Wbrew pozorom pieczenie naleśników wcale nie jest takie trudne jak się wydaję . Wystarczy , że macie w lodówce 400 ml mleka , 2 jajka i kilka łyżek mąki pszennej (nie podam Wam niestety konkretnej ilości ,gdyż zawsze dodaję ją "na oko"). Mieszam mleko z jajkami i dosypuję tyle mąki , żeby ciasto było gęste , ale płynne . Po kilku razach sami już będziecie wiedzieć ile dodać mąki , żeby naleśniki wyszły takie , jakie lubicie ;)
Następnie dodaję odrobinę soli i cukru .
Na patelni (polecam teflonową jeśli tak jak ja , nie lubicie czarnych naleśników ;p) rozgrzewam odrobinę margaryny , i wylewam ciasto naleśnikowe . Gdy jedna strona jest już na tyle upieczona , że się nie rozpada się na kawałki , odwracam i piekę drugą stronę.
Żeby upieczone już naleśniki były nadal ciepłe , przykrywam je pokrywką . Dopiero gdy wszystkie już są gotowe zajmuję się ich przygotowaniem .
Oczywiście jeżeli nie macie czasu , wystarczy posmarować je ulubionym dżemem lub nutellą .
Ja moje naleśniki podałam z kremowym jogurtem kokosowo- migdałowym -Bakoma (może to być również serek homogenizowany ) pomarańczami i prażonym słonecznikiem .
Tylko jak zrobić prażony słonecznik ?
Na patelni podgrzewam ok.4 łyżek mleka , łyżkę masła i 2 łyżki cukru , następnie dodaję słonecznik i prażę kilka minut aż wytopi się tłuszcz .
Moje naleśniki wyglądały tak (Donna była nimi zachwycona) :
Życzymy smacznego !