Strony
wtorek, 29 października 2013
sobota, 26 października 2013
Prawdziwie hiszpańska Sangria!
piątek, 25 października 2013
Ach te hiszpańskie uliczki...
Hiszpańskie uliczki zachwycają niesamowitym, niepowtarzalnym klimatem, może nie są tak piękne jak np.
te włoskie, ale i tak mają w sobie to słynne COŚ.
Zwyczajne szaro-bure lub blado musztardowe, często bardzo zniszczone elewacje budynków,
przyciągają uwagę ozdobnymi detalami. Parę lat temu, podczas jednej z podróży nauczyłam
się jednej bardzo ważnej rzeczy, chcąc dobrze poznać odwiedzane miejsca,
najlepiej jest spacerować i patrzeć w górę, poza normalne pole widzenia.
Mówię o tym bo często sama o tym zapominałam. Dopiero gdy pewien zapalony przewodnik zwrócił
na to moją uwagę zaczęłam zadzierać nos do góry, oczywiście w pozytywnym
znaczeniu, aby podziwiać pięknie zdobione okna, poddasza i wiele innych szczegółów których wcześniej nie dostrzegałam.
środa, 23 października 2013
Z wizytą u Messiego, czyli Camp Nou i FC Barcelona
Stadion
klubu FC Barcelona, czyli Dumy Katalończyków jest niezwykle często odwiedzanym
przez turystów miejscem. Nawet ja, czyli osoba średnio zainteresowana sprawami
piłki nożnej, miałam ochotę jeszcze raz odwiedzić Camp Nou. Moja pierwsza wizyta
miała miejsce dwanaście lat temu i wygląd wnętrza stadionu już troszeczkę
zatarł się na kartach mojej pamięci. Sam budynek z zewnątrz nie robi specjalnego wrażenia, ogromny, szaro betonowy gmach z klubowymi billboardami. Podczas zwiedzania oprócz muzeum istnieje
możliwość zejścia do szatni w której przebierają się piłkarze przed meczem a
nawet wyjścia tym samym przejściem, tunelem prawie na murawę. Prawie bo na samą
murawę nie wpuszczają. Domyślam się, że po tygodniu wyglądałaby jak wydeptany
trawnik na osiedlowym boisku. Zwiedzaniu towarzyszą interaktywne pokazy,
wyświetlane są fragmenty meczów i najlepsze strzelone przez piłkarzy Barcy
gole.
poniedziałek, 21 października 2013
Stary port i L’Aquarium de Barcelona
Spacerując po Barcelonie, nie sposób zapomnieć, że
jest się w jednej z największych i najbardziej obleganych przez turystów
metropolii europejskich. Nawet w czwartkowe popołudnie, pod koniec
sezonu, La Ramblą przetaczają się tłumy zarówno
zwiedzających jak i mieszkańców. W
euforycznym stanie, z prawie pełną już kartą pamięci w aparacie wychodzę z magicznej La Boquerii i zmierzam w stronę Kolumba i Portu Vell. Z nazwy stary port, po przebudowie w 1992 r z okazji
olimpiady wygląda raczej nowocześnie - konstrukcja o falistym kształcie nad
głową a drewniana promenada pod stopami, przypominająca molo w rodzimym Sopocie.
piątek, 18 października 2013
Mercat de la Boqueria
W samym sercu La Rambla znajduje się słynny bazar - La Boqueria. Niby zwykły 'ryneczek' na którym kupimy produkty spożywcze, warzywa, owoce, mięso czy ryby. A jednak... jest to miejsce kultowe, genialne w swojej prostocie. Przysięgam, że nie mogłam przestać robić zdjęć straganom z figami, owocami liczi a nawet zwyczajnymi jabłkami czy mandarynkami. Egzotyczne cytrusy wysypują się z wiklinowych koszyków, alejki toną w kolorach, krzątający się sprzedawcy na bieżąco układają pomarańcze i melony w piramidy a soczyste pomidory odpoczywją na liściach dekoracyjnej kapusty. Cały bazar jest dobrze przemyślany, stoiska są rozmieszczone tematycznie. Na samym wejściu od strony La Rambli znajdują się właśnie owoce i warzywa, następnie przechodzimy w strefę słodkości i orzechów. Mniej więcej w połowie La Boquerii zaczynają się pachnące ziołami szynki, kiełbasy Chorizo i mięsa, a na samym końcu znajduje się zakątek dla miłośników skorupiaków. W bocznych alejkach można spróbować, przygotowywanych na bieżąco regionalnych specjałów, np. ośmiorniczek w cieście czy kalmarów po katalońsku.
