Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pascal. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pascal. Pokaż wszystkie posty

piątek, 3 kwietnia 2020

Powrót do Rosemary Beach 🌊 - czyli recenzja książki "Spróbujmy jeszcze raz" Abbi Glines

Tytuł oryginału: Never Too Far
Autor: Abbi Glines
Cykl: Rosemary Beach
Tom: 2
Ilość stron: 336 stron
Premiera: 09 październik 2013
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 🌟🌟🌟★★

o krok za daleko | spróbujmy jeszcze raz | zacznijmy od nowa | jesteś za daleko | przypadkowe szczęście | odzyskane szczęście | grając w miłość | daj nam ostatnią szansę | byłaś moja | jeszcze się spotkamy | już zawsze razem | nie pozwól mi odejść

📚 Wypożycz "Spróbujmy jeszcze raz" Abbi Glines w bibliotece! 📚
____________________

Oj baaardzo długo zajęło mi sięgnięcie po kolejny tom serii Rosemary Beach... Do tej pory coś mi było z nią nie po drodze i chyba dopiero przypadek musiał ponownie złączyć nasze losy 😆 Jak jednak widzicie, udało mi się w końcu przeczytać "Spróbujmy jeszcze raz" i teraz rodzi się pytanie - czy przez ten czas, od kiedy pierwszy raz przeczytałam "O krok za daleko" zmieniło się (w jakiś sposób) moje postrzeganie tej historii? 

Sama byłam tego bardzo ciekawa, gdy zabierałam się za drugi tom serii, więc jeśli interesuje was, jak się sprawy mają, zapraszam was dalej!


Po tym, gdy Blaire dowiedziała się o tajemnicy, jaką skrywał Rush (względem z resztą niej samej), dziewczyna wraca "w swoje dawne strony". Wszystko bowiem, co udało jej się zbudować w Rosemary Beach jest zbyt bolesne i za bardzo przypomina o tym, jak zawiłe jest teraz jej życie. Żeby jeszcze problemów w życiu Blair było za mało, dowiaduje się ona o pewnej rzeczy, która stanowczo (znacznie bardziej) wszystko komplikuje. Ta "rzecz", o której mówię (łatwo idzie się tutaj domyśleć o co chodzi), nie była dla mnie żadnym zaskoczeniem. W końcu autor musi zrobić coś, żeby mocniej "przygwoździć" swojego bohatera w trudach życia.
Rush natomiast nie wie, jak ma sobie poradzić ze stratą dziewczyny, na której zależy mu bardziej, niż jest w stanie przyznać przed samym sobą.

Tuż przed sięgnięciem po Spróbujmy jeszcze raz odświeżyłam sobie lekturę pierwszego tomu serii, aby po części przypomnieć sobie historię bohaterów, ale również dlatego, aby zobaczyć, jak spodoba mi się książka po tak długim czasie od mojego pierwszego spotkania z nią (dodam, że pokochałam ją o wiele mocniej, jeśli to w ogóle możliwe!). Mając więc porównanie śmiało mogę powiedzieć, że
O krok za daleko jakoś bardziej trafiła do mojego serca. Spróbujmy jeszcze raz nie była zła, wręcz przeciwnie, bardzo mi się podobała. Odnoszę mimo wszystko wrażenie, że czegoś mi w tym tomie brakowało.

To co zasługuje na plus, w przypadku tego tytułu, to na pewno poświęcenie większej uwagi bohaterom pobocznym. Możemy lepiej poznać, na przykład przyjaciela Blaire (i jej byłego chłopaka), który mi osobiście w ogóle nie przypadł do gustu, a dodatkowo odniosłam wrażenie, że jest niemiłosiernie samolubny, czy innych bohaterów z Rosemary Beach. Spodobało mi się również to, że mogłam znacznie więcej dowiedzieć się o przeszłości głównej bohaterki. Powrót (choć na chwilę) w jej rodzinne strony pomógł mi lepiej się w nią wczuć i zrozumieć niektóre jej reakcje. Mam z resztą wielką nadzieję, że ten wątek zostanie pociągnięty w kolejnych tomach. Jak zawsze w przypadku książek Abbi Glines urzekło mnie to, że potrafiła ona opisać sprawy raczej błahe, taką zwykła codzienność w sposób, który zachęca czytelnika do przewrócenia kolejnej strony. O książkach autorki można by powiedzieć, że przedstawiają codzienność zwykłych ludzi. Wiadomo, jest ona nieco podrasowana, jednak mimo wszystko to zwyczajne życie, a Abbi Glines dzięki swoim bohaterom oraz świetnemu warsztatowi sprawia, że czytelnik chce do tego wykreowanego świata wracać. I Spróbujmy jeszcze raz nie jest wyjątkiem.

Jak mówiłam, książkę czytało mi się bardzo dobrze, jednak patrząc teraz na to, co w drugim tomie Rosemary Beach zaprezentowała Abbi Glines mam wrażenie, że całość była nieco zbyt rozwleczona. Autorka zbyt mocno skupiła się moim zdaniem na użalaniu się bohaterów nad sobą, nie pojawiło się tam zbyt dużo ciekawych zwrotów akcji. Takie przeczekanie przed tym, co przyniosą kolejne tomy. Zawsze żałuję, gdy autorzy robią coś takiego swoim seriom (z resztą Rosemary Beach i tak ma już bardzo dużo tomów), zamiast wykorzystać potencjał historii w jakiś ciekawszy sposób.

No ale nie narzekajmy już - nie było fajerwerków, ale też było dobrze! Abbi nie zawiodła mnie na pewno pod względem swojego stylu, który uwielbiam już od dawna i który za każdym razem niesamowicie mi się podoba. Świetnie, że w końcu mogłam wznowić moją przygodę z tą serią autorki. Na pewno zadbam o to, aby po kolejne tomy nie sięgać po tak długim odstępie czasu.

Co mogę powiedzieć na koniec - to Abbi Glines, więc jak zawsze będę polecać 😁 Zobaczymy dalej, czy seria Rosemary Beach urzeknie mnie bardziej, niż moja ukochana Sea Breeze - sama jestem tego bardzo ciekawa!


czwartek, 5 września 2019

Jak jednym podejściem zrazić do siebie fana 😖 - czyli recenzja książki "Nie chcę Cię stracić"

Tytuł oryginału: Losing The Field

Autor: Abbi Glines

Cykl: The Field Party

Tom: 4

Ilość stron: 368 stron

Premiera: 25 lipca 2019

Wydawnictwo: Pascal

Ocena: 🌟🌟🌟★★

OPIS OD WYDAWCY:

Nash, gwiazda drużyny piłkarskiej, ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jeden błąd kosztuje go karierę sportową i niszczy marzenia. Teraz jest wściekły na cały świat i nie ma zamiaru niczym się przejmować.

Tallulah, ambitna dziewczyna z nadwagą. Niewidzialna dla rówieśników, w bibliotece ukrywa się przed krzywdzącymi żartami. Kiedy zostaje zraniona przez jedyną osobę ze szkoły, na której jej zależy, postanawia się odegrać. Po spektakularnej metamorfozie wraca do szkoły, by pokazać, jaka jest silna.

Czy tych dwoje jest w stanie przezwyciężyć gniew i dać innym drugą szansę?

📚 Wypożycz "Nie chcę Cię stracić" Abbi Glines w bibliotece 📚


O mojej miłości do książek Abbi Glines już chyba nie muszę powtarzać, bo mówię wam o tym praktycznie na każdym kroku. Wszystko, co wyjdzie z pod pióra tej cudownej autorki pochłaniam za jednym zamachem. Jeśli pamiętacie, albo i nie, z serią The Field Party nie polubiłam się od razu, ale już po drugiej książce bardzo ją polubiłam.... I nagle Abbi Glines wyskakuje mi z "Nie chcę Cię stracić"... Może dramatyzuję, może trochę wyolbrzymiam to, co tak bardzo mnie w tej książce zdenerwowało, ale kurczę no, dlaczego? 
Jak wszystkie historie w tej serii, akcja dzieje się w szkole średniej. Mamy szkolną gwiazdę futbolu oraz pewną nieśmiałą, chowającą się przed innymi dziewczynę. Tym razem jednak różnica jest taka, że Tallulah, nasza główna bohaterka, jeszcze całkiem nie tak dawno miała kilka o kilka kilogramów za dużo i jedyną osobą, która w szkole traktowała ją mimo wszystko przyjaźnie był właśnie Nash. Wszystko się zmieniło, kiedy dziewczyna usłyszała, jak razem z przyjacielem naśmiewa się z jej wagi. To było dla niej niczym wbicie noża w plecy i przez to postanowiła coś ze sobą zrobić. Gdy wraca do szkoły oczywiście chce zrobić wszystko, żeby odegrać się na Nashu, który tak bardzo ją zdradził.
I właśnie tu jest cały pies pogrzebany!

Bardzo, ale to bardzo, nie spodobało mi się, jak został tutaj przedstawiony problem nadmiernej wagi. Według Abbi Glines wszyscy nienawidzili Tallulah za jej wygląd, gardzili nią i często traktowali jak śmiecia. Sama dziewczyna również czuła do siebie ogromną odrazę za to, jak wyglądała, bo postrzegała siebie w takich kategoriach, jak robili to jej rówieśnicy. Zarówno dla głównej bohaterki, jak i dla uczniów jej szkoły bycie grubym było najgorszym złem na świecie, serio chyba nawet bycie mordercą czy gwałcicielem byłoby w tym przypadku lepsze... Ludzie! Bez przesady!!! To jest tak skrajne i nierealne myślenie, że sama nie wiem, czy mam się z tego powodu śmiać czy płakać. Sama jestem osobą, która ma kilka kilogramów więcej i uwierzcie mi, że chociaż w moim życiu zdarzały się i takie osoby, które szykanowały mój wygląd, to nigdy nie działo się to tak, jak przedstawiła to Abbi Glines. To już jakaś totalna paranoja. Jak można aż tak oceniać kogoś przez pryzmat wyglądu? Ja wiem, że Tallulah była też osobą nieśmiałą i sama stroniła od towarzystwa, ale gdy czytałam "Nie chcę Cię stracić" odniosłam wrażenie, że w jej szkole odbywało się istne polowanie na czarownicę - a tą czarownicą była oczywiście Tallulah.
Trochę się na ten temat rozpisałam, ale mówię o tym, bo to nie jest tylko jakiś tam poboczny wątek. Cały motyw bycia grubym przewija się tak na prawdę przez większość książki, jest taką jakby jego bazą, a właśnie to przyczyniło się do tego, że tak bardzo jestem tą książką zawiedziona...

