piątek, 30 grudnia 2016

KOLEKTOR BURAKOWSKI - BIS cz.2

Nadszedł czas, kiedy kolektor Burakowski - Bis został ukończony i mogliśmy przystąpić do odbioru robót. Musieliśmy wybrać na to odpowiedni czas, aby z jednej strony wszystko było już gotowe i było możliwe przejście całej długości kanału, z drugiej zaś, aby wyrobić się przed testowym zrzuceniem ścieków.
Z tej okazji trzeba było ubrać się na galowo.
Jakaś testowa stróżka chyba została już puszczona :) Gdyby teraz otworzyły się grodzie do starego Buraka, to odbiór robót zakończylibyśmy w zlewni na Młocinach.
Co prawda cegły nie ma, ale kanał jest całkiem fotogeniczny.
Komory są wyczyszczone i gotowe na przyjęcie ścieków.
Po części oficjalnej można zmienić nakrycie głowy na bardziej swobodne. Nie musimy zawsze robić wszystkiego na poważnie.
Tak idziemy, idziemy, a to miało być gdzieś pod Warszawą ... i w sumie jest :)
Pora jeszcze sprawdzić działanie grodzi w poszczególnych komorach.
I tu miłe zaskoczenie ! Sterowanie przepływami w kanale odbywa się całkowicie automatycznie, nie wymaga od operatora użycia siły, ani nawet wchodzenia do kanału.
Oto moduł sterowania napędem.
Każdą grodzią steruje oddzielny.
Wystarczy aplikacja na urządzenie przenośne i już ważąca pewnie z tonę wielka zapora, unosi się w górę niczym piórko.
Dzięki uprzejmości wykonawcy, otrzymaliśmy numery pin do celów testowych :)
Wszystko działa wyśmienicie. Taki krok ku nowoczesności bardzo nam się podoba. Chociaż dawne sterowanie za pomocą deszczułek było niewątpliwie bardziej urocze.
Pierwsze ścieki w nowym kolektorze. Ci, którzy akurat wtedy robili kupę pewnie nie wiedzieli, że są wybrańcami.
Oprócz mechanizmów sterowanych przez bluetooth, komory nad kolektorem posiadają również inne zautomatyzowane urządzenia.
A my na tym kończymy, pewnie nie będzie już okazji zejść do kolektora Burakowskiego - Bis, jednak czekają inne, starsze kanały. Trzeba robić cegłę, póki jeszcze coś zostało. Do zobaczenia !
"Lepiej być dziwnym wśród normalnych, niż normalnym wśród normalnych" - cytat nieznany

