Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skarby.... Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą skarby.... Pokaż wszystkie posty

sobota, 15 grudnia 2012

Pip piiip!!!!

...usłyszałam pewnego południa przed domem.
-co za cholera warknełam do siebie zeskakując z krzesła.
Piiip piiiiiip!!!!!!!!
Jak burza przemknełam (hehe :) widzieliście kiedyś przemykającego słonika średnich rozmiarów??)
i wypadłam przed dom.
-raz wystarczy, rzuciłam niezbyt grzecznie do uśmiechniętej Pani Listonosz - szalenie sympatycznej poniekąd.
Się zmieszała troszkę, przyglądając mi się jakoś takoś...
-paczuszki mam (nieśmiały uśmiech)
-a no tak, książki na prezenty zamówiłam, to i przyszły, ale zaraz zaraz, paczusKI? Czyli, że więcej?
-no dwie, Pani podała mi coś do podpisania i wycofała się ostrożnie nie spuszczając mnie z czujnego już oka...
Wróciłam do domu i rzuciłam się otwierać!! Z cierpliwości wszak ja słynę :)
Dobrze, że M wrócił za jakiś czas do domu, bo oderwałam się wreszcie od podziwiania wspaniałości , które dostałam.
-czemu okno jest otwarte?
-a, no tak, zamknij, myłam jak przyszły...
-Hanka gdzie?
-nie wiem- M wyrażnie się zaniepokoił...-śpi chyba.
Dostałaś prezent? M też ogląda...ale cuda!! - nom - odpowiadam w szoku jeszcze...
-możesz już zdjąć tą czerwoną czapkę Mikołaja, listonoszka pewnie miała ubaw, jak jej otworzyłaś ... Czy to moja wina, że do mycia okiem włożyłam coś nie za grubego, żeby się nie spocić a zatoki me jednak troszkę osłonić?!?

Tyle kwestii wstępu.
Przyczyną całego zamieszania była Ona-Snow, a oto  część przepięknego prezentu, który dostałam.
Kochana. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuje!
Wzruszyłam się bardzo, i nie tylko ja!!



A tu w aranżacji z wiankiem mym modrzewiowym, który zawsze mieć chciałam i mam.




Resztę pokażę Wam, już w świątecznej scenerii, teraz wracam do wieszania...nie, nie świątecznych ozdób a firanek !
Ściskam Was serdecznie, przedświątecznie i cieplutko!!



niedziela, 25 listopada 2012

Z marzeniami...

...tak już mam.

Jak już sobie coś ubzduram (wymarzę) to kaplica.
 Potrafię obudzić się w środku nocy i maaarzyć...a potem wkurzam się na siebie, bo marzę zamiast spać...
Więc nie śpię, bo marzę, nie jem bo marzę..jak ja bardzo chciała bym móc tak powiedzieć, ale nie mogę. Bo jem. Bo jeść lubię - oczywiście uważam siebie za smakosza, cieszącego się życiem, nie żarłoka - jakże by inaczej :) 

Jakiś czas temu wymarzyłam sobie chlebak...taki wiecie, emaliowany z napisem "chleb" w języku dowolnym lub "Chleba naszego powszedniego" w języku wiadomym... 
Na ten ostatni nigdzie nie trafiłam, ceny "obcojęzycznych" powaliły mnie na kolana na dni parę...
Ale !! Przecież ze mnie giętka brzoza!! Byle co mnie nie złamie!! Giętka powtarzam, bo wiotka niestety nie :)
Szukam.
Allegro - kolekcje - pamiątki PRL-u...zachwyt!!
Jakie tam cudeńka są!! Jakie Butelki, syfony,
 emaliowane pojemniki na tort :) ciężki i duży czytam w opisie. Mój tyś :) 
Jeszcze nie postanowiłam, jak go "wykończę"  (albo kto kogo pierwszy)- na razie będzie pełnił funkcję pojemnika na pierniki. W głowie szaleje mi milion pomysłów na "upiększenie"  


Śnieżynek czerwonych nie będzie, tradycjonalistka ze mnie straszna... śnieżne śnieżynki uważam za jedynie słuszne :)


Marzenie drugie. Gwiazdeczki - śnieżynki szydełkowe. Robię...dziergam..próbuję różne desenie, wściekam się na kordonek, bo mnie nie lubi...Na razie wełniane powstają. Szkoda mi trochę, bo kordonkowe są delikatniejsze, ale jak się nie ma co się lubi... 
I jeszcze serduszko spróbowałam. Nie myślcie, że jestem tak ambitna, że na kolory się rzucam. Wełny mi zabrakło...

