Powered By Blogger
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zbrodnia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zbrodnia. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 30 października 2014

Klątwa wyspy Palmyra (3)

Jedna z wysepek atolu Palmyra


Jak Syreny z greckich mitów…


A tymczasem lista dziwnych zdarzeń związanych z Palmyrą się wydłuża. Podobnie jak śpiew Syren z greckich mitów prowadzi żeglarzy do zguby, Palmyra także wydaje się przyzywać:
W 1977 roku, żeglarka Amanda Lane wraz z czworgiem przyjaciół płynąc z Hawajów na Mikronezję, zatrzymali się na Palmyrze i zostali wystraszeni i przegonieni z wyspy przez dziwnie wyglądającą grupę „hippisów”, którzy tam mieszkali. Zgodnie z tym, co zeznała Lane – ona i jej grupa opuściła wyspę po tym, jak „hippisi” opowiedzieli im historię o możliwym fatalnym losie, który spotkał członka ich grupy - historię, którą Amanda i jej towarzysze przyjęli jako zawoalowaną groźbę, że „hippisi” mogą zastosować wobec nich przemoc, gdyby chcieli pozostać dłużej na Palmyrze. W kilka lat później, Amanda zaczęła wierzyć w to, że „hippisi” byli w pełni świadomi losu, który stał się udziałem Grahamów i z cała pewnością wykorzystywali ta historię po to, by mieć Palmyrę tylko dla siebie.*14

W 1981 roku, John Harrison – kanadyjski jachtmen wraz ze swymi dwoma córkami dowlekli się do Palmyry po tym, jak na oceanie dopadł ich tajfun i zgolił im maszty. Dzięki pomocy USCG, których samolot zrzucił im zbiornik paliwa, udało się im dopłynąć do Palmyry na silniku. Tam żywili się rybami i kokosami oraz tym, co mieli na swym jachcie uzupełniając dietę żywnością z puszek, które dostali od jedynego stałego mieszkańca Palmyry w tym czasie, samozwańczego strażnika wyspy i pustelnika Raya Landruma. Pozostali oni na Palmyrze ponad miesiąc, a w tym czasie trwały przepychanki pomiędzy rządami USA i Kanady o to, kto miał ratować rozbitków. Zostali oni uratowani przez samolot, który wylądował na oczyszczonym przez nich pasie startowym.*15

Palmyra - Plaża Północna - to właśnie tam znalezione zostały szczątki Muff Graham...

W 1987 roku, na wezwanie ze statku rybackiego, samolot patrolowy USCG C-130 zauważył łódź żaglową na północny-wschód od Palmyry. Inspekcja z powietrza nie stwierdziła śladów życia na pokładzie dryfującej łodzi i personel Straży Przybrzeżnej zaobserwował, że jej maszt był złamany, a jej żagle podarte i postrzępione. W tydzień później jednostka została obejrzana przez funkcjonariuszy USCG, którzy znaleźli pozostałości szkieletowe jej właściciela Edwarda Manninga. Przyczyny jego śmierci nie określono. Tym niemniej wiadomo było, że w czasie swej trzyletniej podróży po Pacyfiku Manning miał zamiar zatrzymać się na niezamieszkałej Palmyrze.*16

W 1989 roku, inna jednostka SY Sea Dreamer płynąca na Hawaje z San Diego wpadła w sztorm, który zepchnął ją daleko na południe – do Palmyry. Po krótkim postoju na wyspie, jacht odpłynął biorąc kurs na Hawaje i potem znikł. intensywne poszukiwania pomiędzy Palmyra a Hawajami prowadzone przez USCG a nawet wzdłuż wybrzeży Stanów Zjednoczonych były bezowocne, nie znaleziono żadnych śladów po SY Sea Dreamer i czworo załogantów z rodziny Graham-Hughes. (I ponownie w duchu synchronizacji przypomnę, że zamordowane małżeństwo Mac i Muff Grahamowie byli także z San Diego, a ich jacht nosił nazwę SY Sea Wind.)*17  

I ostatnia dziwna uwaga: Muff Graham miała najwidoczniej przeczucie swej śmierci, zanim wyjechała na Palmyrę. W książce „And the Sea Will Tell” autorzy odnotowali, że Muff Graham często odwiedzała spirytystów u których zasięgała rady. W czasie wizyty, która miała miejsce na tydzień przed wyjazdem na Palmyrę, spirytysta ostrzegał Muff, że może się jej przydarzyć coś strasznego, jej i Macowi jeżeli uda się w tą podróż.*18

Na dodatek przyjaciółka Muff – Marie Jamieson, była całkowicie przekonana, że Muff miała możliwości ESP[1] i miała możliwość „odczuwania wibracji” psychicznej natury. W czasie pewnego incydentu, który wydarzył się przed jej wyjazdem na Palmyrę – Muff podarowała Marie pożegnalny prezent, porcelanową figurkę Marii Panny odkrywając, że ma ona dużą szczelinę na czole (taką jaką miała jej czaszka znaleziona potem na Palmyrze). Ona (Muff) naraz poczuła przemożne uczucie wewnętrznego przerażenia i trzymając uszkodzoną figurkę powiedziała ze łzami w oczach do przyjaciółki:
- Spójrz na nią… Zobacz, co się jej stało… Czy nie widzisz? Ten otwór w jej głowie – a potem dodała na zakończenie:
- Ja już nie wrócę… Mac i ja już nigdy nie zobaczymy ciebie więcej…
Marie potem opowiedziała swemu mężowi to, co Muff powiedziała jej na pożegnanie i dodała iż odniosła wrażenie, że Muff pożegnała się z nią na zawsze.*19

Plaża Palmyry

Czy wszystkie powyższe dane, rozważanie w całości, po prostu wskazują na serię mających znaczenie koincydacji albo wskazują na jakieś nadnaturalne wydarzenia – one wciąż wskazują mi na to, że atol Palmyra był, jest i będzie prawdziwie tajemniczym miejscem, w którym jego piękno kontrastuje z działającą tam ponurą klątwą. W artykule z 1998 roku zamieszczonym w „Honolulu Star Bulletin” określono Palmyrę jako „pocztówkowy raj z niebezpiecznym sercem”.)*20

Wspominając słowa Normana Sandersa, chcąc nie chcąc muszę się zgodzić z tym, że Palmyra nie tylko „zawsze będzie należeć do samej siebie, nigdy do człowieka” – to byłoby ostatnim słowem w tej sprawie, i tak to powinno być.
(W celu uzyskania dalszych informacji, w tym dokładne wywiady z kluczowymi postaciami sagi o Palmyrze, zobacz Dodatek 7 z książki „Labirynth 13”: „True Tales of the Occult, Crime & Conspiracy”; moja korespondencja z Sharon Jordan, Robem Jordanem, Tomem Wolfe i Amandą Lane.  


Literatura i przypisy autora:


