Tak, wiem, że większość już ma dość słuchania/czytania o tym micelu, ale i ja podzielę się swoją opinią. ;) Postaram się krótko. ;)
I muszę przyznać, szału nie ma. Może inaczej - płyn jest w porządku, jestem z niego zadowolona, sprawdza się. ALE.
Ale tak samo sprawdza mi się tańszy 10-krotnie płyn micelarny z Ziaji Sopot SPA. Nie dostrzegam żadnej różnicy w działaniu obu produktów. Także, czy jest sens przepłacać?
Mam niekiedy wrażenie, że w przypadku niektórych kosmetyków u pewnych osób działa efekt placebo. ;) Wszyscy się zachwycają, to i ja muszę. Przecież na pewno działa! ;);) Ale to taka mała dygresja. :P
Ten płyn z Biodermy dobrze sobie radzi z makijażem, choć wacików kosmetycznych idzie na zmywanie spooro. Z (moimi) tuszami nie miał problemu.
Jest strasznie niewydajny, ale to chyba wszystkie micele tak mają.
Nie nawilża, nie zauważyłam w ogóle, żeby robił coś więcej oprócz po prostu zmywania makijażu... Ale też nie podrażnia. I nie lepi się ;) na skórze.
Tak jak mówię, całkiem przyjemny płyn micelarny, tylko, że nie będę płaciła za markę, skoro mogę mieć coś, co działa identycznie, a jest o wiele tańsze.
Polecić mogę, ale tak samo polecam (a w sumie nawet bardziej) płyn z Ziaji Sopot SPA.
Używam ich na zmianę, ale raczej nie będę regularnie zaopatrywała się w Biodermę.
Cena: ok 40zł/250ml