Kilka dobrych miesięcy temu, gdy odwiedziliśmy znajomych, zauważyłam u nich mini fotelik dla dzieci, Anielka zaczęła na nim siadać i się wygłupiać ;) Pomyślałam sobie, że fajna sprawa - taki fotelik i chciałam coś takiego dla mej córci. Tylko znajomi nie wiedzieli gdzie można go kupić, bo dostali. Jakoś w sklepach nigdzie nie widziałam :/ aż tu pewnego dnia, gdzie go znalazłam? ;) w mojej klamociarni (ta wiem, to się robi już nudne :P ) Serio :) zaskoczona byłam, używany, za 50kr :) a wyglądał tak:
No czego ta Dagmara się czepia? :> taki w misie i tulipany no! ;) Odwiedziłam mój ulubiony sklep z tkaninami i kupiłam materiał, taki dość sztywny, 100% bawełna. W kolorze miętowym, w kropeczki i różyczki :) No i odstawiłam to wszystko do czasu, aż mi się zachce...
Tak po tych kilku miesiącach użytkowania przez Anielkę fotelika, sprułam stare ubranko. A muszę zaznaczyć, że ma ono zamek i się zdejmuje do prania, a wypełnienie to 100% gąbki, więc fotelik jest bardzo leciutki i przewrotny (nie nadaje się dla dzieci rocznych ;) I tak ręcznie wieczorami sobie siedziałam i szyłam -> ręcznie jak zwykle... ;) nawet zamek pierwszy raz w życiu przyszywałam :> i na początku całej tej pracy już czułam klęskę, że gdzie ja, za takie coś się biorę O.o Ale o dziwo po zszyciu wszystko ma "ręce i nogi" ;) i wcale tak długo tego nie szyłam, wiadomo, nie tak szybko jak maszyna...
A kolory obicia zainspirowały mnie do takich zdjęć ;)
P.S. Potem dopiero widziałam foteliki o takim kształcie w jysk'u, ale tamte obicia nie trafiają w mój gust... w sieci oczywiście też się tego trochę znajdzie...
Pozdrawiam z ciągle bezśnieżnej Norwegii :/
Dagmara :)