* Vincent Bugliosi & Bruce B. Henderson – „And the Sea Will Tell”,  Ivy Books/Ballantine Books, 1991.
** ibidem.
*** ibidem.
**** Przeciwny punkt widzenia na temat natury rekinów w okolicach Palmyry, znajdziesz Czytelniku w książce pt.  „Kawabunga's South Sea Adventure” Charlesa S. Dewella. Książka ta zawiera cały rozdział opisujący idylliczny, trzytygodniowy pobyt autora na Palmyrze i przygodach jakie on przeżył pływając i nurkując w lagunach Palmyry. Dewell nie raportuje żadnych incydentów z rekinami i nie stwierdza ich agresywnego zachowania, co więcej – zachowują się one bardzo ostrożnie kiedy wchodził on do wody. Zob. także Dodatek 7  książki „Labirynth 13” – moja korespondencja z Sharon i Robertem Jordanami, Tomem Wolfe, I Amandą Lane, w których Pani Jordan twierdzi, że często pływała z nimi w lagunach Palmyry.
***** H.F. Thomas – „Premonition of Danger” w „Fate”, marzec 1953,  w Connecticut Circle; zob. także Vincent H. Gaddis – „Invisible Horizons”, Ace Books, Inc., 1965.
*6 Vincent Bugliosi & Bruce B. Henderson – „And the Sea Will Tell”,  Ivy Books/Ballantine Books, 1991.
*7  Zob. Dodatek 7…
*8  ibidem.
*9 Vincent Bugliosi & Bruce B. Henderson – „And the Sea Will Tell”, op. cit. ss. 644-646. W tym miejscu książki dyskutuje się nad tym średniej wielkości ciało ludzkie, które znajduje sie w wodzie, może unosić sie przez około 10 dni i jak w 1976 roku gangster Johnny Rosseli został zamordowany, przywiązany do 55-galonowego stalowego zbiornika obciążonego dodatkowo żelaznym, grubym łańcuchem i wrzucony do oceanu u wybrzeży Florydy.  Po 10 dniach zwłoki znaleźli rybacy, kiedy gazy rozkładu spowodowały wypłynięcie ciała na powierzchnię.
*10 Korespondencja pomiędzy Vincentem T. Bugliosim a autorem.
*11 Vincent Bugliosi & Bruce B. Henderson – „And the Sea Will Tell”,  Ivy Books/Ballantine Books, 1991.
*12  ibidem.
*13  Z korespondencji pomiędzy Tomem Wolfe a autorem.
*14  Z korespondencji pomiędzy Amandą Lane a autorem.
*15 Edward E. Leslie – „Desperate Journeys, Abandoned Souls”,  Houghton Mifflin Company, op. cit., ss. 517-520.
*16  Vincent Bugliosi & Bruce B. Henderson – „And the Sea Will Tell”,  Ivy Books/Ballantine Books, 1991.
*17 ibidem.
*18 ibidem, s. 38.
*19 ibidem, op. cit., ss. 34-38.
*20 Zob. artykuł Lori Tighe pt. „Palmyra owners may sell; The Nature Conservancy and a U.S. agency would convert the Pacific atoll to a refuge” w „Honolulu Star-Bulletin”, 10.XI.1998 r.

Kamienista, koralowa plaża na Palmyrze


Dodatkowe źródła:

Zob. Mark Smaalders & Carl Reller – „Island Paradise, Island Paradox, Palmyra: the Pacific's prettiest spot, or a dangerous crossroad ruled by a tyrant?”, w „Cruising World Magazine”, wrzesień 1998).

Tyle autor. A teraz komentarze, które pojawiły się po lekturze tego tekstu.


CDN.




[1] Postrzeganie pozazmysłowe. 

środa, 29 października 2014

Klątwa wyspy Palmyra (2)

Palmyra - szczątki samolotu - pozostałość po wojnie...

W 1922 roku wyspę przejął od rodziny Fullard-Leo rząd Stanów Zjednoczonych, a w 1940 została ona zagospodarowana przez Departament Floty w ramach przygotowań do II Wojny Światowej na Pacyfiku.

Chociaż status się nie zmienił i rodzina Fullard-Leo była nadal właścicielem wyspy, to wyspa była nadal używana jako baza US Navy w czasie wojny. Palmyra także była baza lotniczą służącą do nalotów na Japonię. W rezultacie czego na każdym kroku widać ślady wojny. Stare stanowiska dla dział, pojemniki na amunicję i paliwo, porzucony sprzęt wojskowy, bunkry dla karabinów maszynowych, podziemne tunele i instalacje, a także porzucone pasy startowe dla samolotów sprawiające upiorne wrażenie tego miejsca.

Pierwotnie Palmyra w czasie II Wojny Światowej funkcjonowała jako stacja paliwowa dla długodystansowych samolotów patrolowych i okrętów podwodnych w misjach przeciwko Japonii. Wyspa została zaatakowana tylko raz, kiedy w dniu 24.XII.1941 roku japoński okręt podwodny wynurzył się i ostrzelał plażę i zatopił barkę ze swego działa pokładowego. Pięciocalowa[1] bateria z wyspy przegoniła intruza.

Hal Horton – oficer rezerwy USN stacjonujący na Palmyrze miał tyle do powiedzenia na temat wyspy:
Pewnego razu nasz samolot patrolowy spadł niedaleko od wyspy. Szukaliśmy i szukaliśmy i niczego nie mogliśmy znaleźć poza drobnym odłamkiem metalu. To było przerażające. Jakby oni wpadli poza krawędź Ziemi… Innym razem samolot wystartował, wzniósł się na kilkaset stóp i skręcił w złym kierunku. Oni mieli lecieć na północ, a skręcili na południe. Było to w jasny dzień. Nie mogliśmy potem ich dostrzec. Tam było dwóch naszych chłopców, nie zobaczyliśmy ich więcej. Mieliśmy pecha na tej wyspie. Starzy pacyficzni wyjadacze mówili na to “klątwa Palmyry”. Wyspa… jest bardzo mała. Możesz przelecieć obok niej i jej nie zobaczyć jeżeli będzie tam kilka obłoków w jej okolicy. Pewnego razu słyszeliśmy samolot nad nami usiłujący nas znaleźć, ale rozbił się nie mogąc znaleźć pasa. Nie zdołaliśmy uratować tego chłopaka, rekiny były szybsze…*6

Bunkry na brzegu Palmyry od frontu...


Pierwsza zbrodnia


W 1976 roku, przerażające podwójne morderstwo pary żeglarzy stało się tematem książki „And the Sea Will Tell” miało miejsce na Palmyrze. Dowody w następującym po nim procesie pokazały, że Mac i Muff Grahamowie z San Diego – którzy przybyli na Palmyrę z zamiarem zatrzymania się tam na rok, zostali najprawdopodobniej zamordowani dla ich drogiego jachtu – SY Sea Wind – i dużej ilości żywności oraz innych pożytecznych rzeczy, które zawierał. (Mordercą był były skazaniec i uciekinier z więzienia Buck Walker, który wraz ze swą dziewczyną Stephanie Stearns także zamieszkali na tej wyspie. Walker i Stearns zostali opisani jako „hipisowskie typki” popłynęli z Hawaii na Palmyrę w bardzo ubogo wyposażonej łodzi żaglowej. Walker został potem osądzony i skazany na dożywocie za zamordowanie Grahamów, zaś Stearns została oczyszczona z zarzutów, ten werdykt pozostaje kontrowersyjnym do dziś dnia.)

Dokładnie po sześciu latach od morderstwa znaleziono pozostałości szkieletu Muff Graham na plaży Palmyry przez południowoafrykańską parę żeglarzy Sharon i Roberta Jordanów, w czasie swego pobytu na wyspie w 1981 roku. Chociaż Jordanowie znali historię tej zbrodni od innych żeglarzy, nie połączyli jej z Palmyrą, póki nie znaleźli pliku wycinków ze starych gazet mówiących o zaginionej parze leżących na stole w budynku w dżungli, pozostawionych najwidoczniej przez kogoś, kogo przyciągnęła zagadka niezwykłej wyspy (i który chciał powiadomić o tym innych żeglarzy przybywających na tą wyspę).

W czasie przygotowań tej historii na stronę internetową na książkę „Labirynth 13”, zostałem skontaktowany z Sharon Jordan i zgodziła się ona na udzielenie mi wywiadu via email z jej domu w Południowej Afryce. Przedyskutowaliśmy wiele aspektów jej pobytu na Palmyrze. Rozważając temat morderstwa na Grahamach napisała ona, że:
Kiedy przybyliśmy na Palmyrę to stwierdziliśmy, że ktoś pozostawił tam ogromny plik wycinków prasowych – wszystkie na temat Grahamów, ich jachtu, ich dziwnego zniknięcia, itd. Jedyną dziwną rzeczą było to, że wiedziałam z absolutną oczywistością, że znajdę szczątki któregoś z Grahamów. No i znalazłam.*7

No i znalazła. W parę dni później spacerując po plaży Sharon znalazła ludzką czaszkę i inne kości, które zostały wyrzucone w metalowym pojemniku z czasów wojny, na plażę w czasie sztormu. Później stwierdzono, że pozostałości kostne należały do Muff Graham, ofiary zbrodni. (Odkrycie przez Sharon Jordan pozostałości szkieletu Muff Graham stało się kolejnym elementem klątwy, że Sharon akurat poszła na spacer na tą odległą plażę, gdzie one się znajdowały. Eksperci orzekli, ze Sharon znalazła te kości w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie, bo każda następna fala mogłaby je zmyć do oceanu i nie zostałyby odnalezione już nigdy).