Pomijając moje wynurzenia to książka na prawdę mi się podobała. Nie mogę powiedzieć, że było inaczej. Wciągnęłam się w nią i z chęcią poznawałam Nasha oraz Tallulah. Bardzo im kibicowałam i chciałam, żeby byli razem, ale tak na prawdę ten nieszczęsny wątek o którym mówiłam wcześniej przyćmił, jak dla mnie, pozostałe plusy tej powieści. Nie wiem, może Abbi Glines trochę za bardzo odpłynęła, gdy tworzyła tą historię, ale mi przez to na prawdę mocno złamała serce. Czy tak bycie grubym postrzegają osoby, które nigdy nie miały problemu z wagą?  Nie mam pojęcia.

Dobra, koniec narzekania! Zapomnijmy o tym nieszczęsnym wątku.
Jak mówiłam całość książki poznawało mi się na prawdę przyjemnie. Tallulah wydała mi się być interesującą postacią, taką całkowicie w stylu Abbi Glines. Myślę, że sama książka jest bardzo dobrym uzupełnieniem serii i jeśli tylko nie będzie wam przeszkadzać to, o czym pisałam, to może się wam ona na prawdę mocno spodobać. Mimo wszystko cieszę się bardzo, że ją poznałam i już z wielkim zapałem czekam na dalsze tomy serii (z którą, nawiasem mówiąc, ciągle mam jakieś problemy), bo jetem bardzo ciekawa, których bohaterów będzie nam dane poznać bliżej.

Czy polecam, kurczę nie wiem co wam powiedzieć... Powiedziałabym wam, że tak, ale trochę powstrzymuje mnie przed tym to feralne przedstawienie problemu nadwagi. Chyba tym razem nie będę mówić nic - znacie już moje zdanie na temat tej książki, więc decyzję, by ją przeczytać, zostawię wam.

THE FIELD PARTY:
kocham cię bez słów | jesteś moim światem | pozwól się kochać | nie chcę cię stracić


piątek, 26 kwietnia 2019

[228] "Pragnij mnie" Abbi Glines


Na wstępie muszę wam powiedzieć, że "przystojniak" z okładki Pragnij mnie jest chyba jedynym z całej dotychczasowej ósemki, który w ogóle mi się nie podoba... I tak, tak wiem... nie powinno się oceniać książki po okładce, ale no kurczę... przez cały czas jak na niego patrzyłam obawiałam się, że ta część mojej ukochanej serii w ogóle mi się nie spodoba - i to właśnie przez niego. Tak, czasem moja logika jest bardzo pokręcona 😂 Więc jeśli może wśród was znalazły się i takie osoby, które mogły myśleć podobnie, jak ja, to mogę wam już zdradzić, że mimo tego "przystojniaka" na okładce, ta część serii Sea Breeze jest cudowna i bardzo wyjątkowa!

 Zaciekawiłam wam? To koniecznie przeczytajcie dalszą część recenzji!

"Sześć lat temu Dewayne Falco stracił ukochanego brata Dustina. Gnębiony poczuciem winy, przez długi czas od wypadku nie chce się do nikogo nie zbliżyć. Jednak gdy do sąsiedniego domu wprowadza się dawna ukochana brata, a drzwi otwiera jego miniaturowa kopia, wspomnienia wracają. Dewayne uświadamia sobie, że może jeszcze nie wszystko stracone. 

Sienna Roy kochała Dustina Falco właściwie od zawsze. Chłopak z sąsiedztwa, licealny gwiazdor koszykówki, a przy tym jej najlepszy przyjaciel. Tuż po jego śmierci Sienna dowiaduje się, że jest z nim w ciąży. Niestety dla niej i jej dziecka brakuje miejsca w pogrążonych w żałobie sercach. Teraz, wracając do Sea Breeze, dziewczyna ma wątpliwości czy będzie w stanie wybaczyć rodzinie Falco, która odwróciła się od niej, gdy była w ogromnej potrzebie. 

Wzruszająca historia prawdziwej miłości."
[opis pochodzi od wydawcy]


Poznajemy tu historię Dewayne Falco, który tak jak prawie wszyscy bohaterowie poprzednich części należy do słynnej paczki z Sea Breeze. O ile dobrze pamiętam, to we wcześniejszych książkach autorka wspominała o nim na prawdę baaardzo mało (może była to jakaś jedna wzmianka), dlatego więc poznawanie jego historii było dla mnie na prawdę ciekawe. Nie skłamię, gdy powiem, że polubiłam tego wielkoluda od samego początku książki - wydaj mi się niezwykle opiekuńczy, a do tego te jego wszystkie tatuaże! No czego chcieć więcej. Dalej, a w zasadzie powinnam powiedzieć, że na samym początku, autorka przedstawia nam Siennę Roy oraz jej uroczego synka Micah. Dziewczyna, mimo młodego wieku, została już bardzo mocno doświadczona przez los, a teraz mając u boku ukochanego synka, wraca do Sea Breeze, aby móc wieść w końcu normalne życie. Sienna również od samego początku zdobyła moją sympatię - przede wszystkim spodobało mi się w niej to, że mimo ciężkich przeżyć nie poddała się i starała się robić wszystko, żeby zapewnić Micahowi szczęśliwe dzieciństwo. Żeby było jeszcze ciekawiej, dom rodzinny naszej bohaterki znajduje się dokładnie na przeciwko domu jej byłego chłopaka i ojca Micah, który jeszcze przed narodzinami chłopca zginął w wypadku samochodowym.
Jak to bywa u Abbi Glines i tutaj nie mogło zabraknąć więc licznych  nieporozumień, które bardzo mocno wpłynęły na relacje między bohaterami.

Na samym początku wspomniałam, że wcześniej o Dewaynie autorka nie wspominała zbyt często i niestety czytając Pragnij mnie ma się wrażenie, że co raz bardziej odsuwamy się od paczki wcześniejszych bohaterów. Owszem i tutaj oni się pojawiają (na przykład Amanda Hardy, czy jej chłopak Preston, który był jednym z bliskich przyjaciół Dewaynea), ale jednak to nie jest już do końca ta sama paczka - a przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Troszkę mi to w trakcie czytania przeszkadzało, bo czułam się, jakbym czytała jakąś całkowicie inną serię. Jednakże mimo to uważam, że historia zawarta w Pragnij mnie i tak należy do jednej z najlepszych z całej serii.

Po poprzednim tomie czułam lekki niedosyt, bo zabrakło mi tam tych nieco bardziej erotycznych scen, które zawsze występowały w serii. Tutaj jednak autorka odpokutowała za te wszystkie braki z czego ja osobiście bardzo się cieszę! Całość czytałam z wielkim zaangażowaniem i wypiekami na twarzy, a to mówi chyba samo za siebie 😍

Muszę się tutaj jednak do czegoś przyczepić. Nie zrozumcie mnie źle, Pragnij mnie na prawdę mi się podobała i już teraz będę wam ją polecać, jednakże patrząc wstecz, na poprzednie książki z tej serii, mam wrażenie, że  tej bardzo mało się działo. Wcześniej mieliśmy kilka różnych problemów i rozterek bohaterów, a tutaj występuje tak na prawdę tylko jeden główny i może ze dwa takie bardzo poboczne. Ale patrząc na historię już będąc po jej lekturze, wydaje mi się, jakby autorka mówiła mimo wszystko tylko o jednej rzeczy. Nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś z czytelników stwierdził, że ta historia brzmi, jakby autorka pisała ją na siłę. Ja sama niestety odnoszę trochę takie wrażenie. Cóż... mi został już tylko ostatni tom do przeczytania, więc mam wielką nadzieję, że tam pod tym względem będzie o wiele lepiej.

Jednakże tak jak mówiłam, jeśli uwielbiacie twórczość Abbi Glines to i ta książka musi znaleźć się u was obowiązkowo do przeczytania. Myślę, że mimo tych kilku drobnych minusów to kolejna świetna historia z pod pióra autorki. We wstępie pisałam wam, że jest ona również wyjątkowa, a to dlatego, że możemy obserwować relację już znacznie dojrzalszych i rozgarniętych (mimo wszystko) bohaterów, co z całą pewnością może nie jednego z nas wiele nauczyć.
Także - tak, ja jak najbardziej polecam wam tą książkę. A mi samej już się serce kraje, że to przedostatni tom z mojej ukochanej serii.


Tytuł oryginału: Hold On Tight
Autor: Abbi Glines
Cykl: Sea Breeze
Tom: 8
Ilość stron: 320 stron
Wydawnictwo: Pascal
Premiera: 03 kwietnia 2019
Ocena: 8/10

📚 WYPOŻYCZ W BIBLIOTECE! 📚
"Pragnij mnie" Abbi Glines

Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal!

📖 SEA BREEZE: 📖

niedziela, 24 marca 2019

[224] "Pozwól się kochać" Abbi Glines


Chyba w każdej recenzji książki Abbi Glines, na samym początku zawsze wspominam, jak to bardzo uwielbiam dzieła tej autorki oraz że po prostu nie wyobrażam sobie, jakbym mogła ominąć któreś z nich. Także nie zdziwi was to, że znów to powtórzę: Abbi Glines to zdecydowanie jedna z moich ulubionych autorek, którą kocham całym serduchem! Tak jak widzicie już po tytule, tym razem w moje łapki wpadł trzeci tom serii "The Field Party" tejże autorki. Choć sama jestem tym zdziwiona, bo kompletnie się tego nie spodziewałam, muszę przyznać, że właśnie "Pozwól się kochać" zdecydowanie stał się obecnie moich faworytem, jeśli chodzi o tą serię. Jesteście ciekawi, dlaczego? Spokojnie, już wszystko wyjaśniam!