czwartek, 17 października 2013
La Rambla
Spacerując
labiryntem wąskich uliczek, podziwiając
tętniące życiem, dynamiczne miasto docieramy do najsłynniejszej ulicy w Barcelonie
- La Rambla lub jak kto woli Las Ramblas w języku hiszpańskim czy Les
Rambles po katalońsku - każdy zapytany o drogę przechodzień wypowie tę nazwę inaczej. Ten ruchliwy, oblegany zarówno przez turystów jak
i mieszkańców deptak rozciąga się od Placu Katalońskiego aż do pomnika Krzysztofa
Kolumba znajdującego w samym barcelońskim Port Vell. Na samym początku promenady znajduje się piękna fontanna, legenda głosi, że ktokolwiek napije się z niej wody, nigdy już
nie opuści Barcelony. Oficjalnie, ten ponad kilometrowy odcinek składa
się z kilku krótszych ulic Rambla de Canaletes, Rambla dels Estudis, Rambla de
Sant Josep, Rambla dels Caputxins oraz Rambla de Santa Monica.
środa, 16 października 2013
Casa Batllo - Passeig de Grácia 43
Spacerując Passeig de Grácia docieramy pod numer 43, do bajecznej budowli Casa
Batllo. I w słowie "bajecznie" nie ma odrobiny przesady. W przeciwieństwie do Casa Mila budynek zachwyca nie tylko kształtem czy wielkimi, nieregularnymi oknami ale również kolorami. Fasada mieni
się w słońcu odcieniami błękitu i zieleni. Pierwotnie właścicielem kamienicy, która powstała w latach 1875-1877 był Jossep
Batlló, jednak swój obecny wygląd zawdzięcza ona przebudowie z początku XX w.,
którą ów właściciel zlecił komu? Oczywiście Antonio Gaudiemu. Szczerze mówiąc,
stojąc pod numerem 43 i spoglądając w górę, można dostać zawrotu głowy, bowiem obok
Casa Batllo znajdują się dwie inne interesujące kamienice, zbudowane również
przez uznanych projektantów tego okresu. Między innymi, ze względu na to, że nie wiadomo na której na
dłużej zawiesić oko, wszystkie trzy kontrastujące ze sobą budynki zwane są Illa de la Discordia czyli Kością Niezgody.
wtorek, 15 października 2013
Casa Mila - falujący budynek
Podążając śladami genialnego twórcy trafiłam na kolejny "must see" na turystycznej
mapie Barcelony czyli Casa Mila. Jeśli
jesteście w Barcelonie to po prostu musicie się tam znaleźć. Budynek robi powalające wrażenie z zewnątrz, wewnątrz
a nawet na dachu. :) Wybudowana według projektu
Antonio Gaudiego w latach 1906-1910
budowla znajduje się przy zbiegu ulic Passeig de Grácia i Provença. Nazwę zawdzięcza Pere Mili i jego żonie,
zleceniodawcom projektu, natomiast barcelończycy, którym początkowo kamienica nie przypadła
do gustu, zwykli nazywać ten potężny budynek La Pedrera czyli po prostu
Kamieniołom. Czemu? Wystarczy spojrzeć. Ogromny blok skalny o falujących
balkonach i dziwacznych, powyginanych balustradach przypominających wijące się
bluszcze, wyłania się na tle
codzienności sąsiednich kamienic.
