Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krzykaczka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą krzykaczka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 21 maja 2015

Nawyki, które muszę w sobie poprawić



Nie ma ludzi idealnych i ja też idealna nie jestem. Cóż, przynajmniej nie jestem nudna.
Mam jednak parę nawyków, które chciałabym zmienić.

Przede wszystkim mam paskudny nawyk robienia wszystkiego na ostatnią chwilę.
Czy to zapłacenie rachunku czy rozliczenie PIT. Koszmarny nawyk, który staram się pokonać.

Kiepsko u mnie z organizacją i planowaniem. Oczywiście co roku kupuję sobie kalandarze  z postanowieniem, że tym razem będzie on spełniał swą rolę. Ale z regularnością bywa kiepsko, a jak już listę rzeczy do zrobienia wpiszę, to potem zapomnę do kalendarza zajrzeć. Bywa jeszcze gorzej,  bo zajrzę, ale zrobię coś innego niż zaplanowałam. to co zaplanuję zatem sobie wisi do ostatniej chwili.

Niezła ze mnie bałaganiara. Auć! Kolejny paskudny nawyk. Jak coś wezmę do ręki, to rzadko odkładam na miejsce. a potem szukam. Jedynie rzeczy arcyważne mają stałe miejsce. Koniecznie muszę nad tym popracować.

Czas na najpaskudniejszą z moich cech charakteru. Jestem krzykaczką. Krzyczę nawet jak nie krzyczę. Najgorzej, że przejmują tą cechę moje dzieci i ja wskazywana jestem jako winowajca. Czas zatem w pierś się uderzyć i zacząć się ciszej zachowywać, a już na pewno odzywać.

Ostatnim z moich kiepskich nawyków, które przychodzą mi do głowy to  rozciąganie w czasie realizacji pomysłów. Pomysłów u mnie dostatek, ale gorzej z ich realizacją. Tak długo zwlekam, że albo się dezaktualizują, albo się zniechęcam.

Jednym słowem mam nad czym pracować.

Wpis powstał w ramach wyzwania blogowego u Uli