"Dwa lata temu Riley uciekła z miasta. Oskarżając Rhetta o gwałt, została uznana za kłamczuchę i nie miała innego wyboru niż wyjazd. 
Teraz wraca razem z córką, żeby pomóc w opiece nad chorą babcią. Jednak miasto wciąż nie zapomniało o swojej nienawiści, a ona pamięta, jak ją potraktowali, kiedy najbardziej ich potrzebowała. 
Pewnego dnia przystojny Brady podwozi do domu Riley i jej córkę Bryony, które w czasie burzy utknęły na poboczu drogi. Nie robi tego ze względu na dziewczynę, lecz z powodu jej córeczki. 
Po tej krótkiej przejażdżce chłopak zaczyna kwestionować wszystko, co do tej pory uważał za prawdę. 

Czy Brady mógłby uwierzyć Riley i zaryzykować utratą wszystkiego?"
[opis pochodzi od wydawcy]

Tym razem naszymi głównymi bohaterami są Riley oraz Brady. Tego drugiego mieliśmy okazję już poznać, ponieważ jako kuzyn Maggie oraz przyjaciel Westa i Gunnera pojawił się już w dwóch poprzednich tomach serii. Riley natomiast była jak dotąd jedynie wspomnieniem i kimś, kogo wprost nienawidzili wszyscy mieszkańcy Lawton z paczką Brady'ego na czele. 

Bardzo mocno interesowała mnie właśnie postać tej dziewczyny, bo znając jedynie "książkowe plotki" wykreowałam sobie jej obraz jakoby miała ona być wredną, rozpieszczoną dziewczyną, która kłamie na każdym kroku i która chciała zniszczyć życie i przyszłość wschodzącej gwiazdy footballu. Aż tu nagle... okazało się, że Riley to ktoś kompletnie inny! To niezwykle miła, opiekuńcza, odpowiedzialna, kochająca i dobra osoba, która w swoim młodym nastoletnim życiu zaznała już wiele krzywdy i niesprawiedliwości. Całą tą prawdę już na samym początku książki zaczyna dostrzegać Brady, którego przypadkowe spotkanie Riley doprowadziło do tego, że nie może przestać o niej myśleć. Gdy poznałam już całą prawdę na temat historii dziewczyny zrobiło mi się jej niesamowicie żal. Nie mogłam zrozumieć, jak to jest możliwe, że wszyscy, całe miasteczko, postanowiło od razu potępić Riley, nie dając jej szans na udowodnienie swojej racji. Jednocześnie jednak bardzo podziwiałam ją za to, że mimo tego całego zła umiała dostrzec plus swojej obecnej sytuacji, czyli swoją uroczą córeczkę Bryon i mimo tych wszystkich kłód rzucanych jej pod nogi nie poddawała się, tylko starała się dalej iść z podniesioną głową przez życie. Na prawdę dała mi ona bardzo wiele do myślenia, a sama cały czas trzymałam kciuki za to, żeby w końcu jej historia dobrze się zakończyła.

Brady natomiast jest dla mnie postacią raczej neutralną. To znaczy fajnie było go w końcu lepiej poznać i na prawdę zdobył u mnie spory szacunek za, że tak to ujmę, samodzielne myślenie i danie szansy Riley, ale poza tym nie związałam się z nim jakoś w szczególny sposób. Trochę denerwowało mnie to jego początkowe podejście. Bardzo mocno liczyło się dla niego to, co inni powiedzą o tym, że spotyka się z Riley, był nawet gotów zrezygnować z ich przyjaźni, gdyby jego przyjaciele mu tak kazali. Przez to nie do końca mogłam złapać z nim jakąś nić porozumienia, bo sama nie rozumiem i zwyczajnie nie lubię takich ludzi. Przez całą książkę Brady był dla mnie kimś, kto nie potrafi sam rozróżnić dobra od zła, nie ma własnego kodeksu moralnego - po prostu nie umie sam myśleć i nie ma własnego zdania. Dobrze, że w dalszej części książki już się nieco ogarnął i zrozumiał, że nie ma co patrzeć na innych. Ale jak mówiłam - ma u mnie wielki plus za danie szansy Riley.

Całość czytało mi się na prawdę dobrze. Książki Abbi Glines to lekkie powieści romantyczne, które mają za zadanie odprężyć nas i oderwać od rzeczywistości, jednocześnie serwując nam jakiś wciągający romans. Tak też właśnie było w przypadku "Pozwól się kochać". Cały czas z zapałem śledziłam fabułę książki bo najzwyczajniej w świecie chciałam się dowiedzieć, jak dalej potoczą się losy Riley i Brady'ego (chociaż w romansach i tak wszystko kończy się zawsze happy end'em 😁). Do całości dodałabym nieco więcej romantyzmu i kilka scen lekko erotycznych, bo patrząc na poprzednie powieści autorki, właśnie tego mi tutaj trochę zabrakło. Jednakże, jak mówiłam, jestem  na prawdę zadowolona z tej lektury i już teraz z wielkim zapałem będę czekać na kolejny tom serii.

Na samym początku tej recenzji wspomniałam, że to chyba najlepsza część z całej serii "The Field Party". Pierwsze dwie podobały mi się, ale jednak nie zachwycały mnie aż tak bardzo, jak na przykład seria "Sea Breeze". Tutaj mogę śmiało powiedzieć, że autorka na prawdę dorównała do tego mojego ulubionego poziomu i gdyby tylko dodała troszkę tego erotyzmu to nie miałabym już żadnych zastrzeżeń.

Kończąc więc, myślę, że z ręką na sercu mogę polecić wam tą książkę. Myślę, że po jej przeczytaniu będziecie tak samo zadowoleni, jak ja.

Tytuł oryginału: After the Game
Autor: Abbi Glines
Cykl: The Field Party
Tom: 3
Ilość stron: 366 stron
Wydawnictwo: Pascal
Premiera: 23 stycznia 2019
Ocena: 7/10

📚 WYPOŻYCZ W BIBLIOTECE! 📚
"Pozwól się kochać" Abbi Glines

Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal!

📖 THE FIELD PARTY: 📖
kocham cię bez słów | jesteś moim światłem | pozwól się kochać | nie chcę cię stracić

czwartek, 10 stycznia 2019

[218] "Uważaj na mnie" Abbi Glines


Jeszcze nie tak dawno temu czułam na prawdę spory przesyt wszelkiego rodzaju romansami i erotykami. W ostatnim czasie zdecydowanie się nimi przejadłam i nie miałam na nie w ogóle ochoty. Tak szczerze, to myślałam, że przez to sięgając po Uważaj na mnie nie będę mogła wkręcić się w fabułę i samo czytanie będzie dla mnie istną katorgą. Ale no kurczę, to moja ukochana seria Sea Breeze i wspaniała Abbie Glines, za którą tak bardzo tęskniłam, dlatego dałam jej szansę. Oh kurczę, co to była za lektura! Tak bardzo mi tego brakowało.

Urodzony buntownik... 
Uzależnienie to drugie imię Krita Corbina, a kobiety są jego największą obsesją.
 Ale takie jest życie wokalisty zespołu. 
Może mieć każdą dziewczynę, jaką tylko zechce – zawsze i wszędzie. 

Blythe Denton jest przyzwyczajona do samotności. Wychowujący ją pastor nigdy jej nie akceptował, a surowa macocha wciąż przypominała, że nie zasługuje na miłość. Dlatego, gdy tylko nadarza się okazja, Blythe wyprowadza się do własnego mieszkania. 

Ma pecha, bo sąsiad z góry, Krit, zwykle całymi nocami imprezuje. Kiedy ich drogi się przecinają, Krit uświadamia sobie, że nie potrafi oprzeć się urokowi niedoświadczonej i bardzo seksownej dziewczyny. Starając się ją zdobyć, odkrywa swój, najsilniejszy jak dotąd, nałóg. 

Czy miłość okaże się ważniejsza niż życie w świetle reflektorów?
[opis z okładki]

Już od dawna bardzo interesowała mnie postać Krita. Do tej pory jednak niezbyt za nim przepadałam, ponieważ za każdym razem, gdy choć na chwilę pojawiał się w poprzednich tomach serii, autorka ukazywała tą nieciekawą stronę jego osoby. Ale jak mówiłam, chciałam poznać jego historię, bo czułam, że może mi się ona na prawdę spodobać - i wiecie co? Nie myliłam się! W czytanie Uważaj na mnie wciągnęłam się już od pierwszej strony. Ci, którzy czytali kiedyś książki Abbi Glines wiedzą, że jej styl jest bardzo lekki, jednakże potrafi sprawić, że ta prostota i zwyczajność w ogóle nam nie przeszkadzają, bo historia jaką kreuje maskuje wszystkie niedociągnięcia. Nie inaczej było i w tym przypadku - z każdą kolejną przeczytaną stroną co raz bardziej zagłębiałam się w historię Krita i Blythe i z każdą tą przewróconą kartką czułam, że ta dwójka stanie na bardzo wysokim podium moich ulubionych bohaterów z Sea Breeze.