poniedziałek, 14 października 2013
Sagrada Familia - niedokończone dzieło Mistrza
Stolicę Katalonii zdecydowanie można zaliczyć do najpiękniejszych miast Europy. Na każdym kroku spotkacie tu urokliwe uliczki, niesamowitą architekturę, muzea i oczywiście jedną z najwspanialszych na świecie świątyń rzymskokatolickich - niedokończoną Sagradę Familię. Z pewnością pierwsze co przychodzi na myśl w konkursie na skojarzenia z Barceloną to właśnie Sagrada. Chociaż spora część osób pomyślałaby jeszcze o klubie sportowym ;-P Budowę tej niezwykłej, wiecznie obwarowanej rusztowaniami Katedry rozpoczęto w 1882 r., jednak największy wpływ na jej obecny wygląd miały projekty Antonio Gaudiego który po roku 1883, przejął to architektoniczne wyzwanie od Francisco de Paula del Villar, nadając mu zupełnie nowe, przez niektórych uznawane za szalone oblicze. Projektowi, Gaudi poświęcił ostatnie lata swojego życia, by w ostatnim roku dosłownie zamieszkać na placu budowy. Niemalże z każdym rokiem projekt ulegał zmianie tak jak zmieniała się wizja kreatywnego Mistrza. Gaudi zwykł mawiać " mojemu klientowi się nie spieszy" i tak też jest po dziś dzień. Zgodnie z ostatnią wolą genialnego projektanta, budowa Katedry nie jest finansowana przez rząd. Powstaje wyłącznie z prywatnych darowizn, a jak ogłosiła Fundacja, zakończenie prac planowane jest na setną rocznicę śmierci Gaudiego, czyli na 2026 r. Tak, tak. Jeszcze "tylko" 13 lat i prawdopodobnie (bo osobiście nie do końca w to wierzę) znikną wszystkie rusztowania i żurawie, które i tak w jakimś stopniu przyzwyczaiły już do siebie ludzi i wtopiły się w otoczenie.
czwartek, 10 października 2013
Park Guell - bajkowa kraina Antonio Gaudiego
Szukając odrobiny odpoczynku, warto wybrać się na spacer po jednym najbardziej niezwykłych parków, niewątpliwie spełniającym marzenia jego twórcy o ciekawszym i ładniejszym świecie. Od samego wejścia, mozaiki, zaprojektowane oczywiście przez Mistrza Gaudiego, zachwycają przepychem i feerią barw. Gdzie nie spojrzeć, roztacza się bajkowy widok na wielkie, kolorowe jaszczurki i mieniące się w słońcu powyginane ławki. Park Guell położony jest na obrzeżach miasta, na wzgórzu, dzięki czemu podczas spaceru można podziwiać piękną panoramę Barcelony, na tle turkusowego morza i wpływających do portu statków.
poniedziałek, 7 października 2013
Podróż z Lloret de Mar do Barcelony
Trzeba przyznać, że Lloret de Mar ma bardzo dobre połączenie z Barceloną. Trasę ok 70 km, dzielącą rozrywkowy kurort od stolicy Katalonii można pokonać na kilka sposobów.
czwartek, 3 października 2013
Błyszczący w słońcu piasek, kryształowe morze, dzikie klify... oto Costa Brava!
Costa Brava, czyli z hiszpańskiego po prostu Dzikie Wybrzeże
to jeden z najpiękniejszych i co za tym idzie, najchętniej odwiedzanych rejonów
Hiszpanii, rozciągający się od granicy z Francją przez szereg turystycznych miejscowości aż po
Blanes . Bezchmurne niebo, krystalicznie czysta i
ciepła woda mieniąca się wszystkimi kolorami turkusu i zieleni, piękne plaże i
malownicze zatoki z poszarpanymi wiatrem skałami wchodzącymi w głąb Morza
Śródziemnego. Ale Costa Brava to również wiele atrakcyjnych zabytków, pięknych
ogrodów botanicznych i winnic. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, żądni wrażeń
wyszaleją się na całonocnych imprezach, w kasynach i barach, spragnieni odpoczynku zrelaksują w cieniu sosny
śródziemnomorskiej lub palmy a ciekawi kultury i historii będą mogli odkryć
wiele dobrze zachowanych zabytków. Również miłośnicy sportów wodnych nie będą się tutaj nudzić. Nurkom kryształ wody pozwala na podziwianie wielu gatunków
żyjących tu ryb, a windsurferom sprzyjają pomyślne wiatry. Znajduje się tutaj wiele
szkół nurkowania i dobrze przygotowanych wypożyczalni sprzętu sportowego.
![]() |
Subskrybuj:
Posty (Atom)