13 listopada br. zamieściłem na
moim blogu artykuł dr Antona A. Anfałowa
pt. „Ukryta prawda”, w którym opisywał on przypadki UFO-katastrof na terenach
byłego Związku Radzieckiego. I rzecz ciekawa – okazało się bowiem, że rzeczony
materiał został zdjęty z mojego blogu, bez
mojej wiedzy i zgody!
Jak widać z tego, komuś ta
prawda wciąż przeszkadza i chciałby, by była jak najdłużej ukryta. No i
zastosował stare, sprawdzone ubeckie metody! I nie jest to pierwszy tego
rodzaju przypadek, bo podobnie miałem z Onet.pl, który zdejmował niewygodne dla
kogoś posty z mojego blogu. Co z tego wynika? Ano to, że Internet jest dobrze
spenetrowany przez służby, które nadal strzegą sekretów ZSRR mimo tego, że
państwo to już nie istnieje! I strzeżone są tajemnice UFO, mimo tego, że
oficjalnie UFO nie istnieje!!! To jest najzabawniejsze z tego wszystkiego…
Zdjęte posty opisywały także możliwe
najnowocześniejsze technologie lotnicze, które kojarzone są z UFO. Wnioski są
oczywiste. Wolność słowa i przepływu informacji są iluzją dla naiwnych. Nie ma
czegoś takiego! Kasowanie postów na blogach jest dowodem na powyższe. Ciekawy
tylko jestem, kto skasował mi te posty – jeżeli to nasz kontrwywiad, to nie mam
pretensji. Strzeżenie tajemnic wojskowych, to jego zbójeckie prawo. Ale jeżeli kasowali
chłoptasie z NSA czy FSB, to sprawa jest bardzo groźna - bo potwierdzają się wszystkie najgorsze rewelacje podane przez Edwarda Snowdena. A z drugiej strony –
jak jakaś małpa z brzytwą dorwała się do naszych służb i zamiast fachmanów powsadzała
tam jakichś harcerzyków, to nie może być inaczej…