Oczywiście, że w moich jesiennych makijażach nie może zabraknąć rudości! W końcu nie samymi fioletami makijażowy freak żyje. Dziś więc propozycja cieplejsza (choć z chłodnymi nutami), wyrazista i odrobinę... Halloweenowa. Na powiekach coś, co lubię najbardziej - dymkowy mix z bordo i rudością, złotem oraz zielenią, przyozdobiony błyskotkami i sztucznymi rzęsami, a na ustach głęboka miedź w metalicznym wydaniu.
Na pewno nie jest to mejkap codzienny, ale kochani - czasem naprawdę można poszaleć ;) A ku temu okazji w najbliższym czasie jest od groma! Tym mocniej zachęcam Was do kombinowania z makijażem.