czwartek, 29 grudnia 2016

KOLEKTOR BURAKOWSKI - BIS cz.1

Lubimy zwiedzać najstarsze kanały, ale nie możemy zapominać również o tych najnowszych. Warszawska kanalizacja od samego początku nieustannie się rozwija. Choć nie zawsze jest to widoczne, pod ziemią dzieje się nie mniej, niż na powierzchni. Wyburzenia, remonty i modernizacje są tam na porządku dziennym. Wraz z rozwojem miasta i wzrostem liczby ludności, sieć kanalizacyjna staje się niewystarczająca i musi być rozbudowywana o kolejne kilometry podziemnych tuneli.
Największą inwestycją kanałową w ostatnim czasie była budowa nowego kolektora Burakowskiego-Bis pod ulicą Marymoncką. Ma on długość około 3,2 km i średnicę 3m, co czyni go największym mikrotunelem w Europie. Skoro tak, to oczywiście osobiście musieliśmy wszystkiego dopilnować ...
Budowa rozpoczęła się na początku marca 2014 i miała trwać do końca 2015 roku. Robota poszła z gazem i w pierwszych ściekach brodziliśmy już na początku sierpnia 2015.
Budowa kolektora przebiegała metodą bezwykopową, z użyciem tarcz o średnicy 3 metrów. Odwiedzaliśmy ją regularnie, czekając z niecierpliwością, kiedy pojawią się pierwsze tunele.
Oprócz tuneli trwała budowa 4 komór. Największa z nich powstała pod skrzyżowaniem Marymonckiej z Podleśną. Mało kto wie, że była ona poprawiana kila razy. Kiedy asfalt na jezdni został wylany, za jakiś czas zrywano go ponownie, aby dokonać poprawek pod ziemią. Oprócz dużych utrudnień w ruchu na ulicy Marymonckiej, wiązało się to z ogromnym hałasem. Roboty trwały do późnych godzin nocnych, co dla mieszkańców okolicznych budynków było bardzo uciążliwe. Poza tym zdarzały się też niekontrolowane przebicia do sieci wodociągowych i zalewanie piwnic. Znamy przypadki, gdzie wskutek trwającej nieprzerwanie ponad rok budowy, ludzie decydowali się na zmianę miejsca zamieszkania.
Wraz z budową kolektora, trwała modernizacja jedni ulicy Marymonckiej.
W końcu pojawił się długo oczekiwany pierwszy odcinek tunelu. Oczywiście nie mogło nas tam zabraknąć. W Nowy Rok 2015 postawiliśmy pierwszy raz nogę w nowym kolektorze.
Zdarzało już się nam zwiedzać pachnące nowością kanały. Co prawda w dzisiejszych czasach brakuje już tego kunsztu i wyrafinowania, z jakimi mieliśmy do czynienia w przypadku kanałów Lindleya i kanałowej Belle Epoque, czyli lat dwudziestych, jednak w przypadku tej inwestycji, byliśmy pod dużym wrażeniem rozmiaru tuneli i komór. 
Aby dojść do samego kolektora, należy przejść najpierw przez komorę zasuw, w której znajdują się elementy sterowania grodziami.
Dopiero teraz widzimy, jak głęboko pod ziemią znajduje się sam kolektor.
A oto i on. Teraz nie ma już cegły. Jest śliski Hobas.
Aby zwiedzający nie nanieśli błota, w kolektorze pozostawiono szczotkę. Tylko czy każdy z niej skorzysta ... Wpuścić chamstwo na salony ...
Wielkość komór robi wrażenie. Z góry 3 metrowy kolektor wydaje się być małym jamnikiem.
Kolektor Burakowski - Bis ciągnie się pod ulicą Marymoncką, począwszy od ulicy Żeromskiego aż do mostu Północnego, gdzie poprzez specjalną pompownię wpada do tunelu pod dnem Wisły a następnie do oczyszczalni Czajka.
Biegnie równolegle do starego kolektora Burakowskiego i ma za zadanie jego odciążenie oraz redukcję ilości ścieków wypływających do Wisły.
Stary kolektor został wybudowany na początku lat 60tych i posiada również imponujące wymiary : 3,07 x 3,34.
Na wysokości Hali Marymonckiej biegnie równolegle drugi stary kolektor Burakowski, który na starszych mapach oznaczony był również jako kolektor Burakowski - Bis. Informacje, jakie można znaleźć o starym kolektorze, przy okazji artykułów o nowym są nieliczne, mętne i wykluczające się nawzajem. Ale jeśli nikt nie wie, to nikt i tak nie sprawdzi :)
Eksploracja "Starego Buraka" była bardzo trudna, z uwagi na bardzo duże przepływy, wysoki poziom i rwący nurt. Eksplorowaliśmy go etapami, korzystając z pontonu, lin, bądź zmniejszenia przepływu podczas remontu.
Eksploracja nowego będzie praktycznie niemożliwa, ze względu na bardzo śliską powierzchnię i równie duży przepływ.
Trzeba zatem zwiedzać póki czas !
Na budowie nowego kolektora gościliśmy wielokrotnie, podziwiając kolejne odcinki tunelu i kolejne komory.
Do niektórych miejsc wchodziliśmy tuż po wyjściu robotników.
Tak wyglądała jedna z komór, zanim rozpoczęto jej budowę.
Tutaj możemy zobaczyć dokładny przekrój rury.
Podczas budowy nowych kanałów zazwyczaj cierpią te stare. Za każdym razem ubywa cegły. Podczas budowy starego kolektora Burakowskiego, przecięty został kolektor Bielański, który od tamtej pory stał się burzowcem.
Tutaj możemy zobaczyć obcięty kanał ceglany.
Jak bardzo śliski jest nowy kolektor możemy przekonać się na własnej skórze. O wypadek przy pracy nie trudno :)
Dla własnego bezpieczeństwa będziemy poruszać się na specjalnych pojazdach.
Stare kanały bywają łączone z nowymi. Biegnący pod ulicą Podczaszyńskiego stary ceglany kolektorek (odwiedzaliśmy go kilka lat temu), który został w latach 60tych przecięty przez starego Buraka, został teraz przecięty ponownie i wpuszczony do komory łączącej z nowym Burakiem.
Pomiędzy Burakami ostała się resztka cegły, która jest w chwili obecnej prawdziwym rezerwatem Lindleya.
Kolejne wielkie komory.
I zjeżdżalnie.
Zjeżdżalnie ze schodkami widzieliśmy kiedyś w kolektorze Służewieckim.
Pora na kilka zdjęć pamiątkowych, bo za chwilę popłyną ścieki i się nie da.
Ze względu na historyczny charakter wydarzenia, trzeba zachować powagę.
Każdy kolektor kiedyś się kończy ...
I tutaj też ...
Zamurowali nas !!!
Na szczęście udało się jakoś wydostać, bo jak to mawiają : kanał jest okrągły, a klapy są dwie. To by było na tyle w dzisiejszym odcinku. Niedługo zapraszamy na część drugą, w której dokonamy odbioru robót po zakończeniu budowy i będziemy mieli okazję przejść całą trasę. Do zobaczenia !