Igrzyska olimpijskie Paryż 2024. David de Pina rozgoryczony wysokością premii za medal

- Sądziłem, że moje życie, życie mojej rodziny zmieni się po medalu w Paryżu. Nic takiego jednak nie nastąpiło, jest tak samo, jak było - powiedział cytowany na stronie iba.sport.

Historyczny sukces nie został doceniony w ojczyźnie. Za brąz otrzymał od rządu jedynie 5 tys. dolarów nagrody.

De Pina zdobył brązowy medal w kategorii 51 kg, przegrywając w półfinale 0:5 ze słynnym Uzbekiem Hasanboyem Dusmatovem, złotym z Rio de Janeiro, oraz późniejszym mistrzem w Paryżu.

- Byłem szczęśliwy, tak bardzo szczęśliwy mimo porażki z Dusmatovem w półfinale, bo wiedziałem, że osiągnąłem coś niesamowitego - mam pierwszy medal dla kraju. Czułem się jak zwycięzca i myślałem, że to będzie początek czegoś nowego w moim życiu. Teraz jestem rozczarowany, bo nic się nie zmieniło. Nie doceniono tego, co osiągnąłem. Nie ma planu na rozwój dla sportowców, brak planów na zabezpieczenie przyszłości, gdy zawodnicy zakończą karierę - dodał.

Bokser na co dzień mieszka z żoną i dwójką dzieci w Lizbonie. Skromna nagroda finansowa pozwoliła mu na opłacenie czynszu za mieszkanie.

- Zapłaciłem czynsz za pięć miesięcy i podzieliłem się częścią premii z moim trenerem Bruno Carvalho. To wszystko. Od urzędników usłyszałem, że zgodnie z przepisami nie należy mi się więcej, bo jesteśmy biednym krajem i nie mogą mi dać żadnego innego wsparcia. Dodali, że może w przyszłości coś ulegnie zmianie - powiedział rozgoryczony bokser.

Zawodnicy Republiki Zielonego Przylądka startują w letnich IO od 1996 r., jednak dopiero de Pina został pierwszym medalistą tego wyspiarskiego kraju.

(łup)