Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oficjalne recenzje Lubimy Czytać. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Oficjalne recenzje Lubimy Czytać. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 listopada 2024

Nina Zawadzka "Czas poświęcenia"

 



Wydawnictwo Filia 
data wydania 2024
storn 368
ISBN 978-83-8357-615-2

Każdy z nas powinien być wolny od ciężarów przeszłości 

Przeszłość to wczoraj, które owszem, jest ważne, ale nigdy nie powinno kłaść się cieniem na tym, co nastąpi w przyszłości, co będzie jutro. To teoria, jednak życie niesie, czy chcemy czy nie, inne realia z którymi musimy się zmagać. Kobiety wydając na świat kolejne pokolenia robią pewien błąd uznając, że rodzą swoje kopie, które może będą lepsze, ale powinny postępować tak jak robiły to one i ich przodkowie. Rzeczywistość jest jednak inna – każdy z nas jest oryginalną, jedyną w swoim rodzaju niepowtarzalną jednostką i ma prawo żyć po swojemu. Ma prawo podejmować swoje decyzje, realizować swoje plany i marzenia, iść swoją drogą a nie powielać schematy rodziców czy dziadków. Argument o tradycji jest nic nie warty i zabiera wolność wyboru na którą każdy z nas zasługuje.


O ciężarze takiego schematu przekonała się główna bohaterka najnowszej powieści Niny Zawadzkiej – Eleonora / Emilia, której życie nie oszczędzało i obfitowało w gwałtowne burze i nagłe huragany. Jest rok 1980. Eleonorze, teściowej Małgorzaty Adamiec zostaje przez ZUS oddalony wniosek o przyznanie emerytury. Przyczyna jest dość szokująca – zgromadzone w dokumentacji archiwum dane są niezgodne z tymi jakie podała starsza pani. Uparta i zszokowana synowa postanawia dociec prawdy i dzięki tej decyzji odkrywa rodzinne tajemnice i prawdziwą tożsamość matki swojego męża. Okazuje się, że jej dzieje są bardzo zagmatwane i tworzą niesamowitą fabułę, którą chłonie się z ekscytacją i ogromnymi emocjami. Akcja powieści przenosi nas na tereny ZSRS do roku 1933. Po zawarciu Traktatu Ryskiego losy Polaków zamieszkujących w granicach radzieckich są tragiczne. Czytelnik śledzi je na przykładzie losów rodziny Dreznalów z których wywodzi się wyjątkowa dziewczyna. Fakty historyczne kładą się cieniem na jej życiu, które zostaje pozbawione wszelkich barw. Jego klimat wyznacza głód i cierpienie, poniżenie i ciągłe poczucie straty. W Emilii drzemie jednak wielka siła przetrwania, która pcha ją do przodu mimo upadków i nieszczęść. Zagłębiając się w życie tej młodej Polki czytelnik śledzi ludzkie zmagania z mocą systemów, które działają destrukcyjnie i zabijają tysiące istnień. Czy Dreznalównie uda się przetrwać? Czy los wpuści do jej smutnego życia choć jeden promień światła i nadziei? Czy ta młoda kobieta za poniesione ofiary zostanie wynagrodzona i zazna spokoju oraz szczęścia?


Jeśli sięgnięcie po najnowszy tytuł Niny Zawadzkiej obiecuję Wam jedno – poznacie genialną powieść o której długo nie zapomnicie. Odkryjecie fenomenalne pióro, które tworzy wybitne powieści z historią w tle. Ta inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami które na kartach papieru ożywają i nabierają barw. W treści drzemie morze emocji, ludzkich tragedii i historyczna prawda o której nigdy nie możemy zapomnieć. Niezwykle ciekawą jest kreacja głównej bohaterki, która przyszła na świat w bardzo trudnych czasach. Wymagano od niej zbyt wiele, żądano nadludzkich poświęceń i zapomnienia o sobie. Emilia została bowiem wychowana w kulcie życia dla innych, a to odcisnęło na jej psychice ogromną bliznę.


„Czas poświęcenia” to lektura którą nie można przeczytać bez ogromnego wzruszenia i łez, które same cisną się do oczu. To książka o miłości, nadziei, która nigdy nie umarła i o sile przetrwania, która podeptała zewsząd panoszące się zło. To tytuł, który ma wyjątkowo wiele atutów i zalet, który pochłonie Was bez reszty i odbije się szerokim echem w Waszej duszy. Piękna i jedyna w swoim rodzaju proza zaprowadzi Was do świata pełnego zła, okrucieństwa i ludzi, którzy podpalili ten świat by dopłynąć do bezpiecznego brzegu. Koniecznie ją poznajcie. Czeka Was wyjątkowa literacka przygoda! A książce z całego serca życzę by została zekranizowana. Idealnie się nadaje na scenariusz kinowego hitu.




środa, 16 października 2024

Kristan Higgins "Zdejmij z nieba księżyc"


Wydawnictwo Gorzka Czekolada
data wydania 2024
stron 480
ISBN 978-83-8265-591-9

Nic nie jest tak kruche jak życie i szczęście


Wśród morza powieści obyczajowych mnie najbardziej podobają się takie, które mocno chwytają za serce, poruszają istotne tematy i wyciskają łzy. Kocham książki refleksyjne, wzruszające i niosące w treści ważne przesłania. Niewątpliwie taką powieścią jest tytuł nakreślony przez Kristan Higgins „Zdejmij z nieba księżyc”, który powinien być sprzedawany w pakiecie z dużą paczką chusteczek. Nie wyobrażam sobie by ktokolwiek przeczytał go bez łez. To powieść bardzo smutna, bardzo piękna i bardzo ważna. Je treść pozwala docenić dwie najcenniejsze rzeczy: życie i szczęście. Obie są niezwykle kruche i ulotne. Niestety!

Joshua i Lauren Park są dwoma połówkami, które się odnajdują i zakochują w sobie bez pamięci. Biorą ślub i wiedzą, że chcą spędzić ze sobą całe życie. Gdy wypowiadają słowa sakramentalnej przysięgi oboje myślą, że mają przed sobą szmat czasu, wiele wspólnych lat. Wiele marzeń, planów i dni kiedy obudzą się u swojego boku. Niestety los jest wobec nich okrutny i daje w prezencie najgorszy z prezentów. Śmiertelną chorobę Lauren na którą ludzkość nie wymyśliła skutecznego lekarstwa, a jedynie środki, które mogą ją spowolnić. U żony Josha nawet one nie dają zbyt wiele czasu. Świat dwojga młodych ludzi wali się w posadach. Mężczyzna staje się najczulszym opiekunem i chce jak tylko może ulżyć żonie w cierpieniu. Mimo starań lekarzy pewnego dnia zostaje wdowcem i przeżywa ogromną traumę. Kompletnie nie wie, jak sobie poradzić, jak żyć dalej. I wtedy otrzymuje dwanaście listów, z których każdy jest przeznaczony na jeden kolejny miesiąc pierwszego roku bez ukochanej. To ona sama pisze je by ulżyć mężowi w żałobie i oswajaniu nowej rzeczywistości. Każdy zawiera zadanie do wykonania, które ma na celu nauczenie jak żyć dalej po stracie. Młody mężczyzna będący na dnie rozpaczy, niewidzący dalszego celu życia wyrusza w podróż która jest i bolesna i sentymentalna i bardzo mu potrzebna. Każdy krok na tej drodze jest po to, by zrozumiał, a wraz z nim czytelnicy, że droga do szczęścia jest kręta i wyboista. Zawsze wiedzie pod górę i jest trudna. Wymaga wysiłku, wymaga bardzo wiele.

Ach, jaka to była wyjątkowa historia! Od samego początku zatopiłam się w niej bez reszty. Ona pochłonęła mnie z siłą wodospadu i po skończeniu lektury nadal trzyma w swoich okowach. Nie mogę o niej zapomnieć, ona we mnie żyje i chyba zostanie na zawsze. Tak, czytając wylałam ogrom łez, a dodam, że sama czytałam ją w żałobie po stracie bardzo ważnej w moim życiu osoby. Z tego powodu bardzo łatwo utożsamiłam się z głównym bohaterem i potrafiłam zrozumieć co czuje. Czytanie stało się bardzo osobistym doświadczeniem i przeżyciem. Tym bardziej odczuwałam mądrość tej powieści, jej przesłanie i mistrzowskie nakreślenie. Autorka napisała ją genialnie i z niesamowitym kunsztem. Każde zdanie jest w niej potrzebne i przemyślane. Każda scena idealnie dopełnia całość. Tu życie przeplata się ze śmiercią w idealny wzór i pokazuje, że są ze sobą na zawsze związane. Tu jest coś przed i coś teraz. Tu śmierć nie jest końcem, a zdarzeniem które dotyka niczym sztylet i zmusza do dalszej drogi mimo braku sił. Tę historię czyta się wyjątkowo. Ona przenika nas niczym mróz do głębi i nie daje przejść obok niej bez echa. Z fabuły płynie wiele cennych refleksji, ale jedna z nich zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Mocno utwierdziła mnie w przekonaniu, że śmierć to nie koniec, że jest coś dalej, a żywych i umarłych dzieli tylko czas. Mogłabym pisać o tym tytule bez końca. Jest w nim tyle walorów, tyle plusów, że z tekstu recenzji zrobiłoby się opowiadanie. Konkludując napiszę krótko: to literacki artyzm, to idealna książka dla osób po stracie, to powieść, która jest w stanie nadać sens w rozpaczy niczym najlepsza psychoterapia. Dajcie się jej ponieść, sięgnijcie po nią. Jest naprawdę wyjątkowa i fenomenalna. Bardzo mocno polecam. Wierzę, że każdemu z Was wniesie coś do życia i pokaże jak cennym jest każdy dany nam dzień. 




