Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masa solna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą masa solna. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 grudnia 2014

Merry Christmas

Wesołych Świąt życzę wszystkim, którzy tu zaglądają :)

W tym roku nie odważyłam się przy małym biegającym brzdącu ubrać normalnej, dużej choinki. Zamiast niej mamy malutką, postawioną na wysokiej półeczce. Jest ubrana w moje aniołki z masy solnej i chciałam wam pokazać jak się te stworki prezentują w przeznaczonym im środowisku ;)



Oprócz tego z antyramy, papieru pakunkowego i kilku masosolniaczków zrobiłam taką oto dekorację, na którą będę patrzyć pewnie za jakiś czas i pukać się po głowie, że coś takiego mogło mi się podobać ;)


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Anielice reaktywacja, tort i cytrynki w filiżankach

Witam po długiej nieobecności :) Nosiłam się z zamiarem zamknięcie bloga, ale natchnęło mnie na nowego posta więc jak na razie akcja wstrzymana ;)
Zacznę od zreaktywowanych gwiazdy dzierżących anielic. Foty słabej jakości, bo robione nocą przy sztucznym świetle.Są do przygarnięcia (lub wymiany).

 




Na jedną z imprez obchodów roczku mojego synka zrobiłam własnoręcznie swojego pierwszego w życiu torta. Byłam taka dumna z siebie, że wyszedł. Nie jest idealny, ale i tak chwalę się :)


Wyhodowałam sobie w filiżankach na parapecie cytrynki. No wiem, news dnia to nie jest, ale cieszy mnie to, że coś mi urosło i nie zdycha jak na razie.
 


Pozdrawiam wszystkich zaglądaczy :)

niedziela, 17 listopada 2013

Kolejne narciarki i błyskotki

Dziś pokażę Wam  pozostałe dwa aniołki z nartami, o których było w poprzednim poście. Tak jak wspomniałam na FB i w komentarzu - razem z nartami w komplecie powstały również kijki, niby lepiłam łapkę biorąc pod uwagę dwie narty i kijki,ale po wykończeniu aniołków w jakiś magiczny sposób ledwie te narty mogłam wcisnąć. Na ostatnim zdjęciu są te nieszczęsne kijki, większość ze złości chyba już wyrzuciłam... :).




 


Udało mi się też zrobić na nowo te aniołki, które utopiłam we wrześniu :). To takie malutkie błyskotki, robiłam takie w zeszłym roku. Różnią się między sobą tym, że jedna szóstka ma włosy po staremu proste wyciskane, a druga ma loczki z wycinanych pasków:).










Chciałbym podziękować za wyróżnienia, które otrzymałam w ostatnich dniach
- aż dwa od Oliwia Art Deko

i od Szczypta Magii
Bardzo Wam dziękuję. Postaram się odpowiedzieć na pytania i kontynuować zabawę, ale jak na razie nie mam czasu na to. Mam nadzieję, że nikogo nie urażę.

piątek, 15 listopada 2013

Stojaczki z nartami

Dziś pokażę Wam stojące aniołki, które zrobiłam w zeszłym roku. Powstały one "celowo", ale sprawa(że tak powiem...:)) "się rypła" i zostałam z grupką aniołków, które już się nie nadawały do niczego za bardzo, ale nie będę wchodzić w szczegóły, bo to długa i dość przykra historia..:/. No więc "oznaki celowości" usunęłam i cały rok zastanawiałam się co im wsadzić w zamian pod pachę :). Nie miałam weny, ani materiałów na jakiś stroik, który pewnie ładnie by wyglądał i w końcu w zeszłym tygodniu nadeszło olśnienie - laska mikołaja, a potem przypomniałam sobie o kursie na cukiereczka u AniN i postanowiłam takie coś zmontować ;). Niestety okazało się, że ten kształt się nie nadaje, musi być coś płaskiego. I przy okazji chciałabym zauważyć, że ta ozdoba niby taka prosta, a wcale nie tak prosto ją zrobić, szczególnie w wąskim rozmiarze jaki potrzebowałam... Zrobiłam więc swoją wersję cukiereczków, ale wyglądają jak szlaban kolejowy więc wróciłam do pierwotnego pomysłu i zrobiłam im narty.
Na razie 3, potem jeszcze 2 się pojawią, którym co nieco jeszcze musi doschnąć ;) :)







Nie wiem czemu ale podobają mi się z tyłu - włosy razem z czapcią i skrzydłami :)

A tak wyglądały ze szlabanami kolejowymi ;)


środa, 6 listopada 2013

Aniołki decu i blue :)

Ostatnie ocalałe aniołki bardzo polubiłam, szczególnie te ozdobione decoupage.