Sama historia bohaterów, którą wykreowała autorka jest moim zdaniem na prawdę przemyślana i powiedziałabym nawet, że bardzo prawdziwa. Chodzi mi o to, że czytając nie mamy wrażenia, że życie Blythe (bo w sumie o nią głównie mi chodzi) jest przerysowane i mało prawdziwe. Dla mnie to wszystko okazało się być na prawdę wciągające i jedyne co mi tutaj troszkę nie pasowało to to, że w rodzinnym mieście dziewczyny wszyscy postrzegali ją jako najgorsze zło, przez co sama myślała, że coś jest z nią bardzo nie tak. Chociaż przy końcówce książki powód ten zostaje wyjaśniony (w sumie łatwo się można go było domyślić już na samym początku), to jednak odniosłam wrażenie, że autorka troszkę jednak przesadziła. Rozumiem, że starsi ludzie mogli być dla niej nieprzychylni, ale młodzi, którzy mają na różne sprawy inne spojrzenie? No i nie mówcie mi, że dosłownie wszyscy, cała populacja miasteczka, by ją poniżała. Jednakże jest to taki tam drobny szczegół, który jestem w stanie wybaczyć autorce.

Tak, jak mówiłam wcześniej niesamowicie spodobała mi się para, jaką stworzyli razem Blythe i Krit. Dzięki tej części całkowicie zmieniłam swoje zdanie na temat chłopaka i teraz nawet żałuję, że nie będę miała okazji poznać go jeszcze lepiej w kolejnych tomach serii. Obydwoje są niezwykle przyjaźni i charyzmatyczni, a to jeszcze bardziej sprawia, że czytelnik zaczyna pałać do nich ogromną sympatią. No ja w każdym bądź razie bardzo ich pokochałam!

Podsumowując, myślę, że już nic więcej nie muszę tutaj dodawać. Uważaj na mnie to kolejny świetny tom mojej ulubionej serii od Abbi Glines. Myślę, że autorka na prawdę się postarała kreując tą historię, a to zaowocowało czymś na prawdę cudownym. Krit i Blythe to świetna para - obydwoje idealnie wpasowali się w role głównych bohaterów i narratorów - i mogę się założyć, że każdy, kto już będzie miał tą książkę za sobą zgodzi się ze mną. Ja ze swojej strony mogę wam już tylko polecić poznanie tej powieści. Jeśli tak jak ja uwielbiacie takie klimaty to myślę, że to będzie dla was lektura wręcz idealna!

Tytuł oryginału: Bad for You
Autor: Abbi Glines
Cykl: Sea Breeze
Tom: 7
Wydawnictwo: Pascal
Premiera: 19-09-2018
Ocena: 8/10

Przeczytaj Uważaj na mnie Abbi Glines w bibliotece!

SEA BREEZE:
oddychaj mną | wybierz mnie | ocal mnie | dotknij mnie | zatrzymaj mnie | uwiedź mnie | uważaj na mnie | pragnij mnie | tylko ze mną

Za możliwość przeczytania kolejnej fantastycznej książki z pod pióra Abbi Glines bardzo dziękuję Wydawnictwu Pascal!

piątek, 27 kwietnia 2018

Jak jedną książką stracić w oczach fana 😭, czyli recenzja książki 📖 "Kocham cię bez słów" Abbi Glines


CZEŚĆ! Myślę, że chyba już nie raz wam o tym wspominałam, ale co tam, mogę powtórzyć jeszcze raz - jestem wielką fanką książek Abbi Glines 😍 U mnie autorka ta stoi zaraz obok Kasie West, po której powieści sięgam tak na prawdę w ciemno i bez żadnego zastanowienia. Wyobraźcie sobie więc tą moją szaloną radość, kiedy dowiedziałam się, że na polskim rynku wydawniczym pojawi się nowa książka autorki, kora dodatkowo zapowiada pojawienie się całkowicie nowej serii - no miód, powidła ii orzeszki 💗. Jednakże czasem bywa tak, że mimo iż kochamy twórczość jakiegoś autora całym sercem, to pojawiają się takie powiedzmy sobie.... buble, które w jakiś sposób nawet nas, najwierniejszych fanów, nie są w stanie w pełni zadowolić.

Dzisiaj więc opowiem wam o książce Kocham cię bez słów, która nie ukrywam, że troszkę mnie rozczarowała. 👇

Jak wspomniałam na początku książka Kocham cię bez słów jest pierwszą z cyklu zatytułowanego The Field Party. Jak to chyba zawsze bywa w powieściach Abby Glines, poznajemy tutaj historię dwóch osób - Maggie Carleton oraz Westa Ashby. Na wstępie powieści dwójka ta nie ma ze sobą kompletne nic wspólnego - jedyną rzeczą, a raczej osobą, która je łączy jest kuzyn Maggie Brady, będący jednocześnie najlepszym przyjacielem Westa.  Każdy z bohaterów skrywa pewną tajemnice, której za żadne skarby nie chce wyjawić nikomu, ze swojego najbliższego otoczenia. W przypadku Westa jest to choroba ojca, która bardzo szybko doprowadza go do granicy życia, natomiast u Maggie sprawa ma się całkowicie inaczej - była ona świadkiem morderstwa swojej matki, którego na domiar złego dokonał jej ojciec. Od tego czasu dziewczyna milczy i komunikuje się z innymi tylko w przypadku na prawdę ważnej potrzeby i to za pośrednictwem kartki i długopisu. Czy dwie przypadkowe osoby mogą uratować siebie nawzajem? 

Gdy zaczynałam czytać Kocham cię bez słów byłam bardzo podekscytowana tym, co mogę poznać w środku. Oczekiwałam od tej książki na prawdę wiele, no bo w końcu jak dotąd chyba nigdy nie rozczarowałam się żadną powieścią autorki. Myślę, że chyba właśnie za mocno się nastawiłam i przez to się dość mocno rozczarowałam. Od razu jednak sprostuję - nie, żeby książka była tak koszmarna, że aż nie można na nią patrzeć. Po prostu zabrakło w niej tego czegoś, a i miejscami miałam wrażenie, że była robiona na siłę. Wiem, że książki Abby Glines nie należą do grona tych mocno ambitnych pozycji, ale autorka zawsze bardzo potrafiła mnie zaciekawić. W tym przypadku po prostu nie zaskoczyło - dla mnie Kocham cię bez słów była po prostu nudna.

Jedną z rzeczy, które przyczyniły się do takiej a nie innej mojej opinii są na pewno bohaterowie powieści. Zazwyczaj mam tak, że uwielbiam postaci wykreowane przez autorkę - zawsze świetnie się z nimi dogaduję (jeśli można tak powiedzieć o postaciach fikcyjnych...), uwielbiam spędzać czas w ich towarzystwie i wydają mi się po prostu bardzo ciekawi. Jeśli chodzi o Maggie i Westa to byli dla mnie niedopracowani. Owszem, każdy z nich miał swoją historię, która czyniła ich bardziej interesujących dla czytelniczych osób, ale chyba na tym by można zakończyć. W ich przypadku szczególnie nie podobało mi się również to, że tak na prawdę większość interakcji pomiędzy nimi była taka, że Maggie wspierała Westa, a on biegł do niej od razu, gdy było mu źle. Czytelnik cały czas był więc w takim napięciu, bo czekał, że może zaraz się tutaj coś wydarzy... a tu nic! Przez całą książkę praktycznie to samo. Nie wiem, może to moja wina, że w taki sposób odebrałam tą książkę, bo jednak czytam tego typu powieści na prawdę sporo i może zwyczajnie mi się już opatrzyły. A może jest po prostu tak, że autorka sama nie do końca wiedziała, jak miałaby tą książkę zaprezentować. Nie podobało mi się również to, że autorka skupiła się tylko i wyłącznie na głównych bohaterach. W przypadku chociażby serii Sea Breeze (recenzja klik) również mamy tak, że każdy tom odpowiada innym bohaterom, jednakże i tak chociaż trochę autorka stara się przedstawić postaci drugoplanowe tak, aby zaciekawić czytelnika tak na przyszłość, żeby chciało się czytać kolejny tom serii, w którym akurat ten, czy tamten bohater będzie grał pierwsze skrzypce. Tutaj bardzo tego zabrakło. 

Sama fabuła jest jak dla mnie trochę mdła. Od chwili, gdy ją przeczytałam minęło już kilka dni, jednakże cały czas mam wrażenie, że to, co autorka przedstawiła na 346 można by było spokojnie zmieścić na jakichś góra 200 stronach. Fabuła to bowiem ciągłe powtórki. Nie dzieje się tam za bardzo nic spektakularnego, tylko wciąż jedno i to samo, czyli jak powiedziałam - West rozpacza i leci do Maggie. Koniec. To dla mnie było po prostu nudne! Owszem, czytałam książkę z zaciekawieniem, ale tylko dlatego że miałam nadzieję, że jednak coś jeszcze się tam wydarzy - ale nic nie było.

Podsumowując więc, Kocham cię bez słów to na prawdę przeciętna książka, która może mocno rozczarować fanów pozostałych książek autorki. Ja przeczytałam ich już dosyć sporo, przez co czuję na prawdę wielkie rozczarowanie. Zabrakło w niej o wiele bardziej przemyślanej fabuły i rozbudowanej historii bohaterów. Przez te wszystkie braki książka jest raczej nijaka i taka... płaska. Powiem wam nawet, że gdybym sięgając po tą powieść zaczynałabym dopiero przygodę z Abby Glines, to chyba nie zdecydowałabym się na to, żeby sięgnąć po kolejne jej powieści. Także, jeśli nie znacie jeszcze powieści tej pani, stanowczo odradzam wam zaczytanie właśnie od tej pozycji. Nie chcę skreślać tej serii już na samym początku - cały czas mam nadzieję, że może jednak dalej będzie lepiej - jednak jeśli i drugi tom okaże się tak bardzo przeciętny, raczej nie będę marnować na tą serię czasu.

Za możliwość zapoznania się z książką serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal!