Kochane, już Was przepraszać nie będę, obiecywać też nie...Co tu gadać po próżnicy... 
Wszystkim, którzy tu zaglądają dziękuję bardzo, miodem i makiem jesteście dla mnie...
i chlebem w chlebaku!!!


Ściskam Was cieplutko!! 
Słonecznej niedzieli!! 
A następna to już Adwentowa !!!!! 

sobota, 10 listopada 2012

Bez aranżu...


...no, może troszkę.

Czyli o tym, co zajmuje bagragę, gdy akurat nie rzuca okiem,
 na uczące się chodzić dziecko...

Tadam, werbelki, famfary i co tam jeszcze.

Przed Państwem... KREDENS !!! Mój wymarzony!!

Znaleziony w pewnej stodole, wyglądał nieciekawie pod warstwą kurzu i tych, no...
kury były, więc domyślcie się jakich dekoracji :)


 
 
Kiedyś w pracy Palec Opatrzności pchną rozmowę na tory "gustów i guścików" i omawiałyśmy właśnie moją inność...
 
"Mam w domu dwa emaliowane czajniczki - przyniosę Ci"
 
usłyszałam od Koleżanki.  Usłyszałam i zapomniała, aż do momentu kiedy J. nie powiedziała
"Mam coś dla Ciebie".
 
Miała to:
 
 
 
 
 
Powiem Wam, że gdy wyciągałam z reklamówki większy, siłą woli powstrzymywałam się od podskakiwania. W pracy wszak byłam. Wola ma do najszilniejszych nie należy, więc taniec Świętego Wita z pokrzykiwaniem w mym wykonaniu
 Dzieciaki mają zaliczony.
 Co bardziej lękliwe do teraz patrzą na mnie podejrzliwie...
 
 
 
 
I tu po raz kolejny okazało się, że czas robi swoje, a siła przyzwyczajenia jest wielka, bo gdy ze łzami w oczach wyciągałam SKARBY w domu, M. pokręcił tylko głową! Bez komentarza!!
Sukces wychowawczy mój wielki!!!

i na koniec

kotamapchającasiędodomu...

nie mogłąm się powstrzymać od pokazania Jej Wam :)

 
 
 
Kochane moje. Dziękuję, że mimo tego, że mnie tu mało, jeszcze o mnie pamiętacie!!
Ściskam Was serdecznie. Życzę tylko dobrych dni!!!
Wasza usychająca z tęsknoty
bagraga

poniedziałek, 29 października 2012

Dziękuję i dużo wykrzykników...

Ostanio ciężko mi jakoś...
 
Chyba ,że lekko akurat tak bardzo, że ziemi nie dotykam ze szczęścia.
Ostatnio w nieznośną lekkość bytu wprowaniły mnie dwie osoby,
 którym
dziękuję, dziękuję, dziękuję
po tysiąckroć!!
 
 Mianowicie  Magdzie  i Mamurdzie.
 
 
Pierwszej za przecudne zderzenie ze sztuką przez duże SSSSSSSSSS- moje pierwsze doznania scrapbookingowe . Powiem Wam, że choć do beks nie należę, łzy wzruszenia same jakkoś tak...no wiecie...Że pamiętała o mnie w ogóle!!!
 Drugiej za to,
że mnie wybrała i zderzenie ze sztuką
 mnie czeka!!!
A w sumie to ja czekam na nie!!
I przebieram nogami z niecierpliwości!!!
Co tu gadać po próżnicy. Chwalę się, com otrzymała!!!
 
Od Magdy przepiękną kartkę i zakładki, tak misterne i piękne, że prostej bagradze, zupełnemu plastycznemu beztalenciu aż w głowie się nie mieści, że tak można...
 
 
 
 
 
Mamurda obdarzy mnie kawką  i szafką.
Jednego i drugiego możecie mi zazdrościć :)
i powiem Wam w tajemnicy, że bardzo, ogromnie i wielce
 się cieszę, że Ją poznałam!!!
 Czego i Wam życzę, ponieważ życzę Wam dobrze!!!
 
