Powered By Blogger
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kościół katolicki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kościół katolicki. Pokaż wszystkie posty

środa, 3 marca 2021

Ostrzeżenie dla Franciszka!

 


Oczywiście chodzi tutaj o papieża Franciszka, który realizując swoją działalność postanowił wybrać się do Iraku na spotkanie w celu próby pogodzenia dwóch wielkich, światowych i zwaśnionych od wieków religii – chrześcijaństwa i islamu.

Sytuacja polityczna w tym kraju jest jaka jest – jak u nas po II Wojnie Światowej. W zasadzie nie obowiązuje tam żadne prawo, poza prawem pięści. I dlatego właśnie tak bardzo niepokojąco brzmią wersy z II Centurii Nostradamusa, które głoszą, że:

 

Rzymski papieżu strzeż się wejść do miasta,

które opływają dwie rzeki.

Krew Twoja i Twych bliskich popłynie

kiedy róże Apamei się rozwiną...

Nostradamus Cen. II/97

 

Przepowiednia jest oczywista i klarowna. Miasto, które opływają dwie rzeki, to Bagdad, a kraj to Mezopotamia – dzisiaj Irak.

Róże Apamei to słynne róże kalifa, które rosną tylko w Apamei. Sama zaś Apameia to miasto położone u zbiegu Eufratu i Tygrysu. W morderczym klimacie tego miejsca, róże kalifa rozkwitały na parę dni tylko w najchłodniejsze dni – na przełomie lutego i marca. Czyżby Nostradamus tak właśnie określił czas zamachu na Ojca Świętego?[1]

Franciszek jedzie do Iraku z misją pojednawczą – rzucenie pomostu (pontiff) pomiędzy chrześcijan i muzułmanów. Jest wielu ludzi, którym się coś takiego nie podoba, którzy mają swój interes w tym, by konflikt ten trwał jak najdłużej.[2] A w grę wchodzą ogromne pieniądze!  

Poza tym Franciszek zabrał się za powolne wprawdzie, ale zawsze, porządkowanie Kościoła katolickiego, oczyszczenie go z brudów i skandali, którymi obrósł w czasie pontyfikatów Piusa XI, Piusa XII, Jana XXIII, Pawła VI i – niestety – Jana Pawła II. I to Franciszkowi najbardziej pasuje przydomek De Solis labor nadany przez św. Malachiasza, bo wykonuje on pracę Słońca – daje nowe życie strupieszałym, spetryfikowanym strukturom Kościoła. A nie wszystkim jest to w smak, jego wrogowie podnoszą coraz śmielej łby, i nie są to bynajmniej ateiści, ale ludzie Kościoła…

Dlatego właśnie Franciszek musi uważać na siebie, by żadna zbrodnicza dłoń nie przekreśliła jego dzieła.  



[1] Wg Leszek Szuman – „Tajemnice astrologii”, Zodiak, Warszawa 1992.

[2] Według wielu wizjonerów, III Wojna Światowa ma się zacząć od zabójstwa politycznego bardzo ważnej osobistości na Bliskim Wschodzie.

wtorek, 26 stycznia 2021

Tajemnice watykańskich archiwów

 


Borys Szarow

 

Bazylika św. Piotra – to największy chrześcijański kościół na świecie. Wysokość kopuły – 119 i średnica – 42 m. W czasach Nerona na tym miejscu znajdował się cyrk, gdzie chrześcijanie ginęli męczeńską śmiercią.

Od końca XIX wieku każdy z papieży obiecuje otworzyć dla badaczy część tajnego archiwum watykańskiego. A co znajduje się w tym archiwum? Tam znajduje się zbiór dokumentów Kurii Rzymskiej, papieskich nuncjatur i wszystko to, co było ważne dla Kościoła katolickiego. Archiwum wyprowadzono z Biblioteki Watykańskiej 400 lat temu i od tego czasu jest ono największym zbiorem dokumentów i tajemnic światowej polityki. Aktualnie historyk może się zapoznać z dokumentami sporządzonymi do 1939 roku, ale musi dobrze wiedzieć, czego szukać: w archiwach Watykanu znajduje się 85 km stelaży…

 

Zbiór informacji

 

Problem leży nie tylko w ogromie pojemności zbiorów bibliotecznych. Dokumenty odnoszące się do tego czy innego okresu od początku przechodziły selekcję. Wszystko, co może być jeszcze aktualne – wycofuje się. Swobodny dostęp mamy do dokumentów, które jak wiadomo, są znane uczonym. Tak więc nie jest ważne to, co Watykan udostępnił do wglądu ale to, co do dziś dnia jest ukryte w archiwach.

Kościół katolicki od samego początku istnienia był idealną maszyna do zbierania informacji. Każdy duchowny był agentem, każdy legat papieski – rezydentem. Czasami przedstawiciele Watykanu dzielili się wiedzą z współczesnymi im ludźmi, ale najczęściej chowali ją dla siebie, zgodnie z zasadą WIEDZA = WŁADZA.