 

poniedziałek, 19 sierpnia 2024

Soraya Lane "Córka z Grecji"



Wydawnictwo Albatros
data wydania 2024
stron 352
ISBN 978-83-6775-931-1
seria Utracone Córki tom 3

Nigdy nie wybieraj niczego pod dyktando innych


Cykl „Utracone córki” z każdym przeczytanym tomem podoba mi się coraz mocniej. Niby każda z powieści skonstruowana jest w oparciu o ten sam schemat, a jednak w tych historiach nie sposób się nie rozkochać do szaleństwa. Są romantyczne, ale i gorzkie, nie zostały przesłodzone literacką fikcją i mnóstwo w nich realnego życia. Każda chwyta mocno za serce i dostarcza wyjątkowej przyjemności w trakcie czytania.

Tym razem Soraya Lane z Londynu przenosi nas na grecką wyspę Skopelos, gdzie kiedyś, w latach 70-tych XXI wieku zrobiono zdjęcie pewnej kobiety z córką. Ta fotografia wraz z nutowym zapisem muzycznego utworu znalazła się w pudełku, które przez wiele lat przebywało jako pamiątka od biologicznej matki w Domu Hope, który był ostoją dla samotnych matek. Wiele lat później ta „przesyłka” trafia do rąk Emmy w jednej z londyńskich kancelarii prawnych. Dziewczyna jest dość zaskoczona i nie ma pojęcia o istnieniu rodzinnych sekretów. Coś w duszy podpowiada jej, że warto pójść tropem tej tajemnicy. Emma zaczyna swoje prywatne śledztwo i dzięki niemu poznaje uroczego muzyka, a także wybiera się w podróż do Grecji. Jej życie nieco wymyka się spod jej kontroli, ale czeka ją wiele niespodzianek i zaskakujących przygód. Gorąco zapraszam Was wraz z Emmą na Skopelos by tam poznać Aleksandrę, która wybrała w życiu pod dyktando innych i nie mogła pójść za głosem serca. Czy zrobiła właściwie? To oceńcie już sami.

Opisane losy dwóch kobiet które po latach splatają się ze sobą to przepiękna opowieść, która bardzo mocno mnie wzruszyła. Chłonęłam ją wszystkimi zmysłami, byłam tam i przeżywałam mocno perypetie młodej najpierw osieroconej, a potem postawionej pod murem dziewczyny, którą pozbawiono marzeń, a ona nie mając oparcia szybko się z tym pogodziła. Tytuł wręcz krzyczy, że wielkim życiowym błędem jest pozwolenie by inni kierowali naszym życiem, podejmowali za nas decyzje i odbierali nam prawo kroczenia własnymi ścieżkami. Autorka przekonuje nas też, że to, co nam przeznaczone kiedyś dostaniemy i warto szanować każdy dzień życia, bo drugi raz go nie przeżyjemy, a dogrywki w meczu pod tytułem życie niestety nie ma.

Tytuł czyta się lekko i przyjemnie, ale nie jest to książka infantylna i bezwartościowa. Jest w niej coś magicznego, co do niej przyciąga. Wieje od niej nutką romantyzmu, a jej strony dostarczą mnóstwa emocji, uśmiechu, ale i w oczach mogą pojawić się łzy. Proza Sorayi Lane przypomniała mi tym razem klimat książek Danielle Steel, które kiedyś bardzo lubiłam. Autorka wyraziście pokazała życiowe blaski i cienie, a jej postaci są wyraziste i lekko konkretnie pogrupowane. Dzielą się na te białe i czarne. Dwie główne bohaterki to sympatyczne kobiety, które marzą o miłości i ją odnajdują. Ale jak dowodzi fabuła to za mało by osiągnąć szczęście. O uczucie czasem trzeba dbać i walczyć, pokonywać w jego imię przeciwności losu i odważnie przeć do przodu.

Córka z Grecji” to także literacka podróż do pięknej Grecji i wprowadzenie w świat muzyki, w świat sztuki, w którym artyści to osoby czułe i wrażliwe, które łatwiej zranić. Książkę czyta się od początku do końca z przyjemnym dreszczykiem „co dalej”, a fabuła obfituje w liczne niespodzianki. Polecam gorąco na letnie dni, jesienne wieczory i zimowe dni. Z pewnością Was ten tytuł nie zawiedzie. 




 

poniedziałek, 5 sierpnia 2024

Andrzej Stasiuk "Rzeka dzieciństwa"



Wydawnictwo Czarne
data wydania 2024
stron 168
ISBN 978-83-8191889-3

Podróże w pogoni za okruchami wspomnień z dzieciństwa


Dzieciństwo to specyficzny i traktowany bardzo sentymentalnie okres ludzkiego życia do którego powracamy wielokrotnie w dorosłości. To w tamtym czasie wszystko przykurzone minionymi latami wydaje się wyjątkowe, piękne i bez wad. Ten period jest niczym bajka w której mieliśmy okazję kiedyś zagościć i który wspominamy z nostalgią. Prawie każdy z nas oddałby wiele by powrócić do tamtych lat choćby na chwilę.

Andrzej Stasiuk w swojej najnowszej książce też udaje się w podróż do przeszłości która w bardzo wyrafinowany sposób łączy się z teraźniejszością. Ci, którzy znają tego Autora bez trudu odgadną, że trasa ma jego ulubiony kierunek – wiedzie na wschód. Wiedzie do źródeł i przeszłości, która jest kontrastowa – słodka i zarazem bardzo gorzka. Brutalna i nostalgiczna. Pełna metafor i symboli. Książka objętościowo jest bardzo niewielka, ale to nie oznacza, że szybko ją przeczytacie. Oczywiście, pewnie można, ale ja osobiście polecam się nią delektować, Smakować i przerywać by z nutą refleksji analizować jej treść i przesłanie. Nic w niej nie jest przypadkowe i nieprzemyślane. Każde słowo, każde zdanie to element misternej układanki, która ma wyrazić ogrom emocji, uczuć i wspomnień. Podróż na wschód jest niczym wędrówka ludu skazanego na przeróżne doświadczenia. Wczoraj w niezwykły sposób łączy się z dziś. Prawidła ewolucji i przemijania wciąż się powtarzają a ludzkość popełnia te same błędy, zbrodnie i smakuje sukcesy, które mają równocześnie aromat porażek. Z Andrzejem Stasiukiem biwakujemy w namiocie jesienią nad rzeką gdzieś przy wschodniej granicy, odkrywamy przeszłość okolic Bełżca, jesteśmy świadkami exodusu uchodźców z Ukrainy po konflikcie z Rosją który dzieje się na naszych oczach, a wreszcie jedziemy z pomocą humanitarną i militarną na ziemie gdzie toczą się walki. Każdy z tych obrazów płynnie przechodzi w kolejny i łączy się z nim przyczyną i skutkami. Ta podróż jest niepowtarzalnym doświadczeniem i otwiera nam oczy na tak wiele istotnych spraw, które w pędzie życia blakną, wydają się oczywiste i dane raz na zawsze. Niestety, tak nie jest, a prawidłem ludzkości jest błądzenie i upadanie. Mimo nauczek wciąż wpadamy w te same pułapki.

Ten tytuł jest wyjątkowy i genialny. Czas przy jego czytaniu staje w miejscu. Rzeczywistość blednie, a zapisane strony przyciągają jak najsilniejszy magnes. Wszystko bije rytmem treści, która wymusza głębokie zastanowienie nad egzystencją, życiem i jego największymi wartościami. Z treści biją wyraziste i nie zawsze łatwe prawdy, o których my, zabiegani ludzie rodem z ekspresu z tabliczką XXI wiek często zapominamy.