Właśnie stwierdziłam,że zdjęcia mam do przysłowiowej bani...Magduś sorry, to z emocji ręce mi drżały...
 
Tylko dobrych dni!! bagraga

niedziela, 30 września 2012

Słońca łapanie...

...w słoneczniki...

W górze, moja najnowsza zdobycz 
-czekająca na nowy mechanizm i wskazówkę...



...w owoce i nie tylko...



... słoiczki...





a Kocica po swojemu oczywiście...




A teraz uciekam łapać słońce w dziecięce twarze, czego i Wam serdecznie życzę!!!
Ściskam Was słonecznie, cieplutko !!
 Miłej niedzieli!

środa, 1 sierpnia 2012

Kogel mogel....

...czyli wakacyjny leń.

Kochane.

Uciekam na dłużej...ale przed wakacyjną ucieczką, chcę Wam pokazać jedno z cudowności którą dostałam od Al.
Myślałam, że uda mi się "przyozdobić" inne skarby, ale pogoda nie sprzyja kiszeniu dzieci w domu, zresztą moje "Maleństwa Dwa" nie pozwalają mi na to ...
Z dumą prezentuję  
KLONOWĄ DESECZKĘ DO ODPUKIWANIA
Już nie opluwam rzęsiście całego domostwa ;)




 ....a na niej moje wspomnienie z dzieciństwa... Słodki , cudowny kogel - mogel


 I tego Wam życzę Dziewczęta na tę resztę lata - słodkich, cudownych, leniwych dni...


Do zobaczenia we wrześniu chyba dopiero...
pokażę Wam gdzie byłam...I co zrobiłam - mam nadzieję...




XXX


I zaproszenie dla zmotoryzowanych bardziej lub mniej!!  
Przyjeżdżajcie tłumnie do naszej gościnnej, głośnej w tych dniach Straduni! 
Nocleg zapewniony :)
Buziaki Kochane!! Wszystkiego dobrego!!


środa, 18 lipca 2012

Pełnia lata...

...czyli pierwszy kombajn, 
który wygonił mnie z domu w celu uchwycenia...


Zdjęcia zrobiłam przy domu. Jestem dumna z sąsiedztwa, więc Wam je pokaże!












 A ponieważ nie mogłam wrócić z pustymi rekami, 
narwałam, natargałam...



Prześliczna zawieszka jest autorstwa  SNOW !!  Dziekuję Ci serdecznie Kochana,
 resztę cudowności, które przyszły do mnie wraz z książka, pokażę w przyszłości, 
coby Jej dziełami nie przyćmić swoich wypocin :D



Parę dni później nadciągnęły chmury - wtedy jeszcze piękne i niegroźne...


A wczoraj naszym oczom ukazała się Pani Tęcza...Którą dzielę się z Wami na szczęście!!


 Zdjęcia w 100 % oryginalne, bez retuszu !!

Kochane, dziękuję za odwiedziny, 
w następnym poście, pokażę Wam co przyszło do mnie z Gliwic :) 
 no, a przynajmniej część :)

Ściskam Was serdecznie, 
życzę wspaniałej pogody i udanego wypoczynku!!

piątek, 15 czerwca 2012

Wsi spokojna...


 ...wsi wesoła...

Witajcie.

Dziś miało być krótko i na temat.
Maryjkę miałam pokazać, wygrzebaną ze strychu i uratowaną od zapomnienia, a przy okazji
Kwiaty Polskie Polne... A skończyło się...same zobaczcie...


Mateczka...




...truskaweczka... 

...w tym miejscu łączę się w bólu z wszystkimi mieszczuchami, 
które truskawki widują a przede wszystkim smakują jedynie w i z łubianek...




...przyszłe zbiory - jeśli coś dla nas zostanie, bo mamy jednego Zielonego Żarłoka w Rodzinie...




...który wyjada wszystko co się da i nie da...




...w oczekiwaniu na zielony groszek obżera go z liści- nie ma zaburzeń :D po prostu lubi...




Hania za to na przykład lubi wodę !!! (po mamusi)




Tak wygląda EURO 2012 w/g mego syna... A jak tam Wasi kibice?!?




