Niedzielna praca w gówno się obraca....
To chyba święta prawda!
No i z niedzieli przeleżało do poniedziałku, i aż muchy oblazły moją robotę...
Do dupy z tym wszystkim!
;-)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierścionki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierścionki. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 23 września 2014
wtorek, 16 września 2014
Co ja żem zeżarł, czyli niebieski pasibrzuch...
Dziś łapię się wszystkiego, żeby zapomnieć...
Co niektórzy już wiedzą, że w niedzielę mąż przytargał mi do chaty pudło z malutką jaskółką.
No nie dało jej się nie pokochać, tak szybko się oswoiła. Daliśmy jej imię Mimi, bo czasem tak świergotała - mi! mi!
Ale na drugi dzień podczas swoich nieudolnych prób niskich lotów, dostała zawału serca... I to na naszych rękach!
Nie pytajcie , jak moja córa to przeżyła... I nie pytajcie jak ja...
Był pogrzeb, były ryki i wycie i koszmarna ilość gili roztarta pod nosem...
Wczoraj do nocy niestety nie udało mi się ogarnąć...
Co niektórzy już wiedzą, że w niedzielę mąż przytargał mi do chaty pudło z malutką jaskółką.
No nie dało jej się nie pokochać, tak szybko się oswoiła. Daliśmy jej imię Mimi, bo czasem tak świergotała - mi! mi!
Ale na drugi dzień podczas swoich nieudolnych prób niskich lotów, dostała zawału serca... I to na naszych rękach!
Nie pytajcie , jak moja córa to przeżyła... I nie pytajcie jak ja...
Był pogrzeb, były ryki i wycie i koszmarna ilość gili roztarta pod nosem...
Wczoraj do nocy niestety nie udało mi się ogarnąć...
Subskrybuj:
Posty (Atom)