Jak wracam do domu z pracy - z tego głośnego, poszarzałego śródmieścia (nie mówię, że brzydkiego bo ma swój urok a kamienice są piękne) - to doceniam to, że mieszkam w spokojniejszej okolicy i że jeszcze tydzień, no góra dwa i będę mieć zielono za oknem. I naprawdę rekompensuje mi to te godzinne dojazdy do pracy. Przeraża mnie tylko wizja doprowadzania ogródka do porządku po zimie.... ale potem już będzie super :D
A rok temu w maju było u nas tak:
Mój mąż wszedł na dach i pstrykał zdjęcia. Ta huśtawka jest nasza :) a pod drzewami mamy rzeczkę.
A Kuba sfotografował mlecz:
Piękny, co nie? i to może już niedługo....
Piękny...przyznaję że piękny...i ta zieleń za Twym oknem też...taka soczysta do schrupania :o)
OdpowiedzUsuń