W swoim czasie rzymscy papieże byli ważnymi figurami na politycznej arenie międzynarodowej i posiadanie ekskluzywnych informacji pozwalało im na aktywne włączanie się w procesy polityczne. Ale teraz jest im trudno rywalizować z potężnymi aparatami państwowymi. Watykan był i wciąż jest państwem, które prawnie chroni swoje sekrety. Szczególnie tym bardziej, że niektóre z nich mogą nadszarpnąć autorytet Kościoła katolickiego. Czy będzie zatem ujawniona jakaś poważna informacja dotycząca ubiegłego wieku? Stosunków papieży z reżymem nazistów, działalności Kościoła katolickiego w czasie Zimnej Wojny, tajemnice przewrotów wojskowych i inne aktualne tematy, które pojawiały się na świecie Bożym, a które jeszcze długo będą kisły w sejfach pod gryfem ŚCIŚLE TAJNE.

 

Kto naciskał na papieża?

 

Jan Paweł II odtajnił archiwa dotyczące pontyfikatu Piusa XI w latach 1922-1939, ale i nie wszystkie. Następne miały być dokumenty dotyczące panowania papieża Piusa XII, którego także nazywano „papieżem Hitlera”. Ale jak na razie, to wszystko, co dotyczy II Wojny Światowej pozostaje utajnione. Kurtyna tajemnicy z lekka uniosła się w 2014 roku.

Chociaż wedle wszelkich znaków, prace nad przygotowaniem dokumentów do ich ujawnienia i ukazania na światło dzienne były prowadzone. Na ten przykład wiadomo, że Watykan nie miał zamiaru ujawniać papierów z berlińskiej nuncjatury (ambasady – przyp. aut.) z lat 1931-1934 i 1939-1945. Niektóre z nich uznaje się za zniszczone w czasach wojny. Pozostałe próbowała zbadać specjalna komisja złożona z katolików i żydów powołana przez Jana Pawła II.

Prawdą jest, że w 2001 roku, kiedy wyjaśniło się że kanonizacja Piusa XII, izraelscy historycy zrezygnowali z prac w komisji i do dziś dnia milczą na temat tego, co doczytali się w archiwach. Watykan miał nie tylko przedstawicielstwo w III Rzeszy, ale także posyłał emisariuszy do Hitlera oraz zbierał informacje o liderach nazistów. To się przydało w czasie wojny. Zgodnie ze zdaniem historyków, wysłańcy Kościoła katolickiego drogą szantażu, przekupstwa, a czasami i posługując się starymi kontaktami z faszystowskimi urzędnikami oswobodzili z hitlerowskich koncentraków ponad 800.000 Żydów.

Przedstawiciele Izraela obwiniali Piusa XII o to, że ratował on tylko Żydów-katolików, a Holokaust oceniał on bardzo strachliwie. W odpowiedzi na to Watykan opublikował relację papieskiego nuncjusza ze spotkania z Hitlerem, w czasie którego mowa była o polityce nazistów względem Żydów. Rozmowy te miały miejsce w 1943 roku i jak widać, nie przyniosły one żadnych rezultatów.

Oficjalne stanowisko Watykanu było takie: pontifex zmuszony był do milczenia, ale dzięki temu Kościół istniał.

Niestety, gdyby papież chciał głośno krzyczeć, to zarzucono by mu oczekiwanie i milczenie; gdyby on chciał by działać i pomóc, to znowu wymówiono by mu oczekiwanie i cierpliwość – pisał po wojnie Pius XII.

O naciskach ze strony Hitlera i Mussoliniego można by było mówić otwarcie, a wyrażenia użyte przez papieża świadczą o zaangażowaniu się innych sił, które były aktywne także w powojennej Europie. Odpowiedź na pytanie, co to były za siły na pewno są ukryte w archiwach.

 


Miliony Mussoliniego

 

Jeszcze jedna tajemnica ukryta w archiwach Watykanu to los gigantycznych sum przekazanych papieżowi w zamian za uznanie faszystowskiego reżimu Mussoliniego. Duce dogadał się z Kościołem w 1929 roku, a już w 1931 papieski finansista Bernardo (Bernardino) Nogara założył w Luksemburgu obszerny holding dla skupywania nieruchomości w całej Europie.

Istnieje przypuszczenie, że Nogara działał nie tylko w interesach Watykanu, ale także na wyraźne polecenia Mussoliniego. Ten uważał, że wcześniej czy później może rozstać się w władzą i zamierzał ukryć się za granicą. Swoją przyszłość włoski dyktator planował zabezpieczyć przy pomocy dziesiątków podstawionych firm posiadających nieruchomości w Londynie, Paryżu, Berlinie, Madrycie i Nowym Jorku.

Brytyjscy dziennikarze niedawno podliczyli, że za holdingiem British Grolux Investments Ltd. tylko w Londynie stoją nieruchomości za 680 mln €. Poza tym są tam także całe dzielnice mieszkaniowe w Szwajcarii, biurowce w Paryżu i jakieś przedsiębiorstwa w Ameryce. Poprzez łańcuszki podstawionych firm ślady wiodły do nie istniejącego już trustu Profima. W lata wojny firma ta była obwiniana o „działalność sprzeczną z interesami alianckich mocarstw”. Nogara chciano w 1943 roku wyrzucić z Anglii na próbę sprzeniewierzenia środków finansowych, należących do włoskich banków, na drodze przekazania ich Profimie. Ale wmieszała się w to Stolica Apostolska, której przedstawiciele oświadczyli wprost, że jest to holding Watykanu.