 




 

Mam szczere chęci zrobić ponownie te które były zamówione we wrześniu i zginęły śmiercią tragiczną ;)  Chcę też pokazać Wam stojące aniołki, które zrobiłam w zeszłym roku, muszę tylko dorobić do nich jeden mały element.  I to będzie wszystko w tym roku...
Pochwalę się jeszcze koszykiem, a może nawet dwoma jak tylko skończę.Jeden na pewno się uda, bo pozostało mi go tylko pomalować ;). Dziś pani doktor powiedziała mi, że dzidziuś jeszcze się nigdzie nie wybiera więc mam trochę czasu ma dłubanie :), ale żebym za łatwo nie miała to zaczęła mi drętwieć prawa ręka i boli jak cholera po chwili robienia czegokolwiek. Macie jakieś pomysły jak temu zaradzić?

wtorek, 5 listopada 2013

Czerwone kropeczki, różowe i srebrne gwiazdeczki :)

Kolejne aniołki po przejściach :) - też w kropeczki, ale czerwone i z gwiazdkami różowymi i srebrnymi.
Co najgorsze aniołki, które przeżyły to tylko te robione "przy okazji", a te które były zamówione wszystkie wylądowały w koszu...

 



 I jeszcze takie 3 wybrokatowane świecidełka. Zapomniałam im sesję zrobić przed zapakowaniem więc tak oto prezentują się pod celofanem ;)

 




poniedziałek, 4 listopada 2013

Tęczowy parasol

Chciałabym Was zachęcić do zapoznania się z działalnością Stowarzyszenia Tęczowy Parasol, które zajmuje się rehabilitacją niepełnosprawnych dzieci - tu szczegóły: www.teczowyparasol.com.pl; www.radekwisniewski.com
Są też na FB: www.facebook.com/StowarzyszenieTeczowyParasol
Można ich wesprzeć wysyłając swoje prace, ja ze swojej strony kilka przesłałam z nadzieją, że mój skromny wkład choć troszkę pomoże.

niedziela, 3 listopada 2013

Czarne kropeczki, zielone gwiazdeczki

Dawno, dawno temu ;) czyli we wrześniu pokazałam Wam aniołki na choinkę, które wtedy wylepiłam KLIK.
W końcu je wykończyłam. Nie obyło się bez dramatycznych przygód.... Wysuszone były już we wrześniu. Były.... W jedną z ostatnich gorących i słonecznych sobót wystawiłam aniołki żeby jeszcze w takich warunkach "doschły" z tyłu i w poniedziałek w południe zauważyłam, że nie ma ich na ich miejscu na szafce i dotarła do mnie brutalna prawda - aniołki spędziły cały weekend na balkonie, a że całą niedzielę padało aż bałam się wyjść po nie.... O dziwo nie wszystkie rozmiękły, te które były od strony budynku nadal były twardziutkie, ale te od zewnętrznej strony pływały w wodzie więc były rozciapkane... Te które nadawały się osuszyłam i wykończyłam. Koślawo w większości wyszły, a poza tym nie do wszystkich jest cały komplet więc nie wygląda to za dobrze, ale i tak pokażę Wam wszystkie po kolei :).
Dziś 8 boractw z zielonymi gwiazdkami.





Tych poniżej było więcej, miały bardzo efektowne kolorystycznie sukieneczki, przeżyły tylko 2 i sukieneczki przedstawiają namiastkę tego pomysłu, a na dodatek dziś na zdjęciu nie sposób uchwycić nawet to :(. Nad nimi boleję najbardziej.