Takie chciałam mieć :) Białe, z falbanami i wiązane na kokardy. W sklepach nie widziałam. No to zamówiłam u czarodziejki Mili :* I kochana, niezawodna Dorotka uszyła takie dla mnie :) Dziękuję jeszcze raz! Są piękne :) (innymi skarbami od Mili jeszcze się pochwalę).
I tak sobie prezentuje się kącik jadalniany (za nim zaczyna się kuchnia). Kącik ciasny i nie własny :P
Zdjęcie powyżej niespecjalnie mi się podoba, ale ciężko było sfotografować ten fragment...
Jeśli chodzi o ściany - to cierpię na HORROR VACUI :P co można też było zaobserwować w moim pokoiku w PL. Zero gołych ścian. I nie o to mi chodzi, aby ściany były wszędzie zawalone obrazkami i różnymi takimi pierdułkami - czasami wchodzę do takich wnętrz i mnie przerażają O.o (ale to wszystko zależy od stylu, albo od jego braku...) Nie lubię też, jak na ścianie wiszą obrazki itp zawieszone bez żadnej konsekwencji - ot przez przypadek wbity gwóźdź to tu, to tam...
Nad naszym stołem już jakiś czas temu zawisła półka, którą przemalowałam na biało. Nie podobała mi się (zwłaszcza jak stały na niej kremy, kamyczki tatowe :P ) ale spojrzałam nań przyjaznym okiem - co tu dużo mówić - z moimi pierdułkami wyglądała już o wiele lepiej ;P
Pozdrawiam,
Dagmara