.... bo w poniedziałek..
godziny dopołudniowe,
myślę...... czas na drugą kawkę
i pyszne ciacho,
a tu puk puk do drzwi....
Patrzę listonosz:
- Dzień dobry Pani
-Dzień dobry
-Bo ja chciałem bardzo Panią przeprosić,
bo niedawno oddałem do odesłania list do Pani.
Bo ja jeszcze Pani nie znałem ,
ale teraz już będę znał,
i będę wiedział,
że Pani to Pani.
Słucham tego z niemal rozdziawioną buzią,
że też temu facetowi chciało się wchodzić do mnie na trzecie piętro :)
Fakt, była taka sytuacja,
koleżanka zaadresowała list jedno mieszkanie dalej,
fakt, byłam zła,
ale no już nie przesadzajmy,
że trzeba za to aż tak przepraszać.
I wtedy ten Pan przechodzi do meritum:
-Bo ja Pani przyniosłem osobiście paczuszkę,
aby Panią poznać i przeprosić.
No i wtedy mnie olśniło:
przecież ja wygrałam u Magdy deseczkę.
Ale nie taką zwykłą,
Zobaczcie:
Piękna prawda?
A w związku z tym że pokusiłam też ciastem
Smacznego!
i te serduszko:)))...ja z listonoszem też trzymam sztamę:))) bo mnie notorycznie nie ma....a on mi podrzuca paczuszki po sąsiadach:)))..dostaje za to czasem jakąś czekoladkę...albo wypija kawkę na tarasie:))
OdpowiedzUsuńa ja z moją listonoszką też się fajnie dogaduję,natomiast z kurierem nie możemy złapać fazy:)))))decha w dechę:)))
OdpowiedzUsuńSuper deseczka, a znajomość z listonoszem może okazać się przydatna :)
OdpowiedzUsuńNastępnym razem postaram się dobrze zaadresowac kopertę ;)
Pozdrawiam Alina
Ja z moim listonoszami tez raczej dobrze żyje :) na swoje wyprowadziłam sie już 4 lata temu ale z listonoszem z "tamtych rejonów" do dziś się kłaniamy sobie, a i zna nas już tak , że jak ktos zaadresuje coś błednie budynek dalej to wie że to do nas i przynosi :) za to "mój obecny" od paczek dzwoni do mnie nawet jak nie ma na paczce numeru telefonu (spryciaz już sobie zapisał ;) ) i słysze tylko pytanie "do domu czy do pracy?" :D
OdpowiedzUsuńZ listonoszem trzeba dobrze żyć, żeby nie biegać na pocztę przy każdej wysyłce :)
OdpowiedzUsuń