Dalsze śledztwo weszło w ślepą uliczkę: brytyjskie ustawodawstwo pozwala komercyjnym strukturom nie publikować danych swoich beneficjentów. Nie zamierza się spieszyć rozpowszechnić informację o milionach Mussoliniego i Watykanu.

 

Z pozdrowieniami – matka Teresa

 

Nieźle byłoby zajrzeć także do spraw dotyczących rachunków wystawionych przez błogosławionych. Wszak Kościół katolicki dokładnie sprawdza wszelkie relacje o życiu i działalności kandydatów, godnych najwyższych zaszczytów. Ot, np. w stosunku do Piusa XII procedura kanonizacji została zawieszona – coś w życiu tego papieża okazało się dla komisji wątpliwe.

A taka matka Teresa z Kalkuty przeszła przez komisję śpiewająco. Faktem jest, że medycy mieli niejakie wątpliwości z powodu leczenia nałożeniem rąk, ale to już sprawa Kościoła – przyznanie do kategorii cudu czy nie. Pozostaje tylko dowiedzieć się, jak to się stało, że wysoka komisja obeszła wielkiej ilości skarg na założycielkę zakonu Sióstr Misjonarek Miłości. Nie patrząc na wysyp kościelnych i cywilnych nagród i zaszczytów, wielu jej podopiecznych nie wspomina jej dobrym słowem.

Kanadyjscy dziennikarze niedawno opublikowali pracę, poświęconą krytyce błogosławionej Teresie. Mówi się w niej, że finansowa działalność zakonu była ciemna i nieprzejrzysta, metody leczenia – wątpliwe, pracoterapia obowiązkowa, prawa kobiet, które trafiły pod jej opiekę były poważnie naruszane, i wiele, wiele innych przestępstw. Dziennikarze twierdzą, że na matkę Teresę nie tylko skarżono się do władz Indii, ale także do Watykanu. Jednakże pozostawało to bez odpowiedzi. I nie patrząc na to, że kobiety były umieszczane w schroniskach na siłę, a wielu pacjentów zakonnic zmarło z powodu nieumiejętnego leczenia czy nieotrzymania pomocy – w ogóle!

 

Pius XII w Argentynie

Ostatnia wycieczka na Zachód

 

W XX wieku Watykan zwrócił uwagę na Amerykę Pd. Jest tam o wiele więcej wierzących niż w Europie, a autorytet papieża nie podlega dyskusji. Poza tym z Kościołem musieli się liczyć także południowoamerykańscy dyktatorzy. Oni tak czy inaczej budowali swe stosunki ze Stolicą Apostolską – najczęściej na dwustronnych warunkach. Także USA w czasie prezydentury Johna F. Kennedy’ego (był on katolickim prezydentem) Kościół uzyskał tam nigdy niewidziane wcześniej przywileje. Ten zaś z kolei, od specjalnego wysłannika papieża uzyskał wstępną informację o rozmieszczeniu na Kubie rakiet z głowicami jądrowymi, którą później tylko potwierdził wywiad. Wysoko postawieni katolicy ostrzegali go także przed zamachem.

Minister spraw wewnętrznych Chile w rządzie Salvatora Allende  - Carlos Prats wspominał, że katoliccy hierarchowie wiedzieli o przygotowywanym przewrocie Pinocheta. W czasie Wojny Falklandzkiej w 1982 roku, Watykan jakimś sposobem dowiedział się o tym, że Wielka Brytania była gotowa do użycia broni jądrowej.

Jest pewnym, że archiwa watykańskie mogą zawierać dokumenty, które mogą rzucić światło na losy wielu hitlerowskich zbrodniarzy wojennych, którzy po wojnie uciekli do Ameryki Południowej. Ponadto o planach Hitlera założenia IV Rzeszy w dżunglach Amazonii doskonale wiedziano w Watykanie.[1]

W 1945 roku, naziści rozumieli, że wojna jest przegrana. W krótkim terminie zbudowano dziesiątki nowoczesnych okrętów podwodnych, które były w stanie przepłynąć 15.000 mn/27.780 km. Ale nie były przeznaczone do walki – ich celem było dostarczenie do Ameryki Pd. hitlerowskie kierownictwo, pieniądze i dokumenty.

Dowódcy tych U-bootów szkolili się w Danzig – w Gdańsku. W styczniu 1945 roku zostali oni załadowani na ogromny liniowiec MV Wilhelm Gustloff. Danzig w tym czasie już padł, ale radzieccy lotnicy nie atakowali statku – był on zamaskowany jako statek szpitalny i spokojnie wyszedł w morze. I wtedy polscy partyzanci przekazali radzieckiemu dowództwu, kto naprawdę znajduje się na pokładzie pasażera.[2]

W rezultacie tego tysiące marynarzy poszło na dno. Wiele później stało się wiadomym, że partyzanci otrzymali tą informację od swego księdza. Wątpliwe jest, że skromny duchowny uzyskał ją samodzielnie i przekazał bez wiedzy wyższej instancji kościelnej.