Andrzej Stasiuk napisał genialnie. W misterny sposób niepowtarzalnym stylem swojego wyjątkowego pióra skondensował idealnie tematykę, która godzi prosto w serce czytelnika. Wzrusza, otwiera oczy, chwyta za serce, szokuje, wstrząsa, budzi emocje, intryguje, robi mocne wrażenie. Drąży w duszy i sercu. Nie daje o sobie zapomnieć. Trudno o takiej lekturze zapomnieć, trudno nie ulec magii Wschodu jako szeroko ujętej krainy na globie ziemskim.

Pisarz pisze jak zwykle – bez kompromisów, wyraziście i odważnie, szorstko i po męsku, bez ogródek i zasłon. Po imieniu i bezpośrednio. Nie zawodzi i przypieczętowuje swoje niesamowite zdolności w tworzeniu współczesnej prozy genialnej i fenomenalnej. Tej książki nie sposób nie pokochać. Ona coś w nas uruchamia, otwiera drzwi na wyższy poziom wrażliwości. Jest jak okulary dla krótkowidza, które pozwalają zobaczyć we właściwych barwach rzeczywistość i przeszłość. Gwarantuję, że jeśli po nią sięgniecie długo o niej nie zapomnicie. Mnie ona zawsze będzie tętnić w duszy. Gorąco polecam. 




 

czwartek, 4 lipca 2024

Tanya Valko "Arabskie łzy"



Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2024
stron 664
ISBN 978-83-8352-277-7
Saga Orientalna tom XVII

Orient i nie tylko po raz siedemnasty

Jak ten czas leci! Wciąż pamiętam jak zagłębiłam się w pierwszy tom Orientalnej Sagi pióra Tanyi Valko, a na księgarskie półki trafiła już siedemnasta książka z tej serii. Dla jej miłośników dodam, że cykl nadal trzyma wysoki poziom i jest utrzymany w tym samym klimacie co wszystkie poprzednie powieści. Po raz kolejny mamy okazję do spotkania z Dorotą, jej dziećmi i bliskimi. W ich życiu bardzo wiele się dzieje, a świat w którym żyją wciąż się zmienia i nie zawsze jest bezpieczny oraz spokojny.

Daria Binladen tkwi w śpiączce a jej stan bardzo niepokoi lekarzy. Ich rokowania nie są pomyślne i nie dają oni zbyt dużych szans na wyzdrowienie pani ambasadorowej. Sfrustrowana rodzina może zdecydować się na eksperymentalną i kosztowną terapię w Japonii, która nie gwarantuje powrotu do dawnej sprawności lub odłączyć Darię od aparatury. Losem córki interesuje się jej matka Dorota sama walcząca z nowotworem, która przylatuje do swojego dziecka. Siostra Darii – Marysia musi zdecydować czy tkwić w nieszczęśliwym związku czy wrócić do swojej wielkiej ale już zakazanej miłości. Nadia Binladen i jej brat Adil również przeżywają swoje życiowe burze. Chłopak odkrywa swoją orientację seksualną zakazaną przez islam, a Nadia popada w kolejne życiowe tarapaty i sama oraz samotna musi stawić czoła życiu mając pod opieką synka. To czasem ją przerasta i nudzi. Jej niespokojna natura wciąż daje o sobie znać. A w tle toczy się burzliwa historia. W kulturowym tyglu pomiędzy Izraelem a Hamasem wciąż mocno iskrzy. To, co rozgrywa się w Strefie Gazy na początku XXI wieku woła o pomstę do nieba obojętnie której religii. Giną niewinni ludzie, a historia wkrada się do życia wykreowanych przez Tanię Valko bohaterów i odciska na ich losie mocne piętno...

Siedemnasty tom poczytnej serii możecie czytać zarówno znając treść jego poprzedników ale i jako samodzielną powieść. Autorka na początku zamieszcza wszelkie wyjaśnienia, które nawet laikom pozwolą zorientować się w fabule. A ta porywa do świata w którym wrze i kipi. Odwet za masakrę  ludności Izraela odbija się rykoszetem i godzi w spokój mieszkańców Gazy, którzy niewinnie cierpią i tracą dach nad głową. Na tym tle rozgrywają się dalsze losy dobrze znanych już bohaterów i pojawią się nowe postaci. Tanya Valko skupia się nie tylko na kulturze islamskiej ale pokazując życie Malki wprowadza czytelnika w świat ortodoksyjnej rodziny żydowskiej, której realia egzystencji są dla nas Europejczyków bardzo odmiennie i egzotyczne. Los kobiet u boku takiego męża jak Izaak jest równie trudny i wiedzie pod górę jak kobiet wyznających Allaha. 

W treści tytułu wciąż coś się dzieje. Mają miejsce romanse, zakazane miłości, kłopoty zdrowotne, rozstania i powroty, bunty i walka o wolne podejmowanie własnych wyborów. A to wszystko rozgrywa się w tle napadu na festival Supernova w trakcie którego smak statusu zakładniczki odczuwa Nadia.

Ten tom, podobnie jak poprzednie, czyta się szybko i przyjemnie. Przypomina on barwną mozaikę która wciąż mieni się zmieniającymi się kolorami i intensywnie błyszczy. Tu kipi od emocji i niespodzianek, które wyskakują z fabuły niczym króliki z kapelusza magika. Każdy z bohaterów czuje, że naprawdę żyje, a jego życie pędzi niczym górski strumień po burzy. Fabuła tytułu rozgałęzia się na wiele wątków które ze sobą współgrają i się wzajemnie uzupełniają. To sprawia, że lektura mocno przykuwa uwagę a jej czytanie jest przyjemne i relaksujące. Nie brakuje też wzruszenia i trudnych emocji gdy czytamy o piekle które ludzie wywołali innym ludziom.

Reasumując wraz z Autorką gorąco zapraszam do książki której z przyjemnością, bez wątpliwości i z pełnym przekonaniem wystawiam bardzo wysoką ocenę i gorąco rekomenduję.  




 

poniedziałek, 10 czerwca 2024

Remigiusz Mróz "Berdo"


Wydawnictwo Filia 
data wydania 2024
stron 464
ISBN 978-83-8357-412-7
seria Komisarz Forst

Każdemu z nas los wyznacza jakieś berdo na które musi się wspiąć


Akcja dziewiątego tomu cyklu którego głównym bohaterem jest komisarz Forst, podobnie jak poprzednich, rozgrywa się w górach, ale tym razem nie są to Tatry. Remigiusz Mróz zabiera nas w Bieszczady – tajemnicze, groźne i piękne w swej surowości. Po sezonie szlaki już opustoszały, przyroda szykuje się do zimowego snu. Wśród takiej głuszy ukojenia i azylu szuka po burzliwych przejściach Wiktor Forst. Z bałaganem w duszy trafia do małej wioski zaszytej wśród lasów i połonin gdzie znajduje kwaterę w leciwym domu sympatycznej starszej kobiety. Wiktor za dach nad głową odwdzięcza się pomocą w gospodarstwie i drobnych remontach. I choć otacza go piękna natura to spokoju nie jest dane mu zaznać. Sam wplątuje się w bójkę w obronie zaatakowanej młodej kobiety, a na bieszczadzkich szlakach w miejscach kultowych dla turystów pojawiają się zwłoki z tajemniczym symbolem wypalonym pomiędzy oczami. Miejscowa policja nie radzi sobie ze śledztwem, pomoc z komendy głównej nie nadchodzi, a Forst z przybyłym na wyludnione tereny Osicą jest jedyną możliwą deską ratunku dla miejscowych stróżów prawa. Kto i z jakiego powodu zabija ofiary? Czemu ich ciała odnajdywane są na turystycznych szlakach? Co wspólnego ze sprawą ma miejscowy krezus Wojciech Malm? Co oznacza tajemniczy symbol na czołach zabitych?