Korespondowałem także z Robem Jordanem na temat jego doświadczeń na Palmyrze. W jednym z emaili do mnie napisał on, że:
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem ten pojemnik z kośćmi wypadającymi z niego – nie miałem żadnych wątpliwości co do tego, co się stało. Ta chwila, to przeczucie, było przytłaczające. To jedna z tych sytuacji, którą można analizować aż do śmierci – ale wiedziałem bez wątpienia, co zaszło. Jestem pewien, że Sharon może opowiedzieć Ci cała sekwencję zdarzeń – jest bardzo dokładna w takich przypadkach.*8

Stan tych pozostałości sugerował, że Muff Graham została zastrzelona lub pobita na śmierć, jej ciało zostało poćwiartowane, a potem spalone przy użyciu palnika acetylenowego. Następnie pozostałości zostały włożone do małego metalowego kontenera, który został zabrany z jednej ze starych wojskowych łodzi ratunkowych, a potem po prostu wrzucone do laguny.

Jaka siła wyrzuciła kontener z pozostałościami po Muff Graham, to  pozostaje zagadką do dziś dnia. Vincent Bugoliosi – współautor „And the Sea Will Tell” wyliczył, że takie prochy mogą utrzymać się na wodzie w takim kontenerze przez jakieś 10 dni. Dziwnym jest, że kontener z pozostałościami po Muff Graham znajdował się zanurzony w wodzie przez prawie 7 lat. (Sharon Jordan powiedziała mi, że czuła to, że jest to możliwe ona wraz z Robertem są w stanie podnieść łódź z dna laguny – tą samą łódź, z której oderwały się dwa pojemniki – być może nieznany Ktoś spowodował to, że te pojemniki się od niej oderwały.) Jest także tajemnicą, w jaki sposób gruby drut, którym pojemniki były przymocowane do łodzi został odwiązany i je puścił. (Pozostałości po Macu Grahamie nie zostały nigdy odnalezione i istnieje możliwość, ze ukryto je w drugim zaginionym kontenerze, być może gdzieś w pobliżu wyspy. Fakt, że pozostałości po nim nie zostały nigdy znalezione stanowi kolejną tajemnicę Palmyry.)*9

W nadziei na znalezienie nowych informacji dotyczącej tej tajemnicy co właściwie stało się z ciałem Maca Grahama, skontaktowałem się z Vincentem Bugliosim. Chętnie odpowiedział na moje pytania na temat tych wszystkich tajemnic dotyczących Palmyry i zbrodni, które miały tam miejsce. W odpowiedzi na pytanie, co mogło się stać z ciałem Maca Grahama. Pan Bugliosi odpowiedział, że nie sądzi on by poważne poszukiwania były kiedykolwiek przedsięwzięte – głównie z powodu wysokiej populacji rekinów w okolicach atolu – i jeżeli ciało Maca Grahama było kiedykolwiek ukryte w lagunie Palmyry, to zostało dawno wypłukane do morza.*10

...i od tyłu

John Bryden – świadek w procesie o morderstwo – był jednym z mieszkańców kontynentu, który spędził na Palmyrze 14 miesięcy przed morderstwami,  próbując założyć tam plantację orzechów kokosowych, zresztą bez powodzenia. Chociaż nie był typem człowieka, którego łatwo przestraszyć, to w czasie procesu zeznał, że były czasy, kiedy na Palmyrze czuł się jak w nawiedzonym miejscu. Czasami było tam wprost strasznie.*11  

Tom Wolfe – żeglarz który był na Palmyrze tuż przed morderstwami – świadczył w czterech rozprawach o to zabójstwo. Na miesiąc przed procesem Wolfe miał przeżycie, które jest albo dalszą częścią świadectwa w zakresie synchroniczności albo częścią dziwnej, tajemniczej siły, która przyciąga tych, którzy mieli jakikolwiek kontakt z Palmyrą: pewnego dnia, po strasznym sztormie, który nawiedził Zachodnie Wybrzeże idąc wzdłuż plaży położonej nad Pudget Sound w stanie Waszyngton, zauważył on jakieś przedmioty wyrzucone na brzeg przez fale. W odległości zaledwie 40 stóp od swego domu znalazł on cylindryczny obiekt wyrzucony na plażę – była to pocztowa kartonowa tuba. Kiedy ją otworzył, ze zdumieniem stwierdził, że znajdują się w nim trzy dokładne kopie map Palmyry! Przypominając potem tą historię przed obrońcami w czasie procesu, Wolfe dziwił się tylko, że dziwne, obce siły spowodowały to, że mapy Palmyry znalazły się u jego stóp właśnie w czasie krytycznej fazy procesu!
…znalezienie tych przeklętych map było niesamowite, (i) nie jestem przesądnym, ale muszę przyznać, że to mną wstrząsnęło. To było tak, jakby Palmyra – wyspa przecież – sięgnęła aż tutaj i dotknęła mnie z odległości 3000 mil.

(Jeżeli nie jest to jakieś nadnaturalne wydarzenie, to niech ktoś zda sobie sprawę z tego, jak astronomicznie niskie jest prawdopodobieństwo zajścia takiego wydarzenia. W mej korespondencji z Tomem powiedział on mi, że ma wciąż te mapy do dziś dnia, wciąż są czytelne, tylko trochę popękały na krawędziach.)*12  
  
Przerdzewiały zbiornik z czasów wojny

Miałem okazję przeprowadzić wywiad z Tomem Wolfe, kiedy przygotowywałem finalną wersję tej historii. Tom był na Palmyrze mniej niż tydzień i na kilka dni zanim zamordowano Grahamów. Mógł on poznać ich osobiście oraz także Walkera i Stearns (w rzeczywistości Wolfe był zaatakowany i pogryziony przez jednego z pit-bulli Walkera w czasie swego pierwszego poranka na wyspie.) W czasie obiadu na pokładzie jachtu Grahamów, w czasie swego ostatniego dnia pobytu na wyspie, Muff zwierzyła się Wolfe’owi, że obawia się Bucka Walkera.

Odpływając z Palmyry na Samoa, Tom zgodził się wziąć i wysłać stamtąd kilka listów Muff, które napisała ona do swych przyjaciół i rodziny, w których przewidziała swój nieszczęsny los. W jednym z tych listów Muff napisała do przyjaciół taki komentarz: „sądzę iż to miejsce jest złe”.*13

CDN.


[1] Kaliber 127 mm.

wtorek, 28 października 2014

Klątwa wyspy Palmyra (1)

Lokalizacja atolu Palmyra na Oceanie Spokojnym


Curt Rowlett

Historia klątwy wyspy Palmyra została opisana i opublikowana w postaci książki przez tego autora. Ostatnia wersja zawiera spekulacje co do finalnych losów Maca Grahama, dane odnośnie tego, co się działo na Palmyrze od czasu pierwszego opublikowania tej historii, dokładną historię wyspy, oryginalne ilustracje i kompletne wywiady autora z kluczowymi personami w historii tajemnicy wyspy Palmyra.[1] […]

Studiujący dziwne i nieznane (podobnie jak ja) rzeczy są zapewne dobrze zorientowani w zakresie tematów duchów, nawiedzeń i rzucanych klątw. Większość z nas zna wiele opowieści o nawiedzonych miejscach takich jak cmentarze czy bagna. A w opowieściach o morskim wydźwięku są zawsze Trójkąt Bermudzki czy obserwacje statków-widm w rodzaju Mary Celeste albo Latający Holender.


Ale czy cała wyspa mogłaby być widmową czy przeklętą?


