Hej Kochani:)
Długo nic nie dodawałam,ale to wszystko przez to,że zajęłam się pracą na całego...zostało mi dwa tygodnie do powrotu Janioła do domu.Więc na biegu kończę wszystko to co zaczęłam,a wierzcie mi jest tego mnóstwo.Janioł przywykł już do widoku wiecznie rozbabranych farb,pędzli,papierów ściernych,stosu materiałów różnej maści,narzędzi itp.Ale jako przykładna żona staram się choć w niewielkim stopniu ograniczyć mu szok po wejściu do domu po dość długiej nieobecności:)
Na dzień dzisiejszy skończyłam więc ubranie dla okien...W tym celu oskubałam ze trzy ciuchlandy z poszew,prześcieradeł i innych skrawków.Potem trochę prucia,pranie,prasowanie,krojenie,mierzenie i szycie i są...
Jak pewnie zauważycie rolety i zasłony wiszą na rurkach od CO,ale już tłumaczę dlaczego.Właściciel mieszkania podczas remontu wyrzucił stare karnisze,pozwolił na przymocowanie nowych,ale stwierdziłam,że kupowanie karniszy na okres naszego wynajmu mija się z celem.Dałam sobie radę i tym sposobem zaoszczędziłam parę złotych.
W następnym poście pokażę Wam jak wymodziłam następną rzecz przy użyciu ,,resztek'' z otoczenia:)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję za wizyty i komentarze pod postami,z wielką przyjemnością Was czytam i goszczę:))))Buźka