Jeśli chcecie znaleźć odpowiedzi na powyższe pytania odsyłam Was do książki która błyskawicznie omotała mnie niczym gigantyczna pajęczyna i rozkochała w sobie od pierwszej strony. W trakcie lektury spotkałam się z dobrze znanymi już postaciami i byłam pod wrażeniem jak ciekawie Autor poprowadził ich dalsze losy. Perypetie Forsta i Osicy perfekcyjnie splatają się bieszczadzkim klimatem i tworzą niesamowitą mozaikę, która gwarantuje jedno – wyjątkowe emocje przy lekturze. Remigiusz Mróz ciekawie zmiksował miejscową historię i przeszłość z teraźniejszością i literacką fikcją czego efektem jest genialna fabuła, która przenosi nas w kultowe miejsca dobrze znane miłośnikom tego zakątka Polski. Motyw kryminalny okazuje się być bardzo zawikłany i do końca trzyma w napięciu. Akcja toczy się wartko, jest skomplikowana i pełna niespodzianek. Tytuł bezlitośnie zdradza, że Autora dotknął skrzydłem bieszczadzki anioł i tym samym połknął on bieszczadzkiego bakcyla. Odbiło się to jak najbardziej na jakości powieści i sprawiło, że jest ona doskonale wkomponowana w tło na którym się rozgrywa. Tym samym książka nie tylko dobrze relaksuje i odrywa od codzienności, ale i zachęca do podróży w Bieszczady. Atutem lektury są dialogi, opisy oraz ciekawie zaserwowane ciekawostki historyczne. To wszystko sprawia, że poszczególne części czyta się jak w amoku i bardzo trudno jest się oderwać choćby oczy ze zmęczenia zamykały się same. Zakończenie jest jest zaskakujące i trudno przewidywalne. Wszystko z każdą stroną nabiera tempa i rozmachu, a zamiast bardziej jasne staje się bardziej zagmatwane. Powieść idealnie wtapia się w pozostałe tomy serii i jak najbardziej trzyma jej poziom. Książka zachęca by sięgnąć po kolejny tom i zagłębić się w dalsze dzieje sympatycznego, choć pokieraszowanego przez los policjanta, którego los nie pieści i którego życie jest dalekie od spokojnej egzystencji. Dzięki „Berdo” jeszcze bardziej polubiłam prozę Remigiusza Mroza i doceniam jego sposób trzymania pióra.

A zatem moi Drodzy dajcie się namówić na lekturę tej powieści i zabieszczadujcie razem z Wiktorem Forstem. Odkryjcie piękno Bieszczad i smak sensacji na najwyższym poziomie. Z całego serca gorąco polecam.




 

poniedziałek, 20 maja 2024

Ewelina Ślotała "Żony Konstancina"



Wydawnictwo Prószyński i S-ka
data wydania 2024 
stron 208
ISBN 978-83-8352-224-1

Przeterminowane żony


Konstancin – kraina bogactwa i blichtru – rządzi się swoimi prawami. Tu wszystko ocieka pieniędzmi, ale i ma swój termin ważności. To miejsce idealnie synchronizuje z dewizą, że nic w życiu nie trwa wiecznie i nic nie jest dane nam na zawsze. W gnieździe snobizmu przeterminowuje się i najdroższy kawior i żony. Konstancińskie małżeństwa zwykle nie są do grobowej deski i kończą się rozwodami, a te bywają i burzliwe i wybuchowe, zaś ich bratem są głośne skandale. Kobiety poślubiające bogatych mężów zwykle muszą podpisać wielostronicowe intercyzy. Sprytne panie wiedząc jaka czeka ich przyszłość zabezpieczają się na czarną rozwodową godzinę już od dnia ślubu.

Główna bohaterka książki i zarazem jej narratorka również wplątuje się w spore kłopoty i wie, że jej zalegalizowany związek chyli się ku końcowi. Z opresji ratuje ją teść, ale ta pomoc okazuje się niekoniecznie bezinteresowna. I to jest kwintesencją tego tytułu który czytało mi się wyśmienicie i z wypiekami na twarzy. Podobnie jak poprzednie publikacje Eweliny Ślotały także ta jest napisana w specyficzny sposób. Jej treść jest zlepiona z dwóch części które się ze sobą przeplatają i tworzą wyjątkową całość. Z jednej strony śledzimy losy przeterminowującej się żony, z drugiej zaś mamy poradnik jak oskubać bogatego mężczyznę i po rozwodzie nie zostać na przysłowiowym lodzie z pustymi kieszeniami. Wbrew pozorom na konstancińskiej ziemi szczęścia nie zapewnią uczucia, ale przebiegłość i spryt którego wielu dziewczynom jak widać na konkretnych przykładach nie brakuje.

Czy Konstancin jest ciekawym miejscem do życia? Nie dla każdego i nie na długo. Bogactwem idzie się udławić, a miłość w tym miejscu istnieje tylko do pieniędzy. Bogaci mężczyźni traktują swoje wybranki jak trofeum do zdobycia, jak maskotkę, która po pewnym czasie się nudzi i nadaje się do wyrzucenia. Kobiety biorą ślub nie z człowiekiem, a z bankomatem, a swoje związki traktują jak cytrynę, którą trzeba wydusić z czego się da.

Czy w tym świecie można być szczęśliwym? Jeśli kogoś zadowala życie bez miłości i przyjaźni to tak.

Jeśli macie zamiar skupić się na tej lekturze ostrzegam, że to petarda, którą trudno odłożyć na półkę. Owszem, nie jest to ambitna klasyka, ale czyta się ją niczym najlepszą sensację. Autorka posuwa się do ironii i sarkazmu by jak najdobitniej pokazać klimat konstancińskich salonów – ich sekrety i tajemnice, ich bogactwo i szlam, ich plusy i minusy. Z aptekarską precyzją podsuwa opisy organizacji przyjęć, sekretnych orgii i słabostek ludzi, których kręci przede wszystkim coś bardzo ekstremalnego, co zwykłym śmiertelnikom nie mieści się w głowie.

Czytając tytuł na jednym wdechu siłą rzeczy nasuwa się pytanie - czy warto poślubić milionera? Książka Ślotały jest wyraźną przestrogą by tego nie robić, chyba że chce się spróbować zagrać w ruletkę i pomarzyć o wygranej, która może mieć słodko-gorzki smak.


Rozwódki Konstacina” to kolejna lektura, która bez osłonek pokazuje brudny świat bogactwa, demaskuje miliarderów i pokazuje ich prawdziwe twarze zniekształcone przez nałogi, używki i zdeprawowanie władzą oraz fortunami. Z pełnym przekonaniem napiszę więc, że z ciekawością zajrzałam do świata wielkiego bogactwa, ale długo bym w nim jednak nie wytrzymała. Nie żałuję tej literackiej przygody, która niczym dobry reportaż pokazała środowisko które choć pachnie luksusem przypomina bagno i jest na moralnym dnie. Chcecie się o tym osobiście przekonać? Zapraszam do lektury. Na pewno zrobi na Was mocne wrażenie.




 

środa, 1 maja 2024

Angela Levin "Camilla. Prawdziwa historia królowej małżonki"

 



Wydawnictwo Dolnośląskie 
data wydania 2023
stron 376
ISBN 978-83-271-6482-7

Królowa z trudną przeszłością


Królowa małżonka Camilla to jedna z barwniejszych i najbardziej kontrowersyjnych postaci z kręgu brytyjskich Royalsów. Do królewskiej rodziny weszła niejako tylnymi drzwiami, a na pozycję którą teraz zajmuje czekała sporo lat. Musiała wiele znieść, wiele doświadczyć by zająć miejsce na tronie i zmienić zdanie opinii publicznej na swój temat. Miała w sobie gigantyczne pokłady cierpliwości by nie ugiąć się i nie zrezygnować z celu, który dla wielu wydawał się niemożliwy do osiągnięcia. Bo niby jak rozwódka ze statusem „tej trzeciej” miała włożyć na swoje skronie koronę? To wydawało się absurdem i przeczeniem logice, a jednak los w końcu dla Camilli okazał się łaskawy.

Na rynku księgarskim brakowało mi rzetelnej biografii tej osobistości. Po przeczytaniu lektury nakreślonej przez Angelę Levin czuję jednak pewien niedosyt. Owszem wiele się o Pani Parker-Bowles dowiedziałam, jednak moim zdaniem jej osoba została przedstawiona w sposób zbyt wybielony i pozytywny. To zdecydowanie inny wizerunek niż ten który przez lata kreowała prasa i inne media. I tu nasuwa się pytanie – jaka tak naprawdę jest żona Karola III? Myślę, że prawda ma tu niejedną twarz, a na półki sklepów trafi jeszcze wiele książek o niej.

Wracając do biografii wydanej nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego skupmy się na obrazie nieco zbyt idealnym, ale jednak bardzo ciekawym. Tu postać królowej- małżonki ma przede wszystkim zalety. Tu jest ona uosobieniem pozytywnych cech, które zasługują na brawa. Czy jednak biorąc pod uwagę specyfikę ludzkiej natury jest to możliwe? Z pewnością z kart książki jawi się kobieta, które wie czego chce i wyraziście dąży do realizacji swoich planów. Kocha i jest zdania, że uczucie usprawiedliwia wszelkie wybory, a w miłości wszystko jest dozwolone. Autorka pokazuje swoją bohaterkę od dzieciństwa po odejście jej teściowej. To okres wielu lat w którym życie Camilli zmieniało się niczym w kalejdoskopie. Rytm nadawało mu uczucie do księcia Walii, któremu nie zaszkodziły nawet dwa śluby. Karol i Camilla dochowali się dzieci z innymi małżonkami, oboje zdradzali i byli zdradzani i oboje nie wyrzekli się uczucia do siebie. Camilla musiała znieść naprawdę wiele by zostać oficjalną partnerką i żoną tego jedynego. Była przecież tą trzecią, brzydszą, starszą! Autorka książki zgrabnie i sprytnie obróciła jej zachowanie w same sukcesy i atuty. Pani Parker-Bowles była zatem cierpliwa, oddana oraz wierna ukochanemu i perfekcyjnie zdobyła serca krewnych Karola, narodu i mediów.

