Rośnie. Jak szalona. Nie uznaje obuwia, z odzieżą jest bardzo podobnie;) Buntuje się jak na dwulatka przystało. Je coraz mniej i tylko wybrane dania. Ciasto zje zawsze. Nawet z kwaśnym agrestem:)
Mimo kilku prób wciąż nie czuję się pewnie jeśli chodzi o ciasta drożdżowe. Polegam tylko na sprawdzonych przepisach, nie odważyłabym się eksperymentować na tym polu, bo dla mnie to wciąż jeszcze pole minowe. Poza tym z natury jestem niecierpliwa, wolę ciasta, które robi się w 15 minut i wrzuca do pieca. Drożdżowe jest kapryśne. Zawsze boję się, że nie wyjdzie.
Dziś pogoda jest iście kraciasta. Słońce chowa się za chmurami, deszcz pojawia się i znika. Raz jest jasno, raz szarawo. Wciąż jednak gorąco. Otwieram okna, wkładam lekką koszulkę (Lu w ogóle nic nie wkłada), chodzimy boso. Mam ochotę na drożdżowe, z agrestem. Jeśli chodzi o drożdżowe, dla mnie musi spełniać trzy warunki: musi szybko rosnąć, zawierać kwaśne owoce i ogromną ilość słodkiej kruszonki. Takie robię z przyjemnością, choć nie bez obaw. Przepis na wszelki wypadek wzięłam od Liski, tylko ciut inaczej postąpiłam z mlekiem i drożdżami.
Drożdżowe z agrestem i kruszonką
Ciasto:
500 g mąki pszennej
200 ml letniego mleka
20 g świeżych drożdży
60 g miękkiego masła
60 g cukru
3 żółtka
2 łyżeczki cukru z wanilią
szczypta soliKruszonka:
100 g mąki
50 g cukru
50 g zimnego masła
mała szczypta soli
Oraz: ok 250-300 g agrestu, przebranego, umytego i osuszonego
Drożdże rozpuszczamy w mleku z łyżeczką cukru i odstawiamy, by ruszyły. Mąkę mieszamy z cukrem, cukrem waniliowym i solą. Dodajemy masło, żółtka i mleko z drożdżami. Wyrabiamy ciasto tak długo, aż zacznie odchodzić od ręki (robiłam to mikserem). Przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na godzinę.
Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C. Formę (użyłam tortownicy, ale może być większa, prostokątna - taka będzie nawet bezpieczniejsza) smarujemy masłem i wysypujemy mąką (zwykle używam w tym celu krupczatki, z braku użyłam razowej, ale jak najbardziej może być najzwyklejsza mąka). Ciastem wykładamy formę. Na wierzch układamy agrest.
Składniki kruszonki rozcieramy drewnianą łyżką, w miarę szybko by nie rozgrzewać ciasta. Posypujemy wierzch ciasta i wkładamy do piekarnika na 40 - 60 minut (moje potrzebowało 60, by dopiec się w środku, ale wymagało przykrycia folią aluminiową, by nie przypiekło się za bardzo z wierzchu). Smacznego!