Tytuł oryginału: Until Friday Night

Autor: Abbi Glines

Cykl: The Field Party

Tom: 1

Ilość stron: 346 stron

Wydawnictwo: Pascal

Ocena: 6/10

THE FIELD PARTY:
kocham cię bez słów | jesteś moim światem | pozwól się kochać | nie chcę cię stracić

📚 Wypożycz Kocham cię bez słów Abbi Glines w bibliotece! 📚

niedziela, 15 października 2017

[192] Uwiedź mnie


Tytuł oryginału: Misbehaving
Autor: Abbi Glines
Cykl: Sea Breeze
Tom: 6
Ilość stron: 384 strony
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 6/10

Wypożycz Uwiedź mnie Abbi Glines w bibliotece!

Z tego co pamiętam już nie raz, nie dwa wspominałam wam, że jestem wielką fanką serii Sea Breeze - jej bohaterów (w szczególności płci męskiej oczywiście), miejsca akcji, czy w końcu samego fantastycznego stylu Abbi Glines. Zawsze z wielkim sentymentem wspominam poprzednie części serii i chociaż bardzo mocno wyczekuję kolejnych tomów, to jednak z drugiej strony zaczynam rozpaczać, że powoli będzie to już koniec. Jak mówiłam bardzo polubiłam wszystkich bohaterów serii i ciężko będzie mi się z nimi rozstać (niestety ponowne czytanie to już nie to samo).

W Uwiedź mnie poznajemy historię Jasona Stone'a czyli młodszego brata Jaxa z pierwszego tomu serii, oraz Jess - kuzynki Rocka. Z tego co zrozumiałam pojawiała się ona ponoś przelotnie w poprzednich tomach, ale ja jakoś nie mogę sobie jej w ogóle przypomnieć. Powiem wam, że ciekawie czytało się książkę, gdzie to dziewczyna jest tą bardziej rozpustną, że tak powiem, natomiast chłopak jest bardziej w typie introwertyka. Z początku w ogóle myślałam, że autorka ukaże Jasona jako taką męską wersję typowej żeńskiej bohaterki z romansów - wiecie, facet, który jest nieśmiały, nie doświadczony w sprawach seksu i w ogóle taki wycofany. Myślałam, że Jess okaże się być taka, jak np. Cage, czy Preston i szczerze za bardzo nie spodobał mi się ten pomysł. Ale bardzo szybko okazało się, że tak nie będzie (no może po części co nie co się tam zgadzało, ale nie to czego sie najbardziej obawiałam) z czego się bardzo ucieszyłam.
Jeśli chodzi o Jess i Jasona to ogólnie mogę powiedzieć, że polubiłam ich, ale jednak nie tak bardzo, jak wszystkich poprzednich bohaterów. Chyba za bardzo różnili się oni od tej stałej ekipy z poprzednich części, przez co nie mogłam zapałać do nich aż tak dużą sympatią. Bardzo spodobał mi się jednak wątek związany z Jess - jej historia, relacje z matką, czy w końcu to, jaka stała się po bliższym poznaniu Jasona. Bardzo ciekawie mi się to czytało i z wielkim zainteresowanie śledziłam każdy nowy wątek. Jeśli natomiast chodzi o Jasona to muszę powiedzieć, że wiele razy jego podejście mnie mocno denerwowało. Przyzwyczaiłam się już do tego, że chłopcy w książkach Abbi Glines są mimo wszystko oddani dziewczynom, które im się podobają, a tutaj czasem tak nie było. Gdy tak teraz o tym myślę nie potrafię do końca stwierdzić, dlaczego Jason nie do końca przypadł mi do gustu. Chyba po prostu inaczej go sobie wyobrażałam, gdy autorka wprowadzała go w poprzednich częściach serii.
Jedną rzeczą, która mi tutaj jeszcze nie pasowała była postawa Jaxa wobec brata. Wydał mi się tutaj za bardzo wścibski i chamski, a gdy poznałam go w Oddychaj mną zdecydowanie taki nie był. Nie wiem, czy ja go po prostu jakoś inaczej postrzegam, czy autorka aż tak bardzo postanowiła go zmienić, no ale  nie spodobało mi się to.

Ogólnie odnośnie książki powiem tak - nie było źle (było całkiem przyjemnie), jednak uważam, że Uwiedź mnie to jak dotąd najsłabsza z części, jaką napisała Abbi Glines. Nie mówię, że w ogóle mi się nie podobała, bo to by była nie prawda, jednakże odnoszę takie wrażenie jakby była napisana po to, żeby dać autorce trochę więcej czasu na wymyślenie dalszego głównego wątku serii. Sądzę, że gdyby nawet zabrakło tej części, tak na prawdę nic by się nie stało i żaden z fanów serii nie miał by z tego względu żadnych pretensji do autorki.

Tak więc podsumowując już powiem, że jak zawsze świetnie się czułam mogąc poznawać kolejną historię z Sea Breeze z pod pióra Abbi Glines, ale nie jestem nią jednak do końca usatysfakcjonowana. Mimo to nie wyobrażam sobie, abym mogła tą część pominąć, więc jeśli o tym myślicie, to koniecznie przestańcie! Jeśli tak jak ja jesteście fanami serii i Abbi, koniecznie musicie ją przeczytać. Ja teraz z wielką niecierpliwością czekam na kolejny tom z serii i mam tylko nadzieję, że nie potrwa to długo!

SEA BREEZE:
oddychaj mną | wybierz mnie | ocal mnie | dotknij mnie | zatrzymaj mnie | uwiedź mnie | uważaj na mnie | pragnij mnie | tylko ze mną

Za możliwość zapoznania się z kolejnym tomem mojej ulubionej serii serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal!

piątek, 28 kwietnia 2017

[160] Zatrzymaj mnie


Tytuł oryginału: Sometimes It Lasts
Autor: Abbi Glines
Cykl: Sea Breeze
Tom: 5
Ilość stron: 334 strony
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 8/10

Seksowny chłopak po przejściach i córka farmera. Ich miłość miała trwać wiecznie! Cage York ma wszystko, czego pragnął. Piękną dziewczynę i wymarzoną karierę baseballisty. Stypendium sportowe daje mu możliwość wyjazdu do Tennessee, gdzie razem z Evą chce rozpocząć szczęśliwe życie. Niestety, ich plany krzyżuje choroba… Dziewczyna zostaje na farmie w Alabamie, by zająć się chorym ojcem. Jej spokój burzą niepokojące wiadomości od znajomych Cage’a – świat baseballistów to przecież nie tylko wyczerpujące, wielogodzinne treningi, ale również napalone fanki, które chętnie imprezują topless. Czy wystawiona na próbę miłość Evy i Cage’a przetrwa długą rozłąkę i ludzką zawiść?
[opis pochodzi z okładki książki]

Po przeczytaniu czterech części serii Sea Breeze, team Evy i Cage'a był dla mnie tym najmniej lubianym - nie byli źli bardzo ich lubiłam, jednakże jakoś znaleźli się oni na samym końcu moich ulubieńców. Z przedmowy w książce Zatrzymaj mnie dowiedziałam się, że jednak ten team ma wśród czytelniczek powieści Abbi Glines na prawdę spore powodzenie, gdyż to właśnie dla nich autorka postanowiła napisać ich dalsze losy. Choć z początku ten pomysł nie wydawał mi się być zbyt interesujący i nawet obawiałam się, że część ta będzie przeze mnie najmniej lubiana, to już po pierwszych stronach dowiedziałam się, że Zatrzymaj mnie to kolejna święta książka Abbi Glines. Dzięki niej o wiele bardziej polubiłam team Evy i Cage'a.

Wydawać by się mogło, że Eva i Cage tworzą idealną parę - obydwoje kochają siebie nawzajem na zabój, uwielbiają każdą chwilę spędzoną w swoim towarzystwie i nawet nieprzychylnie nastawiony do Cage'a ojciec dziewczyny nie jest w stanie ich od siebie rozdzielić. Wkrótce jednak w ich szczęśliwym życiu pojawia się drobna rysa - Eva dowiaduje się, że jej ojciec choruje na raka i zostało mu zaledwie kilka miesięcy życia. Dziewczyna postanawia zostać w domu z ojcem, co jednak psuje jej i Cage'owi plany wspólnego wyjechania do Tennessee, gdzie chłopak miał zacząć na studiach swoją baseball'ową karierę. I choć do tej pory myśleli, że nic nie jest wstanie zepsuć łączącej ich relacji, bardzo szybko wszystko zaczyna się sypać....

Jak wspomniałam nie bardzo uśmiechało mi się, gdy dowiedziałam się, o czym będzie kolejny tom serii. Przyzwyczaiłam się już do tego, że autorka każdej parze poświęca tylko jedną książkę i na tym się kończy. Obawiałam się, że książka ta będzie napisana typowo pod publikę, a często w takich sytuacjach nie wychodzi nic dobrego. Teraz czuję, że powinnam przeprosić Abbi Glines, gdyż pokazała tutaj jak świetną jest autorką i że nigdy nic nie robi na pół gwizdka.

W Zatrzymaj mnie bardzo spodobało mi się to, że książka tak na prawdę ukazuje to, jak może się skończyć związek dwojga ludzi, gdy dzieli ich pewna odległość, i gdy znajdą się oni w niewłaściwym towarzystwie. Jest to moim zdaniem bardzo prawdopodobny scenariusz, a to tylko bardziej podoba mi się w całej książce. Już na początku wiedziałam, że zaraz wydarzy się coś złego (w końcu bez tego nie byłoby całej książki) i gdy w końcu dowiedziałam się, co Cage wywinął, szczęka dosłownie opadła mi do samej podłogi. W ogóle się tego po nim nie spodziewałam .
W większości romansów, gdzie dochodzi między parą do jakiegoś konfliktu (najczęściej oczywiście do zdrady), oskarżają się o wszystko, co złe i nawet nie pozwolą drugiej osobie nic wyjaśnić. Od razu zapominają o tym, jaki ich partner jest, nie zastanawiają się w ogóle, czy mógłby dopuścić się on zarzucanego mu czynu i momentalnie całkowicie skreślają to co ich łączyło. W Zatrzymaj mnie było dokładnie to samo i to na prawdę mocno mi się nie podobało. Strasznie mnie to kuło w oczy, gdyż wydaje mi się, że sama w takiej sytuacji dałabym jakoś się wytłumaczyć mojemu partnerowi w takim przypadku, tym bardziej,  gdybym sama nie była świadkiem zdarzenia. Najwyraźniej jednak myślę nieco inaczej, niż książkowe pary.