A tak jeden z wymiankowych prezentów, wykonanych częściowo- werbelki-
przez Mego Męża!!! które już poszły w świat...mam nadzieję, że się spodobają ;D



Dziewczyny!! Przypominam o quizie z poprzedniego posta. Chyba (!?!) go przedłużę gdyż na razie nie ma chętnych...Daje mi to do myślenia, nie powiem...idę sobie popłakać w kąciku
 < ;D > a tymczasem życzę Wam spokojnego, pogodnego weekendu !!! Niech pogoda i wszystko wokół Was rozpieszcza !!!

środa, 23 maja 2012

Wszystkim Młodym Duszą!!





Zwariowałam!! 
Oszalałam!! Zakochałam się!!
 I przypomniały mi się stare dobre czasy!!!!!!!



A usłyszałam ją wracając z pracy! Czy wspominałam...taaak wiem, wspominałam :) Dobrze było :) Na pewno dlatego ,że trzymałyście kciukasy :)  Ściskam Was mocno!! Rozentuzjazmowana pieśnią :) (trudne słowo ;D )

piątek, 18 maja 2012

Dywanik łazienkowy...

...w pełni użytkowy. Nareszcie!!

Witajcie.
Od dłuższego już czasu uczę się szydełkować...Ze skutkiem powiedziałabym różnym.
Do tej pory było tak, że co zrobiłam to sprułam...Nawet nie dlatego ,że było takie kiepściuchne, tylko nie miałam zastosowania, Mąż zastanawiał się co mi sprawia większą przyjemność ... A teraz mam!! Tadam:
przed Państwem dywanik łazienkowy. Made by bagraga.W roli modelki...Hanna :D


Mój mały fetysz...






i bez fetyszu... Po położeniu go w łazience, stwierdziłam , że muszę jeszcze troszkę go "dorobić" bo się zgubił przy komodzie...



...i Jeszce mój skarb kolejny wygrzebany,który chcę Wam pokazać. W drodze do...



 ...odrobaczania !! Zdjęcia nie oddają w pełni krasy walizeczki!!
 I szafa z posta wcześniejszego już w trakcie kuracji ...






 Kochane, miłego weekendu !! Słońca!! Dziękuje Wam za odwiedziny i komentarza!! Ściskamcieplutko!!
Z M. zamierzamy jutro rozpocząć sezon ( lepiej później niż wcale;D ) i podrzuciwszy Dzieci udać się na przejażdżkę...


poniedziałek, 14 maja 2012

Bzowo-burzowo...

Witajcie!! Serwus!!

Lubicie bez?!?
 A burze?!? 
A połączenie tych dwóch zjawisk?!?  
 Ja kocham !!






 Mojej miłości do burz nie zabił nawet piorun, który w zeszłym roku uderzył w nasz dom...Na szczęście skończyło się na odpryskach z cegły na kominie tylko, ale było groźnie...i głośno...i żółtopomarańczowo :)

Zobaczcie co znalazłam- przy okazji robienia niedzielnego deseru :)
Pastelowe miseczki, zakupione w okresie, kiedy jeszcze nie przywiązywałam wagi do koloru i formy...a teraz są ja znalazł...Jakie to niespodziewanki kryją nasze własne kredensy !



Tak mam ,że im dłuższe dni tym odwrotnie proporcjonalna ilość czasu..
.Może dlatego, że Hania bardziej wymagająca, nie wiem. Nie mam nawet czasu porobić zdjęć moim pięknym wyszperanym skarbom... Ale postaram się nadrobić.
 Koniec pisaninki, pędzę Was poczytać
Proszę kciuki mocno trzymać ,bo Aga za tydzień i 2 dni wraca do pracy- po dłuuugiej nieobecności...
ŚCISKAM WAS CIEPLUTKO, DO MIŁEGO ZOBACZENIA!!

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

O sczęściu, co spada...