Ale większość tajemnic archiwów Watykanu zostaje nadal utajnionych. Stolica Apostolska bez entuzjazmu rozstaje się ze swymi sekretami. Szczególnie wtedy, kiedy do spraw dawno minionych dni wmieszani byli hierarchowie kościelni. Teraz na Stolicy Apostolskiej jest 226. papież – Franciszek. Wybrano go w dniu 13.III.2013 roku, a do tego od 1200 lat stał się on pierwszym pontifex’em spoza Europy ale z Nowego Świata. A do tego jest to pierwszy papież jezuita. Jest on nazywany najbardziej liberalnym papieżem, być może dlatego, że on popiera gejów i lesbijki, obmywa nogi uchodźcom, więźniom i mafiosom, i zawsze jest gotów sfotografować się z tymi, kto go o to proszą. I oto niedawno stało się wiadomym, że Franciszek zamierza otworzyć wszystkie archiwa dotyczące Holokaustu. Stało się to w dniu 2.III.2020 roku.

- Kościół nie boi się historii – twierdzi papież.

Przede wszystkim na to oświadczenie zareagowano w Izraelu. Prezydent tego kraju Re’uwen Riwlin nazwał takie oświadczenie Franciszka odważnym i długo oczekiwanym.

- Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, są skazani na jej powtórzenie – powiedział on.

 

Źródło – „Tajny XX wieka” nr 7/2020, ss. 20-21

Przekład z rosyjskiego - ©R.K.F. Leśniakiewicz              

 



[1] Obecnie uważa się, że naziści zbiegli najczęściej do tzw. południowego stożka Ameryki Pd. – Argentyny, Chile, Urugwaju, Paragwaju, a także Peru i Brazylii. Ponoć Hitler do śmierci ukrywał się w Chile, co udowadniają prywatni badacze historii z krajów zachodnich, ale nie przedstawiają na to ostatecznych dowodów.

[2] Jestem przekonany, że na pokładzie Gustloffa znajdował się także personel i dokumentacja Torpedo u. U-boot Waffe Versuchen Anstallt w Gotenhafen-Hexelgrund/Gdynia-Babie Doły oraz poligonu lotniczego SS w Grossendorf/Władysławowo, gdzie testowano maszyny z napędem odrzutowym, rakietowym i rozwojowymi. Dokumentacja ta została wydobyta z wraku już po wojnie i wywieziona do ZSRR bez zgody polskich władz, w ramach radzieckiej wersji amerykańskiej Operacji Spinacz...  

środa, 14 lutego 2018

Kościół św. Katarzyny



Muszę na jeden dzień przerwać kalendarz aby podzielić się z wami wrażeniami z wizyty w Kościele św. Katarzyny na krakowskim Kazimierzu. Świątynia zadziwia swym ogromem i surowym dojrzałym gotykiem. Kiedyś wspominałem o nim przy okazji Spytka Jordana.

W dawnych kościołach gotyckich należących do starych zakonów odnajduje się ewangeliczne sacrum wykształcone przez wieki modlitw. Zespół ten jest jednym z najlepszych przykładów gotyku w Polsce. Smukła i strzelista sylwetka świątyni, wyróżniają ten zespół w budownictwie z czasów dojrzałego gotyku. Jest to kościół, bezwieżowy. Król Kazimierz Wielki oglądany w telenoweli „Korona królów” wygląda na dobrotliwego. Jednak na zwróconą uwagę co do rozpustnego stylu życia przez wikariusza katedralnego Marcina Baryczkę -kazał go utopić w Wiśle. Skutkiem tego było obłożenie króla klątwą jak i nakaz ufundowania kościoła tam gdzie zwłoki wypłynęły.

Sprowadzono do niego z Pragi w 1342 roku augustianów zakon który żył według reguły św. Augustyna. Król chciał, aby założone przez niego nowe miasto Kazimierz prócz kościoła parafialnego pw. Bożego Ciała posiadało nowy kościół, równie piękny.

W 1443 wskutek trzęsienia ziemi runęło sklepienie nawy – odbudowywano.

W XVI w. kościół nawiedziły kolejne kataklizmy – m.in. pożar w 1556 w trakcie którego stopiły się dzwony.

W 1634, na miejscu poliptyku (znajdującego się obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie), wzniesiono obecny wczesnobarokowy ołtarz główny, a w nim obraz przedstawiający mistyczne zaślubiny św. Katarzyny.

Lata zaborów dla kościoła były najcięższymi; jeszcze w 1786 r. dotknęło go kolejne trzęsienie ziemi, które uszkodziło sklepienie. Wkrótce potem Austriacy, dokonali kasaty zakonu zamienili kościół na magazyn słomy i siana. Stan kościoła był na tyle tragiczny, że w 1827 zamierzano go zburzyć. Zakonnicy wrócili. Podczas okupacji niemieckiej wszystkich zakonników wywieziono do obozów koncentracyjnych.