Ostatnią rzeczą, która strasznie mi się nie podobała w książce jest pewien mały drobiazg, który mnie osobiście bardzo drażnił. Gdy którykolwiek z bohaterów książki (mówię tutaj również o tych pobocznych) wypowiadał się na temat uczucia pomiędzy Cage'iem a Evą, za każdym razem używał stwierdzenia, że Cage wielbi ziemię, po której stąpa Eva i na odwrót. Jakby w ogóle nie umieli użyć na to innego określenia, chociażby zwykłe on ją bardzo kocha. Zachowywali się po prostu tak, jakby umówili się, że właśnie tak będą mówić o miłości Cage i Evy. Nie wiem, czy jest to wina polskiego tłumaczenia czy po prostu autorka tak to sobie ukartowała, no ale mi to na prawdę mocno przeszkadzało...

Zatrzymaj mnie to na prawdę dobra książka - przedstawia czytelnikowi świetną historię, która z pozoru może wydawać się nieco zbędna. Mimo początkowych obaw bawiłam się podczas jej czytania po prostu znakomicie i gdy w końcu dotarłam do ostatniego zdania rozpaczałam, że to już koniec, tak bardzo przywiązałam się do bohaterów. Bardzo się więc cieszę, że Abbi Glines postanowiła opisać dalsze losy Evy i Cage'a. Zarówno tę książkę, jak i całą serię polecam każdemu fanowi gatunku, a ja już odliczam dni do premiery szóstego tomu!


SEA BREEZE:
oddychaj mną | wybierz mnie | ocal mnie | dotknij mnie | zatrzymaj mnie | uwiedź mnieuważaj na mnie | pragnij mnie | tylko ze mną

Za możliwość zapoznania się z piątym tomem serii i przeżycie drastycznych oraz fascynujących momentów u boku Evy i Cage'a serdecznie dziękuję wydawnictwu Pascal!

poniedziałek, 6 marca 2017

[146] Working It. Kusząca kariera


Tytuł oryginału: Working It
Autor: Kendall Ryan
Cykl: Love by Design
Tom: 1
Ilość stron: 400 stron
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 7/10

Emmy marzy o wielkiej karierze w Nowym Jorku. Gdy otrzymuje posadę asystentki w prestiżowej agencji modelek, wie, że nie mogła trafić lepiej. Do czasu, gdy poznaje prawdziwe oblicze swojej szefowej. Słynna Fione Stone jest prawdziwą kobietą sukcesu. Wszyscy liczą się z jej zdaniem. Ona nie liczy się z nikim.

Ulubieńcem Fiony jest Ben - pożądana przez wszystkich gwiazda agencji. Gdy Emma i atrakcyjny topmodel poznają się w pracy, nie przypuszczają, że niewinny służbowy flirt przerodzi się w gorący romans w sercu francuskiej stolicy. Pewnej nocy sekret z jego przeszłości burzy wszystko...

Czy Emma i Ben mają szansę na prawdziwy związek?
Kim tak na prawdę w życiu Bena jest Fiona?
[opis pochodzi z okładki książki]

Emma chcąc spełnić swoje marzenia i pragnąc pokazać, że ciężka praca rodziców włożona w jej wychowanie nie poszła na marne, postanowiła przenieść się do Nowego Jorku i tam znaleźć pracę. W końcu trafiła do Agencji Modeli słynnej Fiony Stone, gdzie miała zostać jej asystentką. Praca marzeń szybko przerodziła się jednak w torturę, gdzie Emma dowiedziała się, jaka jej szefowa jest na prawdę. Pewnego dnia poznaje jednego z czołowych modeli Agencji i oczko w głowie Fiony - niezwykle przystojnego Bena Shaw'a. Od czasu ich ostatniego spotkanie Emma nie może przestać myśleć o chłopaku, choć doskonale wie, że jest on poza granicami jej możliwości. Wkrótce jednak okazuje się, że Ben coraz bardziej pragnie towarzystwa dziewczyny podczas wspólnego wyjazdu do Paryża z okazji organizowanych tam dni mody. Jednak Ben skrywa tajemnicę, o której nie chce powiedzieć dziewczynie, a która mogłaby zmienić dosłownie wszystko.

Working It. Kusząca kariera to kolejna książka autorstwa Kendall Ryan, która rozpoczyna również nową serię autorki Love by Designe. Sięgając po tą pozycję obawiałam się, że mocno się na niej zawiodę, gdyż ostatnia powieść z pod pióra Kendall Ryan nie bardzo mnie zachwyciła. Dodatkowo okładka również nie do końca wzbudzała moje zaufanie, gdyż kojarzy mi się za bardzo z tanim i kiepskim erotykiem, a nie to chciałam czytać. Jednak bardzo szybko okazało się, że książka potrafiła mnie bardzo przyjemnie zaskoczyć.

Główną bohaterką powieści jest Emma - młoda dziewczyna, która ma na prawdę spore ambicje. Jak sama wspomina pragnie osiągnąć wiele między innymi dlatego, aby pokazać rodzicom, że dobrze się spisali wychowując ją. Wydawać by się mogło, że dziewczyna pochodząca ze średnio majętnej rodziny może mieć trudności w uzyskaniu świetnej pracy, jednak Emma udowadnia, że wcale tak nie jest. Co do jej postaci mam raczej mieszane uczucia. Co prawda nie obdarzam ją raczej nienawiścią, czy czymś podobnym, jednak nie mogę też powiedzieć, że ją uwielbiam. Podczas lektury była dla mnie postacią raczej neutralną, jednak to nie przeszkadzało mi w zagłębianiu się w jej historię. Dalej poznajemy też Bena, czyli tego pana, od którego wszystko się zaczęło. Może w tym miejscu dodam, że bardzo spodobało mi się czytanie o świecie modeli i modelek, który do tej pory był mi raczej obcy. Cieszy mnie, że autorka kreując taką rzeczywistość postanowiła szukać informacji u źródła, czy prowadząc rozmowy z różnymi modelami i modelkami. To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że historia przedstawiona przez Kendall Ryan jest bardzo bliska rzeczywistości, a to jak najbardziej zasługuje na duży plus. Ben otóż jest bardzo rozchwytywanym modelem, a dzięki niemu oraz nowej pracy Emmy możemy właśnie przenieść się do tego niezwykle chaotycznego świata. Jeśli chodzi o Bena, to jego polubiłam od samego początku. Gdy przeczytałam o nim po raz pierwszy, czyli w momencie, w którym Emma również dopiero go poznaje, bardzo ciekawiło mnie, jakim bohaterem się on okaże - czy będzie on typem za bardzo pewnego siebie cwaniaczka, który zmieni kobiety jak rękawiczki, czy może chłopakiem, który mimo towarzyszącej mu sławy wciąż będzie sobą. Okazało się, że jest on typem pomiędzy, czyli trochę tego trochę tamtego, a jak dla mnie to bardzo ciekawe i intrygujące połączenie. Ucieszyło mnie jednak, że Ben nie był typowym chłopakiem, dla którego liczy się tylko seks, lecz również wrażliwym i szukającym towarzystwa kogoś, kto będzie się z nim zadawał ze względu na jego osobowość. Zawsze zastanawiało mnie to, jak osoby sławne czują się takich sytuacjach, a dzięki autorce mogłam chociaż w jakimś stopniu to zrozumieć. Jest jeszcze Fiona, czyli ta wredna, która dosłownie wszystko utrudnia. Od samego początku wiedziałam, że jest ona w jakiś sposób połączona z Bene i choć okazała się być potworną jędzą, to i tak w jakiś sposób zyskała moją sympatię. Coś mi mówi, że w dalszych powieściach FIona jeszcze sporo namiesza.

Jeśli chodzi o fabułę to cóż, oczywiście nie ma tu co szukać jakiejś bardzo ambitnej historii, gdyż jest to erotyk, a jego zadaniem jest odprężenie czytelnika i sprawienie, aby miło spędził czas czytając książkę, jednak w żadnym stopniu nie oznacza to, że powieść była kiepska. Wręcz przeciwnie uważam ją za na prawdę bardzo dobrą. Czyta się ją bardzo szybko, a dodatkowo przez cały czas nie można się od niej oderwać. Intryguje już od pierwszych stron, a uczucie to towarzyszy nam praktycznie przez cały czas. Jak wspomniałam wcześniej bardzo spodobało mi się to, że za motyw główny autorka wybrała świat modelingu. Dodatkowo świetnie poradziła ona sobie z przedstawianiem różnych przygotowań do sesji fotograficznych, czy pokazów, w których brali udział bohaterowie. Jednakże jestem nieco zawiedziona tym, że tak mało czasu poświęciła ona samemu Paryżowi. Chyba za dużo czasu poświęciła ona na samych bohaterów i ich ciągłe nocne schadzki. Myślę, że gdyby Kendall Ryan troszeczkę bardziej skupiła się na tym, aby jednak pokazać chociaż troszeczkę czytelnikowi ten cudowny Paryż, to książka na prawdę wiele by zyskała. Jednak mimo to jestem jak najbardziej zadowolona z fabuły.

Myślę, że lekturę Working It. Kusząca kariera mogę uznać za bardzo udaną. Cieszę się, że zdecydowałam się poświęcić na nią chwilę czasu i już niecierpliwie wyczekuję momentu, gdy będęmogła sięgnąć po kontynuację powieści. Jestem strasznie ciekawa, jak dalej potoczą się losy Emmy i Bena, gdyż bardzo im kibicuję. Liczę, że autorka wymyśliła coś naprawdę zapierającego dech w piersiach i że wszystko znów będzie na tym samym dobrym poziomie. Jeśli więc tak jak ja lubicie od czasu do czasu odprężyć się przy właśnie takiej pozycji, koniecznie sięgnijcie po Working It. Kusząca kariera.