Serwus !!
O tym ,że nieszczęścia spadają nagle, wiedzą wszyscy- niestety, ale ja przekonałam się w sobotni wieczór, że szczęścia także :) dawno nie doświadczałam tego uczucia i było mi ono bardzo potrzebne - jak się okazuje.
 Mam wiatr w żaglach znowu :)
Nie spodziewałam się wyjeżdżając do teściów, że wrócę do domu z takimi znaleziskami.
Dziś tylko jedno z nich - post i tak zapowiada się dłuuugi...
Pisałam jakiś czas temu o meblach, które chciałam wytargać z pustego domu i mi się nie udało, o "ciepłych myślach" na temat pewnego faceta i szafie do pokoju Hani , którą sobie wymarzyłam i którą opłakałam serdecznymi łzami.
Jakież było moje zdziwienie, gdy Kuzyn Męża zaoferował mi ze swego strychu bardzo podobną szafę!!
A jaka radość!! I noc nieprzespana ze strachu, że się rozmyśli.
Szafa rano okazała się w stanie "trochę" gorszym, niż pod osłoną nocy, ale i tak jest piękna.
 A będzie jeszcze piękniejsza!!
Najpierw pojedzie w towarzystwie bieliźniarki ( jeszcze jej nie przedstawiałam) do SPA. Dziękuję serdecznie w tym miejscu Drzewnej Wróżce  Al za radę!
A potem...potem zobaczycie- fotostory myślę będzie :)  Koniec pisaniny- i tak za dużo :)
Oto ONA : przyszła królowa Haninego pokoju : 






 Zdjęcia są robione bardzo "naprędce"...co widać..




 okucia i dziury kornikowe...



 Górka i jeszcze trochę korników...





 Szafę widzę w złamanej bieli z wstawkami w drzwiach może z jakiejś ładnej tkaniny...
Półeczki Mąż dorobi- już obiecał...
Dziewczyny, wiem, mnóstwo pracy- uświadamia mnie w tym M bardzo starannie, proszę  o dobre rady,słowa podtrzymujące na duchu, chociaż oczywiście życzliwą krytykę też "wezmę na klatę"-jako matka karmiąca mam ją wszak obfitą :)
Tak bardzo życzyłyśmy sobie słońca i ciepła, że chyba troszkę przegięłyśmy, nie sądzicie :)
U mnie w cieniu 26 stopni i wędzenie Bachorków w domu.
Ściskam Was cieplutko!!!





wtorek, 24 kwietnia 2012

Wiosenne przesilenie...i łazienka.

Witajcie i serwus!!
Jakże cieszą me zmęczone serce i oczy Wasze wpisy i nowi obserwatorzy!!! :D
Wiosenne przesilenie...nic innego nie przychodzi mi do głowy, na wytłumaczenie nastroju który od kilkunastu dni rządzi moim małym światem.
Dzieci chore, pomysły niby są, ale ręce coś nie współgrają, pomysły na posty też jakby gdzieś pouciekały, a przecież były!! Jeszcze niedawno...
Ogólnie nic mi się nie chce, zmęczona jestem życiowo. O,  właśnie deszcz zlał mi zupełnie suche pranie. Wziął się znikąd  , zlał i poszedł...
Wyszło słonko, ale wiatr zimny tak wieje, że się odechciewa...Marudzę, nie...No właśnie. Dość!



 Żeby przełamać złą karmę chciałam Wam pokazać moją "nową starą łazienkę". A z zasadzie komodę pod umywalkę, którą udało mi się znaleźć, mąż przysposobił i jest. Cieszy oko i ułatwia życie, bo do tej pory tylko wannę i prysznic mieliśmy- bidulki ;D




 Syn troszkę zdziwiony widokiem mamy w wannie z aparatem w ręku...ale czegóż się nie robi ;)
 Umywalkę mieliśmy już dawno, czekała na komodę chyba ze trzy lata...ale się doczekała. Oczywiście zastanawiam się nad jasnymi przecierkami- nie była bym sobą.



Jeszcze duperelki moje łazienkowe ukochane- zawieszka- prezent i wyszperana "miłość od pierwszego wejrzenia" kubek na szczotki do zębów...



Nie była bym też sobą, gdybym nie pokazała moich stworów zakatarzonych... Które podejrzanie cicho siedzą na dole...


Stwierdziłam, że za dużo chyba wrzucam zdjęć i wątków na jeden post- bo duma moja blada- maskonur z poprzedniego wpisu- przeszedł totalnie bez echa...Ku mej rozpaczy naturalnie.
Kończę więc ten optymizmem tryskający wątek...
Życzę Wam i sobie zebrania się w kupę!! Ściskam Was cieplutko i obiecuję nadrobić absencję na Waszych blogach.  Tarnina kwitnie!! Uwielbiam!! A jak zakwitnie Pigwa to ją Wam pokaże!