Lecimy dzisiaj ogladać bioderka Faustynowe, więc tuż przed wyruszeniem wrzucam Cladonię, która zeszła z drutów przedwczoraj. Dwa kolory malabrigo sock: eggplant oraz hmmm... zapomniałam a nie mam czasu sprawdzać, w każdym razie ten sam co z dziecięcego sweterka zrobionego z wersji rios. Druty 3,5 mm, cztery wieczory i kilka ksiażeczek dziergania :)
Powstał też jeden portfel, w czasie ukradzionym desce do prasowania :)
Strony
Etykiety
akcesoria
(12)
aplikacje
(10)
by dzieci
(23)
candy rozdawajka
(5)
chuścianki
(111)
Cladonia
(2)
czapidła
(22)
czytamy
(1)
dla dzieci
(79)
domowo
(18)
dziergane
(190)
farbowanie
(13)
filcoki
(4)
folklorystycznie
(12)
haft warmiński
(3)
homeschooling
(17)
k
(1)
kołowrotkowo
(9)
kominiarsko
(6)
koraliki i inne
(12)
kosmetyczki
(10)
kuchennie
(3)
lawenda
(17)
literatura
(3)
Lokalnie - warmińsko
(7)
mądrości z pograniczna handmade :)
(2)
muzyka
(4)
nasze zabawy
(9)
ogrodowo
(11)
patchwork
(21)
photo props
(1)
portfele
(40)
recycling
(62)
rękawicopodobne
(12)
różne takie :)
(26)
s
(1)
szycie
(115)
ślub
(2)
takie miejsca
(1)
targi
(2)
Tilda
(1)
torebki i torby
(18)
tutoriale
(3)
ubraniowo
(50)
wypadki przy pracy :)
(1)
wyróżnienia
(1)
z koszulek
(4)
zatrzymane chwile
(117)
zdania do zapamiętania
(8)
zestawy sugerowane
(5)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą portfele. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą portfele. Pokaż wszystkie posty
środa, 21 listopada 2012
niedziela, 19 sierpnia 2012
Niedzielnie
Jeszcze niedziela trwa. A była idealnie niedzielna - spędzona w gronie przyjaciół, nieco leniwa, nieco przelatana, ciepła, poprzedzona sobotnim ogniskiem ciągnącym się długo w noc, taki właśnie, jaki powinien być dzień wolny od prac wszelkiego rodzaju nie latany szklanym ekranem :)
Byliśmy dzisiaj na mszy, podczas której chrzczony był syn naszych przyjaciół. Ponieważ po uroczystości byliśmy zaproszeni na obiad sobotnim przedpołudniem wpadłam na pomysł okraszenia prezentu dodatkiem w postaci kołderki. Pomysł absurdalny o tyle, że uszycie kołderki w moim wykonaniu zajmuje mi zazwyczaj kilka miesięcy :)
Niemniej odrzuciłam zdrowy rozsądek, rozstawiłam maszynę, zaśmieciłam totalnie pokój, w którym ona stoi i latając pomiędzy Janome, deską do prasowania, rzucając się co i rusz na kolana (to już pod koniec, przy wycinaniu większych kawałków i przy przyszpilaniu do pikowania w cztery godziny uszyłam to, co poniżej. Jest to najbardziej krzywa z moich kołder - oczekiwaliśmy gości, którzy dotarli do nas 15 minut po tym, jak zakończyłam ostatni szew - przydałoby się, by obwódka wokół panelu była czymś urozmaicona, ale. po prostu, nie starczyło na nic czasu...
Jeszcze dzisiaj, tuż przed wyjazdem, wyciągnęłam ją na taras, by ją uwiecznić:
Mam też portfel, który zrobiłam w ostatnich dniach. Testowałam na nim swoje podrygi hafciarskie :) Mam nadzieję, że również mieliście udany weekend :)
Byliśmy dzisiaj na mszy, podczas której chrzczony był syn naszych przyjaciół. Ponieważ po uroczystości byliśmy zaproszeni na obiad sobotnim przedpołudniem wpadłam na pomysł okraszenia prezentu dodatkiem w postaci kołderki. Pomysł absurdalny o tyle, że uszycie kołderki w moim wykonaniu zajmuje mi zazwyczaj kilka miesięcy :)
Niemniej odrzuciłam zdrowy rozsądek, rozstawiłam maszynę, zaśmieciłam totalnie pokój, w którym ona stoi i latając pomiędzy Janome, deską do prasowania, rzucając się co i rusz na kolana (to już pod koniec, przy wycinaniu większych kawałków i przy przyszpilaniu do pikowania w cztery godziny uszyłam to, co poniżej. Jest to najbardziej krzywa z moich kołder - oczekiwaliśmy gości, którzy dotarli do nas 15 minut po tym, jak zakończyłam ostatni szew - przydałoby się, by obwódka wokół panelu była czymś urozmaicona, ale. po prostu, nie starczyło na nic czasu...
Jeszcze dzisiaj, tuż przed wyjazdem, wyciągnęłam ją na taras, by ją uwiecznić:
Mam też portfel, który zrobiłam w ostatnich dniach. Testowałam na nim swoje podrygi hafciarskie :) Mam nadzieję, że również mieliście udany weekend :)
środa, 20 czerwca 2012
Ruszyła maszyna!
