Szybko i przyjemnie się go haftowało. Wystarczyło kilka chwil wieczorkiem.
Powiem tylko, że wkradł się błąd. Nie wiem jak mogłam go zrobić i tego nie zauważyć... A gdy już skończyłam, to nie chciało mi się pruć, wiec tak zostało. Kto zgadnie gdzie ten zonk?
Powiem tylko, że wkradł się błąd. Nie wiem jak mogłam go zrobić i tego nie zauważyć... A gdy już skończyłam, to nie chciało mi się pruć, wiec tak zostało. Kto zgadnie gdzie ten zonk?
Tak wyglądał na moim mini tamborku
A tak po oprawieniu i w użyciu:)
Córuś pokolorowała obrazek dla mamy, to mama musiała zrobić coś dla Córy:)
A że moja córka to kociara, to dostała podobiznę swojego ukochanego rudego kotka.
Pozdrawiam
Śliczny magnesik:)
OdpowiedzUsuńa jeżeli chodzi o zonka to ja żadnego nie widzę :-)))
pozdrawiam ciepło i miłej niedzielki życzę, pa:)
Piękny kociak! :) Bardzo przyjemnie sie wyszywa takie małe śliczności.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nie ma żadnego zonka :) Pozdrawiam i zapraszam na odwiedziny:
www.hafcikowa.nablogu.pl
Przepiękne pracę powstają spod Twoich rączek. Mam nadzieje, że niedługo będę mogła podziwiać następne:)
OdpowiedzUsuńWiesz co, Ja też wyszyłam tego kotka (jako poduszeczkę do igieł), ale nie widzę błędu... Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga!
OdpowiedzUsuńhttp://promyk2004.blogspot.com/
U mnie ten kotek czeka w kolejce do wyszycia - w roli magnesów i podusi do igieł, dla siebie i potrzeby bazarków psio-kocich :) A błędu żadnego nie widzę, z tym błędem to chyba jakaś ściema :)
OdpowiedzUsuńKrzyżyki na rameczce są w drugą stronę:) Przekręciłam cały hafcik jak wyszywałam i tak mi jakoś wyszło:)
OdpowiedzUsuń