W 1950 rozwiązano w Polsce zakon augustianów, który został reaktywowany w Krakowie dopiero w 1993 roku. Rozwiązał go Sapieha za wstąpienie do tzw. ruchu księży patriotów.

Wyposażenie kościoła jest bardzo skromne, co podkreśla czystość linii architektonicznych. Najcenniejszym dziełem sztuki jest nagrobek Wawrzyńca Spytka Jordana. W nawie południowej znajduje się ponadto renesansowy obraz alegoryczny Koło Śmierci. Ciekawostką jest figura św. Rity – augustianki patronki spraw beznadziejnych.

O Kościele św. Katarzyny, wspomina się w książce Grahama Mastertona „Noc Gargulców”.

W Kościele czci się kandydata na błogosławionego sługę Bożego Izajasza Bonera - augustianina. W pamięci Krakowian zachował się jako oddany wiernym duszpasterz: wiele pracy poświęcał pomocy potrzebującym, był opiekunem chorych. Wczoraj (11.II) był jego odpust. Dodajmy do tego kazanie na tematy ewangeliczne posłannictwa wśród chorych nie zaś polityczne a przekonacie się, że warto ten kościół nawiedzić.


Opracował – Stanisław Bednarz

wtorek, 26 stycznia 2016

Czy Watykan udostępni tajemnice UFO?

Archiwa Watykanu skrywają niejedną tajemnicę...


Margarita Troicyna


UFO nad Watykanem pojawiają się regularnie. Średnio tak z 50 razy na rok. Dnia 7.VI.2010 roku, nad bazyliką św. Piotra zawisły razem trzy NOLe. Od razu pojawiły się pogłoski, że Pozaziemianie przybyli na rozmowy z papieżem.

Czy zauważyłeś Czytelniku, że w pojawiających się w mediach informacjach związanych z mistyką, UFO i proroctwami coraz częściej figuruje Watykan? Czy to normalne? A może… - jest tak, że ojcowie Kościoła katolickiego wiedza o tych rzeczach o wiele więcej, niż to okazują. Ale nie spieszą się do ujawnienia tych informacji…


Papież przeciwko „tajnemu porozumieniu”


Nie tak dawno dr Daniel Sheehan – uczony i ekspert ds. amerykańskiego prawodawstwa i spraw zagranicznych, wystąpił na konferencji ufologicznej „Kontakt na pustyni”, która miała miejsce w Kalifornii z referatem o tym, że Kościół katolicki planuje w najbliższym czasie ujawnić relacje o kontaktach z wysokorozwiniętą, pozaziemską cywilizacją. W tym celu – powiedział prelegent papież opublikuje encyklikę, w której będzie mowa o nieuniknionej dołączenia do galaktycznego stowarzyszenia, co jakoby uratuje naszą cywilizację od zniszczenia.

Wedle słów Sheehana, udało się mu swego czasu zaznajomić z tajnymi rozdziałami Projektu Blue Book związanego z badaniami fenomenu UFO przez USAF i zobaczyć zdjęcia pozaziemskich latających aparatów, które uległy katastrofie nad terytorium USA.

Jeżeli władze USA spróbują przemilczeć obecność Przybyszów z Kosmosu na Ziemi, to papież Franciszek I uważa, że wręcz odwrotnie – ujawnienie tych informacji może doprowadzić do rozwoju wiedzy i powstania nowej religii opartej o tą informację. Ale na początku należy przygotować Ludzkość na przyjęcie nowej wiedzy.


Duchowni o Przybyszach


Wydaje się, że stwierdzenia Sheehana nie są gołosłownymi. W ostatnich czasach, astronomowie watykańscy prowadzą aktywnie poszukiwania nieziemskich form życia. Tak więc w marcu 2014 roku, Watykańskie Obserwatorium Astronomiczne zorganizowała konferencję, w której wzięło udział 200 wiodących astrobiologów z całego świata. Jednym z jej celów było wyjaśnienie, czy zostanie odkryte życie na innych planetach w najbliższych dekadach.

Jeszcze w 2009 roku, dyrektor Watykańskiego OA, argentyński astronom o. dr Jose Gabriel Funes SJ opublikował artykuł pt. „Pozaziemianie – moi bracia”, w którym przekonywał, że Przybysze z Kosmosu są takimi samymi tworami Boga, jak i ludzie.

Wedle o. Funesa, jeżeli Kosmici istnieją, to pośród Nich mogą być istoty bez grzechu pierworodnego… Dlatego też, być może, gdzieś na innej planecie znajduje się Raj.


Jeszcze jeden watykański ekspert o. prof. dr Guy Consolomagno SJ założył, że Kosmici mogą okazać się dla nas nie tylko Braćmi w Rozumie, ale także „Zbawcami Ludzkości”.

Wcześniej Kościół katolicki reagował na informacje o badaniach kosmicznych o wiele bardziej zachowawczo. Skąd wzięło się zatem takie zainteresowanie sprawą istnienia obcych cywilizacji? Według poglądów komentatorów z NASA przedstawionych w wydawnictwie „Truth Wins” ma to związek z odkryciem wielu ziemio podobnych planet, a także postępem technicznym. Poza tym wydawnictwo to przytacza słowa Toma Horna o tym, że watykańscy astronomowie są przekonani: Kosmici odwiedzają Ziemię i to wymaga przeglądu naszego pojmowania Ewangelii (!!!).

