Prace wykończeniowe w naszym domu utknęły w martwym punkcie. Ale nie myślcie, że mnie to w jakikolwiek sposób smuci. Na wszystko przyjdzie odpowiednia pora i nie ma się co niecierpliwić. Tak naprawdę, mamy na dzień dzisiejszy wszystko, czego potrzeba do mieszkania, nawet jeśli jest to materac leżący na wylewce betonowej, prowizoryczne półki na ubrania i prześcieradła w niektórych drzwiach wewnętrznych. Jakimś cudem nie zabrakło nam opału w sezonie grzewczym, ani pieniędzy na opłacenie rachunków. Nie chodziliśmy też głodni i w podartych ubraniach :) Można więc powiedzieć, że pierwsze osiem miesięcy "na swoim" nie dało nam się aż tak bardzo we znaki. I ogólnie rzecz biorąc, nie mamy większych powodów do narzekania. Ale sami wiecie, jak to jest? Gdzieś tam z tyłu głowy pojawia się czasem myśl, że fajnie byłoby mieć już podłogę we wszystkich pokojach, wannę w dużej łazience, czy choćby ściany pomalowane w całym domu i zamontowane listwy przypodłogowe.
Moje ciche marzenia przeważnie krążą wokół kuchni. Na chwilę obecną mamy tu trochę szafek z Obi. I nie ukrywam, że gdyby nie regały w spiżarni, byłoby ciężko w nich wszystko pomieścić. Dlatego powoli zaczynam sobie układać w głowie plan przyszłego układu, który w jak najbardziej funkcjonalny sposób zagospodaruje tę przestrzeń. A dodam, że jest to około 16mkw + 2,6 mkw spiżarni. Zdaję sobie sprawę, że taka powierzchnia daje bardzo duże możliwości, dlatego funkcję przechowywania (szafki) chciałabym połączyć z funkcją dekoracyjną (półki, witryny).
Może zacznę od pokazania Wam obecnego wyglądu kuchni. Okno znajduje się od strony zachodniej, a dodatkowo doświetlają ją okna od strony południowej w salonie, więc jest to bardzo widna część domu.
W planerze IKEA wykonałam prawdopodobny rzut kuchni. Jej dużym atutem będzie wyspa wyposażona w dodatkowe miejsca do przechowywania (szafki z szufladami oraz szafki z półkami). Literami A, B i C zaznaczyłam poszczególne ściany.
Poniżej pokażę Wam dwie przykładowe wersje kuchni, które narysowałam i wyobraźcie sobie, że są one zmontowane z tych oto elementów IKEA. Jeszcze nie wiemy, czy właśnie tam będziemy je kupować, czy może wykona je stolarz, ale było mi łatwiej operować na rysunkach tamtejszymi modułami.
Wersja 1 jest jedną z moich ulubionych ze względu na dużą ilość miejsca do przechowywania w obrębie głównego blatu roboczego. Gdyby ściana A miała być zagospodarowana właśnie w ten sposób, to na ścianie C znalazłyby się otwarte półki lub przeszklone witryny, które można w ciekawy sposób stylizować, na przykład w zależności od pory roku.
W E R S J A 1
Wersja 2 jest bardziej odważna i chyba jednak mniej funkcjonalna, ale za to bardzo kusząca. Duża część wyposażenia codziennego użytku znalazłaby się wtedy na ekspozycji. I w tym przypadku byłoby to miejsce przeznaczone do stylizacji. Wymagałaby o wiele więcej pracy i konieczności częstszego dbania o porządek. Dawałaby jednak wrażenie lekkości po wejściu do kuchni. Funkcję przechowywania, choćby zastawy stołowej, musiałaby przejąć zabudowa na ścianie C. Pamiętajcie także o wyspie, która nie jest uwzględniona na rysunkach.
W E R S J A 2
Z jednej strony ciesze się, że nie muszę tego wyboru dokonywać w najbliższym czasie. Wolę to dokładnie przemyśleć, żeby nie żałować pochopnej decyzji. Ponieważ jednak należę do osób, które cenią sobie praktyczne rozwiązania, chyba będę się skłaniać ku wersji 1.
A Wy co o tym myślicie? Jestem ciekawa każdej opinii.
Przy okazji, chciałabym Was zawiadomić, że utworzyłam stronę White Grey Pastels na fb, ale z jakichś niewyjaśnionych przyczyn nie mogę zaktualizować jej nazwy i na chwilę obecną znajdziecie ją pod nazwą Sylwia chrobot. Link przeniesie Was na stronę >>>WHITEGREYPASTELS<<<. Będzie mi bardzo miło, jeśli dołączycie do grona obserwatorów. Tam na bieżąco będę informowała Was o nowych wpisach na blogu oraz przekazywała inne, mam nadzieję ciekawe, informacje.
POZDRAWIAM SERDECZNIE,
Sylwia