Choć autorka pokazuje swoją bohaterkę wyłącznie w samych superlatywach to jednak lekturę czyta się bardzo dobrze i z ogromną ciekawością. Jej karty umykają bardzo szybko, a podział na rozdziały jest świetnie dokonany. Treść skupia się zarówno na życiu prywatnym, jak i publicznej działalności. Szkoda, że publikacja zbyt mocno dyskredytuje księżnę Dianę i serial The Crown. Z tytułu bije wyraźnie misja ocieplenia wizerunku postaci, która przez lata była szykanowana. Czy została ona dokonana? Moim zdaniem Autorka być może mimowolnie uświadomiła czytelnikowi skąd wziął się cały problem i konflikt. Czy to sfery królewskie czy nie, nie warto narzucać komukolwiek małżeńskich więzów. Dziś ludzie stają się bardziej liberalni i przede wszystkim to jest przyczyną „polubienia” przez poddanych swojej nowej królowej. Książkę mimo że jest napisana nieobiektywnie polecam. Jej kanwą jest miłość, jej wielką wartością cierpliwość i konsekwencja, zaś jej bohaterką naprawdę nietuzinkowa kobieta, która mimo przeciwności losu postawiła na swoim i rozbiła bank. Miłej lektury!




poniedziałek, 1 kwietnia 2024

Iwona Kienzler "Elżbieta II. Niezwykła królowa"



Wydawnictwo Bellona
data wydania 2022
stron 460
ISBN 978-83-1116-793-3

Opowieść o perfekcyjnie profesjonalnej władczyni


Od lat interesuję się brytyjską monarchią i rodziną królewską, która jest najpopularniejszą spośród tych koronowanych na świecie. Wiem wiele o angielskich royalsach, ale mimo to z niekłamaną przyjemnością sięgam po kolejne tytuły z kręgu tej tematyki. Mając na koncie już wiele przeczytanych pozycji z pełnym przekonaniem stwierdzam, że w wyjątkowy sposób pisze o nich polska autorka mająca na koncie wiele książek o Windsorach. Pani Iwona Kienzler specyficznie i przystępnie pokazuje królewskich celebrytów. Spod jej pióra wyszła ostatnio nietuzinkowa biografia królowej Elżbiety II, która przeszła do historii jako najdłużej panująca monarchini w dziejach Anglii, Szkocji i Walii. Matka panującego obecnie króla Karola gdy przyszła na świat nie była wyczekiwanym dzieckiem panującego władcy. To jej wuj po abdykacji uczynił ją przyszłą królową i dziedziczką brytyjskiego tronu. Data 10 grudnia 1936 roku, gdy zostały podpisane dokumenty abdykacyjne, zmieniła jej życie raz na zawsze i wyraziście odcisnęła piętno na całej przyszłości Lillibeth. 

Portret Elżbiety wyrysowany na kartach książki jest specyficzny i niesztampowy. Kryterium nie stanowi czas i upływające lata życia, a role jakie wypełniała podczas niego brytyjska władczyni. Jak każda kobieta była córką, a także siostrą, żoną, matką, teściową, babcią. Oprócz tego była monarchinią, która nie rządziła, a panowała. Czas jej urzędowania to ogromny przedział czasu, w którym nastąpiło bardzo wiele zmian. Elżbieta II siedząc na tronie przeżyła wiele chwil tryumfu, ale i sporo kryzysów zagrażających rodzinie królewskiej, ale i brytyjskiej monarchii. Przezwyciężała je w imię dobra korony, budziła swoją osobą szacunek i zaufanie. Spotykała się z krytyką, która niekiedy przybierała bardzo ostry kierunek. Skupiała na sobie zainteresowanie mediów, których rola i potencjał z biegiem lat rósł w potęgę. Autorka przedstawia swoją bohaterkę z bardzo różnych stron, oddaje blaski i cienie tegoż panowania w trakcie którego świat przeżył niejedną rewolucję i przyjął wiele zmian. Królowa Elżbieta podążała za nimi z godnością i swoim majestatem. Była baczną obserwatorką i doskonale łączyła tradycję z postępem i nowoczesnością. Dotrzymywała  kroku i musiała godzić się z pewnymi zmianami, które nie zawsze spotykały się z jej aprobatą. Była bardzo profesjonalną władczynią, ale nie idealną kobietą. Nosząc koronę to jej poświęciła przede wszystkim swoje życie. Działo się to kosztem rodziny, która musiała często zejść na drugi plan i stanąć w cieniu monarchini. 

Książka rozpoczyna „prezentację” postaci królowej od rysu historycznego i korzeni jej przodków. Iwona Kienzler porównuje ją do nich, wykazuje różnice i podobieństwa charakteru oraz wprowadza w klimat brytyjskiej monarchii. W dalszej części lektury widzimy sylwetkę monarchini od strony i prywatnej i tej „zawodowej”. Łatwo dostrzec, że korona nie była łatwą do noszenia, a każdy dzień panowania był sztuką kompromisu, wymagał poświęceń, a także sporej pracy. Los Elżbiety Windsor nie oszczędzał i często wręczał jej róże z ostrymi kolcami. Ona zaś do końca zachowała klasę i styl, była ikoną i wzorem dla wielu. Miała wady i zalety, balansowała na granicy powinności i kompromisu, bywała w centrum skandali i afer. Zawsze potrafiła wyjść z tarapatów godnie i z podniesioną głową. Tak właśnie postać Elżbiety II nakreśla Pani Kienzler, a wyrysowany portret przyciąga do czytania niczym magnes. 

Tytuł czyta się lekko i przyjemnie. Książka jest błyskotliwa, okraszona ciekawostkami, a jej wielkim walorem jest to, że autorka zachowała całkowitą bezstronność wobec postaci postawionej w świetle jupiterów. Nakreśliła słowami biograficzne fakty i zrobiła to rzetelnie oraz profesjonalnie, ale powstrzymała się od jakiejkolwiek oceny czy komentarza. To zostawiła czytelnikowi, a sama skupiła się na autentycznych faktach. „Elżbieta II. Niezwykła królowa” to ciekawa propozycja z kręgu literatury biograficznej, którą polecam nie tylko miłośnikom brytyjskiej monarchii. 



 

wtorek, 19 marca 2024

Magdalena Skubisz "Czarci ogród"

 


Wydawnictwo Media Rodzina
data wydania 2022
stron 336
ISBN 978-83-8265-195-9
seria Saga rodu Tyszkowskich tom II

Serce nie sługa i za nic ma rozsądek


„Czarci ogród” to drugi tom cyklu Saga rodu Tyszkowskich pióra Magdaleny Skubisz. Zagłębiając się w jego treść mamy okazję spotkać się z dobrze znanymi już bohaterami i śledzić ich dalsze losy. Nie będę Was trzymać w niepewności i zdradzę, że książka w niczym nie odbiega od swojej poprzedniczki czyli „Aptekarki”, a dalsze perypetie Katji i Antoniego Tyszkowskiego są bardzo nietuzinkowe. To właśnie z męskiej perspektywy opowiedziana jest w tym tomie ta ekscytująca historia, a autorka czyni narratorem szlacheckiego zawadiakę.

Arogancki , porywczy i nieokrzesany Toni nie zawsze kieruje się rozsądkiem i pada ofiarą uroku dziewczyny. To jednak nie Katja zastawia na niego w sposób wyrachowany sidła, to nie ona urządza na niego polowanie. Dziewczyna jest żoną druciarza i pozostaje obojętna na zaloty Toniego. To on miota się między porywani serca a okruchami rozsądku. Wygrywa jednak serce i namiętność, która doprowadza szlachecką osobę do irracjonalnych czynów. Toni czuje się osaczony. Jego uczucia miotają nim niczym liściem na wietrze. Z jednej strony uwielbia wychowankę Batka, zaś z drugiej czuje nienawiść i pogardę, pretensje do samego siebie, że jego serce wybrało tak a nie inaczej i mocniej bije do prostej ubogiej dziewczyny, a nie do kobiety równej mu stanem. Taka wewnętrzna walka sprawia, że mężczyzna staje się bezlitosny i okrutny wobec innych oraz popełnia szalone czyny. Knuje intrygi, praktykuje przerażające praktyki i posuwa się do porwania. Byle tylko Katja była wyłącznie jego, byle nie musiał się nią z nikim dzielić. Jak potoczą się losy mocno doświadczonej przez los aptekarki? Czy Toni da jej spokój czy może potraktuje ją jako damę swojego serca i popełni mezalians? Nie zdradzę, ale zapewnię Was, że to pełna dynamiki i wigoru historia w której nieoczekiwane zwroty akcji i zaskakujące przygody to coś najbardziej normalnego.