Nie dziwota więc, że na ten temat wypowiedziała się głowa Kościoła katolickiego, w dniu 13.IV.2014 roku, papież Franciszek I w czasie swego wystąpienia na Placu Św. Piotra oświadczył:
- Drodzy bracia i siostry, chciałbym wam wszystkim powiedzieć, że nie jesteśmy sami jedyni we Wszechświecie. Nauka uczyniła już poważny krok do przodu i przede wszystkim w najbliższym czasie dowiemy się o istnieniu naszych nowych braci i sióstr, z którymi wymienimy się znakami pokoju. Ten dzień będzie zadziwiającym, i zapamiętajcie, ze Bóg jest jeden i patrzy na każdego z nas.

Między innymi, kilka lat temu w Internecie pojawiła się informacja o tym, że w czasie restauracji Biblioteki Watykańskiej zostały odkryte krypty o niskich stropach liczące sobie prawie 500 lat, a w jednej z nich znaleziono szkielety – z opisu podobne do istot zwanych Szarakami – jedną z ras Kosmitów odwiedzających Ziemię.

Ma się rozumieć, że informację tą nie przekazano szerokiej publiczności, ale jednemu z robotników tam pracujących udało się sfotografować czaszkę Szaraka. To dało pożywkę dla plotek, że ojcowie Kościoła ukrywali swe kontakty z Obcym Rozumem… Poszły pogłoski o tym, że w Watykanie pomimo oficjalnego papieża jest jeszcze „czarny papież” – Obcy z Kosmosu albo przedstawiciel równoległej rasy, który rządzi całym katolickim światem. Tym niemniej, poza jednym jedynym  zdjęciem nie znaleziono innych dowodów na „watykański kontakt”.


Tajemnice archiwów


Oczywiście o wiele więcej można by się dowiedzieć z Watykańskiego Tajnego Archiwum – Archivum Secretum Apostolicum Vaticanum, ale do niego nie ma wolnego dostępu. Archiwum podlega Stolicy Apostolskiej i zawiera cały szereg dokumentów od czasów Średniowiecza do dziś. Pośród nich są papiery dotyczące Krucjat, protokoły z procesów Inkwizycji oraz obszerny zbiór literatury okultystycznej. Także znajdują się tam rękopisy i prace słynnych uczonych, myślicieli i artystów. Wśród nich znajdują się listy i rysunki Michała Anioła, które znalazły się na kopule bazyliki św. Piotra. Jego wartość oceania się na 12 mln USD.

Oficjalnie Archiwum istnieje od 1610 roku, kiedy to papież Paweł V oddzielił je od Biblioteki Watykańskiej.

W 1881 roku, papież Leon XIII otworzył dostęp do Archiwum uczonym, ale tylko dla tych, których badania – wedle kierownictwa Watykanu – mogły być pożyteczne dla Kościoła katolickiego. W 2002 roku, Jan Paweł II otworzył dostęp do części dokumentacji w celu badań naukowych w różnych obszarach wiedzy.

Wystawa "Lux in Arcana"

Na początku 2012 roku, szerokiej publiczności udostępniono 100 różnych dokumentów z XII – XX wieku w Muzeum Kapitolińskim  w Rzymie, w związku z jubileuszem 400-lecia istnienia Archiwum. Pośród eksponatów wystawy pt. „Lux in Arcana” znalazł się 60-metrowy arkusz z zeznaniami Templariuszy, które wyduszono z nich w trakcie procesu w XIV wieku, dokumenty ze spraw Galileo Galilei vel Galileusza i Giordano Bruno, dokumenty o odłączeniu się od Kościoła Marcina Lutra, prośba o anulowanie małżeństwa angielskiego króla Henryka VIII i Katarzyny Aragońskiej, „Dyktat papieski” z tekstem programu pontyfikatu Grzegorza VII, suplikacje mnichów i ostatni list Marii Stuart oraz list rosyjskiego cara Aleksieja Michajłowicza do papieża Klemensa  X ze skargą na sułtana tureckiego.

W dniu dzisiejszym zasoby Archiwum Watykańskiego są podzielone na 650 osobnych archiwów, które zawierają 35.000 tomów akt. Półki ciągną się na długość 85 km. Każdego roku pracuje tutaj 1500 uczonych z całego świata. Ale oczywiście zrozumiałe jest, że jeżeli istnieją materiały związane z Kosmitami czy jakimś „tajnym rządem”, to nikt ich nie pokaże niepowołanym oczom.