Jako były funkcjonariusz USCG[2], były marynarz floty handlowej i jachtmen, zawsze odnosiłem się do dziwnych zjawisk jako do należących do Wszechoceanu. A moje zainteresowanie zostało pobudzone przez lekturę książki Vincenta Bougliosi’ego pt. „And the Sea Will Tell”, opisującego prawdziwą historię podwójnego morderstwa, które miało miejsce na odizolowanej od świata wyspie Palmyra w 1974 roku.*

Kiedy ta książka ogniskuje się na morderstwach, które tam się wydarzyły w tym okresie czasu, mój wewnętrzny radar włączył się pod wpływem aluzji rzuconych przez autora i innych którzy uważają, że istnieje coś takiego co nazywa się „klątwą Palmyry”. Wedle tej Legendy, chociaż Palmyra zda się być tropikalnym wyspiarskim rajem, jakich wiele na Południowym Pacyfiku, to jednak istnieje jakiś nadnaturalna prawidłowość powstawania nieszczęść lub prawie-nieszczęść związanych z tym miejscem. Wielu ludzi odwiedziło Palmyrę i opisywało swój kilkudniowy pobyt jako pobyt w prawdziwym raju na Ziemi, natomiast kilku żeglarzy, którzy przebywali na wyspie przed i po morderstwach twierdzili, że „coś było nie w porządku” na Palmyrze i wyrażało się w zawoalowanej formie o złej aurze i przeczuciu nieuchronnego losu, które to uczucia towarzyszyły im na tej wyspie. Posłuchajmy Richarda Taylora, żeglarza, który przebywał na Palmyrze w 1977 roku, i to co powiedział w swych zeznaniach w czasie procesu o zabójstwo:
Miałem jakieś przeczucie co do tej wyspy. Było dla mnie więcej niż oczywiste, że to jest jakaś wyspa-widmo. A nawet bardziej. Wydawało mi się, że jest to miejsce dla mnie co najmniej nieprzyjazne. Byłem na wielu atolach, ale Palmyra jest inna. Nie potrafię powiedzieć, na czym to polega, ale to nie była wyspa, na której chciałbym przebywać. Myślę, że inni ludzie mieli podobne trudności na tej wyspie.**

A Norman Sanders, inny żeglarz, który prowadził eksperymenty geologiczna na Palmyrze, który świadczył także w procesie o podwójne morderstwo, miał to do powiedzenia na temat wyspy:
Palmyra jest ostatnią niezamieszkałą wyspą na Pacyfiku. Wyspa jest bardzo przerażającym miejscem. To nienawistne miejsce. Zapisałem w moim dzienniku: „Palmyra, to świat usunięty spoza czasu, miejsce w którym nawet gnije winyl. Nigdy nie widziałem gnijącego winylu gdziekolwiek indziej na świecie”.

Poza tym napisał on, że: Palmyra zawsze istniała tylko dla siebie – nigdy dla człowieka. To jest bardzo zapomniane miejsce.***   
     
Wygląda na to, że wielu z tych doświadczonych i zaprawionych żeglarzy odwiedzających Palmyrę spodziewało się znaleźć wyspiarską nirwanę , ale jak Fletcher Christian i buntownicy z HMS Bounty, których miejsce do życia na wyspach Pitcairn się pogorszyło, więc przenieśli swe romantyczne wyobrażenia na Palmyrę, które się wkrótce rozpadły.

Amerykańska mapa morska atolu Palmyra - odległości podane w milach morskich (1852 m) i jardach (0,9 m), głębokości w sążniach (~1,83 m). Ląd oznaczono kolorem jasnobrązowym, płycizny raf koralowych kolorem zielonym, płycizny na niebiesko.


Palmyra


Zabójstwa, które miały tam miejsce są tylko jednym punktem na długiej liście nieszczęść, katastrof i synchronicznych zbieżności, które są związane z Palmyrą, odkąd została odkryta w XVII wieku. (Mówiąc o synchronicznych zbieżnościach, w artykule Kristana Lawsona zatytułowanym „The Mysterious Apperance and Disapperance of Maria Laxara” opublikowanym w magazynie „Strange” nr 16, mówi się o innej tajemniczej wyspie Maria Laxara, która najwidoczniej ma w zwyczaju „znikać”. Interesująca reprodukcja rzadkiej mapy nawigacyjnej, która załączono do artykułu Lawsona, także wskazuje na lokalizację równie tajemniczej wyspy Palmyra na spodzie ilustracji.)[3]

Chociaż oficjalnie Palmyra jest zakwalifikowana jako wyspa, faktycznie jest ona atolem. Różnica pomiędzy wyspą a atolem jest taka, że atol formuje się z kolonii koralowców wokół stożka wulkanicznego, który powoli zapada się do oceanu, dzięki czemu powstaje pierścieniowata lub podkowiasta struktura z laguna pośrodku. Setki takich atoli znajduje się na Oceanie Spokojnym. (Być może najsłynniejszym z nich jest atol Bikini, na którym US Navy testowało bronie jądrowe w latach 50.). W pobliżu znajdują się głębokie rowy pacyficzne: głębia Rowu Mariańskiego i Tonga, głębokie na niewiarygodnych 7 mil i epicentrum wielu silnych trzęsień ziemi. Rowy są także równoległe do łańcuchów aktywności wulkanicznej w rejonie Pacyfiku.

Palmyra znajduje się na 5°52’ N - 162°06’ W – co plasuje ją niedaleko środka Pacyfiku, albo 1000 mn/1852 km na południe – południowy zachód od Hawajów, na Północnym Oceanie Spokojnym, lub w połowie drogi pomiędzy Hawajami a amerykańskim Samoa. Wyspa mierzy 1,5 mi/2,4 km długości i 0,5 mi/800 m szerokości. Moje wczesne poszukiwania dodatkowych informacji o Palmyrze dały mi opis wyspy z US Government Geographical Survey, które pożyczyło mi także wiele obrazów atolu, jako odludnego i izolowanego miejsca:
Znajdując się sześć stopni nad równikiem, Palmyra faktycznie jest kilkoma wyspami pokrytymi gęstą roślinnością, palmami kokosowymi i drzewami podobnymi do balsy, wysokimi na 30 m. (…) do zachodniej laguny wiedzie kanał, który jest w stanie przyjąć statki do głębokości zanurzenia się do 4 m i mniej. Większość dróg, pasów startowych i innych budowli powstało w czasie II Wojny Światowej, nie są one wykorzystywane i rozbudowywane.

Na mapach morskich Palmyra jest małym punkcikiem na błękitnym tle masy wód Oceanu Spokojnego. Wyspa leży bardzo daleko od utartych szlaków żeglugowych łączących Amerykę z Azją i geograficznie jest jednym z najsamotniejszych, najbardziej oddalonych miejsc na Ziemi i jedną z ostatnich, niezamieszkałych wysp pozostałych na świecie. Lokalna fauna składa się z moskitów i innych owadów, jaszczurek i krabów rabusiów kokosowych, potężnej populacji morskiego ptactwa, palm i palm kokosowych oraz zarośli namorzynowych (mangrowych). Interior wyspy porasta gęsta dżungla. Rafy koralowe i laguny Palmyry są środowiskiem dla rekinów szarych i żarłaczy rafowych czarnopłetwych, których agresywność jest szeroko znana na Pacyfiku. To odnotowały wszystkie osoby, które odwiedzały Palmyrę, czasem z fatalnymi konsekwencjami… (Wielu zwiedzających wyspę odnotowywało fakt ogromnej liczby rekinów i ich agresywną naturę).****

I chociaż żyje tam wiele ryb w lagunach i na rafach, większość z nich jest niejadalna i trująca z powodu występowania w nich ciguatokstyn – pewnego typu alg rosnących na koralach i którą niektóre ryby mają w swych mięśniach. (Jedząc ryby zanieczyszczone ciguatoksyną można narazić się na skurcze żołądka, mdłości, wymioty, czasową ślepotę i nawet śmierć.)