LOVE BY DESIGN:
working it. kusząca kariera | gorące zmysły

środa, 15 lutego 2017

[143] Dotknij mnie


Tytuł oryginału: Just for Now
Autor: Abbi Glines
Cykl: Sea Breeze
Tom: 4
Ilość stron: 368 stron
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 8/10

Preston Drake, przystojny surfer, największy kobieciarz w Sea Breeze, wciąż poluje na piękne studentki. Pewnego dnia odkrywa jednak. że starsze panie sporo by zapłaciły z widok jego pięknej twarzy i twardych jak skała mięśni. Kiedy wydaje mu się, że dzięki dobrym zarobkom wszelkie problemy ma za sobą, na jego drodze staje dziewczyna. Nie byłe jaka dziewczyna.

Amanda Hardy, delikatna i niewinna siostra jednego z przyjaciół, w Prestonie zakochana jest od dawna. Nie potrafi zrezygnować z chłopaka, przed którym każda matka przestrzegałaby swoje córki. Dziewczyna wie, że pozory mylą, a Preston zasługuje na miłość. Chce go lepiej poznać. Chce poznać jego tajemnice.

Jak potoczą się ich losy?
Czy Preston okaże się być dobrym człowiekiem?
[opis pochodzi z okładki książki]

Amanda i Preston znali się od dawna, jednak do tej pory był on dla niej jedynie przyjacielem jej starszego brata. Z czasem jednak wszystko się zmieniło i pomimo reputacji okropnego kobieciarza, Amanda zakochała się w nim i gdy w końcu udało jej się z nim przespać, ten uciekł od niej i zachowywał tak, jak gdyby nigdy nic się nie stało. A jednak, stało się i to coś bardzo dla niej ważnego. Jednak jak poradzić sobie z tym, że chłopak, którego się kocha całkowicie cię odtrąca. Amanda jednak nie wie, jakie życie wiedzie na prawdę Preston. Chłopak robi wszystko, aby nikt nie dowiedział się, w jaki sposób zarabia na życie. Jednak gdy uświadamia sobie, że zaczyna coś czuć do Amandy stara utrzymać ją w odpowiedniej odległości, gdyż wie, że dziewczyna zasłużyła na kogoś zdecydowanie lepszego. Na drodze staje również Marcus - starszy brat Amandy i najlepszy przyjaciel Prestona - który nie pozwoli, aby chłopak wykorzystał jego młodszą siostrę, tak jak robił to już z wieloma innymi dziewczynami. Co zrobić, gdy pomiędzy dwójką osób zaczyna rodzić się uczycie, które nie powinno w ogóle mieć miejsca? Czy miłość potrafi przezwyciężyć wszystkie bariery?

Dotknij mnie to czwarta już część z serii Sea Breeze, która od samego początku tak bardzo mi się spodobała. To typowy romans z nutką erotyku, więc nie jest to szczególnie ambitna lektura, jednak idealnie nada się ona do odprężenia. Ja właśnie tego od niej oczekuję i w stu procentach to dostaję. W tym tomie poznajemy historię Prestona i Amandy, czyli najlepszego przyjaciela i młodszej siostry Marcusa Hardy, którego mieliśmy okazję poznać już a początku serii, jak i w drugiej części całkowicie jemu poświęconej. Dotychczas Preston pojawiał się w całej serii raczej sporadycznie i wiedzieliśmy o nim tylko tyle, że prowadzi bardzo rozwiązłe życie seksualne, jednak nic poza tym, a jak się okazuje Preston ma na prawdę wiele do opowiedzenia.
Akcja książki zaczyna się bardzo nagle i to w momencie, w którym Amanda ma zamiar przespać się z Prestonem. Autorka nie daje czytelnikowi ani chwili wytchnienia i od razu rzuca go na głęboką wodę. Mogłoby się wydawać to nieco dziwne, jednak w poprzedniej części (Ocal mnie (recenzja klik)) mogliśmy dowiedzieć się co nieco o tym, że Prestona i Amandę coś do siebie ciągnie, choć tak na prawdę nikt jeszcze się tego nie domyślał. W każdym bądź razie mi takie zagranie jak najbardziej bardo odpowiada - był to na prawdę świetny i niezwykle ciekawy początkowy wątek książki. 
Z samego początku, gdy poznawałam dopiero serię Sea Breeze trochę przeszkadzało mi to, że w każdej kolejnej części będę miała okazję poznać innych bohaterów, a tych, których tak bardzo polubiłam już wcześniej spotkam tylko sporadycznie. Bardzo chciałam poznać dalsze losy tych osób, które już pokochałam, jednak teraz mogę śmiało powiedzieć, że w ogóle mi już to nie przeszkadza - wręcz przeciwnie uważam, że gdybym ciągle tylko czytała o jednych bohaterach historia byłaby zwyczajnie nudna, bo w końcu ile można czytać o tym samym, prawda? Czytanie w każdym kolejnym tomie o innych członkach ekipy z Sea Breeze okazało się dla mnie o wiele lepszym i znacznie ciekawszym rozwiązaniem. W dodatku nie oznacza to wcale, że z poprzednimi bohaterami książek Abbi Glines nie mamy już żadnego kontaktu. Pojawiają się oni również często i to czasem z naprawdę zaskakującymi nowinkami ze swojego życia (na przykład dotyczących Marcusa i Low). Cieszę się więc, że tym razem mogłam poznać historię Prestona, którego osoba ciekawiła mnie już od dawna.

Książkę czyta się strasznie szybko! Pochłonęłam ją praktycznie w jeden wieczór i teraz nie mogę pogodzić się już z tym, że mam ją za sobą. Bardzo przyjemnie spędzało mi się czas w towarzystwie Prestona i Mandy i z wielką chęcią poczytałabym o nich o wiele dłużej. W powieści działo się na prawdę sporo, przez co ani trochę się nie nudziłam, tylko śledziłam każdą linijkę z wielkim zainteresowanie. Pamiętam, że gdy czytałam poprzednią cześć serii z Cage'm i Evą w rolach głównych trochę przeszkadzała mi ta ogromna bezpośredniość jaką posługiwała się autorka w stosunku do życia seksualnego głównych bohaterów. Miejscami wydawało mi się strasznie przesadzone i czasem, choć historia była równie wciągająca co poprzednie, miałam zwyczajnie ochotę rzucić książką w kąt i powrócić do niej, gdy znów nabiorę siły na tyle bezpośredniości. Cieszę się więc, że w Dotknij mnie autorka znacznie przystopowała i choć owszem nadal wiele się tu działo, to jednak przedstawiła wszystko w naprawdę przyjemny i umiarkowany sposób, który mi osobiście bardzo się spodobał. Także wielkie brawa i oby tak dalej!

Podsumowując więc, Dotknij mnie to kolejna świetna historia wspaniałej ekipy z Sea Breeze, któą tak bardzo pokochałam. Jak już wspomniałam we wstępie, nie jest to zdecydowanie lektura wysokich lotów, jednak jeśli gustuje się właśnie w takich powieściach, myślę, że jest to pozycja wręcz obowiązkowa. Chętnie zabrałabym się za tą książkę jeszcze raz, by móc spędzić z Prestonem i Amandą jeszcze tych kilka chwil. Teraz z wielką niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej części serii, która z pewnością spodoba mi się równie mocno, co wszystkie jej poprzedniczki!

SEA BREEZE:
Za możliwość powrotu do wspaniałej ekipy z Sea Breeze i spędzenia z nią czasu serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal

czwartek, 5 stycznia 2017

[138] Naznaczeni. Mroczna strona


Tytuł oryginału: Killer Instinct
Autor: Jennifer Lynn Barnes
Cykl: Naznaczeni
Tom: 2
Ilość stron: 384 strony
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 7/10

Żadne z nas nie miało normalnego dzieciństwa.
Inaczej nie bylibyśmy NAZNACZENI.

Kilka tygodni po tym, jak Cassie, Michael i Dean cudem uniknęli śmierci, naznaczeni wracają do pracy dla FBI. I właśnie wtedy dochodzi do makabrycznej zbrodni w miasteczku uniwersyteckim.

Kiedy okazuje się, że przeszłość upomina się o Deana, naznaczeni nie mogą pozostać bezczynni. Potajemnie angażują się w sprawę, wykorzystując swoje niesamowite zdolności. Trwa psychologiczna rozgrywka między nimi a jednym z najniebezpieczniejszych seryjnych morderców, którego Dean doskonale zna... Z każdą chwilą pętla coraz mocniej zaciska się wokół nich.

Co musi się wydarzyć, żeby doprowadzić śledztwo do końca?
Czy Cassie zdoła ocalić Deana?
I najważniejsze: kto jest zabójcą, a kto następną ofiarą?
[opis pochodzi z okładki książki]

Od sprawy z agentką Lockie minęło już trochę czasu, jednak Cassie nadal dręczą koszmary związane z jej osobą. Dziewczyna musi zrobić jednak wszystko by porzucić przeszłość za sobą, gdyż nadciągają kolejne problemy, z którymi cała grupa naznaczonych musi zmierzyć się ponownie. W mieście dochodzi bowiem do tajemniczego zabójstwa młodej studentki. Nie było by w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie ogromne podobieństwo ów morderstwa do tych, jakie popełniał Daniel Redding - ojciec Deana. Wszystko wskazuje na to, że morderca jest zafascynowany osobą Reddinga, a sam więzień może mieć jakieś informacje, które mogą pomóc zatrzymać falę morderstw. Grupa naznaczonych postanawia więc złamać obowiązujące zakazy i wdraża się w bieżące śledztwo by pomóc Deanowi w końcu porzucić przeszłość i zostawić w tyle okrutną łatkę dzieciaka Reedinga. Jednak czy to wszystko wydaje się tylko takie proste?