Wreszcie mogę powiedzieć, że wróciłam do normy wykonawczej. Wczorajszego dnia podkleiłam i powycinałam, natomiast wczorajszej nocy uszyłam trzy portfele. Bardzo mi się dobrze nad nimi pracowało, mam wrażenie, jakby w końcu opadły ze mnie resztki ciążowej niezborności (w sam raz na trzeci trymestr...) Męczyłam się nieco z doborem kolorów, jakoś trudno mi było wyobrazić sobie efekt ostateczny, aczkolwiek generalnie wszystkie mi się podobają. Na tyle, że, może ten pierwszy zostawię sobie...? :)
Kończąc wpis biję się z myślami; ruszać do mycia okien już teraz czy za jakąś godzinę...? :))))
środa, 30 listopada 2011
czwartek, 17 listopada 2011
Prototyp
Od jakiegoś czasu jestem pytana czy nie uszyłabym portfeli w mniejszym ni z dotychczas rozmiarze. W zasadzie nic przeciwko temu nie miałam poza brakiem wykroju oraz pomysłu, jak takowy stworzyć. I odsuwałam temat w niebyt jako wymagający wysiłku intelektualnego.
Az w końcu któregoś dnia siadłam z kartką i rozrysowałam to, co chciałabym uszyć. Uszyłam.
I wyszło to:
koślawe
za małe (nawet pół karty się nie mieści)
nie zapinające się.
ale to prototyp, brałam taką możliwość pod uwagę, więc nie załamałam się tylko teraz już mam na czym bazować. I może powstaną egzemplarze niećwiczebne? :)
Az w końcu któregoś dnia siadłam z kartką i rozrysowałam to, co chciałabym uszyć. Uszyłam.
I wyszło to:
koślawe
za małe (nawet pół karty się nie mieści)
nie zapinające się.
ale to prototyp, brałam taką możliwość pod uwagę, więc nie załamałam się tylko teraz już mam na czym bazować. I może powstaną egzemplarze niećwiczebne? :)
poniedziałek, 14 listopada 2011
Portfelowo
Wpis w zasadzie monotematyczny - szyją się portfele w ilościach hurtowych - szykuję się na wyjazd do Elbląga :) Powstały dwa portfele w pomarańczach:
Oraz zestaw trojaczków - tyle, że nie jednojajowych - każdy różni się od innych jakimś szczegółem :) Jak widać, próbuję mierzyć się z ekozamszem - jak się całkiem z nim polubię to sięgnę po zakupione wcześniej na wagę skórzane spódnice i z nich będę szyła zapięcia - bardzo mi się ten zestaw podoba.
a na końcu - upolowane COŚ dla mojego hopla guzikowego - duże ażurowe drewniane koła - czy nie są piękne???
Portfelowo - guzikowo :)
Oraz zestaw trojaczków - tyle, że nie jednojajowych - każdy różni się od innych jakimś szczegółem :) Jak widać, próbuję mierzyć się z ekozamszem - jak się całkiem z nim polubię to sięgnę po zakupione wcześniej na wagę skórzane spódnice i z nich będę szyła zapięcia - bardzo mi się ten zestaw podoba.
a na końcu - upolowane COŚ dla mojego hopla guzikowego - duże ażurowe drewniane koła - czy nie są piękne???
Portfelowo - guzikowo :)
piątek, 21 października 2011
trzymać gdzieś pieniądze trzeba...
Zakładam, że niemal wszyscy mają ten "problem"
W związku z czym oddaję się nieskrępowanej twórczości portfelowej. W zasadzie skrępowanej. Ilością godzin w dobie. Szyję na razie do pudła, ponieważ mam niecny plan wywiezienia ich na targi - mam swój debiut w tej kwestii. Miło sobie popatrzeć, jak stos rośnie - powoli, bo to dopiero początki. Nadzieję mam, że będzie ich więcej.
Dwie nówki materiałowe - tzn. główny materiał już był użyty, natomiast zyskał towarzystwo w postaci zapięcia ze sztucznej skóry. Chodziło to za mną od dawna i, przyznam się, podoba mi się bardzo :)
Oczywiście, żaden materiał nie jest użyty po raz pierwszy :)))
W związku z czym oddaję się nieskrępowanej twórczości portfelowej. W zasadzie skrępowanej. Ilością godzin w dobie. Szyję na razie do pudła, ponieważ mam niecny plan wywiezienia ich na targi - mam swój debiut w tej kwestii. Miło sobie popatrzeć, jak stos rośnie - powoli, bo to dopiero początki. Nadzieję mam, że będzie ich więcej.
Dwie nówki materiałowe - tzn. główny materiał już był użyty, natomiast zyskał towarzystwo w postaci zapięcia ze sztucznej skóry. Chodziło to za mną od dawna i, przyznam się, podoba mi się bardzo :)
Oczywiście, żaden materiał nie jest użyty po raz pierwszy :)))
Subskrybuj:
Posty (Atom)