Masyw góry Untersberg
Nina Koniewa
Nie znamy dokładnych dat
narodzin i śmierci Karola Wielkiego.
Najprawdopodobniej urodził się on w roku 742 i zmarł mając 72 lata. Nieznane
jest także miejsce jego urodzenia – o prawo do miejsca jego urodzenia ubiega
się wiele miast.
Czy kiedykolwiek
słyszeliście o górze Untersberg (1801 m n.p.m.) wznoszącej się na granicy
Niemiec i Austrii nieopodal Salzburga? To dzieki niej na świecie pojawiły się
niezliczone narodowe legendy, mity i bajki. Tajemnicza góra jest źródłem
historycznych i przyrodniczych zagadek.
Kiedy
obudzi się Karol Wielki
Najbardziej znana legenda
Untersbergu stała się podwaliną pod baśnie braci Grimm. Mówi się w niej, że pod
górą już trzecie stulecie śpi siedząc za ogromnym kamiennym stołem, sam Karol
Wielki. (Inna wersja legendy mówi o cesarzu Fryderyku Barbarossa – przyp. tłum.). A obudzi się on wtedy, gdy
jego broda trzykrotnie owinie się dookoła stołu, a nad głowa przestana mu latać
wrony. Kiedy to nastąpi, skończy się bitwa pomiędzy Dobrem a Złem, a które to
wydarzenie stanie się początkiem Złotego Wieku.
Wedle podań ludowych, nie
tylko Karol znalazł swą przystań w tej górze. Wraz z nim śpią książęta, rycerze
i słudzy. A poza tym mieszkają tam gnomy, które chronią sekrety i skarby góry, a w nocy wychodzą na
polowanie.
Mieszkańcy
podziemnego świata
Dzisiaj na masywie
Untersbergu kręci się pełno turystów. To jest ulubione miejsce ich wędrówek i
rajdów turystycznych oraz weekendowych wypadów w góry. Panorama Salzburga,
który znajduje się niedaleko od granicy z Niemcami w pogodne dni zachwyca
klarownością widoku ze szczytów masywu i plateau. Sam masyw składa się z kilku
wierzchołków: Berchtesgadener Hochthron – 1972 m n.p.m., Rauheck – 1892 m,
Gamsalpkopf – 1888 m, Salzburger Hochthron – 1853 m, Mitterberg – 1840 m,
Geiereck – 1805 m. Z salzburskiej strony Untersbergu można dojść do znanej
jaskini Kolowarthöle długiej na 16 km oraz do lodowej Schellenberger Eishöle. W
tych górach znajduje się ponad 500 jaskiń, z których 110 nie jest jeszcze w
ogóle spenetrowanych.
Ogromna ilość naturalnych
krajobrazów poraża podróżników. Lasy i polany, labirynty jaskiń, rzeki i bagna
u podnóża góry, ogromne poziome plateau na dużej wysokości – wszystko to
pozwala pofantazjować o istnieniu mitologicznych mieszkańców tego parku
Przyrody: druidów, czarownic, leśnych demonów, koboldów i elfów.
Zaginione
wesele
Mieszkańcy wsi znajdujących
się w pobliżu góry, opowiedzą wam swoją legendę, związana z ich miejscem
zamieszkania. Folkloryści zapisali tutaj wiele historii. Opowiada się je w tych
miasteczkach takim głosem, żeby nie przestraszyć czy rozdrażnić górskich duchów
i innych bohaterów legend.
Opowiada się tedy, że w 1858
roku, zaginął tutaj cały orszak weselny. Po ceremonii zaślubin młodzi i goście
udali się do domu panny młodej by tam poimprezować. Przy dźwiękach kapeli,
weseli i beztroscy szli koło góry Untersberg. I naraz, jeden z gości zaczął
opowiadać o tym, że w tym miejscu zaginał bez wieści pewien cesarz ze swym
dworem, i jakoby od tego czasu z góry pojawia się jego duch, który szczodrze
obdarowuje wędrowców. Pan młody jak tylko o tym usłyszał, zaczął przywoływać
ducha cesarza i prosić o podarunek dla swej wybranki.
Naraz w stoku góry otworzyło
się wejście i wyszedł z niego siwy starzec. Zaprosił on wszystkich do swej
podziemnej pieczary. Wesoła kompania skorzystała z zaproszenia. Zdumionym oczom
ludzi pokazała się amfilada sal, w jednej z których znajdował się nakryty stół.