Spotkanie papieża Franciszka ze studentami, w czasie którego dyskutowano o UFO

Niedawno ujawniono, że w Bibliotece Watykańskiej zaczął się proces cyfryzacji znajdującej się tam bezcennej kolekcji antycznych i średniowiecznych manuskryptów. W watykańskiej kolekcji znajduje się ok. 82.000 rękopisów. Tylko na pierwszy etap tej pracy potrzeba 20 mln USD. Misję tą wzięła na siebie japońska firma NTT Data.
- Dokumenty, które pierwsze będą przetworzone elektronicznie, dotyczą historii prekolumbijskiej Ameryki i Chin, Japonii i Dalekiego Wschodu. One także ogarniają kulturę i języki, historię i kulturę Europy skomentował w gazecie „La Stampa” pracownik Biblioteki Watykańskiej Jean-Louis Brougger. Dodał także, że - chodzi tu także o zabytki kultury starogreckiej, starorzymskiej oraz iluminowane manuskrypty Średniowiecza i Odrodzenia.

Bez wątpienia – przekształcenie Biblioteki Watykańskiej w postać elektroniczną – rzecz pożyteczna, ale czy nie jest ona związana z adaptacją Ewangelii do nowej rzeczywistości, w której istnieją także Kosmici?

Kto wie, czy może kiedyś Kosmita stanie na czele Kościoła...?


Opinie z KKK


Czuć to w powietrzu od dawna - zobaczymy. Fajny treściwy tekst. Pozdrawiam! (Avicenna)

*

Obawiam się, że Watykan po prostu musiał się w końcu za czymś opowiedzieć i opowiedział się za opcją antropocentryczną, która w skrócie wygląda tak, że mamy do czynienia z naszymi rozumnymi braćmi w Kosmosie stworzonymi na obraz i podobieństwo Boże… (Arystokles)

*

Dla mnie skarbnica dokumentów (i nie tylko) w Watykanie oraz podobnych miejscach to neo-aleksandryjska biblioteka. Może i dobrze, że nie ujrzały światła dzisiejszego Słońca pewne fakty, ale wiele powinno, jednakże sam fakt ich istnienia może być zbawienny w razie katastrofy, na przykład samozagłady. To swoiste kapsuły czasu, które powinny być skarbnicą wiedzy dla potomnych w świecie z Kantyczki dla Leibowitza.
Ufoki i habity?
Oni (ci ostatni) są tak popieprzeni, że tylko genezą kosmiczną można wytłumaczyć cały ten aparat wiary na słowo i jedynej racji. Siedzę sobie i puszczam jakieś filmy na chybił-trafił, by przypadkiem coś miało szansę mnie zaciekawić, aż tu nagle coś takiego...
Emerytowany 'starszy komandor sierżant' (pal licho złe tłumaczenie, lecz jest to drugie pod względem płacy stanowisko w USArmy – E9) Robert O. Dean mówi o arcybiskupie z Los Angeles nazwiskiem McIntire, który został zaproszony w 1954 do bazy wojskowej Muroc w celu uświetnienia sobą spotkania z rzekomymi Annunakami. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Edwards_Air_Force_Base).
Przybysze mieli tam przebywać przez dwa dni, w czasie których ich pojazd (lub dwa pojazdy) unosiły się nad lotniskiem bez przyziemienia. Swoją technologią zatrwożyli wojskowych. McIntire był zatrzymany po tej wizycie przez tajne służby i napomniany, by nie zdradził niczego, ponieważ to jest powyżej 'top secret'. Jego samolot do Nowego Jorku został przyziemiony w Chicago, by powtórzyć mu tę prośbę i uprzytomnić rzeczywistą konieczność zachowania tajemnicy. W obu przypadkach jak najbardziej się zgodził z tym, co mu nakazywano, więc kontynuował podróż. Jak to kościelny jednak, zawinął kiecę i poleciał do papieża, Piusa XII, gdzie rozwinął mu się język. W końcu papież to jego jedyna wyższa instancja, oczywiście przed samym Panem Bogiem. Od roku 1954 istnieje więc w Watykanie ta informacja, a co więcej, ponoć ci 'obcy' nawet gościli na salonach watykańskich.
Zob. - https://www.youtube.com/watch?v=uC4t1FEk5LE#t=252.606858 (Smok Ogniotrwały)

*

No, do tego świata z „Kantyczki dla Leibowitza” już nam jest niedaleko, bo samozagłada wisi w powietrzu, a głupków do zniszczenia świata w imię swoich pokręconych racji coraz to więcej i więcej. Jak już wielokrotnie pisałem – wiara i religia to smycz, na których garstka cwanych drani trzyma bezmyślną gawiedź, by była jej powolna. Tak było, jest i będzie.
Z drugiej strony dobrze jest, że istnieją takie właśnie archiwa, do których profanom jest wstęp wzbroniony i są dla tejże gawiedzi niedostępne – przypominam los Biblioteki Aleksandryjskiej, która była w swej historii kilkukrotnie palona przez jakichś religijnych pomyleńców w imię tego czy innego boga. Wiedza jednak powinna być dostępna dla wybranych, a nie ciemnego tłumu czy tłuszczy kierującej się nie rozumem ale najprymitywniejszymi odruchami… (Daniel Laskowski)

*

Już to kiedyś czytałem... nic nowego, a szkoda (Stanisław Sawkiewicz)


*

Witam;

Aż miło widzieć tyle komentarzy na blogu, więc musiałem, po prostu musiałem napisać…

