,, UNIKALNA,, BEATA JARMOŁOWSKA

BLOG BEATY JARMOŁOWSKIEJ
MODA,TKANINA, WNETRZA

środa, 29 grudnia 2010

SZPULKA, SZPARKA

Popatrzcie jakie piękne drewniane szpulki dostałam od Mikołaja.A dokładniej -od kuzyna Tadeusza, który to ma tokarkę i zręczne ręce.Bardzo dziekuję kuzynowi Tadeuszowi. A na szpulach to co mi sie ostatnio udało utkać , ufilcować i uprząść.
UPRZĘDZIONE
UTKANE
UFILCOWANE

wtorek, 28 grudnia 2010

PATCHWORK W PRZEDPOKOJU

Nowe zasłony popełniłam . Do przedpokoju. Techniką crazy  patchwork - moją ulubioną. Ulubiona dlatego, że lekka , łatwa i przyjemna a na dodatek baaardzo efektowna. No i nie wymaga precyzyjnego zszywania latki do latki/ nie mówię o starannym wykończeniu- bo tego wymaga  , jak kazda robota./ Crazy pozwala tez na wykorzystywanie w całosci -kazdego pięknego kawałeczka bo nie ma obrzynków i nic się nie marnuje. Ma jednak jedną wadę- ponieważ wykorzystuje sie każdy kawałeczek właśnie. Ano zrobi się taki duży patchwork z nadzieją ze trochę zbiorów ubędzie a tu- niespodzianka . Nic nie ubyło. Ja nawet jestem zdania ze to się wtedy rozmnaża....bo  układam , zszywam- a worki z resztkami  jak były- tak są. 
Zasłony wykończone jedwabiem naturalnym/ sznur i bordiura./ Podszewka z jedwabnej tafty.

niedziela, 26 grudnia 2010

ŚWIĘTA OD KUCHNI

Kinga / Rzecz Gustu / podała przepis na przepysznego łososia w sosie koperkowym , który to pozwoliła mi zacytować tutaj . Łosoś smakuje wybornie i tak wygląda . Dzieki Kinia - wypróbowałam i mogę polecić każdemu.Wiem , wiem ... powinnam polać tężejącą galaretą ale  należało się udać w podróż jako ze święta  w tym roku zabierałam ze sobą - i nie było czasu czekać.Poniżej przepis KINGI

Składniki na 10 porcji:
2,8 kg sprawionego łososia (filet)
sól
ziarnisty pieprz
4 listki laurowe
1 cebula
4 łyżki octu winnego
słoiczek majonezu
3 łyżki koperku
2 dag żelatyny
1 ogórek wężowy

Przygotowanie:

Do garnka wlać zimną wodę, dodać 2 łyżki soli, 12 ziaren pieprzu, listki laurowe, talarki cebuli i ocet. Łososia włożyć do garnka. Gdy wywar się zagotuje, zmniejszyć ogień, podgrzewać minutę. Zdjąć z ognia, przykryć i odstawić aż ryba będzie tylko trochę ciepła. Rybę osączyć i schłodzić.
Majonez wymieszać z posiekanym koperkiem. Łososia ułożyć na półmisku, posmarować majonezem wymieszanym z koperkiem. Żelatynę rozprowadzić w wywarze z gotowania ryby i schłodzić. Na łososiu ułożyć półplasterki ogórka w formie rybiej łuski. Polać zastygającą żelatyną. Gdy zastygnie polać ponownie.


Tyle mój wyszedł lekko tropikalny ze względu na dekoracjęi szuwary dookoła...

czwartek, 23 grudnia 2010

MEDIOLAN CZESC 3- ZAKUPY


TOREBUSIA SKÓRZANA OD ETRO- WYRAFINOWANA PROSTOTA JAK WIDAĆ.
Jak już pisałam było na co popatrzeć i co kupić.Szczególnie w outletach. Najfajniejszy zdecydowanie był butik Etro gdzie kupiłam piękne tkaniny
TEN JASNY BATYST Z KORALIKOWYM HAFTEM UDAŁ MI SIĘ SZCZEGÓLNIE- BĘDĄ CUDNE PODUSZKI
I MATERIAŁ NA KIECKĘ U ETRO - NATURALNIE
A TU ZAKUPY WSPÓŁTOWARZYSZKI PODRÓZY - OBRUSY W PAISLEY I PODUCHA OD ETRO
PATCHWORK U ETRO - CAŁKOWICIE MOJA ESTETYKA . JAKIE PIEKNE TKANINY. WIDAĆ?