Zmęczeni drogą młodzi i ich goście zasiedli za nim, wypili, przekąsili i
wkrótce zasnęli. Obudziwszy się, wyszli z jaskini i poszli w dalszą drogę. Ale
jakież było ich zdumienie, kiedy dotarło do nich, że nie poznają otaczającej
ich okolicy, a ci których spotykali na swej drodze zwracali się do ni9ch w
nieznanym języku. Ludzie szli szukając swej wioski, a kiedy wreszcie doszli do
niej, to też jej nie poznali. Powrócili zatem do kościoła, w którym odbyły się
zaślubiny i opowiedzieli o wszystkim księdzu, który zupełnie nie był podobnym
do tego, który udzielał młodym ślubu. Ten zaś otworzył stare foliały i znalazł
zapis o tym, że ongi z tej miejscowości zaginęło wesele, ale że było to 500 lat
temu! (Wynika z tego, że to wesele albo odbyło się w roku 1358, albo dopiero
pojawi się z dziury w czasie w roku 2358! Ale nie wymagajmy logiki od ludowych
bajek… – uwaga tłum.)
Nierozszyfrowany
napis
Jednym z pierwszych doniesień
związanych z Untersbergiem, zostało opisane przez klerka niejakiego Lazarusa Gitschnera. W 1529 roku ten
młody człowiek jakimś cudownym sposobem dostał się do środka tej zaczarowanej góry (Reichenball) i przebywał
tam całe 7 dni. W jednej z jaskini napotkał on mnicha, który pokazał mu
podziemne korytarze, sale i kościoły. Lazarus nie tylko opisał swe przygody,
ale także odrysował znajdujący się tam naskalny napis. Inskrypcja wyglądała
tak:
S.U.R.G.E.T.S.A.T.U.M.
S.O.R.G.E.I.S.A.T.O.M.
Wielu kryptologów w naszych
czasach próbowało rozszyfrować zagadkowy sens tego naskalnego napisu, ale jak
na razie, to zupełnie bezowocnie…
W 1794 roku podobna historia
przytrafiła się innemu miejscowemu mieszkańcowi. Pewnej nocy szedł on drogą
okalającą masyw górski i napotkał on karzełka, który zaprosił go do siebie.
Mężczyzna się przestraszył, ale zaproszenie przyjął. Dziwny człowieczek odkrył
podróżnemu jego przyszłość, a do tego dał mu 180 złotych dukatów, które się
nigdy nie gubiły, gdyby je utracił.
Wstrząsająca historia
zdarzyła się pewnej zakochanej parze. Rodzice zabronili się im pobrać, więc
uciekli w góry w których szczęśliwie przeżyli 200 lat. Kiedy minęły dwa wieki,
zakochani trzymając się za ręce wyszli z wnętrza gór tak młodzi, jakimi byli
wcześniej. Ale w ciągu kilku chwil postarzeli się bardzo i umarli trzymając się
za ręce…
Czy
otworzą się drzwi?
I w naszych czasach góra
Untersberg nadal żyje swoim tajemniczym życiem. Kilka lat temu zaginęła tam bez
wieści cała grupa turystów. Ich poszukiwania zajęły kilka tygodni. Ratownicy
przeszukali każdy szlak, każdą ścieżkę i jaskinię tego masywu górskiego… A
potem naraz stało się jasne, że poszukiwana grupa znalazła się… na Bliskim
Wschodzie.
W sierpniu 1987 roku, na
spacer w góry wybrała się młoda para małżeńska z Monachium i ich koleżanka. Wkrótce
na parkingu, z którego turyści wyruszyli w góry, zostało znalezione ich białe
auto, zaś sami młodzi turyści zniknęli… Ezoterycy i mistycy wyjaśnili, że
młodzi ludzie wpadli w pułapkę czasową poprzez portal, który otwiera się tylko
raz w roku – 15 sierpnia – w dzień Wniebowzięcia NMP. Wrota te znajduja się w
jednej z jaskiń Untersbergu. Po tym u podnóża góry zaczęli zbierać się ludzie.
Wszyscy oni oczekiwali na pojawienie się zaginionych. No i młodzi ludzie się
znaleźli. Tylko gdzie? Po trzech miesiącach, oni zadzwonili do swoich
przyjaciół ze statku płynącego po Morzu Czerwonym. Na pytanie o to, jak się tam
znaleźli, odpowiedzi nie było. (Zob. „Tajemnice góry Untersberg” - http://www.paranormalne.pl/tutorials/article/18-tajemnice-gory-untersberg/ -
przyp. tłum.)
19.X.2001 roku zaginął tam Max Brandt z Siegsdorfu. 39-letni
mężczyzna zaparkował samochód i udał się w góry. Poszukiwano go kilka miesięcy.
