może teraz, z przyjściem wiosny, przyjdą też nowe siły i chęci do pracy.
Tymczasem dziękuję tym, którzy mimo wszystko mnie odwiedzali i za każde pozostawione słowo :)
.