wtorek, 21 grudnia 2010

MEDIOLAN CZĘŚĆ 2 - MODA

KENZO
Dziś będzie część druga  włoskich opowieści - poświęcona modzie. No bo jak to tak ?  odwiedzić Mediolan i nic o modzie nie napisać??...A wiec zrobię to, lecz uczucia mam mieszane ... nie tyle w związku z mediolańską modą co w kontekście tej naszej w Polsce  .
Modę wielką i trochę mniejszą widać tam na każdym kroku. Całkiem mała tez jest ,bo w metrze handlują chińskimi szalikami - tak jak u nas.
Wielkie nazwiska, piękne witryny , reklamy, ciuchy z VOQUE  ... Jest na co popatrzeć i co kupić.Ilekroć odwiedzam którąś ze stolic europejskich, lub inne miasta w pozostałych częściach świata ,staram się być tam gdzie reprezentowane są duże marki albo i całkiem mniejsze- miejscowe. To takie moje skrzywienie zawodowe. Modę mam we krwi i nie będę udawać że jest inaczej . W końcu już 22 lata się nią zajmuję. Ale Mediolan odwiedziłam po raz pierwszy . VIA MONTE NAPOLEONE- mediolańska ulica markowych butików zachwyciła mnie . Jej klimat , architektura , dekoracje . Lamborgini przed sklepem Cartiera i Bugatti przed Valentino. Miejsce bardzo stylowe . bardzo europejskie, z klimatem i atmosferą wielkiej mody.Wędrowałam od sklepu do sklepu , podziwiając wykwintne tkaniny ,wszechobecne hafty i rękodzieło, znakomite konstrukcje , kunszt projektantów i krawcowych.....I kilka wniosków nasunęło się od razu .
Ze po pierwsze -tam kobieta jest kobietą ,a nie jakimś wynaturzonym monstrum - jakim by chcieli nas widzieć polscy projektanci głównie  z grupy kochających inaczej.
Po drugie ze tzw  wyrafinowana prostota podobno wszechobecna i bedąca podstawowym trendem to mit stworzony dla wygody tych, którzy nie potrafią projektować / patrz koledzy z grupy kochających inaczej/
I wreszcie po trzecie - wydaje się ze wyznacznikiem przydatności do zawodu jest tam talent i profesjonalizm, a nie przynależnosc do grupy kochających inaczej- bo jakoś tak dziwnym trafem paskudnych tworów projektowanych przez w/w się nie widzi ani w sklepach i co ważniejsze - na ludziach.
 To są bardzo smutne wnioski moi mili ,bo mam wrażenie ze u nas    obecność projektanta / i stylistów niektórych/zwłaszcza medialna  jest zwykle ODWROTNIE PROPORCJONALNA  do talentu i umiejętności. I nie bardzo rozumiem dlaczego się nam wmawia usilnie  ze pięknie  i modnie równa się porwana , pognieciona i żle wykończona, byle jaka szmata, bez pomysłu, stylu i klasy . Tzw szlachetna dekonstrukcja i minimalizm -  to slogan którego  się stanowczo nadużywa ,będący zwykle wyświechtaną przykrywką dla braku talentu  i  kompetencji autora tzw kolekcji... Ale jest też pewna dobra wieść ...  na szczęście NIE MUSICIE TAK WYGLĄDAĆ  o czym was zapewnia bo się przekonała naocznie Wasza - Beatka Jot
CARTIER
ETRO
KENZO


poniedziałek, 20 grudnia 2010

FESTIWAL ŚWIATŁA- MEDIOLAN

Weekend spędziłam w Mediolanie. Jedna z europejskich stolic mody jest niezwykle zurbanizowanym i tętnniącym życiem miejscem. Święta za pasem ,więc miałam szczęście bo obserwowałam przepiękne , bogate dekoracje i była okazja by w tłumie  ludzi z całego świata - zrobić przedświąteczne zakupy. Na dodatek odbywał się DRUGI MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL ŚWIATŁA -wydarzenie zaiste niezwykle z rozmachem , zadęciem ... że tak powiem - pełny wypas. Oto fotografie świetlnych dzieł sztuki , które bez wątpienia - z tego powodu ze zmrok zapadał o 16 -,, miały okazję zalśnić pełnym blaskiem,,.