Magdalena Skubisz po raz kolejny zabrała mnie do fascynującego świata, którego dziś już nie ma. Pozwoliła spojrzeć na życie szlachty która żyła w realiach XIX wieku niedaleko mojego rodzinnego miasta. W trakcie lektury moja wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach, a ja zastanawiałam się jak tereny które znam z letniego zwiedzania okolicy wyglądały kiedyś. To obrzeże Bieszczad, dziś dzikie i puste, a kiedyś tętniące życiem! Fabuła powieści jest jak barwny kalejdoskop. Akcja to zwalnia, to mocno przyśpiesza, ale non stop, bez ustanku trzyma w napięciu. Wszystko wydaje się takie ekscytujące, pełne emocji i spontanicznego życia! Zaciekawia tamtejsza rzeczywistość, ale i osoba głównej bohaterki, która nie jest wyrachowana i mimo że ma pusto w kieszeni nie sprzedaje się za majątek. Mimo zależności z racji pochodzenia i funduszy Katja ma swoje „ja” i bywa harda zamiast uległa. Jej charakter i wybory czynią ją wyjątkową i oryginalną.

„Czarci ogród” to porywająca opowieść, którą czyta się z niekłamanym zainteresowaniem i przyjemnością. Magdalena Skubisz dołożyła wszelkich starań by odwzorować jakże odległą nam rzeczywistość, by pokazać odmienność ówczesnych warstw społecznych, ich tradycje, normy i obyczaje, sposób myślenia i postrzegania świata.

Fabuła tytułu aż kipi od emocji, intryg i zawirowań. Atutami lektury są język i dialogi, opisy i sceny mrożące krew w żyłach. Nic nie jest przewidywalne i wyraziste, a czytelnik w każdym momencie książki ma wrażenie, że wszystko, dosłownie wszystko może się zdarzyć.

„Czarci ogród” to świetna propozycja na miłośników emocjonujących historii, dobrej polskiej literatury współczesnej i książek, które mocno zapadają w pamięć. Bardzo gorąco polecam i zabieram się za lekturę kolejnego tomu tej serii.  






środa, 10 stycznia 2024

Wojciech Nerkowski "Himalaya"



Wydawnictwo Lira
data wydania 2023
stron 368
ISBN 978-83-67654-84-5

Góra czy miłość? – oto jest pytanie!


Od wielu lat rozczytuję się w literaturze wysokogórskiej. Uwielbiam książki, które opowiadają o wspinaczce, zdobywaniu szczytów i pokonywaniu granic, które wyznacza ludziom natura. Kocham relacje z wypraw, kocham emocje, które towarzyszą zdobywaniu kolejnych metrów w drodze ku wierzchołkowi. Delektuję się opisami świata skał, lodu i wiecznego śniegu do którego przepustka jest dana tak niewielu. To właśnie z tych powodów sięgnęłam po powieść Wojciecha Nerkowskiego, której akcja rozgrywa się w Pakistanie wokół K2, drugiego po Evereście. Lektura porwała mnie niczym górska lawina - błyskawicznie. Od pierwszej strony zachłysnęłam się jej treścią, klimatem i wieloma atutami. Do samego końca towarzyszyły mi emocje i wypieki na policzkach. Miało to miejsce za sprawą niesamowitego talentu jej Autora, który perfekcyjnie połączył genialną sensację z tematyką najwyższych gór. Tym samym Wojciech Nerkowski zdradził swoją miłość do himalaizmu i smykałkę do budowania napięcia oraz pisania historii mrożących krew w żyłach czytelników.

Wiktor i Michał są przyjaciółmi i górskimi partnerami. Gdy ich poznajemy wspinają się na szczyt K2. Są już bardzo wysoko, przekroczyli granicę strefy śmierci. Ich marzenie jest coraz bliższe zrealizowania, ich ciała przechodzą w stan obumierania ze względu na wysokość na jakiej się znaleźli. Jest lodowato zimno, a każdy ruch kosztuje niewiarygodnie dużo wysiłku i energii. Kilkadziesiąt kilometrów od nich w osamotnionym luksusowym hotelu Himalaya czas spędzają ich partnerki. Iga i Paula mają podziwiać piękne widoki zza ogromnych przeszklonych okien, brać udział w medytacjach i przeżyć wyjątkowe wakacje. Niestety, nagle ich życie w mgnieniu oka zamienia się w koszmar. Dziewczyny podobnie jak inni goście tego obiektu stają się ofiarami ataku terrorystycznego. Młodym kobietom podobnie jak ich partnerom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Broń terrorystów jest równie niebezpieczna jak pobyt w strefie śmierci, siarczysty mróz i lawiny. Jak potoczą się losy młodych ludzi, którzy znaleźli się w centrum koszmaru? Czy uda im się ponownie spotkać i wrócić bezpiecznie do kraju? Czy los okaże się dla nich łaskawy? Zapraszam do lektury, która jest niczym narkotyk.

Ta powieść przeszła moje wszelkie oczekiwania. Jej Autor opisał tło fabuły niczym zawodowy himalaista. Z każdej strony bije niepowtarzalna wysokogórska atmosfera której nie spotkamy nigdzie indziej. Miałam wrażenie, że treść książki to nie literacka fikcja a literatura faktu, że opisane zdarzenia miały miejsce naprawdę. Wojciech Nerkowski postawił na szali ludzkie emocje. Uczucie do kobiety kontra górską pasję. Tej presji zostali poddani dwaj główni bohaterowie. Każdy z nich postąpił inaczej, każdy miał swoje racje, każdym rządziły emocje z górnej półki. Tym samym oprócz sensacji w lekturze została podniesiona kwestia nieodłącznie związana z himalaizmem. Własny egoizm kontra najdelikatniejsze uczucia. Trudne życiowe wybory i decyzje kontra wielka pasja. Dzięki temu tytuł czyta się z wielką ekscytacją i ciekawością. Ciekawym pomysłem jest też włączenie w treść książki wątku terrorystyczno -politycznego, który dodaje pikanterii i nietuzinkowości.

Himalaya” to powieść pełna kontrastów i wyborów, które pociągają za sobą spore konsekwencje. Tu nic nie przechodzi bez echa, wszystko jest wyraziste, a każde słowo i gest wyjątkowo wiele znaczy. Tu wychodzą mroczne strony ludzkiej natury, tu nie ma miejsca na kompromis. Tu wszystko jest prawdziwe, czarne lub białe. Tytuł pokazuje nie tylko kruchość ludzkiego życia, ale i marzeń oraz planów. Wojciech Nerkowski zmusza czytelnika do refleksji nad pięknem gór, które przeciwstawiają się granicom fizycznych ludzkich możliwości, ale i wyznaczają limit przyjaźni, lojalności i partnerstwa.

Tytuł gorąco polecam miłośnikom dobrej sensacji, gór i thrillerów z psychologią oraz polityką w tle. Książka na pewno Was nie rozczaruje. Mocne wrażenia gwarantowane. 




 

wtorek, 5 grudnia 2023

Colleen Hoover "All your perfects"



Wydawnictwo Otwarte 
data wydania 2023
stron 296
ISBN 978-83-8135-340-3

Idealna miłość cementuje nieidealne związki


Miłość to popularny temat fabuł tysięcy książek wydanych na całym świecie. Jednak naprawdę niewielu autorów potrafi o niej pisać tak genialnie jak Coolleen Hoover. Spod jej pióra wychodzą prawdziwe arcydzieła, a każde z nich to wyjątkowy emocjonalny rollercoster. Biorąc do ręki „All your perfects” liczyłam na świetną powieść. Dostałam nie tylko tytuł wyjątkowy o którym z pewnością nie zapomnę, ale i cenną życiową lekcję o najważniejszym uczuciu i długoterminowym związku. Opisując historię dwójki bohaterów autorka wielu bestsellerowych powieści pokazała blaski i cienie małżeństwa, które jak to w realnym życiu bywa dostało od losu po nosie. Idealne uczucie skaziła proza życia, problemy i niespełnione marzenia, które zdjęły różowe okulary i pobrudziły doskonały obraz życia we dwoje.

