Popularne dyscypliny
Dyscypliny
Pokaż wszystko

Igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Gwiazdor NBA Tyrese Haliburton o złotym medalu koszykarzy USA

Dariusz Szarmach

Akt. 13/08/2024, 21:51 GMT+2

Tyrese Haliburton to młoda gwiazda NBA i prawdopodobnie przez ponad dekadę będzie rządził na światowych parkietach. Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu był jednak ostatnim zmiennikiem naszpikowanego legendarnymi koszykarzami zespołu USA. Przyjął ten fakt z pokorą, a po wywalczeniu złota pozwolił sobie nawet na żart ze swojej roli w drużynie.

Paryż 2024. Koszykówka. Skrót finałowego meczu Francja - USA

24-letni Haliburton to na co dzień gwiazdor ekipy Indiana Pacers. Wokół niego działacze budują zespół, który z roku na rok staje się jednym z głównych kandydatów do mistrzostwa NBA.
Już teraz wszyscy w Indianie mogą polegać na swoim liderze. Dynamiczny rozgrywający w ubiegłym sezonie był królem asyst NBA, mając średnio aż 10,9 podań otwierających kolegom drogę do kosza. W tej statystyce za jego plecami uplasowali się tacy giganci basketu jak Słoweniec Luka Donczić (9,8 as) i Serb Nikola Jokić (9 as). Do tego Amerykanin rzucał średnio 20,1 punktu oraz 3,9 zbiórki na mecz.
picture

Koszykarze USA (od lewej): Kevin Durant, Derrick White, Tyrese Haliburton i Jayson Tatum

Foto: Getty Images

Haliburton w głębokiej rezerwie

Haliburton w każdej innej koszykarskiej reprezentacji prowadziłby grę drużyny i miał wielki wpływ na końcowy rezultat. W zespole Stanów Zjednoczonych, naszpikowanym wielkimi, legendarnymi już zawodnikami NBA, przypadła mu jednak rola ostatniego zmiennika. Czy był w stanie rywalizować o minuty na parkiecie z takimi tytanami jak LeBron James, Stephen Curry czy Jrue Holiday? Nie miał na to szans. Wspomniani zawodnicy w sumie byli dziesięć razy mistrzami NBA, a hierarchii w zespole USA nie dało się zmienić.
Haliburton nie zamierzał się denerwować i szybko przyjął swoją rolę zmiennika. Nie tylko z pokorą siedział jak przyklejony do ławki rezerwowych, ale też z wielkim zapałem dopingował grających, znacznie starszych kolegów. Zawsze uśmiechnięty, bez żadnych pretensji. Był takim wsparciem z ławki, jakiego potrzebowali amerykańscy liderzy.
W fazie grupowej igrzysk popularny "Hali" pojawiał się na parkiecie tylko na końcówki praktycznie wygranych już meczów. W ten sposób zagrał 8 minut z Sudanem Południowym (103:86) i rzucił sześć punktów, z Puerto Rico (104:83) pobiegał 10 min., a w ćwierćfinale z Brazylią (122:87) w 8 min. zdobył dwa "oczka". I to by było na tyle.
picture

Paryż 2024. Koszykówka. Skrót meczu USA - Serbia w półfinale turnieju olimpijskiego

Żart na koniec

Faworyzowani Amerykanie nie wygrali mistrzostwa olimpijskiego łatwo. W półfinale po niesamowitym meczu zdołali pokonać Serbię 95:91, a w spotkaniu o złoto do końca musieli twardo walczyć z Francuzami 98:87. Tu już Haliburton nie pojawił się w grze nawet na chwilę.
picture

Paryż 2024. Koszykówka. Skrót finałowego meczu Francja - USA

Po odebraniu złotych medali Jankesi mogli odetchnąć z ulgą. Z końcowego triumfu ucieszył się oczywiście także Haliburton. Niedoceniany przez trenera Steve'a Kerra zawodnik zdecydował się też na mały żart, podsumowując swój występ na igrzyskach w Paryżu.
"Kiedy nie robisz nic w zespołowym projekcie, a i tak dostajesz złoto" - napisał ironicznie w mediach społecznościowych Haliburton, ciesząc się z sukcesu zespołu USA. Na kolejnych igrzyskach w Los Angeles zapewne to on będzie grał pierwsze skrzypce w amerykańskim teamie.
(dasz)
dołącz do Ponad 3 miliony użytkowników w aplikacji
Bądź na bieżąco z najnowszymi newsami, wynikami i sportem na żywo
Pobierz
Udostępnij
Reklama
Reklama