Moim skromnym zdaniem to bajka, że kosmici odwiedzają Ziemię. Według mnie taka cywilizacja może istnieć równolegle z naszą, np. mieć bazy w głębinach oceanicznych. Ukryte wejścia w szelfach kontynentalnych. Wykorzystywać energię geotermiczną. No i oczywiście są na wyższym poziomie technicznym. Spójrzmy, niedawno odkryto nową planetę w Układzie Słonecznym…

Co do facetów w sukienkach. Franciszkanin Pio twierdził, że w naszym układzie jest jeszcze jedna zamieszkana planeta, na której istnieje inteligentne życie, ale bardzo różniące się od naszego. To, co bierzemy za UFO, to oznaka ich obecności tutaj. Bo Oni, już tu są. Biblia wspomina o niejakich nefilich, którzy żyją pod ziemią… Podobno zakosztowali w ludzkim mięsie.

„Podróże międzygwiezdne po prostu są niemożliwe. (…) Nie da się przewidzieć tempa rozwoju technologicznego, nawet naszej własnej cywilizacji. Nowe rozwiązania techniczne mogą w przyszłości zaskoczyć nawet najśmielszych futurystów czy też bezkrytycznych fanów Dänikena włącznie. Jednak żadne z nich nie może przekroczyć praw fizyki, które wszędzie we Wszechświecie są takie same” – pisze w książce pt. „UFO, Däniken i zdrowy rozsądek” profesor Janusz Gil. Do książek, które warto mieć na swojej półce, należy bezsprzecznie pozycja napisana przez profesora, który za życia piastował stanowisko dyrektora Instytutu Astronomii Wyższej Szkoły Pedagogicznej im. Tadeusza Kotarbińskiego na Uniwersytecie Zielonogórskim. Polecana przez Ministra Edukacji Narodowej, przeznaczona do użytku szkolnego i wpisana do zestawu książek pomocniczych do nauki fizyki i astronomii na poziomie szkoły ponadpodstawowej. Numer w zestawie 176/95.

Trudno mi się sprzeczać z kimś o takim dorobku naukowym. Najprostsze wytłumaczenie jest więc takie, że są one w dużej części ziemskiego pochodzenia. A wszystko na to wskazuje, że tysiące lat p.n.e. na naszej planecie kwitła wysoko zaawansowana technicznie cywilizacja. Z każdą dekadą nasze horyzonty myślowe poszerzają się, a poglądy ulegają metamorfozie. Warto o tym pamiętać. Fani Danikena niestety muszą wziąć pod uwagę odkrycia naukowe i prawa fizyki, inaczej bujają w obłokach. Powinniśmy raczej zadać sobie pytanie: dlaczego media, a głównie Hollywood, tak nachalnie przedstawia nam kosmitów z latających talerzy, i to w zasadzie odkąd istnieje kino? Czyżby komuś na tym zależało?

I na koniec, do komentatorów, jak możecie wierzyć w bajki zakłamanej instytucji, jaką jest Kościół Katolicki, który przecież wznosi się na fundamencie fałszywej religii? Wystarczy, że powiedzą coś o kosmitach, a wy już merdacie ogonkami. Nie macie jakiegoś nawet najmniejszego przebłysku, chwileczkę, przecież już tyle razu nas okłamali…

Archiwa Watykańskie. Bezcenna biblioteka. Czy ktoś was czytał Platona? Przecież tego się nie da czytać? To jeden wielki bełkot. Ludzie w średniowieczu wierzyli, że świat to 4 żywioły… A przecież większość to rozprawy filozoficzne i teologiczne. Może góra 10% z tego warta jest uwagi.

Jestem pewien, że wyjdą z tą informacją do świata, że Obcy istnieją i latają jak w Wojnach Gwiezdnych, ale mają w tym ukryty cel.

Notatkę sporządził: (Agent 007)

*

...obecny " regres " w UFO to efekt tego ,że USA  i może ktoś jeszcze już latają po cichu na inne planety w celu poszukiwania tanich surowców , koszty wydobycia na ziemi z powodu utrudnień , olbrzymich kosztów , niebezpieczeństw zawalenia po prostu robią się nieopłacalne , stąd wysiedlanie Murzynków Bambo w Afryce jako "ostatni krzyk" zasobów naturalnych ziemi......

jeśli mason Franciszek już o tym śpiewa to będzie to doskonała zasłona dymna ,która odwróci  uwagę od nadlatujących surowców ....bo wszyscy skupią  się na aspekcie " duchowo - poznawczym".........tym czasem " marsjańska ropa " może już nawet w tej chwili jest składowana w kosmicznej przestrzeni - przecież w tym stanie nieważkości to idealny magazyn !

w filmie OBCY - 8 PASAŻER Nostromo ów statek " wiezie " 20 000 ton wzbogaconej rudy - to oczywiście fikcja , ale....  nie dziś ........
wprawdzie Obcy to metafora innych problemów i tematów, ale sam pomysł fedrowania "węgla" z innej planety to dzisiaj już żaden problem .....


....pozdrawiam (A.P.)


Tekst i ilustracje – „Tajny XX wieka” nr 27/2015, ss.32-33

Przekład z j. rosyjskiego – Robert K. Leśniakiewicz ©