Miałam to szczęście i upolowałam dawno upragniony katalog biblioteczny.
Prezentował się tak:
(foto ze strony biblioteki miejskiej)
Skoro powiedziałam A to trzeba było zakasać rękawy
i mimo fali upałów, które u mnie panowały
trzeba było wziąć się ostro do roboty.
Prace trwały cały tydzień, od rana do wieczora.
Z dnia na dzień lepiej wszystko wyglądało.
Szufladki nabrały kolorów ;)
Całość w efekcie ostatecznym prezentuje się tak :D
Choć nie ukrywam, że mam jeszcze w planie bielenie kolorowych szufladek
jak obecne już mi się opatrzą ;)
Cieszę się jak dziecko, mówię Wam! :D
Teraz choć zmęczona to z radością oddalę się
w celu zagospodarowania mojej wymarzonej szuflandii ;)
Do napisania papap :)