Palmyra została odkryta przez przypadek pewnej nocy w 1798 roku przez amerykańskiego kapitana Edmonda Fanninga w czasie rejsu jego statku Betsy do Azji. Opowieść o odkryciu Palmyry jest jedną z tych o psychicznej naturze. Kpt. Fanning będąc w swej kabinie sam w nocy, obudził sie trzykrotnie z poczuciem niebezpieczeństwa, więc wyszedł na pokład i krzyknął do sternika, by uważał w ciemnościach. Kiedy się rozjaśniło, ujrzeli oni rafę znajdującą się w niebezpiecznej odległości przed Betsy, która mogła rozpruć spód statku i posłać ją na dno oceanu. Była to północna bariera raf koralowych, które otaczają Palmyrę. W magazynie „Fate” z 1953 roku tak omawia się tą kwestię:
Kpt. Fanning wrócił (spać) o godzinie dziewiątej wieczorem jak zwykle w normalnych okolicznościach, ale obudził się pomiędzy dziewiątą a dziesiątą i znalazł się na najwyższych stopniach zejściówki. To go zaniepokoiło, bo nigdy nie chodził we śnie. Po krótkiej rozmowie z I oficerem, który chodził po pokładzie,  wrócił do koi. Spał mniej niż pół godziny i znów znalazł się na szczycie zejściówki. Tym razem znów porozmawiał z oficerem i powrócił do koi. Następnie po raz trzeci obudził się w tym samym miejscu, ale już w ubraniu. Był przekonany, że to jakaś wyższa interwencja nie pozwoliła mu zasnąć i postanowił położyć statek w dryf na całą resztę nocy. Oficerowie i załoga byli zaskoczeni i doszli do wniosku, że umysł kapitana był wyprowadzony z równowagi. Przez resztę nocy spali spokojnie. Rano ruszyli, ale nie uszliśmy daleko, bowiem odkryliśmy rafę jedna milę do przodu. Ryk fal rozbijających się na rafie słychać było co najmniej na milę. Wszyscy byli pod wrażeniem, bo co byłoby gdyby popłynęli nocą, to nie dożyliby do wschodu słońca.*****

Chociaż kpt. Fanning odnotował pozycję wyspy w dzienniku pokładowym, to nie dopełnił procedury oficjalnego zgłoszenia odkrycia, wiec ten zaszczyt przypadł innemu Amerykaninowi kpt. Swale, którego statek Palmyra zboczył tam wskutek sztormu, który pchnął go na wyspę w 1802 roku.

W 1816 roku, hiszpański piracki statek Esperanza wyładowany złotem i srebrem zrabowanego ze świątyni Inków w Peru, uciekał przed atakiem innego statku z którym wywiązała się zacięta walka. Kilku członków załogi, którzy to przeżyli, popłynęli wrakiem w kierunku najbliższej rafy. Kiedy statek tonął, załoganci próbowali przenieść skarb na brzeg wyspy nazwanej Palmyra, położonej poza barierą raf. Przebywając tam przez rok, oni najprawdopodobniej zakopali złoto Inków pod drzewami na Palmyrze, i odpłynęli na zbudowanych tratwach. Jedna z tratw została wyłowiona potem przez amerykański statek wielorybniczy, na pokładzie której znajdował się tylko jeden rozbitek, który potem uległ zapaleniu płuc. O losach drugiej tratwy nic nie wiadomo. (Ta część opowieści brzmi jak Legenda o skarbie na Oak Island, którego poszukuje się już od wielu, wielu lat w studni pod drzewem. Teorie o tym, kto zbudował ten szyb i jaki skarb zawiera także zawiera elementy pirackie i inkaskie.)

W roku 1855 doniesiono o wraku wielorybnika na niebezpiecznych rafach Palmyry, ale próby zlokalizowania wraku i jego załogi były bezowocne.
W 1911 roku wyspa uzyskała właściciela, którym stał się sędzia Henry E. Cooper z Hawaii, który kupił ją za 750 $USA. 

CDN.               





[1] Artykuł jest kontynuacją tematu opisanego w artykule „Przeklęty raj na atolu Palmyra” -  http://wszechocean.blogspot.com/2014/09/przeklety-raj-na-atolu-palmyra.html
[2] Straż Przybrzeżna Stanów Zjednoczonych.
[3] Według amerykańskiej Wikipedii – „Od późnego XVII wieku do wczesnego XIX stulecia, na mapach Pacyfiku zarejestrowano wyspę nazwaną Doña Maria de Lajara albo Laxara albo nawet Maria Laxar na pozycji ok. 27° N i 140° W (od południka Greenwich).  Jak pisze Gemelli, wyspa ta znajduje się w pobliżu miejsca, w którym Maria de Lajara rzuciła się do oceanu. Jednakże nie istnieje tam żadna wyspa i ląd ten został sklasyfikowany ogólnie jako „wyspa-widmo”. Biorąc jednak pod uwagę, że ówczesne metody określania współrzędnych geograficznych były niedokładne istnieje też możliwość, że wyspa  Doña Maria de Lajara  mogłaby być jedną z wysp archipelagu Bonin na pozycji 27° N i 140° E, co później pomylono ze 140° W.”


czwartek, 4 września 2014

Przeklęty raj na atolu Palmyra

Lokalizacja atolu Palmyra na mapie Pacyfiku


Brent Swancer


Istnieje wiele miejsc na świecie, które są pełne zjawisk paranormalnych, w których przeklęte lub dziwne rzeczy się dzieją. Domy, budynki a nawet drogi czy mosty są narażone na działanie przekleństw czy paranormalnych sił, ale cała wyspa? Czy cała wyspa może być przeklęta? Jedna z najbardziej idyllicznych wysp, wyspiarski raj Północnego Pacyfiku znana ze swej piękności – ale jeszcze bardziej z tego, że jest to miejsce przeklęte i nawiedzane przez Zło.

Chociaż mówi się o niej wyspa, to w rzeczywistości jest to atol, czyli pierścień uformowany przez koralowce rosnące wokół basenu czy kaldery po wulkanie. Atol Palmyra znajduje się w strefie równikowej Północnego Pacyfiku, znajdującego się około 1000 mn/~1852 km na południe od Wysp Hawajskich i znajduje się w połowie drogi pomiędzy Hawajami a Amerykańskim Samoa, na 05°53” N - 162°05’ W. Jest to odległe miejsce, bez stałych mieszkańców, nietknięte przez cywilizację i porośnięte bardzo gęstą roślinnością. Sam atol mierzy około półtorej szerokości i półtorej mili długości. Ten niewielki w sumie atol ma wielką różnorodność życia i jest domem dla wielu gatunków korali z systemu rafowego.

Jak długo Palmyra może brzmieć jako idealny raj wyspiarski, gdzie można pojechać i przybyć z każdego zakątka świata, jednakże mimo swego nieziemskiego piękna, to o Palmyrze mówi się, że jest ona złym miejscem i idealnym miejscem dla nadnaturalnych wydarzeń, dziwnych tajemnic i niewyjaśnionych incydentów.

Nawet odkrycie tej wyspy jest otoczone aurą czegoś paranormalnego. Atol został odkryty w 1789 roku, przez amerykańskiego kapitana Edmonda Fanninga, który właśnie był na trasie do Azji na pokładzie swego brygu Betsy. Historia mówi, że Fanning obudził się kilka razy w ciągu nocy z wrażeniem, że stanie się coś złego i nieuniknionego. Z narastającym niepokojem płynącym ze swej psychiki wreszcie wyszedł na pokład i ujrzał niebezpieczną rafę przed dziobem, co pozwoliło mu uniknąć katastrofy. Rafa ta znajdowała się po północnej stronie atolu Palmyra. Fanning zapisał to odkrycie w dzienniku pokładowym, ale z braku możliwości powiadomienia w odpowiednim czasie, inny kapitan o nazwisku Swale został uznany za jego odkrywcę, kiedy jego statek Palmyra wpakował się na rafy w 1802 roku. Od tej pory atol nosi nazwę statku Swale’a.



Krajobrazy Palmyry


Atol Palmyra


Po odkryciu atolu, Palmyra szybko zyskała złą sławę jako miejsca dziwnego i groźnego. Przechodzące statki meldowały o pokazywaniu się tajemniczych świateł-widm na tej całkowicie niezamieszkałej wyspie, a o otaczającym go morzu mówiło się jako o kolebce wyjątkowo żarłocznych i niebezpiecznych rekinów i tajemniczych potworów morskich. Niebezpieczne rafy wokół Palmyry są notorycznym wrakowiskiem. Ci, którzy uniknęli tragicznego losu mówili potem, że rafy pokazywały się w miejscach, gdzie ich nigdy przedtem nie było. Mówiło się o nich jak o jakiejś czującej, myślącej i złośliwej rzeczy.

