Witajcie po dłuuuugiej przerwie!
Przepraszam Was, że nie było mnie tu tak długo (chyba jeszcze nigdy nie miałam aż takiej przerwy!!!), ale ostatnio dużo się u mnie dzieje. Zaniepokojonych uspokajam - żyję i mam się względnie dobrze ;) biorąc pod uwagę fakt, że od 2,5 miesiąca nie dosypiam, śpiąc po 5 h na dobę ze względu na moją pasję :)))) Mam koszmarne zaległości w pokazywaniu Wam moich prac, ale postaram się sukcesywnie to nadrabiać.
Ale do rzeczy ;)
W marcu w jednej z naszych lokalnych gazet w dziale "Ludzie z pasją" ukazał się krótki artykuł na mój temat. Wywiad przeprowadziła Pani Prezes wspaniałego Klubu Ludzi Pozytywnie Zakręconych i wręcz automatycznie zostałam przyjęta w poczet Klubu i to z otwartymi rękami :)
Artykuł można przeczytać TU.
Powiem Wam, że to jedna z lepszych rzeczy, jakie mi się ostatnio przydarzyły!!!
Klub, a właściwie jego Pozytywnie Zakręceni członkowie biorą udział w różnych wydarzeniach w naszym mieście i okolicach i wystawiają swoje zakręcone dzieła.
Pierwszą propozycją dla mnie był Jarmark Wielkanocny, a propozycja przyszła nieoczekiwanie 10 dni przed imprezą, gdzie nie miałam praktycznie żadnej pracy wielkanocnej ;) No więc zaczęła się praca po nocach i niedosypianie ;)
To był mój pierwszy taki "występ" i pierwsze zetknięcie z Pozytywnymi i... było super!!!
A to my Wielkanocnie Zakręcone ;)
Potem odbyło się spotkanie integracyjne klubu, gdzie poznałam znacznie więcej wspaniałych ludzi i dostaliśmy "rozkład jazdy" wydarzeń, na których mogliśmy się pokazać. Z racji tego, że każdorazowo muszę znajdować opiekę dla córeczki, to moje możliwości były ograniczone. Ale dzięki mojej kochanej mamie (Dziękuję, Mamusiu!!! :*) mogłam wystąpić na kolejnych dwóch imprezach - obie w maju, w odstępie 2 tygodni :)
Nie muszę mówić, że skrócone nocki trwały dalej bo z czymś wystawić się trzeba ;)
Festyn szkolny w tematach wojskowych - drużyna Pozytywnych już znacznie silniejsza, a pogoda wspaniała :)
A wczoraj duża miejska impreza - KrotoFest - frekwencja niezła, ale sprzedaż mało imponująca... Jednak czas spędzony z Pozytywnymi jest bezcenny - szczególnie gdy na co dzień dzieje się... różnie ;)
Na razie robię przerwę w "imprezowaniu" ;) Co nie znaczy, że zarwane nocki szybko się skończą - "na tapecie" jeszcze duże zamówienie ślubne (największe, jakie dotychczas dostałam!), a poza tym mój organizm już się chyba przyzwyczaił do 5-godzinnego snu i automatycznie budzę się ok 5 rano :/
No a poza tym obiecałam Wam nadrobić zaległości blogowe, więc chyba nocki wejdą mi w krew ;)
Tymczasem uciekam złapać trochę tej gorącej i parnej nocy ;)
Dziękuję wszystkim, którzy jeszcze o nie pamiętają i którzy czekali na kolejne wpisy :)
Miłego nadchodzącego tygodnia!!!