Witam wieczorową porą!
Jakiś czas temu, gdy zaczynałam moją przygodę z tradycyjnym decoupage i oglądałam różne prace w sieci, całkiem przypadkiem natknęłam się na metodę print room. I co? Zakochałam się z miejsca! Uwielbiam taką elegancką prostotę.
Owocem mojego zauroczenia jest zestawik - butelka na wino i ozdobna drewniana łyżka.
Oba elementy zostały pomalowane na biało już daaawno i stały na kuchennym parapecie czekając na pomysł na ich wykończenie.
Do ich ozdobienia wykorzystałam wydruki różane ze strony The Graphics Fairy. Polecam tę stronę - mnóstwo obrazkó w stylu vintage. Idealnie mój gust!
Transfer zabrał stosunkowo mało czasu, ale obawiałam się tego podmalowywania na czarno. Z racji tego, że poszłam w dość ambitny wzór z wieloma szczegółami, wydawało mi się, że spędzę nad tym kilka popołudni... A trwało to tyle co... mecz piłkarski :) Zaskakująco szybko! I przynajmniej spędziłam ten czas przyjemniej, niż wgapiając się w bandę facetów biegających za kawałkiem skóry ;)
Nawet łączenie motywów udało mi się zgrabnie zamaskować :)
Do tego powstała drewniana łopatka - bardziej z chęci wypróbowania spękacza na drewnie, niż z realizacji twórczego pragnienia ;)
Moja pierwsza przygoda ze spękaczam (tutaj) wyglądała... hmmm... niezachęcająco... Za to teraz aż piszczałam jak farba zaczęła pękać! :) Idealnie!
Róże o czywiście też od Graficznej Wróżki.
Jak podobają Wam się moje pierwsze próby print room? Będę wdzięczna za opinie :)
Życzę Wam miłego wieczorku.