Tajemniczych opowieści o wrakach na atolu i śmierci na nim jest mnóstwo. Jeden z takich wypadków miał miejsce w 1870 roku, kiedy amerykański statek Angel rozbił się na jednej z raf Palmyry. Grupie ocalałych udało się przedostać do atolu, ale nie zdołali przeżyć. Gdy inny statek pojawił się na krótki postój, to znaleziono ciała załogi Angela porozrzucane na wyspie. Wszyscy oni zostali brutalnie zabici, ale dokładne przyczyny i sprawcy tej zbrodni pozostają nieznani.

Jednym, z najsłynniejszych palmirskich wraków jest hiszpański statek piracki Esperanza, który został zmiażdżony przez rafę tej wyspy, kiedy miał on w ładowniach duże ilości złota i srebra zabranych z inkaskich kopalni w Peru. Rozbitkowie usiłowali załadować część skarbu na tratwy i przetransportować na wyspę. Po niemal rocznym pobycie na Palmyrze, bez żadnej pomocy, rozbitkowie zakopali ich skarb i podjęli desperacka próbę ucieczki z wyspy na tratwach. O większości z nich nie było żadnych wieści, tylko jeden jedyny rozbitek został uratowany przez statek wielorybniczy, ale umarł na zapalenie płuc i nie powiedział, gdzie dokładnie ukryto ten skarb. Te ukryte złoto i srebro dawnych Inków spoczywa gdzieś na Palmyrze do dziś dnia.

Rozbitkowie, którzy dopłynęli do brzegów Palmyry i mieszkali na niej dostatecznie długo opowiadali historie o tym, że tamtejsze lasy są legowiskiem tajemniczych, mrocznych bestii, które widzieli poprzez liście drzew, kiedy drzewa wydawały się szeptać i trzeszczeć w niezwykły sposób. Morze wokół i laguna wyspy wcale nie były bardziej przyjazne. Morskie stworzenia tam zamieszkujące były najczęściej trujące, zaś wody były patrolowane przez wyjątkowo żarłoczne i agresywne rekiny. Wielu z tych, którzy przeżyli katastrofę zostali zaatakowani przez rekiny zanim udało się im dopłynąć do wyspy, a mówi się, że także brodzenie w lagunie było niebezpiecznym.


Uczucie zagrożenia


Ci, którzy dopłynęli do plaży mówili także o tym, że ogarniało ich nieprzezwyciężone uczucie strachu i złe przeczucia przez cały czas. W powietrzu unosi się cały czas jakieś przeczucie nieuniknionego losu, które narasta w miarę pobytu na wyspie. To właśnie uczucie jest raportowane przez wszystkich, którzy tam przeżyli, także w czasach współczesnych. Pewien jachtmen, który prowadził badania geologiczne wyspy, miał to do powiedzenia na temat Palmyry:
Ta wyspa jest nadzwyczaj przerażającym miejscem. To jest wrogie miejsce. Zapisałem w moim dzienniku: „Palmyra to świat znajdujący się poza czasem, miejscem gdzie nawet gnije winyl. Nie widziałem nigdzie gnijącego winylu gdziekolwiek indziej. Palmyra zawsze będzie samą dla siebie, nigdy dla człowieka. To jest bardzo zapomniane miejsce.”

Zgodnie z innym jachtsmenem – Richardem Taylorem – który spędził tam pewien czas w 1977 roku – tak wyglądał tam pobyt:
Miałem złe przeczucie co do tej wyspy. To było więcej, niż fakt, ze ta wyspa należy do wysp nawiedzonych. A nawet więcej. Wygląda na to, że to jest najbardziej nieprzyjazne miejsce. Byłem na wielu atolach, ale Palmyra jest inna. Nie mogę przysiąc, ale to nie była wyspa, która by mnie radowała. Sądzę, że ludzie mieli tam trudności na tej wyspie.

I jeszcze jeden człowiek morza, który spędził na Palmyrze kilka tygodni pisze tak:
Jest coś definitywnie złego na tamtym miejscu. Miałem cały czas uczucie, że nie należę do tego świata, do tej wyspy. Miałem nieodparte wrażenie, że ta wyspa mnie wprost nie chce – tak to odczuwałem. Czułem się zagrożony przez cały czas, a w miarę upływu dni to uczucie narastało i zmuszało mnie do opuszczenia wyspy, bowiem mogło mi się tam przydarzyć coś złego.


Znikły bez śladu


Na dodatek – jakby tego było mało – w okolicy Palmyry zdarzały się notorycznie zaginięcia statków bez wieści, i tam zdarzały się przykłady statków wchodzących na wody atolu, o których już nigdy nie usłyszano. Inne statki, jak statki wielorybnicze w 1855 roku wpadły na rafy otaczające atol, a późniejsze dochodzenie nie ujawniło szczątków wraków i rozbitków, tak jakby wyspa je literalnie pochłonęła.

W czasie II Wojny Światowej, na Palmyrze znajdowała się amerykańska baza morska oraz jako lotnisko dla samolotów bombardujących Japończyków. US Navy często uzywała wyspy jako stacji paliw dla dalekich patroli lotniczych oraz tankowania okrętów podwodnych. Także w czasie wojny, personel floty doświadczał działania tajemniczych sił działających na atolu. Mówi się, że wielu żołnierzy stacjonujących na wyspie łatwo ulegało niewytłumaczonemu i tajemniczemu, zupełnie irracjonalnemu uczuciu strachu i zagrożenia. To ostre uczucie niewytłumaczalnego strachu było tak przytłaczające, że personel domagał się jego ewakuacji z tej wyspy. Jeszcze inni byli podatni na nagłe wybuchy agresji i stwierdzono, że dochodziło tam do bójek czy nawet zabójstw. Jeszcze inni żołnierze mieli napady paniki czy wręcz skłonności autodestrukcyjnych, bowiem stwierdzono kilka samobójstw w tajemniczych okolicznościach.

Na dodatek do tej fali strachu i agresji pomiędzy mężczyznami, którzy tam przebywali, miały tam miejsce i inne dziwne wydarzenia. W jednym przypadku samolot patrolowy spadł na wyspę ciągnąc za sobą smugę dymu. Drużyna ratowniczo-gaśnicza udała się na miejsce, gdzie – jak uważano – spadł ten samolot, ale niczego nie znalazła. Przeszukano cała wyspę, ale nie znaleziono ani samolotu, ani jego załogi – nawet żadnego kawałka metalu czy śrubki! Jeden z dowodzących akcją oficerów określił to tak: „jakby wypadli poza krawędź Ziemi”.


Inne incydenty


Innym razem samolot wystartował i w tajemniczy sposób zmienił kierunek lotu na wysokości kilkuset stóp poleciał na południe, zamiast lecieć na północ. Było to w czasie pogodnego dnia, w pełnym słońcu, z doświadczona załogą, i nikt nie potrafił zrozumieć, co właściwie się stało. Samolot leciał ignorując wszelkie sygnały z wyspy i nikt go już później nie zobaczył. Zaś inna maszyna w czasie rutynowego lądowania naraz bez żadnego powodu runęła do oceanu. Załogantów pożarły rekiny, zanim zdołano ich uratować. Były oficer USN, który stacjonował na Palmyrze w latach 1942-44 ma to do powiedzenia teraz:
To była cholernie pechowa wyspa. Chłopaki z Pacyfiku mówią o przekleństwie Palmyry.   

Po II Wojnie Światowej Palmyra pozostała niezamieszkałą i dlatego nie ma żadnych relacji o dziwnych zjawiskach tam występujących. Jednakże najbardziej niesławny incydent zdarzył się w 1974 roku, kiedy popełniono tam podwójne morderstwo na małżeństwie, które odwiedziło wyspę. Ta zbrodnia jest niezmiernie dziwna i tajemnicza, i pozostaje nierozwiązaną zagadką do dziś dnia.

Ta historia zaczęła się od małżeństwa 43-letniego Malcolma „Mac” Grahama III i jego 43-letniej żony Eleanor LaVerne-Graham, którą mąż nazywał Muff. Oboje mieli romantyczną naturę i wybrali się swoją łodzią SY Sea Wind dookoła świata. Mac powiedział Muff, że zamierza zatrzymać się na wyspie zwanej Palmyra i pomieszkać dwa lata, a potem kontynuować podróż. Zanim zbadaniem Palmyry, Muff została ostrzeżona o ciemnej historii wyspy i oświadczyła Macowi, że nie chce tam płynąć. Jednak Mac był uparty i dopiął swego – Muff zgodziła się tam jechać na dwa lata. Oboje wypłynęli 24.VI.1974 roku z Hilo Radio Bay na Hawajach z prowiantem na kilka lat. I nigdy nie wrócili.