Z tego, co pamiętam bardzo podobała mi się zarówno sama idea Naznaczonych oraz fabuła, jaką otrzymałam w pierwszej części serii. Książka miała jednak kilka wad, które w jakimś stopniu utrudniały mi czytanie i przyczyniły się do tego, że miejscami miałam problem z przebrnięciem przez niektóre wątki. Jednak mimo wszystko postanowiłam sięgnąć po kolejną część, jaką jest Naznaczeni. Mroczna strona by zapoznać się z tym, co po raz kolejny postanowiła przygotować dla swoich czytelników autorka i sprawdzić, czy udało jej się uporać z drażniącymi mnie elementami. Czy jej się udało.

W poprzedniej części całą uwagę skupialiśmy tak naprawdę na osobie Cassie - jej historii oraz życiu, które postanowiło wprowadzić dziewczynę w niezły bałagan. W tej części natomiast przenosimy się już w kierunku Deana - jednego z naznaczonych, który jest najbardziej tajemniczą postacią z całej piątki młodych bohaterów. Nie oznacza to jednak, że Cassie przeszła na boczne tory, co to, to nie. Historia tym razem skupia się na przeszłości chłopaka, jednak my cały czas poznajemy wszystko z perspektywy dziewczyny, a motyw Deana i jego ojca jest umiejętnie wprowadzonym i dopasowanym do całości dodatkiem. Osobiście cieszę się, że autorka nie skupia się tylko i wyłącznie na jednym bohaterze, gdyż bardzo szybko każdemu czytelnikowi mogłoby się to znudzić. Dzięki temu zagraniu możemy dokładniej poznać historię pobocznych bohaterów z czego ja jestem jak najbardziej zadowolona.
Poprzednio podobało mi się to całe połączenie kryminału z powieścią dla młodych dorosłych i również tym razem właśnie na tym się nie zawiodłam. Autorka wprowadza kolejny ciekawy, mroczny i niezwykle wciągający wątek, który cały czas skłania nas do myślenia i kusi, aby podjąć próbę rozwiązania zagadki tajemniczych morderstw. Szybko okazuje się jednak, że choć wszystkie tropy wydają się być właściwie, osoba o której myśleliśmy, że jest winna, nie ma w ogóle styczności z tą sprawą (jednak, czy na pewno?). W książce więc cały czas coś się dzieje - nie ma więc możliwości, aby ktoś w trakcie czytania się nudził.
Jedyne z czego nie jestem tutaj niestety zadowolona to to, że autorka cały czas popełnia te same błędy - miejscami powieść czyta się dość mozolnie, czego przyczyną są niepotrzebne fragmenty, czy zbyt długie skupianie się na niepotrzebnych szczegółach, co mnie osobiście rozprasza. Myślałam, że autorka może upora się jakoś z tymi błędami, jednak jak widać, chyba się myliłam.

Myślę, że Naznaczeni. Mroczna strona śmiało może dorównać pierwszej części serii, gdyż mimo powtarzających się wciąż błędów bardzo przyjemnie mi się ją czytało. Zdecydowanie warto tutaj przymknąć oko na te niedoskonałości i bardziej skupić się na tym, co jest tutaj na prawdę dobre, czyli na fantastycznej fabule. Liczyłam na to, że dostanę coś równie wciągającego, mrocznego i tajemniczego, jak było to w przypadku Naznaczonych i dokładnie to otrzymałam. Z niecierpliwością będę czekać na ukazanie się kolejnych części serii, gdyż jestem bardzo zaintrygowana tym, co ciekawego jeszcze wymyśliła dla swoich czytelników Jennifer Lynn Barnes.

NAZNACZENI:
naznaczeni | naznaczeni. mroczna storna | all in | bad blood

Za możliwość zapoznania się z kolejną częścią przygód Naznaczonych serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal!

środa, 30 listopada 2016

[134] Ocal mnie


Tytuł oryginału: While It Lasts
Autor: Abbi Glines
Cykl: Sea Breeze
Tom: 3
Ilość stron: 336 stron
Wydawnictwo: Pascal
Ocena: 8/10

Ona straciła swoją miłość.
On pogubił się w życiu.
Czy uratują siebie nawzajem?

Cage, pożeracz damskich serc, nie wie, co to prawdziwa miłość. Jego życie to ciągła zabawa, dziewczyny na jedną noc, alkohol... do czasu, gdy zostaje zatrzymany za za jazdę samochodem po kilku drinkach. Żeby odpracować winę i utrzymać stypendium najlepszej szkoły dla koszykarzy, wyjeżdża na wieś pomagać w gospodarstwie. Tam poznaje Evę.

Eva zaplanowała swoje życie krok po kroku. Od najmłodszych lat towarzyszył jej Josh - jej młodzieńcza sympatia. Pierwszy chłopak, pierwszy pocałunek, pierwsza randka. Taka miłość nie zdarza się często. Wiadomość o jego śmierci spadła na nią nieoczekiwanie. Żal i samotność wypełniają jej codzienność. Do chwili, gdy poznaje Cage'a...

Czy szalony chłopak z innego świata rozkocha ją w sobie?
Czy zapomną o przeszłości?
[opis pochodzi z okładki książki]

Po tym, jak Cage zostaje zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu, pod groźbą wyrzucenia z drużyny koszykarskiej, zostaje zmuszony do pracy na farmie, gdzie ma nauczyć się dyscypliny i zrozumieć, że życie to jednak coś więcej niż tylko seks, zabawa i brak zobowiązań. Choć z początku uważa tą karę za bardzo nieznośną, gdy tylko poznaje córkę mężczyzny, dla którego ma pracować dochodzi do wniosku, że mimo wszystko ów kara może być nawet całkiem przyjemna. Jednakże Eva to nie kolejna łatwa dziewczyna, która już po pierwszym spotkaniu z chłopakiem odda mu się całkowicie. Osiemnaście miesięcy temu straciła bowiem swoją wielką i prawdziwą miłość i od tego momentu jej życie straciło jakikolwiek sens. Być może jednak ta dwójka będzie mogła pomóc sobie zrozumieć, jak na prawdę może wyglądać ich życie.

Kolejnymi bohaterami fantastycznej serii Sea Breeze są tym razem Cage, którego mieliśmy już okazję nieco poznać w powieści Wybierz mnie (recenzja klik), oraz Eva i tak jak było to w przypadku dwóch poprzednich części to właśnie z ich perspektywy możemy poznać całą historię przedstawioną w Ocal mnie. Co do postaci Cage szczerze mówiąc to sama nie wiem za bardzo, czy mam go uwielbiać, czy tylko lubić. Miejscami bardzo dziwiło mnie to, w jaki sposób autorka go wykreowała, gdyż wiele z jego reakcji związanych z kobietami wydawała mi się wielce przesadzona. Nie spotkałam jeszcze nikogo takiego, kto by miał takie a nie inne zdanie na temat kobiet, a właściwie sypiania z nimi i szczerze wątpię, aby taka osoba się znalazła (choć w sumie kiedyś mogę się zdziwić, gdy taką osobę poznam), dlatego jego niektóre przemyślenia czy zachowania wydawały mi się być po prostu bajką. Nie powiem, często bardzo mnie to denerwowało, a nawet lekko zniechęcało do całej powieści, jednak na szczęście takich momentów mamy w książce mało, co jak dla mnie stanowi wielki plus. Za zaletę w postaci Cage'a uważam dokładnie całą resztę - umiał on pokazać swoją prawdziwą osobowość i to właśnie ona bardzo mocno mi się spodobała. Dalej mamy Evę, która na samym początku również wydawała mi się być nieco dziwna i niezbyt przyjazna. Przez pierwsze kilka rozdziałów uważałam nawet, że jest ona bardzo wredna co strasznie działało mi na nerwy - i nie mówię tu o byciu wrednym dla Cage'a, bo jednak to było całkiem zrozumiałe. Z każdą kolejną stroną, gdy jednak poznawałam ją i jej historię coraz dokładniej zaczynałam poniekąd rozumieć, dlaczego jest ona taka, a nie inna. Mimo wszystko jednak ze wszystkich dotychczasowych bohaterek serii Sea Breeze polubiłam ją chyba najmniej.

To, co Abbi Glines przedstawiła w swojej książce nie jest może jakoś nazbyt ciekawe, jednakże wszystko zaprezentowała w taki sposób, że sama nie mogłam oderwać się od książki i z wielką niecierpliwością wyczekiwałam, co też dalej się wydarzy. Spodobała mi się relacja, jaka zaczęła rodzić się pomiędzy Cage'm a Evą i mimo tych moich wewnętrznych rozterek na temat każdego z bohaterów, bardzo mocno im kibicowałam. Autorka po raz kolejny świetnie pokazała, jak miłość potrafi zmieniać nas na lepsze, oraz jak dwójka nieznających się dotąd ludzi może móc uratować siebie nawzajem. Całość więc czytało mi się świetnie i żałuję, że lekturę kolejnej części serii mam już za sobą, choć przybliżyło mnie to do poznania historii kolejnych bohaterów.
Jeśli chodzi o styl pisarski autorki, Abbi Glines cały czas trzyma ten sam świetny poziom, który sprawia, że jej książki po prostu chce się czytać.

Podsumowując więc, Ocal mnie to kolejna niezwykle wciągająca powieść z cyklu Sea Breeze, która pochłania się jednym tchem. Mimo mojej początkowej drobnej niechęci do Cage'a i Evy koniec końców dobrze bawiłam się w ich towarzystwie. Pisząc Ocal mnie Abbi Glinnes spisała się fantastycznie, przez co z wielką niecierpliwością wyczekuję możliwości poznania kolejnej historii z jednej z mich ulubionych serii. Jak najbardziej polecam!

SEA BREEZE:

Za możliwość zapoznania się z kolejną świetną książką z serii, serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal
Copyright © 2014 About Katherine
Designed By Blokotek