Do akcji weszły grupy poszukiwawcze z Austrii i Niemiec, uruchomiono wszystkie
dostępne środki techniczne. Krewni, przyjaciele i koledzy Brandta czesali metr
po metrze masyw Untersbergu. Naczelnik miejscowej policji Peter Ottmann określił ją jako największą w historii. Ale jak
dotąd, nie ma najmniejszego śladu po Maksie Brandtcie…
Legendy góry Untersberg
interesują historyków i etnografów, biologów i geologów, a także ezoteryków i
psychotroników. Nad zagadką anomalii czasowych w jaskiniach Untersbergu pracują
wszyscy, którzy zetknęli się z tym fenomenem, ale mimo ich wysiłków zagadka ta
pozostaje nierozwiązaną.
Moje
3 grosze
O fenomenie Untersbergu po
raz pierwszy wyczytałem w książce Petera
Krassy i Reinharda Habecka pt. „Biblioteka
palmowych liści” (wyd. Uraeus, Gdynia 1994). W jej 15. Rozdziale pt. „Królestwo
czarów z Untersbergu”, (ss. 176-187) piszą oni o spotkaniach z dziwnymi
istotami zamieszkującymi wnętrze tej góry. I tak prawią oni o przygodzie
baroneta Ingomara von Lex, który w
1956 roku zagubił się gdzieś w masywie Untersbergu, a po powrocie opowiedział
niewiarygodną historię o tym, jak to jego przyjaciel o wyglądzie krasnoludka
zaprosił go do wnętrza góry, do jakiejś jaskini. Doszli tam do jakiegoś małego
jeziorka, w którego pobliży znajdowało się wielu ludzi. Byli oni podobni do
ludzi, ale niemal przeźroczyści. Potem wraz z krasnalem i towarzyszącym mu psem
wyszli na powierzchnię. Okazało się przy tym, że Ingomar i jego pies przebywali
w tajemniczej jaskini parę chwil, a w rzeczywistości nie było ich aż pięć
godzin!
Inna historia przekazana
przez niemieckiego bajkopisarza Ludwiga
Bechsteina mówi o dziewczynce, która weszła do jaskini, w której przebywała
– według jej relacji 7 lat – podczas kiedy w rzeczywistości na ziemi minął już
cały wiek…
W innym przypadku mały
pastuszek dostąpił zaszczytu spotkania samego cesarza Karola Wielkiego.
Zaprowadzony przez gnoma do jaskini, w której znajdowała się ogromna sala, w
której stali lub siedzieli spętani spowolnionym czasem rycerze, giermkowie, a
na złotym tronie siedział sam cesarz. Obok niego trwali w bezruchu inni panowie
i duchowni. Pastuszek wyszedł wyprowadzony przez gnoma, który dał mu cenny
prezent i znikł równie tajemniczo, jak się pojawił.
Inna historia mówi o
leśniczym, który przenocował w jednej z jaskiń Untersbergu i następnego dnia
rankiem znalazł złotą bonanzę i… drzwi prowadzące do jakiegoś dziwnego świata,
którego mu jednak nie dane było zobaczyć.
Kolejna historia mówi o
młodym małżeństwie, którzy udali się w góry. Mężczyzna zobaczył jaskinie i
poszedł ja spenetrować. Kiedy nie wracał, jego żona zgłosiła jego zaginięcie na
posterunku żandarmerii. Przeszukano całą okolicę, ale go nie znaleziono. Po
tygodniu zaginiony znalazł się sam i ze zdumieniem stwierdził, że był w tej
jaskini tylko jakieś 2-2,5 godziny…
Inną przygodę z anomalia
czasową przeżył dr Eugen Koeberle,
który wybrał się na wycieczkę na Untersberg i został przepędzony ze szczytu
przez potężną burzę z gradobiciem. Po pewnym czasie spotkał on krasnoludka,
który sprowadził go do jakiejś jaskini gdzie pokazał mu wiele dziwnych rzeczy,
ale zabronił mu opowiadać o nich innym ludziom. Według dr Koeberlego pobyt tam
trwał jakieś 2 godziny, w rzeczywistości upłynął cały tydzień…!
Według powołanych tutaj
autorów, Untersberg nie jest jedyną górą, wokół której krążą takie własnie
legendy. Podobną sławą cieszy się Mt. Shasta w Kalifornii, Gavea k./Rio de
Janeiro, gdzie też dochodzi do zagadkowych wydarzeń związanych z Czasem. W swej
pracy zatytułowanej „Projekt Tatry” (Kraków 2002) zaproponowałem dla tego
rodzaju fenomenów nazwę Fenomenu Ripa van Winkle – postaci z
bajki Washingtona Irvinga, która też
przeskoczyła w Czasie o 200 lat, i co najciekawsze – ma miejsce także w Tatrach
i Beskidach…[1]
Ale to już inna historia.
Źródło – „Tajny XX wieka” nr
10/2013, ss. 22-23
Przekład z j. rosyjskiego –
Robert K. Leśniakiewicz ©