Druga para


W międzyczasie, inna para – Buck Walker i Stephanie Stears mieli swe własne plany odnośnie wizyty na Palmyrze. Buck miał kłopoty z prawem od lat za handel narkotykami. Zdecydował się on zabranie swej dziewczyny Stearns i uciec przed prawem na bezludną wyspę Palmyrę, gdzie mogliby przeczekać parę lat i powrócić potem do cywilizacji. Oni spędzali czas na naprawie starej łodzi i wypłynęli na ocean 1.VI.1974 roku z Kauai, HI, wraz ze swymi trzema psami. Mieli kłopoty w czasie podróży. Najpierw się zagubili na oceanie i mieli problem z brakiem żywności. Wreszcie para dopłynęła do Palmyry niemal bez jedzenia, a ich psy były zagłodzone. Dopłynąwszy na miejsce z niezadowoleniem stwierdzili, że wyspa jest już zajęta przez wielu ludzi, którzy tak jak oni opuścili cywilizację.

Grahamowie także mieli niejakie problemy na drodze do swego wymarzonego raju. Najpierw natrafili na sztorm, który omal nie zatopił ich łodzi, ale dzięki znajomości żeglarstwa Mac i jego żona dopłynęli do Palmyry w dniu 1.VII.1974 roku. Podobnie jak Buck Walker – Mac Graham był rozczarowany i zdumiony tym, co zastał na wyspie – wieloma ludźmi obozującymi na podobno „bezludnej wyspie”, próbując się zbliżyć do nich. I właśnie wtedy spotkali oni Walkera i Stearns.

Powiedzieć, że Mac i Buck nie zapałali do siebie sympatią jest nieporozumieniem. Ci dwaj natychmiast się znienawidzili, a sytuacje pogarszały kłótnie o psy Bucka, które były agresywne i stanowiły zagrożenie dla ludzi na wyspie. Poza tym dziwne właściwości wyspy sprawiały, że każdy nienawidził każdego. Ludzie byli skłonni do awantur pod byle pretekstem i spory mogły wybuchnąć w każdej chwili. Zła atmosfera zawsze będąca w powietrzu wyspy nigdy nie znikała…

Ta nieprzerwana agresja nie pomagała w sytuacji Bucka i Maca. W sierpniu 1974 roku, kipiąca w nich nienawiść osiągnęła masę krytyczną. Muff obawiała się Walkera i błagała Maca, by przerwał pobyt na wyspie, ale Mac uparł się by zostać. Mac wciąż czekał aż się wszyscy wyniosą z wyspy tak że wkrótce pozostali na niej Mac z Muff i Buck ze Stearns. I to stało się przyczyną śmiertelnego błędu.

W kilka miesięcy później, przyjaciele Grahamów zaniepokoili się, kiedy kontakt radiowy z małżeństwem się urwał i nie można z nimi się było do nich dowołać. Przyjaciel rodziny poleciał nad wyspę, by zobaczyć co tam się stało. Pilot, meteorolog Martin Vitousek zrobił kilka nalotów nad wyspę i zameldował, że jest ona całkowicie pusta i bezludna. Nie było tam żadnego śladu człowieka i ani śladu po łodzi Grahamów – SY Sea Wind. Wyglądało na to, jakby nigdy ich tam nie było. Władze zostały powiadomione o zaginionej parze i w październiku 1974 roku Buck Walker i Stephanie Stearns zostali aresztowani po zadokowaniu w Ala Wai Harbor, HI, w łodzi, która dokładnie przypominała zaginioną łódź Grahamów. Kiedy udowodniono, że był to SY Sea Wind, szemrana parka została oskarżona o kradzież łodzi. Jednakowoż wciąż niczego nie było wiadomo o losach samych Grahamów. Była to tajemnica, którą nikt nie był w stanie ugryźć po upływie 6 lat.

Pacyficzny raj na Palmyrze

Palmyra w czasie wojny

Tamtejsze rekiny należą do najagresywniejszych we Wszechoceanie!

Jakie złe siły działają w tym rajskim zakątku...?


Kolejna tajemnica


W 1981 roku, kolejna para jachtsmenów z RPA – Sharon i Robert Jordan zatrzymali się na Palmyrze na przedłużony pobyt. Po przybyciu na Palmyrę, Jordanowie znaleźli starą chatę w dżungli, który okazał się być miejscem dokonania mordu na Grahamach. Właśnie tam na stole leżał cały plik wycinków z gazet, wszystkie poświęcone tajemniczemu zniknięciu Grahamów. Nie było wiadomo, kto pozostawił te wycinki pośrodku dżungli na odległej wyspie, co było oczywiście straszne. Sharon Jordan potem powiedziała, że od chwili, w której znalazła te wycinki, miała wrażenie, że to właśnie ona znajdzie tutaj te zagubione zwłoki. I to przeczucie się sprawdziło.

W kilka dni później, Sharon szła wzdłuż plaży na odcinku Palmyry znanym jako Strawn Island, kiedy szła przez winnicę znalazła metalowy kontener z czasów II Wojny Światowej, który morze wyrzuciło na brzeg w czasie sztormu. Niemal tuż przy nim, najwidoczniej jakby wypadły z niego, znajdowała się czaszka, kupka kości i damski zegarek – który jak później ustalono – należał do Muff Graham. Znalezisko to otaczała mgła tajemnicy, bowiem było to niezwykłym, że Sharon właśnie tam szła, kiedy kontener podniósł się z dna, gdzie się znajdował przez tyle lat i właśnie morze wyrzuciło go na plaże dokładnie w chwili, gdy ona tam przechodziła. Dokładnie w tym samym czasie. To staje sie jeszcze bardziej zdumiewające i straszne, kiedy – jak stwierdzili to eksperci – kości zostałyby wypłukane z powrotem do morza w czasie przypływu, który miał nastąpić w czasie następnych 20 minut.
[Oznacza to, że ktoś czy coś celowo wyrzuciło z laguny ten pojemnik dokładnie wtedy, kiedy Sharon przechodziła obok plażą! – uwaga tłum.]


Nadal zaginiony


Badanie doczesnych szczątków wykazało, że Muff nie żyła od 7 lat i została zamordowana, a jej ciało usunięto w dość makabryczny sposób. Najpierw została ona zastrzelona lub pobita na śmierć, następnie jej ciało zostało sfragmentowane i najprawdopodobniej przy pomocy palnika acetylenowego, a następnie zapakowane do kontenera, który następnie wrzucono do laguny, gdzie spoczywał na jej dnie przez tyle lat. Tajemnica staje się jeszcze głębszą, odkąd stało się niejasne dlaczego ciężki, metalowy pojemnik wypłynął z dna laguny, na którym leżał przez 6 lat. Na dodatek nie wiadomo jak to się stało, że drut, którym zabezpieczono kontener przed otwarciem i normalnie byłby bardzo trudnym do zdjęcia, zszedł był sam z siebie i został znaleziony obok kontenera zachowując dokładnie taki sam kształt, jakby był owiniętym wokół zamknięcia.
[Innymi słowy mówiąc – ktoś czy coś zdjęło to zabezpieczenie nie uszkadzając go! – uwaga tłum.]      

Znalezienie ciała Muff wystarczyło do aresztowania Stephanie Stearns i Bucka Walkera, i oskarżenie ich o morderstwo. Walker, który odsiadywał karę za kradzież łodzi został tym razem skazany na dożywocie. Stearns została uniewinniona z braku dowodów wskazujących na jej bezpośredni udział w tym przestępstwie. Wywnioskowano, że Grahamów zamordowano w ich łodzi, którą następnie skradziono. Nikogo więcej nie skazano za to morderstwo. Ciała Maca Grahama nie odnaleziono i miejsce, w którym się ono znajduje pozostaje tajemnicą do dziś dnia. Kiedy władze poszukiwały zwłok Maca, Walker wydał zdumiewające, złowieszcze i szydercze oświadczenie: A szukajcie sobie, szukajcie. Nigdy go nie znajdziecie. Chociaż Mac Graham bez wątpienia nie żyje, to nadal jest uznawany za zaginionego.


