Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ser pleśniowy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ser pleśniowy. Pokaż wszystkie posty

piątek, 1 kwietnia 2011

Strzępy honoru - Literatura na talerzu


Tymczasem Vorkosigan natrafił na dwie skrzynki racji żywnościowych. Ich etykiety spłonęły, same opakowania nie zostały jednak uszkodzone. Cordelia rozdarła srebrzystą torebkę, dodała do niej źródlanej wody i otrzymała wzmocnioną soją owsiankę.
- Mamy szczęście - zauważyła. - Co jest w drugiej skrzynce?
Vorkosigan dodał wody do swojej torebki, zamieszał, naciskając palcami i powąchał uzyskaną w rezultacie substancję.
- Nie jestem pewien - przyznał, podając jej opakowanie. - Pachnie raczej dziwnie. Może się zepsuło?
Była to biała pasta o ostrej woni.
- Wszystko w porządku - uspokoiła go Cordelia. - To tylko syntetyczny sos do sałatek z pleśniowego sera. - Z powrotem usiadła na ziemi, zastanawiając się nad ich jadłospisem. - Przynajmniej to jedzenie wysokokaloryczne - pocieszyła się i zapytała: - Nie przypuszczam, abyś miał przy sobie łyżkę?
[...]
Zjedli kolejny posiłek złożony z owsianki i sosu serowego. Tym razem Vorkosigan spróbował dla odmiany zmieszać oba składniki, natomiast Cordelia jadła po łyżce na zmianę. Żadne z nich nie skomentowało jadłospisu.
Lois McMaster Bujold "Strzępy honoru"

"Strzępy honoru" to pierwsza część cyklu "Barrayar", powieści z gatunku space opera, który wcale nie musi być zły lub tandetny, jeśli do pisania bierze się autorka tak wyrobiona jak Lois McMaster Bujold - wielokrotna laureatka nagród Hugo i Nebula. Tłem cyklu są oczywiście wojny cywilizacji kosmicznych, ale ukazane z punktu widzenia ludzi ceniących uczciwość, sprawiedliwość, lojalność, szukających przyjaźni i miłości. Tytułowe "strzepy honoru" odnajdują w sobie: komandor Cordelia Naismith z Betańskiego Zwiadu Astronomicznego oraz kapitan Aral Vorkosigan z Kosmicznej Floty Barrayaru.
Bohaterowie, w wyniku pewnych wydarzeń pozbawieni sprzętu i żywności oraz kontaktu ze swoimi załogami, próbują dotrzeć do kryjówki Barrayarczyków na niezamieszkałej planecie. Ze spalonej bazy betańskich naukowców udaje im się odzyskać tylko trochę syntetycznej żywności.
Wierzcie lub nie, ale tę właśnie potrawę udało mi się skomponować zupełnie niechcący, wygrzebując resztki pysznego sera typu roquefort z czeluści lodówki i kombinując jak go zjeść bez chleba (wcześnie rano było). Owsiane płatki były i przyrządziłam je tak, jak lubię - jako gęstą papkę. Na koniec polałam owsianą kaszę serowym sosem i wtedy uświadomiłam sobie, że postępuję dokładnie jak Vorkosigan i będąca jego jeńcem  Cordelia.
Posiłek był sycący, smaczny, jeśli ktoś ma tak oryginalne upodobania smakowe jak ja i dość prosty w wykonaniu. Do podania obowiązkowy jest jednorazowy talerz i plastikowa łyżka, żeby było stylowo.

A oto przepis:

Sos serowy:
Tylna ścianka2 łyżki sera z zieloną lub niebieską pleśnią rozetrzeć dokładnie z kilkoma łyżkami śmietany, śmietanki lub mleka. Sos ten faktycznie nadaje się do sałatek z surowych warzyw i jest pyszny!
Owsianka:
1/2 szklanki płatków owsianych górskich ugotować w 1 szklance mleka lub wody na gęstą kaszę, stale mieszając, żeby nie przypalić. Jeśli ma być użyty sos, nie dodajemy już soli.

Wykładamy porcję owsianki na talerz, polewamy sosem i wcinamy ciesząc się, że wszystko jest naturalne, a nie syntetyczne czy "wzmacniane soją". Można przy jedzeniu czytać :)
Po namyśle dodaję przepis także do projektu Tylna ścianka, bo przecież to potrawa z resztek.


Zatoka rozkoszy