Quinn i Graham spotkali się w bardzo nietypowej sytuacji. Pod drzwiami mieszkania narzeczonego dziewczyny przypadkowy mężczyzna uświadomił jej, że ten jedyny którego miała wkrótce poślubić zdradza ją tuż obok z jego dziewczyną Sashą. Związki Quinn i Grahama rozpadły się w pył, a oni sami stworzyli za kilka miesięcy parę, która ślubowała sobie sakramentalne „tak”. I wydawałoby się, że szczęśliwi i zakochani stworzą perfekcyjny związek, który przetrwa każdą burzę i najsilniejszy sztorm. Niestety zwyczajna codzienność przyniosła kłopoty, zderzenie z niemożliwym i rozczarowania. Dwoje bliskich sobie ludzi zaczęło się od siebie oddalać, a ich życiowe ścieżki zaczęły biec w coraz bardziej różnych kierunkach. Czy mąż i żona, którzy ślubowali sobie miłość na zawsze odnaleźli wspólny język, wybaczyli sobie to co złe i stawili wspólnie czoła przeciwnościom losu? Czy może ich miłość znikł i stała się przeszłością, a małżeństwo wyblakłym wspomnieniem czegoś pozornie idealnego?

Tej powieści nie można się oprzeć. Czytając ją nie pozostaje nic innego jak dać w pełni ponieść się jej fabule i rzucić się w ocean emocji, który ugodzi prosto w serce. To będzie świetna lektura dla każdego kto kocha i jest kochany. Na przykładzie historii bohaterów Autorka plastycznie pokazuje jak kruche jest nawet najbardziej prawdziwe i mocne uczucie, jak ważna jest w związku szczerość i rozmowa, jak bardzo wrażliwe są ludzkie serca i jak łatwo zranić kochaną osobę mimo, że nie chce się tego absolutnie zrobić. Colleen Hoover odważnie porusza trudne problemy tabu jakimi jest niepłodność czy zdrada. Pisarka uświadamia, że niewierność może przydarzyć się także tym, którzy kochają, a najistotniejsze wtedy jest to, by umieć słuchać partnera, wybaczać, akceptować ludzką nieidealność i ciągle myśleć „my”, a nie „ja”.

„All your perfect” to fenomenalna, mądra i piękna książka o małżeństwie i jego różnych obliczach. Nie ma w niej miejsca na słodkość, sztuczność i nieprawdziwy idealizm. Jej bohaterowie to ludzie z krwi i kości mający swoje wady i zalety, błądzący i szukający wspólnego fundamentu dla uczucia, które zostało im dane. Quinn cierpi, jej mąż też. Ogrom bólu ich przytłacza i rozdziela, buduje między nimi mur. I gdy wydaje się, że pozostaje tylko rozwód i rozstanie oni znajdują w sobie siły by zawalczyć. Kryzysy w każdym małżeństwie pojawiają się prędzej czy później. Walka z nimi to jedyna słuszna metoda, jedyna recepta by pozostać razem. Autorka „Ugly love” pozwala nam tę walkę obserwować, kibicować temu małżeńskiemu meczowi z życiem, które nie rozpieszcza i rani.

Reasumując: nie łudźcie się, że ta lektura pozwoli Wam nie płakać. Weźcie pod uwagę, że główni bohaterowie staną się Wam bardzo bliscy i będziecie im mocno kibicować. Nie myślcie, że o tym tytule szybko zapomnicie – Wasze myśli jeszcze długo po odłożeniu tej powieści będą do niej wracać. Sama książka zaś zmusi Was do refleksji nad receptą na trwały związek, bo bezsprzecznie dojdziecie po niej do wniosku, że idealnych małżeństw nie ma.

Bardzo gorąco polecam Wam spędzenie kilku godzin z opowieścią o Grahamie i Quinn. To literacki majstersztyk i wyciskacz łez w jednym. To historia trafiająca prosto w serce i ucząca prawdy o życiu we dwoje. Koniecznie ją poznajcie!  




 

czwartek, 30 listopada 2023

Soraya Lane "Córka z Kuby"



Wydawnictwo Albatros
data wydania 2023
stron 352
ISBN 978-83-6751-386-9
cykl Utracone Córki tom II


Ten cykl to saga nad sagami!


Będąc po lekturze drugiego tomu serii Utracone córki donoszę Wam, że ten cykl zawładnął mną bez reszty i rozkochał w sobie bez granic. Bardzo słusznie jest porównywany z powieściami Lucindy Riley i dorównuje im w literackim geniuszu. Lekturę pochłonęłam szybko i łapczywie, a jej klimat okazał się niepowtarzalny i bardzo urokliwy.

Jedna z londyńskich kancelarii prawnych jest miejscem, gdzie zmienia się raz na zawsze życie kilku osób . Każda z nich otrzymuje tajemnicze pudełko, które zawiera informacje o rodzinnych sekretach z przeszłości i ich drzewie genealogicznym. Jedną z zaproszonych do tego lokalu jest Claudia, młoda kobieta, której życie w krótkim czasie mocno zawirowało. Dziewczyna porzuciła pracę w finansach i rozstała się z chłopakiem. Informacje ukryte w pudełku to tropy, które zawiodły ją na egzotyczną Kubę by odkryć pochodzenie jej babci. Wskazówką, która miała pomóc był rysunek rodowego herbu, który ponoć należał do jej przodków. Czy Claudia odnajdzie swoich krewnych ? Czy spodoba jej się piękna wyspa? Czy zaintrygują ją losy urodziwej aczkolwiek nieszczęśliwej Esmeraldy? A może jej serce odnajdzie w tym zakątku świata tę wielką i jedyną miłość na którą czeka się całe życie?

Kochani, błagam sięgnijcie po tę niezwykłą i fenomenalnie nakreśloną historię wobec której mocniej zabije Wasze serce, a ona sama zapadnie Wam w duszę na długi czas. Jej fabuła elektryzuje, porywa i przenosi do świata w którym uczucia nadają życiu rytm. W tej rzeczywistości pójście za głosem serca jest jedyną słuszną drogą, a spotkana miłość czasem boli i przynosi łzy, ale nie można jej odrzucić. Historia Esmeraldy Diaz jest niesamowita i zagmatwana. Jako ukochana córka piękna kobieta powinna podporządkować się bezwzględnie ojcu i poślubić kogoś, kogo on zaakceptuje. Urocza Kubanka idzie jednak za głosem serca. Jej losy pokrywają się nieco z historią Claudii, którą życie zawiodło niespodziewanie na ostry życiowy wiraż. Dzieje tych dwóch kobiet przeplatają się i tworzą wybuchową, pełną emocji mieszankę, która elektryzuje, wbija w fotel i nie pozwala oderwać się od czytania. Wszystko w tej książce wydaje się realne, a jej fabuła nie skrzy od lukru i nienaturalnej słodkości. Sama historia łączy moc uczucia i życiowe tragedie bohaterów, którym przychodzi zmagać się z mocnymi ciosami od losu.

Ten tytuł ma bardzo wiele atutów. Nie sposób mu odmówić dynamicznej akcji pełnej zwrotów i niespodzianek oraz wyjątkowego klimatu. Ta historia pachnie egzotyką wyspy, jej pięknem i lokalną kuchnią oraz aromatem rodzinnych sekretów, które wywołują lawinę emocji, są odpowiedzialne za wypieki na policzkach i gęsią skórkę na ciele podczas lektury. Druga część cyklu nie ustępuje poziomem pierwszej i bardzo zachęca by sięgnąć po jej tom trzeci, który trafi do księgarń w pierwszym kwartale przyszłego roku.

„Córka z Kuby” to połączenie błyskotliwego romansu, książki obyczajowej i sagi rodzinnej, którą czyta się lekko i przyjemnie. Autorka udowadnia w niej, że ma lekkie pióro spod którego wychodzą rewelacyjne historie, w których przeszłość i teraźniejszość splatają się w ciekawy wzór. Z tytułu bije morał, że mimo ceny, którą czasem przychodzi zapłacić za miłość, warto kochać i dać się ponieść szaleństwu serca. Bohaterowie książki są wyraziści i różnorodni. Każdy z nich inaczej postrzega życie, odmiennie zachowuje się w pewnych sytuacjach, a to powoduje, że książka jest nietuzinkowa i oryginalna. Bardzo gorąco zachęcam Was do sięgnięcia po prozę Sorayi Lane nawet wtedy, gdy nie jesteście wielbicielami gatunku, który ta powieść reprezentuje. Życzę przyjemnej lektury.

Bernardeta Łagodzic-Mielnik  



 

środa, 23 sierpnia 2023

Klaudia Muniak "Manipulacja"



Wydawnictwo Kobiece
data wydania 2022
stron 296
ISBN 978-83-67335-22-5

Uważaj na to, co Ci się śni

Jeśli macie ochotę na perfekcyjny thriller psychologiczny koniecznie weźcie pod uwagę przeczytanie znakomitej powieści Klaudii Muniak „Manipulacja”, która opowiada historię mrożącą krew w żyłach. Jej lektura przykuwa do książki, która nie pozwala się odłożyć na półkę. Jej fabuła jest perfekcyjnie skonstruowana i zawiła, a zawarta w niej intryga nie daje się odgadnąć do samego końca. Dowodzi ona tezy, że życie to czasem splot niesamowitych omyłek i to, co białe jest czarne, a to, co ma pomóc szkodzi.