Tajemnica bez końca


Tajemnice otaczające tą sprawę nie mają zakończenia. W czasie procesu, jednym ze świadków był Tom Wolfe – jachtmen przebywający na wyspie wraz z Walkerem, Stearns i Grahamami i mieszkający tam. Wolfe oświadczył, że na miesiąc przed procesem spacerował sobie plażą nad Pudget Sound, WA, niedaleko jego domu. Poprzedniego dnia był tam sztorm i morze wyrzuciło mnóstwo rzeczy na brzeg. Tam właśnie pomiędzy wieloma bezużytecznymi przedmiotami, Wolfe zauważył tekturową pocztową tubę. Zaciekawiony co ta tuba robi na plaży, otworzył ją i w jej wnętrzu znalazł trzy kopie dokładnej mapy Palmyry. Było to zdumiewające znalezisko, które zdaje się wykraczać poza zwykły zbieg okoliczności i znajduje się w strefie nadprzyrodzonej synchroniczności. Mówi Wolfe:
Znalezienie tej przeklętej mapy jest przerażające (i) choć nie jestem typem bojaźliwego faceta, to muszę przyznać, że przeżyłem szok. To wyglądało tak, jakby Palmyra dosięgła mnie i dotknęła swymi mackami z odległości 3000 mil.

Straszna historia, nieprawdaż? Być może straszniejsze są nawet historie sugerujące, że Muff Graham miała pewnego rodzaju psychiczną wizję swego losu.  Jedno z takich przeczuć miał także Wolfe, kiedy wysyłał listy pożegnalne do rodziny i przyjaciół. W jednym ze swych listów Muff stwierdziła, że Palmyra jest „zła”.  To wyszło na światło dzienne później, że Muff była odwiedzana przez spirytystkę, która ja ostrzegała, że w czasie podróży stanie się im coś strasznego. Na dodatek, ich przyjaciel powiedział później, że kiedyś Muff rozpłakała się przed wyjazdem w ich podróż z Macem i wyraziła pewność, że z niej już nie wróci. Przyjaciel ten wyjaśnił, że kiedy Muff żegnała się z nimi przed podróżą na Palmyrę, to miała minę kogoś, kto mówi żegnajcie na zawsze…

Buck Walker został zwolniony warunkowo w 2007 roku i  napisał coś w rodzaju dziwnego sprawozdania, w którym twierdził, że zabił Maca w samoobronie. Walker twierdził, że miał romans z Muff, po którym Mac wpadł we wściekłość, zabił swoją żonę a potem przyszedł do Bucka. Walker twierdził, ze nie miał innego wyjścia jak zabić Maca, którego on opisał jako bezwzględnego, szalonego mordercę. Buck Walker zmarł w 2010 roku, tak więc już się nie dowiemy, jak prawdziwa jest jego wersja wydarzeń sprzed lat.

Prawdopodobne podwójne morderstwo na Macu i Muff Graham i śmierć ich zabójcy wcale nie zakończyło klątwy Palmyry. Od lat od czasu do czasu krążą słuchy o tajemniczych wydarzeniach na atolu. W 1987 roku, statek rybacki zaalarmował Straż Przybrzeżną, że zaobserwował dryfujący jacht nieopodal Palmyry. Rozpoznanie lotnicze stwierdziło, że jacht jest opuszczony, zaś jego maszty i żagle są połamane i podarte. Po wejściu na pokład, funkcjonariusze znaleźli resztki szkieletu jachtmena pana Manninga Edwarda. Nie określono przyczyny jego śmierci i to pozostaje nadal tajemnicą…

W 1977 roku, inny jacht przybył na wyspę na krótki pobyt jak się wydaje został opanowany przez jakiś dziwnych ludzi wyznających jakiś dziwny kult, których opisano jako „hippisów”. Hippisi zagrozili gościom użyciem przemocy, więc jacht szybko odpłynął z wyspy. W czasie kolejnej wizycie na Palmyrze nie znaleziono żadnych dowodów i śladów kultu hippisów, jak to opisano, i żadnych innych ludzi tego pokroju.
[Autentyczni hippisi żyli i działali zgodnie z hasłem Make Love Not War!, zatem trudno przypuścić, by mogli się zachowywać agresywnie w stosunku do kogokolwiek i atakować przybyszów. Zapewne byli to piraci lub szmuglerzy, a nie hippisi czy dzieci kwiaty… – uwaga tłum.]


Zbieżność czy reguła?


Jego bohaterem jest niejaki Graham Hughes i czworo członków jego rodziny płynący na Hawaje z San Diego, CA, w 1989 roku na pokładzie swego jachtu SY Sea Dreamer. W czasie rejsu jacht został zepchnięty z kursu i wylądował na Palmyrze. Rodzina zatrzymała się tam na krótko, zanim znów puściła się na ocean i następnie… znikła z powierzchni Ziemi. intensywne poszukiwania rodziny na trasie z Palmyry na Hawaje nie przyniosły nawet żadnego śladu wskazujących na to, jaki los ich spotkał. I tu rzecz ciekawa: pierwsze imię tego człowieka brzmiało Graham, tak jak nazwisko zamordowanego w 1974 roku Maca Grahama. Obaj pochodzili z San Diego. Nawet nazwy ich jachtów były podobne: Sea Wind i Sea Dreamer. Przypadek to czy złowroga synchronizacja?

Krąży wiele teorii na temat tego, co się dzieje na atolu Palmyra. Niektórzy mówią, że jest on nawiedzony przez dusze marynarzy z rozbitych statków na tamtejszych rafach dawno temu. Inni sądzą, że jest to ląd, gdzie tylko jeden krok dzieli od równoległego wymiaru, cieniutka membrana dzieląca nas od całkowicie nieznanej rzeczywistości. Jeszcze inni twierdzą, że Palmyra jest czymś całkowicie różnym, jakąś żywą istotą z własną ciemną wolą i mocą.

Aktualnie nie ma żadnej ludności osiadłej na Palmyrze. Jedynymi znanymi stałymi mieszkańcami są naukowcy od klimatu, którzy czasami stacjonują na atolu. W swej przeważającej części, Palmyra przypomina spokojną, piękną, rajską wyspę schowaną przed resztą świata. Jednakże ten wygląd jest zwodniczy. Znając paskudną historię wyspy trudno jest oglądać jej pocztówkową urodę i czuć czające się na niej zło. Może to i lepiej, że Palmyra pozostaje niezamieszkałą i ma złą sławę niebezpiecznego miejsca, które leży gdzieś poza naszym zrozumieniem i być może nawet naszą rzeczywistością. I być może miał rację ten żeglarz, który powiedział, że Palmyra zawsze należała do siebie, nigdy do człowieka


Moje 3 grosze


A jednak wydaje mi się, że istnieje jakieś wyjaśnienie dla tych wszystkich fenomenów Palmyry. Zacznę od tego, że podobne rzeczy obserwuje się na znanej z opowieści o piratach i pirackich skarbach Isla del Coco/Cocos Island - Wyspie Kokosowej – należącej do Kostaryki. Tam też ludzi – szczególnie w nocy – opanowuje często nieuzasadniony strach. Także zwierzęta. Pisze o tym Aleksander Grobicki w książce pt. „Skarby na dnie mórz”. Podobne fenomeny odnotowano na wyspach należących do archipelagu Hebrydów i na Islandii. We wszystkich przypadkach odnotowano obecność Innych – zwanych duchami, elfami, Ukrytymi Ludźmi, itd. Czy nie chodzi tutaj o istoty żyjące w światach równoległych, albo po prostu we Wszechoceanie, które nie życzą sobie ludzkiej obecności na swych terenach/akwenach?

Znany już nam Albert Rosales sądzi, że być może znajdują się tam siedliska Syren lub Wodnych Ludzi – i ja przychylam się do tego stanowiska. Zwróćmy uwagę na to, że dowody w sprawie zabójstwa Grahamów zawsze pochodziły z oceanu, jakby podrzucane przez kogoś, kto zamieszkuje w jego wodach... A dlaczegóżby nie?                      



Przekład z j. angielskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©