A teraz kilka zdjęć z mediolańskiej katedry - gotyckiego potwora z 1610 roku. Coś niezwykłego . Robi wrażenie. Naprawdę. Az się popłakałam ze wzruszenia- co mi się zdarza czasem gdy widzę dzieło sztuki które mnie głęboko porusza.

POSADZKA KATEDRY - GOTOWY PATERN NA PATCHWORK

MONUMENTALNE PODSTAWY KOLUMN





czwartek, 16 grudnia 2010

SKUTKI FARBOWANIA

Oto ostatnie w tym roku- próby farbiarskie. Używałam swoich ukochanych farb ,, Procion,,.Barwiłam kolejno od góry - nici bawełniane, czesankę jedwabną,kokony , jakąś watę jedwabną i włosy - które pachną sizalem ale są również jedwabne.Gama róz , fiolet ,błekitny turkus , zielenie. Mix - jak zwykle.



Przyznaję, że najbardziej jestem zadowolona z kokonów, Wybarwiły się cudnie - i już wiem jak bedą w filcu wyglądać.Ale czesanka też nieżle sie spisała... daje taki szlachetny srebrzysty połysk .... Miodzio

wtorek, 14 grudnia 2010

KRĘĆ SIĘ, KRĘĆ WRZECIONO....

Wczoraj skończyłam pierwszy eksperyment tkacki. Kawałek tkaniny o bardzo . hmmm fantazyjnym splocie . Oczywiscie - popełniłam mnóstwo błędów, oczywiscie naklęłam się przy tym ze hej. Ale rezultat końcowy nad wyraz mi się podoba.Ma bogatą , mięsistą fakturę, prosty splot, niezłe kolory. Osnowa była fabryczna , znaczy sie z gotowych nici . A wątek mój - ręcznie uprzędziony .
MERYNOSY Z JEDWABIEM , KOKONY JEDWABNE, WLÓKNO POLYESTROWE, CZESANKA JEDWABNA
Z tego co widać powyżej - powstały włóczki z następnego zdjęcia.
A z tego  merynosowego runa z kawałkami filcu  z tzw obrzynków z kociego posłania / ostatnio
szytego- wełna poniżej. Potem , przy tkaniu okazało się , że  filcowe skrawki  znakomicie tej tkaninie robią.

Ja wiem co powiecie ...  ze to jest grubo , niezdarnie uprzedzione i zgadza sie ... ale  taka wełna sie znakomicie w tkaniu sprawdza . Ja nie chcę cienko i dokladnie.
Wiec jak już uprzędłam ... to sobie zaraz utkałam , a potem uszyłam i wyhaftowałam . A teraz będę nosić ,bo mi jest jak najbardziej  szalenie do twarzy i w mieście znowu ludzie się będą łokciami trącać na mój widok ... Jest bardzo ciepła, ORYGINALNA, PIĘKNA ,MOJA i mam to gdzieś że możę już za stara jestem .IDĘ.






poniedziałek, 13 grudnia 2010

SZYBKA CZAPKA

KURSANTKA OLA ZE SWOJĄ CZAPKĄ I KWIATAMI
 Kurs kolejny się odbył.Filcowania czapek and co.Wczorajsze kursantki wykonały po ciepłej filcowej czapce. Bawiły sie formą , kolorem , fakturą. robiły dekoru z jedwabiu i wełny oraz kwiaty z bardzo cienkiego /. cobweb/ filcu. Efekty ponizej.
CZAPA OLI
KURSANTKA ANIA ZE SWOJĄ CZAPĄ LAMINOWANĄ JEDWABIEM
FAKTURY ANI
CZAPA KURSANTKI KONSTANCJI
ORAZ KURSANTKA KONSTANCJA , KTÓRA MNIE ZABIJE- ZA TO ŻE OPUBLIKOWALAM TO ZDJECIE - KONSTANCJA WYBACZ ALE UWAŻAM ŻE WYGLADASZ CUDNIE