Anna jest kobietą po trzydziestce, która ma ukochanego męża, pracę i stabilizację finansową. Do pełni szczęścia brakuje jej jedynie dziecka. Los jednak raz po raz drwi z jej marzeń i pozbawia szansy tulenia w ramionach słodkiego maleństwa. Anna boryka się z kolejnymi poronieniami, które są niczym sztylety wbite w jej serce. Po kolejnej krótkiej ciąży zakończonej fiaskiem postanawia poszukać pomocy w gabinecie terapeuty. Sama nie jest w stanie radzić sobie z kolejnymi stratami, które łamią jej psychikę. I tak trafia pod opiekę Irminy, która proponuje jej nowatorską formę terapii ingerującą w sny, która steruje podświadomością. TDI to według Irminy najlepszy sposób radzenia sobie z lękami, a DreamFactor jest bezpiecznym urządzeniem, które nie ma sobie równego. Ukierunkowana inkubacja snów ma być lekiem na całe zło. Czy Anna odzyska spokój i równowagę dzięki ingerencji w jej wnętrze? Czy wraz z mężem staną się pełną rodziną i będą cieszyli się urokami rodzicielstwa? Czy terapia odniesie pożądane efekty? Czy niepokojące wiadomości od tajemniczego nadawcy przestaną ją nękać? A może przekroczenie progu gabinetu Irminy to błąd i wplątanie się w pułapkę?

To jeden z najlepszych thrillerów psychologicznych jaki kiedykolwiek czytałam. W konstrukcji tej powieści wszystko doskonale ze sobą współgra. Tytuł jest niczym skomplikowana kombinacja puzzli, których układanie w jedną całość jest ogromnie przyjemne i emocjonujące. Określenie perfekcyjnie dobra książka idealnie pasuje do tej powieści, którą czyta się z wypiekami na twarzy. Dynamiczna, błyskawiczna akcja, namnażające się tajemnice, kilku narratorów, ciekawie poprowadzony główny wątek to atuty tej lektury, która non stop elektryzuje zmysły i sprawia, że wyobraźnia czytelnika pracuje na najwyższych obrotach.

Autorka śmiało i odważnie pisze o trudnych tematach jak poronienie, depresja i niespełnione rodzicielstwo. Pokazuje parę, która boryka się z ogromną traumą i problemem, a te budują między małżonkami mur, który dzieli i odsuwa od siebie. Niedopowiedzenia, podejrzenia, duszenie smutku w sobie robią niesamowitą krzywdę. „Manipulacja” to książka bez cukru i lukru, to śmiałe spojrzenie na szare życie, które potrafi dać w kość. Mimo zawartego w treści smutnego potencjału tę powieść czyta się szybko i zachłannie. Fabuła nie raz zaskakuje, a Klaudia Muniak bardzo umiejętnie manipuluje czytelnikiem oraz daje mu odczuć to, co czują bohaterowie.

Postaci tego tytułu są ciekawie wykreowane, każda z nich jest inna, każda jest nieidealna, a przez to bardzo uczłowieczona i plastyczna, realna i namacalna. Każda z nich jest dowodem, że ludzka psychika, że nasza dusza to najbardziej skomplikowany mechanizm na świecie, który jest niezwykle delikatny i łatwo się psuje.

Gorąco polecam tę książkę miłośnikom gatunku do jakiego się zalicza, ale i tym którzy sięgają po tego typu lektury po raz pierwszy. Ta powieść ujmie każdego, kto poświęci jej swój czas. Miłej lektury. 




 

Edyta Świętek "Sekrety kobiecych dusz"



Wydawnictwo Mando
data wydania 2023
stron 416
ISBN 978-83-277-3119-7
Saga Krynicka Tom I

W spirali sekretów i tajemnic


Jako zagorzała miłośniczka sag rodzinnych, w których kocham się od wielu lat, dla najnowszego cyklu Edyty Świętek biję gromkie brawa. Saga Krynicka to seria w której zakochałam się na zabój od pierwszego wejrzenia. To tytuł, który perfekcyjnie trafił w mój gust i zabrał mnie w ciekawą podróż, która miała miejsce w czasie i przestrzeni. Dzięki lekturze znalazłam się w miejscu, w którym sama mieszkałam jako kuracjuszka i turystka. Krynicka Górska kiedyś zrobiła na mnie pozytywne i bardzo dobre wrażenie, a teraz wraz z bohaterami wykreowanymi przez Edytę Świętek znalazłam się tam ponownie w bardzo ciekawym przedziale czasowym. Zobaczyłam tę miejscowość w kolorze sepii, gdy nie prowadziła do niej jeszcze droga kolejowa, a uzdrowisko było w fazie początkowego rozwoju.

Matylda Adamczyk mieszka wraz z mężem w Krakowie. Oboje bardzo chcą zostać rodzicami i mieć dzieci, ale żona Seweryna miesiąc po miesiącu przeżywa rozczarowanie i wciąż nie jest przy nadziei. Ta sytuacja powoduje u mniej frustrację, złość, smutek i doprowadza ją notorycznie do łez. Jej małżonek ma dość humorów żony i jej zmiennych nastrojów. Lekarz, który bada niedoszłą mamę zaleca spokój, wyciszenie i kurację w krynickim kurorcie. Matylda wyjeżdża więc na sezon letni do uzdrowiska, gdzie poznaje Aurelię. Ta jest młodą wdową, której mąż niedawno zmarł po krótkiej chorobie. Aurelia nie zdążyła zostać mamą i mieszka z teściami w zamożnej posiadłości. Kobieta przeżywa żałobę po mężczyźnie, którego naprawdę z całego serca kochała, ale też martwi się o swoją przyszłość. Sama pochodzi z niezbyt bogatej łemkowskiej rodziny zamieszkałej w Powroźniku. Na salony trafiła dzięki mężowi. Po jego zgonie pobyt w zamożnym i szanowanym domu dziewczyny mającej wiejskie korzenie  nie wszystkim w rodzinie się podoba. Wielu jest solą w oku i przeszkadza. 

Matylda i Aurelia zaprzyjaźniają się ze sobą i zostają dobrymi przyjaciółkami. Los ubogaca ich relację dodatkowymi niespodziankami i odkrywa tajemnice, które przez wiele lat nie ujrzały światła dziennego. Jak potoczą się ich dalsze losy? Czy dwie młode kobiety odnajdą szczęście? Czy spełnią się ich najskrytsze marzenia?

Ta powieść będąca początkiem rewelacyjnie zapowiadającego się cyklu porwała mnie od pierwszych stron. Wsiąkłam w jej treść i zakochałam się w klimacie. Z łatwością odnalazłam się w świecie retro i pokochałam dwie główne bohaterki, których sylwetki są przepięknie wykreowane. Obie są wyjątkowe, obie są inne od siebie, obie znajdują się na życiowym zakręcie i przeżywają trudne chwile. Właśnie dlatego idealnie odnajdują się one we wzajemnej relacji i nawiązują nić szczerej kobiecej przyjaźni, która dodaje im sił do walki z przeciwnościami losu. Autorka idealnie opisuje ewolucję ich znajomości, dojrzewanie tej relacji która wskutek pewnych wydarzeń zmienia wymiar i staje się inna oraz bardziej osobista.

Akcja książki jest dynamiczna i płynie wartko niczym górski potok. Lekturę czyta się bardzo lekko i przyjemnie. Jest ona nakreślona eleganckim językiem, obfituje w niespodzianki i dostarcza emocji. W treści oprócz wykreowanych w wyobraźni Pisarki bohaterów przewijają się autentyczne postaci, które przyczyniły się do powstania i rozsławienia krynickiego uzdrowiska. Autorka poświęciła też uwagę mniejszości łemkowskiej, ich kulturze, pochodzeniu, folklorowi i tradycjom. Blasku książce dodają urokliwe opisy, genialnie oddany klimat tamtych czasów oraz sekrety i intrygi. To wszystko sprawia, że od czytania trudno się oderwać, a po skończeniu pierwszego tomu natychmiast chciałoby się sięgnąć po kolejny.

Edyta Świętek stworzyła kolejną fenomenalną sagę, którą z całego serca polecam nie tylko miłośnikom tego gatunku. Jeśli go do tej pory nie kochacie, to przez lekturę tego tytułu możecie łatwo się w nim zadurzyć. Jestem pewna, że ta powieść oczaruje każdego, kto po nią sięgnie i poświęci jej swój czas. Miłej lektury.